• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Pn. Rów Mariański - Świat Wewnętrzny Osada górska

Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6
Rozpocznij wątek   
Osada górska
Vaya Vesper Online
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #101
16-12-2015 18:57
The End

Nikt się nie spodziewał takiego obrotu sytuacji. Ani Shinigami, ani stojący dalej Fullbringerzy, dosłownie nikt. Czas zdawał się zatrzymać, wszyscy z zapartym tchem obserwowali jak czerwonowłosy Shinigami pada na swojego przeciwnika, jak ten powoli, spokojnie kładzie go na ziemię mimo wszystko już nie starając się go zabić. Ryuichi nie otrzymał odpowiedzi na zadane pytanie, osunął się na ziemię wspierany przez czarnowłosego, a jego umysł ogarnęła ciemność, ale i błogi spokój. Był zmęczony, tak cholernie zmęczony, a teraz nadszedł czas odpoczynku. Mimo że z jego piersi wciąż wystawała broń, Asagi nie wyciągnął jej najwidoczniej kierowany własnym doświadczeniem, lub po prostu naukami swojej żony. Wyciągnięcie jej w tej chwili byłoby najgorszą z możliwych decyzji, zamiast tego pozostawił ją w spokoju, z trudem odnalazł własne wakizashi chowając je do sayi, podniósł również broń jego przeciwnika wyciągając ją przed siebie posłał ostatni rozkaz, a właściwie prośbę do Araki. Kątem oka dostrzegł jeszcze poruszenie, jednak żaden dźwięk, ani tym bardziej gest, nie dotarł już do jego świadomości. Upadł zaraz obok Kagawy zaciskając dłoń na wyciągniętym przed siebie wakizashi, a to podziałało na obserwujących walkę Fullbringerów jak sygnał do działania. W jednej chwili w ich kierunku ruszył Alex spoglądając prędko na klęczącą przy Fibonaccim Elizabeth.
- Elizabeth, szybko, pomóż im!
Kobieta podniosła się z klęczek, spojrzała jeszcze na ojca, wiedząc jednak, że może już być spokojna, podbiegła do leżących na ziemi Shinigami. Nie była medykiem, nie była nawet lekarzem, ale potrafiła trafnie ocenić, kto jest w gorszym stanie, dlatego prędko uklękła przy czerwonowłosym i uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- A mówiłam, uważaj... - powiedziała cicho jeszcze raz przywołując swoją moc. Zaraz z jej palców na ciało Kagawy spłynęło wiele szkarłatnych, przypominających dżdżownice wiązek, które przeniknęły do najcięższej rany na jego ciele starając się zatrzymać krwawienie.
- Mówcie do mnie, co z panem Fibonacci? - rzucił czarnowłosy Fullbringer ciągnąc za sobą Marie, która za żadne skarby nie chciała podejść bliżej Shinigami. Widziała krew, chociaż ciężko było stwierdzić czego bardziej się bała, albo czego w ogóle się bała - Marie! - chyba po raz pierwszy odkąd go znała, krzyknął na nią. Znieruchomiała jak piorunem rażona spoglądając na niego z przestrachem, a mężczyzna zaraz westchnął cicho i spojrzał na nią przepraszająco - Muszę im pomóc, rozumiesz? Oni nam pomogli, więc uspokój się proszę i pozwól mi działać...
W pierwszej chwili wydawała się w ogóle go nie zrozumieć, dopiero po ułamku sekundy w jej spojrzeniu pojawiło się zrozumienie, puściła jego dłoń, uśmiechnęła się lekko i cofnęła kilka kroków. Dopiero wtedy mógł odwrócić się i chociaż postarać się pomóc. Nie miał takich zdolności jak Elizabeth, ale mógł zrobić jedno w tej sytuacji.
- Panu Fibonacci nic nie będzie... - odpowiedziała jedna z kobiet klęcząca przy poranionym Fullbringerze - Musi tylko odpocząć, ale nic mu nie będzie...
Alex poczuł radość, wiedział jednak, że na tym się nie skończy. Musieli coś zrobić z tym miejscem, Zjawy już nie było, nie mieli się czego obawiać, więc czy powinni tu zostać? Czy może raczej każdy powinien wrócić tam, skąd przybył? Przymknął oczy na chwilę rozumiejąc, że nawet, jeśli wrócą, nic już nie będzie takie samo. Starał się iść szybko, nie mógł biec, bo każda próba kończyła się zawrotami głowy, musiał być cierpliwy. Dzieliło go zaledwie kilka metrów od leżących na trawie Shinigami, wiatr omiótł ich sylwetki podrywając na parę chwil ich włosy, kapelusz na głowie Sayamaki zawirował, ale nie odleciał. Nie mógł ich tak po prostu zostawić, nie po tym, co dla nich zrobili.
Klęknął przy Asagim sięgając dłonią do założonego na ucho komunikatora, zdjął go prędko widząc jak mały, kulisty robot zbliża się do niego wpatrując metalowym okiem w jego osobę. Araki wstrzymała oddech widząc, jak Fullbringer zakłada urządzenie na ucho, a po chwili usłyszała jego głos.
- Halo? - czuł się niezwykle głupio nie wiedząc nawet do kogo mówi - Jeśli mnie słyszysz...powiedz nam, co powinniśmy zrobić, Asagi wspomniał, że ten komunikator pozwala tylko na przeniesienie jednej osoby, jest jakieś inne wyjście? - jasnowłosa Shinigami milczała nie wiedząc, co powiedzieć. Zamurowało ją na tyle, że Alex odezwał się ponownie - Słyszysz mnie?
"...słyszę..." - odpowiedziała cicho rozumiejąc, że nie ma innej możliwości, że nawet, gdyby tam kogoś wysłała, trwałoby to zdecydowanie zbyt długo "Musicie ich wyprowadzić poza ten wymiar, poza tą...kulę, w której się znajdujecie. Wtedy otworzę portal, przez który nadejdzie pomoc, rozumiesz mnie?"
Alex uśmiechnął się sam do siebie słysząc głos dobiegający ze słuchawki. Poczuł ulgę. Odwrócił się do stojących w pobliżu Fullbringerów zacieśniających wokół leżących okrąg.
- Posłuchajcie, musimy...
Araki uśmiechnęła się lekko przed ekranem komputera. Do ostatniej chwili nie wierzyła, że im się uda, ale kiedy zobaczyła, że świat wokół po prostu się zmienia, kolorystyka ponownie przypomina głęboki i spokojny ocean wiedziała, że są na dobrej drodze. Nie wierzyła w tych Fullbringerów, widząc, jak obaj Shinigami padli na ziemię straciła wszelką nadzieję, jednak teraz odzyskała ją ponownie. Wysłała grupę, która w kilka chwil zajęła się rannymi zabierając ich przez Bramę Senkai do Soul Society. Jeden zamaskowany Shinigami jednak pozostał wyciągnąwszy dłoń w kierunku Alexa wyczekująco. Nie odezwał się, zrobiła to za niego Araki.
"Musisz oddać to urządzenie, mam nadzieję, że rozumiesz?" - rzuciła ciche pytanie, a w odpowiedzi usłyszała śmiech. Nie spodziewała się go, ale również się zaśmiała.
- Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Komu mam zawdzięczać tą akcję ratunkową?
Po drugiej stronie zaległa cisza, Shinigami jednak westchnęła cicho i uśmiechnęła się lekko. Wiedziała, że moce Fullbringerów pochodziły od Pustych, ale może nie byli wcale tacy źli, jak myślała?
"Mina. Araki Mina" - odpowiedziała tylko, a Alex zdjął słuchawkę z ucha, lecz nim podał ją stojącemu Shinigami, powiedział jeszcze.
- Mam nadzieję, że nic im nie będzie. Dajcie znać, co się u was dzieje. Pewnie i tak nas znajdziecie szybciej, niż nam się wydaje. Chciałbym im podziękować za pomoc, teraz nie mam jak, ale może kiedyś?
Shinigami ujął słuchawkę w dłoń i jako ostatni przeszedł przez Bramę, a wrota zamknęły się za nim niknąc zupełnie. Otoczenie ponownie wróciło do normy, widział przed sobą czekających na dalsze instrukcje Fullbringerów, wspartego o ramię Elizabeth pana Fibonacci obserwującego go spod lekko przymkniętych powiek.
- Może kiedyś... - powiedziała do siebie Araki wyłączając monitor w momencie, w którym Chi znalazł się w jej gabinecie. A więc to jednak był koniec...no, może nie do końca, czekało ją jeszcze wiele pracy, ale w końcu nadszedł dzień, kiedy mogła się porządnie wyspać.

//Tak, to jest koniec. Fabularnie wasze postaci zostaną umieszczone w osobnych salach Szpitala IV. Dywizji, gdzie przez jakiś czas będą dochodzić do siebie. Proponuję wykorzystać ten czas na zamknięcie pewnych wątków, które przewinęły się przez ostatnich kilka postów. Ja ze swojej strony dziękuję za wytrwałość, bo najkrócej trwający event to to nie był, ale mam nadzieję, że wam się podobało Uśmiech Na dniach pojawi się post podsumowujący. Jeszcze raz dzięki za grę Oczko

[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6
 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa