• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Pn. USA, Mountainaire, Dom Cassandry

Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »
Rozpocznij wątek   
USA, Mountainaire, Dom Cassandry
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #21
21-04-2020 10:22



Cassandra doskonale zajmowała się ich gościem, dlatego Cassidy nie wtrącała się w jej zarządzanie, wskazywanie gniazdek czy chichotanie z czyjegoś nieszczęścia, którym była czkawka. Zbyt zajęta była jedzeniem, machnęła tylko dłonią uśmiechając się, jakby tym samym mówiła "nie przejmuj się".
- Automatyka i robotyka... - zamyśliła się różowowłosa zawieszając kawałek quesadilli w połowie drogi do swoich ust - Brzmi poważnie. Dla mnie to zawsze była czarna magia, ale w sumie mogłabyś stworzyć kiedyś takiego robota jak w "Pacific Rim"? - zapytała rozentuzjazmowana, najwidoczniej strasznie lubiła akurat taką tematykę - Albo w "Transformersach"? Chociaż nie, tam to była zupełnie inna kwestia, one przecież były żywe... - zamknęła się choć na chwilę pochłaniając chyba już ostatni kawałek quesadilli. Dolała sobie soku w niemym geście proponując dolewkę Max, po czym sama zaczęła opróżniać szklankę akurat w momencie, w którym Cassandra odpowiadała na pytanie "czym się zajmuje".
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Wpierw usłyszały charchot, jakby jakieś umierające, chore zwierzę zaraz miało wyzionąć ducha gdzieś pod stołem, po chwili różowowłosa odwróciła głowę lekko na bok, a widowiskowa fontanna soku wystrzeliła w kierunku znajdującej się nieopodal ściany. Cassidy zaczęła się dusić, śmiać, ledwie odstawiła szklankę na stolik cudem w niego trafiając, wsparła dłonie na stole pochylając się roztrzęsiona spazmami głośnego śmiechu, który zdawał się nie mieć końca. Trwało to...dłuższą chwilę. Sok ściekał spokojnie po ścianie, Cass zanosiła się śmiechem czerwona z wysiłku, szybkimi ruchami dłoni ocierała łzy z policzków coraz łatwiej łapiąc powietrze. W końcu wyprostowała się milknąc całkowicie, spojrzała na swoją szklankę, sięgnęła po karton z sokiem, dolała sobie mniej więcej tyle, ile wciąż znajdowało się na ścianie (i w sumie na podłodze już też), uniosła ją nieco do góry upijając drobnego łyka.
- Tak, dokładnie tak, jak mówi Cassandra. Trochę biega. - Wyrzekła z całkowitą powagą dopiero teraz spoglądając na morką ścianę. Wstała ze swojego miejsca i ruszyła do kuchni po papierowe ręczniki.
Wróciła już po chwili w całkowitym milczeniu ścierając sok pomarańczowy ze ściany i podłogi, choć wciąż widać było, że podśmiewa się pod nosem.




[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Max Herriot Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Max
Nazwisko: Herriot
Wiek: 19
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Lena Hawk, Asami Sakai, Yumiko Kanada


Broń Duchowa

Zanpaktou: Empress of Tomorrow

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Praktykant
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #22
25-04-2020 17:23 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-04-2020 17:24 przez Max Herriot.)
- Czk... N-nie. Znaczy się, nie myślałam o tym... - odpowiedziała zmieszana, drapiąc się palcem po policzku. - Myślałam nad takimi robotami domowymi, co by pomagali, albo do pracy... Niż takie walczne.
              Dodała i pokręciła głową. Wizja takich robotów do walki wydawała się jej być okropna. Zawsze to sobie wyobrażała tak, że robot w pewnym momencie stanie się nie do powstrzymania i spowoduje duże szkody... Skinęła głową, gdy Cassidy zaproponowała jej dolewkę soku. Podniosła szklankę i już miała upić łyk, kiedy Cass zaczęła się krztusić a na ścianie rozbrygła plama soku. W spojrzeniu Max było widać strach i zdezorientowanie. Trzymała szklankę w powietrzu i patrzyła to na jedną, to na drugą.
- Czy ja... powiedziałam coś nie tak?
              Zapytała niepewnie, odstawiajac szklankę na stół. Nie opowiedziała żadnego żartu, nic śmiesznego nie powiedziała, a one wybuchnęły śmiechem. Może.. Może miała coś na nosie? Potarła się po nim, dla pewności jeszcze starła policzki. Niepewnie upiła łyk soku, z ulgą odczuwając, że czkawka już przeszła.
- Biegasz zawodowo?
              Z jakiegoś powodu skojarzyło się jej z Rozanne. Co prawda nie biegała, ale prowadziła swoją siłownię i była trenerem prywatnym. Też wysportowana i prowadzila aktywne życie. Max polubiła ją i mimo, że dzieliło ich tysiące kilometrów, to utrzymywały kontakt... Do czasu. Roz wyjechała do Brukseli i tyle słyszała. A po cichu liczyła na pocztówkę... Pomyślała, że skoro jest w Ameryce, to może skorzysta z okazji i się porwie na niespodziewane odwiedziny w jej siłowni? Powinna wrócić do tego czasu... Potrząsnęła głową, wyrywając sie z zamyślenia. Nie teraz. Spojrzała z powrotem na Cassandrę.
- Szczerze mówiąc, to nie mam planów na przyszłość.

[Obrazek: gp2GuwP.png]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #23
26-04-2020 19:51
Gdy tylko Cassidy się roześmiała, Cassandra posłała jej jedno z najbardziej śmiertelnie poważnych spojrzeń. Spojrzenie to było tak intensywne, że miało się wrażenie, że zaraz przepali Cassidy czaszkę na wylot. Jednakże tak szybko jak się pojawiło, tak szybko zniknęło.

- Nie, wszystko jest w porządku. Jeżeli chodzi o to, czy biegam zawodowo, to w sumie można tak powiedzieć. - odpowiedziała Max, uśmiechając się do niej - Jeszcze to wszystko ogarniesz, nie bój nic. Jesteś na studiach, skończysz je, a potem życie się już jakoś samo napisze. Ludzie tacy jak ty, teraz i w przyszłości do której zmierzamy, będą bardzo potrzebni. - spojrzała jeszcze raz w stronę Cassidy, po czym dodała cicho pod nosem - Piąty jeździec apokalipsy...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #24
04-05-2020 12:15



- Ou, szkoda... - Cassidy na kwestię robotów odpowiedziała jedynie głębokim i pełnym smutku głosem, później już wszystko poleciało po bandzie, a raczej spłynęło sokiem po ścianie.
Różowowłosa przez pierwszych parę chwil nie była w stanie z siebie wykrztusić nawet słowa, dlatego zajmując się spowodowanymi przez siebie szkodami milczała chociaż przez kilka kolejnych chwil. Co prawda dało się słyszeć pod nosem jakieś ciche komentarze przeplatane śmiechem, jednak było to na tyle niezrozumiałe, że chyba faktycznie lepiej było nie wiedzieć.
Spojrzeniem omijała Cassandrę, już otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, zamknęła je i upiła nieco soku. Tym razem powoli, bez widowiskowej fontanny odstawiła pustą już szklankę na stół, daleko za siebie wyciągnęła ręce opierając się na krześle.
- Aleeeeeee to było dobre! - powiedziała rozentuzjazmowana jedną stopą odpychając się od podłogi. Nie trzeba było być geniuszem, żeby domyślić się, co nastąpi zaraz, lub w niedalekiej przyszłości - Cass ma rację, mało takich ludzi, a nie każdy się do tego nadaje. Na przykład ja. Ale ty wyglądasz na taką, co ma głowę na karku. Ej, właśnie, słuchaj, bo ostatnio zepsuł mi się telefon... - niekoniecznie chyba rozumiejąc, że naprawa telefonu mogła być zupełnie czymś innym, niż projektowanie robotów, różowowłosa zerwała się z krzesła gwałtownie cudem tylko przewracając je na podłogę, skrzywiła się lekko, podniosła je i popędziła przez korytarz, schodami na górę i wróciła w błyskawicznym tempie przedstawiając Max "telefon". Telefon, to bardzo dużo powiedziane, cały sprzęt wyglądał jakby zaliczył bliskie spotkanie z chodnikiem wcześniej skacząc na bungee bez bungee co najmniej ze stu metrów. Całość trzymała się w jednym kawałku chyba tylko cudem, a na twarzy Cassidy pojawił się wyraz totalnie dziecięcej naiwności - I co? Będzie coś z tego?
Niekoniecznie wyglądała na specjalnie przejętą stanem swojego telefonu, najprawdopodobniej miała też drugi, dlatego bez względu na to, jaka była odpowiedź, spojrzała na Cassandrę.
- Cass, pamiętasz to tamto, gdzie wtedy byłyśmy z tym kolesiem, tam było takie drzewo i ta fajna knajpa, może tam pojedziemy? Zjadłabym lody - i kompletnie poważnie czekała na odpowiedź, a dała przecież wystarczająco dużo informacji.




[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #25
04-05-2020 15:22 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-05-2020 15:27 przez Cassandra De La Fuente.)
Motyw Muzyczny
Cassandra w tym punkcie wydawała się już nieco zrezygnowana, dziewczyna nie wiedziała co się dzieje, więc Cassandra musiała zrobić coś, czego nie chciała robić. Niech dziewczyna ma nieco spokoju psychicznego, jakiś konkret i niech nie czuje się, jakby była tutaj tylko dlatego, żeby być ich rozrywką przez następną porcję czasu. Mina Cassandry zrzedła, widać było, że jest jej nieco głupio za przyjaciółkę w tej sytuacji, tak więc gdy tylko Cassidy wybiegła po telefon, Cassandra powiedziała:

- Żeby nie było, że robimy sobie z Ciebie jakieś żarty... Jestem biegaczką olimpijską. - widać było, że niespecjalnie chciała dzielić się tym faktem, a w jej oczach widniała nadzieja, że Max nadal będzie ją traktowała jak normalnego człowieka - Nie chciałam cię stresować ani nic takiego. Cassidy jest po prostu bardzo otwarta i energetyczna, przez co prawdopodobnie nie wyłapała o co mi chodziło w tym wszystkim. Ona też biega, ale w innej kategorii. Mieszkamy sobie w tej mieścince, dlatego, że jest tutaj po prostu spokojnie i nikt nas nie dręczy o cokolwiek. Pytaj o cokolwiek chcesz, jeżeli ma to Cię uspokoić. - westchnęła. Również była widocznie zmieszana.

Gdy tylko Cassidy wróciła z góry z tym czymś, co kiedyś było telefonem, Cassandra rozbawiona wypuściła powietrze przez nos.

- Cassidy, ona się uczy na Automatykę i Robotykę, nie cudotwórstwo. - zaśmiała się cicho po własnym żarcie - Poza tym mogłabyś dać jej trochę luzu. Co dopiero przyjechała pewnie z daleka. Zakładam, że jest zmęczona. Nie wie jeszcze do końca co to za miejsce. Może warto byłoby dać jej odpocząć, albo posiedzieć tutaj, obejrzeć jakiś film, pograć w coś albo po prostu poleżakować za domem? - po tych słowach spojrzała na Max - Nie zrozum mnie źle, lody brzmią dobrze, ale pójdziemy tylko, jeżeli będziesz chciała. Wiem co to znaczy podróżowanie na duże odległości. Bez stresu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Max Herriot Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Max
Nazwisko: Herriot
Wiek: 19
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Lena Hawk, Asami Sakai, Yumiko Kanada


Broń Duchowa

Zanpaktou: Empress of Tomorrow

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Praktykant
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #26
05-05-2020 13:13
              Max otworzyła szeroko oczy na reakcję Cassidy i się skuliła niepewna. Doszła do wniosku, że może lepiej będzie, jak nie będzie się odzywać. Zerknęła na Cassandrę, jakby szukając jakiegoś pocieszenia, wsparcia i zauważyła, że dla niej to była codzienność. Nawet jej brew nie drgnęła.
              Kiedy Cassidy skończyła sprzątać a potem powiedziała, że telefon jej się zepsuł, Max nie zajarzyła. Patrzyła na nią nieco nieprzytomnym wzrokiem. Gdyby znajdowali się w kreskówce, to prawdopodobnie w oczach Max można byłoby ujrzeć ikonki buforowania. Różowłosa popędziła gdzieś a Max miała ochotę schować się pod stołem. Nie podobało jej się tu…
              Na słowa Cassandry jedynie pokiwała delikatnie głową. Nie miała ochoty nic odpowiadać, bo i co? Miała tyle pytań, że nawet nie wiedziała, co by zapytać. Wsunęła dłonie w kieszenie swojej trochę przydużej bluzie.
              Przez twarzą ujrzała coś… Co kiedyś było telefonem. Dlaczego ona znów ma deja vu, jakby ktoś właśnie dziś też pokazywał podobnie zniszczony telefon? Spojrzała znów na Cassidy, teraz już kompletnie będąc zdezorientowana. Ona miała ochotę krzyczeć “O co wam chodzi?!”. Ale nie wydusiła z siebie nic. Bez słowa pokręciła głową.
              Cassidy zaproponowała wyjście z domu a Max poczuła, jak ogarnia ją panika na samą myśl o wyjściu gdzieś. Samo wyjście na lotnisko kosztowało ją dużo. Podniosła ramiona, jakby chciała schować głowę. Na szczęście Cassandra wybiła jej ten pomysł z głowy… Max najchętniej by leżała na dworze w ciszy, ale z kolei to mogłoby nakłonić dziewczyny do rozmowy. Może film byłby lepszą opcją - będą skupione na filmie.
- F...Film… - wydusiła tylko albo aż tyle.

[Obrazek: gp2GuwP.png]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #27
08-05-2020 12:22



Cassidy, chodzący wulkan energii, spojrzała z udawanym fochem w kierunku Cassandry, gdy ta zwróciła jej uwagę na temat specjalizacji Max.
- Przecież wiem? - skrzyżowała ręce na piersi - Ale warto było spytać, nie?
Dopiero wtedy spojrzała na Max z wyrazem delikatnej konsternacji, która jednak powoli przeradzała się w powolne, ale zawsze, zrozumienie. Zupełnie tak, jakby pewne elementy układanki zaczęły wskakiwać na odpowiednie miejsce, a sumą tego wszystkiego był głośny plask dłoni, gdy jej otwartą powierzchnią uderzyła się w czoło.
- Cholera, masz rację! A ja nic tylko gadam i gadam, powinnam się po prostu zamknąć, ale przecież... - i dopiero wtedy załapała, że naprawdę powinna zamknąć dziób. Spojrzała nieco przepraszająco na Max, zrobiła nieco głupią minę, po czym zupełnie jak gdyby nigdy tematu nie było, odwróciła się na pięcie zmierzając do kuchni - Zrobię popcorn, wybierzcie film?
I tyle. Zatrzymała się przy jednej z szafek z brzegu, wyciągnęła dwa opakowania tradycyjnego popcornu do mikrofali wrzucając najpierw jedną, później drugą. Tyle umiała. Uchyliła jeszcze nieco okno w kuchni spoglądając przez szybę jak papierowa torebka puchnie pełna wybuchających ziarenek kukurydzy. O ile nikt jej nie przeszkodził, nie było strachu, że wysadzi dom w powietrze, już po chwili po domu rozszedł się zapach zwykłego maślanego popcornu, nim jednak do nich wróciła, wstawiła też drugą torebkę, której zapach prawdopodobnie rozpoznawały obie dziewczyny, jeśli pozostały w salonie.
- Proszę - postawiła na niewielki stolik przed kanapą dwie miski wskazując kolejno na nie palcem - Maślany i skarpetkowy... - zachichotała zabierając się za ten drugi. Usiadła z brzegu tak, by mieć pod łokciem oparcie i dobry dostęp do śmierducha, za którym najwidoczniej niezwykle przepadała. Nie, żeby dopiero zjadły śniadanie, w ogóle jej to nie przeszkadzało w pochłanianiu kolejnych garstek z entuzjazmem.
Obiecała, że się zamknie, dlatego w chwilowej ciszy trwała na kanapie spoglądając na dziewczyny i zastanawiając się, jaki film wybrały.



//P.S. Salon poglądowo


[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #28
09-05-2020 20:51 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-05-2020 20:51 przez Cassandra De La Fuente.)
- Nie wierzysz mi, co? - zapytała cicho, miękkim głosem, bez wyrzutu - Wiesz co, ja też nie do końca w to wierzę. - dodała. Posłała Cassidy, która wróciła już jakiś czas temu spojrzenie numer 54... i pół. "Proszę przynieś nasze medale z góry... oraz ten zakichany certyfikat rekordu."

Sama Cassandra udała się w stronę salonu, zachęcając ruchem ręki, by Max do niej dołączyła. Gdy tylko Max wybrała sobie miejsce na kanapie (nalegając, by to uczyniła, jeżeli nie chciała), Cassandra usiadła obok niej. Nie za blisko, jednak nie bardzo daleko.
- Wiesz co? Jak widzę, jak tak się stresujesz, to trochę mi się serce kraja. Gdybyśmy chciały zrobić ci krzywdę, pewnie już siedziałabyś zamknięta... nawet nie wiem gdzie. Chyba nie ma tutaj miejsca, gdzie moglibyśmy kogokolwiek zamknąć. Może w szafie. - zaśmiała się cicho, po czym spojrzała w stronę Max - Wiesz jaka jest różnica między trupem lub handlarzem narkotyków, a złotą medalistką olimpijską? - zaczęła cicho odwracając się i wyciągając dwie dłonie w stronę Max, spodami do góry tak, by ta mogła złapać ją za ręce, jeżeli chciała - Wcale nie jest tak duża, jak myślisz. Wystarczy jedna osoba, która w ciebie uwierzy i będzie cię wspierać. Tylko tyle i aż tyle.

Spojrzała w stronę Cassidy, która właśnie wróciła z dwoma medalami, dwoma pucharami i jednym certyfikatem. Poprosiła ją, by wszystko położyła na stoliku przed kanapą.

- Widzisz, nie musisz ufać mi, nie musisz ufać Cassidy i nie mogę cię do tego zmusić. Jest jednak jedna rzecz, którą mogę zrobić. Mogę zaufać tobie. To tego... - Cassandra zaczerwieniła się na twarzy - Nazywam się Cassandra De La Fuente. Wygrałam bieg sprintem na sto metrów na olimpiadzie w Brazylii rok temu i... szczerze, możesz się śmiać, ale przez przypadek pobiłam rekord świata. - zaśmiała się cicho - Jeżeli zdecydujesz się poszukać czegokolwiek na internecie lub obejrzeć jakiś filmik, sama będziesz widziała po mojej twarzy. Ja chciałam tylko wygrać. Obiecałam to sobie i rodzicom, którzy obecnie siedzą w niebie i prawdopodobnie śmieją się z tego wszystkiego co się stało i z tego jaką sierotką jestem w opowiadaniu historii. - uśmiechnęła się do Max - Cassidy z kolei wygrała brązowy medal w biegu na trzy kilometry, w tym samym roku. Szalona. Ja bym płuca wypluła. - spojrzała przelotnie na Cassidy, do niej też się uśmiechając - Widzisz, nic z tego nie miałoby miejsca, gdyby moja przyjaciółka mnie nie wspierała w tym wszystkim. Dosłownie uratowała mi życie i... bez niej pewnie by mnie nie było albo kręciłabym się gdzieś po slumsach i nawet nie chcę o tym myśleć... Widzisz, tutaj ludzie nie za bardzo lubią tych co są, lub wyglądają jakby byli z Meksyku. Zresztą na całym świecie to wiadomo, ludzie się z tego śmieją i tak dalej. Ta oto tutaj różowowłosa maniaczka miała za przeproszeniem jaja, żeby sprzeciwić się wszystkim, którzy we mnie nie wierzyli, którzy mnie gnębili, uwierzyć we mnie i mnie wspierać. Wyciągnąć mnie z mojej skorupy biednej, zgnębionej dziewczyny ze slumsów, pokazując mi... siebie. Tą energetyczną różową kulkę nieskończonej energii. Dając mi nadzieję na to, że jutro może być lepsze, a ja mogę coś osiągnąć. I nieważne, jak się miałam, czy było mi dobrze, czy źle, czy bardzo źle, czy wtedy, kiedy pobili mnie w uliczce i pogruchotali nogę, bo wiedzieli, że biegam i chcieli zniszczyć mi życie... Ona ze mną była. Wtedy uratowała mi tyłek. Przegoniła tych, co mnie tak urządzili. - pokazała na swój nos oraz bark na których widniały blizny. Gdyby Max przyjrzała się, na jej ciele było ich więcej, jednakże były drobniejsze i rozsiane po różnych miejscach - I ja wtedy się poddałam, myślałam, że nie ma dla mnie nadziei, że już nigdy nie pobiegnę i że zawiodłam wszystkich i już nie ma dla mnie przyszłości, bo do niczego innego się specjalnie nie nadawałam i nadal nie do końca nadaję. I tak leżałam w tym szpitalu... a nawet do szpitala przyszła. Przyszła, żeby mnie wspierać i dać mi nadzieję. I... wyszłam z tego. Wylizałam się, z nogą wszystko było w porządku, lekarze mówili, że to cud. No i biegłam do przodu jak nigdy dotąd. Dosłownie i w przenośni. - oczy Cassandry zrobiły się szklane i zaszły łzami, jednakże jeszcze nie płakała, lecz jej głos zrobił się słaby - Tak więc niezależnie, przez co teraz przechodzisz, czy masz problem ze sobą, z otoczeniem, czy ktoś cię skrzywdził, czy... sama się krzywdzisz... Niezależnie od tego, ile takie słowa wypowiedziane przez randomową złotą medalistkę, którą poznałaś... nawet nie wiem ile czasu temu, są dla ciebie warte, to wiedz, że ja w Ciebie wierzę. Z tego co już widziałam i usłyszałam z twoich słów wiem, że masz ambicje. Możesz osiągnąć wiele. I wiedz, że cokolwiek by się nie działo czy nie stało, zawsze jesteś tutaj mile widziana. Zakładam, że zostaniesz naszą sąsiadką na jakiś czas. Wiedz, że nie ma rzeczy, których nie da się ogarnąć. Jeżeli chodzi o jakąś dietę lub ćwiczenia, jeżeli nie podoba ci się to, jak wyglądasz, możemy ci to ogarnąć. W piwnicy, jakkolwiek głupio to nie brzmi po moim poprzednim żarcie, mamy siłownię, czy tam miejsce do ćwiczeń. Jeżeli chodzi o jakieś wygadanie się, też albo ja, albo Cassidy możemy cię wysłuchać. Jesteśmy w sumie zwykłymi dziewczynami, które razem dały sobie radę w życiu. Razem. - wzruszyła ramionami, po czym pojedyncza łza spłynęła jej po policzku - Tulimy? - zapytała Max, po czym dodała - W sumie nadal nie wiem, jaki film chcemy oglądać. Masz jakiś pomysł? - pociągnęła nosem, wtulając się w Max, jeżeli ta chciała się przytulić.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Max Herriot Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Max
Nazwisko: Herriot
Wiek: 19
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Lena Hawk, Asami Sakai, Yumiko Kanada


Broń Duchowa

Zanpaktou: Empress of Tomorrow

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Praktykant
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #29
13-05-2020 20:50
              Max chciała zaprzeczyć Cassandrze, gdy ta stwierdziła, że jej nie wierzy. Dlaczego miałaby nie wierzyć? Poszła za nią do salonu bez słowa i usiadła, gdy została zaproszona na sofę. Choć była bardzo wygodna, to jednak dziewczyna usiadła na samym brzegu, jakby bała się pozwolić na wygodę i siedziała wyprostowana. Przełknęła ślinę i spojrzała na Cass, gdy zaczęła mówić. Gdy ta wyciągnęła ręce ku Max, odsunęła swoje z niepewnością. Zerknęła na nią i pokręciła głową z przepraszającym wzrokiem. Gdy usłyszała pytanie o różnicę, spojrzała nieco zdezorientowana... Kompletnie nie wiedziała jaka może być róznica między nimi. To, że dealer narkotyków, a w szczególności trup, nie dobiegną do mety by chociażby zdobyć medal z plastiku?
              Nie odpowiedziała a gdy Cass odpowiedziała, Max nadal nie rozumiała jaka jest różnica, nie skomentowała jednak. Spojrzała na medale i puchary. Wróciła spojrzeniem na Cassandrę i słuchała jej, nie odzywając się. Jej kącik ust lekko drgnął, gdy ta wspomniała, że pobila rekord świata... Przez przypadek. Z każdym kolejnym zdaniem Max kuliła się w sobie a jej oczy zachodziły łzami. Zerkała co jakiś czas na Cassidy, gdy była wzmianka o niej. Gdy Cassandra skończyła mówić i wyciągnęła ręce ku dziewczynie, ta zwyczajnie się rozpłakała. Sama nie wiedziała czemu, po prostu łzy zaczęły lecieć z jej oczu, kapiąc na jej spodnie i kanapę. Opadła w ramiona Cass, wbijając palce w jej plecy. Widać, że brakowało jej takiego szczerego przytulenia. Choć była drobną dziewczyną, to jej uścisk był bardzo mocny. Chwilę potrwało, nim zdołała cokolwiek powiedzieć.
- Dziękuje... - odsunęła się od Cass i wyciągnęła chusteczki z kieszeni, by opróżnić nos. - Nie potrzebuję diety czy siłowni... Ja potrzebuję jakiejś mapy. Żeby znaleźć swoje miejsce.
              Wyszeptała i uśmiechnęła się lekko. Była zagubiona, nie wiedziała jaką drogą kroczyć ani co właściwie tak naprawdę myśleć. Może dziewczyny jej w tym pomogą, Max nie zamierzała się bronić przed nimi, gdyby chciały pomóc. Gdy Cass zapytała o film, dziewczyna sięgnęła po pilota by włączyć Netflix'a. Otworzyła filmy w kategorii romantycznej/dramaty.
- Nastrój do takich filmów już mamy wprowadzony... - zażartowała nieśmiało i podała pilota dziewczynom, by to one ostatecznie wybrały tytuł.

[Obrazek: gp2GuwP.png]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #30
23-05-2020 10:14


Rozumiały się bez słów, dlatego Cassidy po prostu ruszyła ze swojego miejsca po nieco dłuższej chwili przynosząc na dół tych kilka rzeczy, które wręcz z czcią położyła na stoliku. Później...później po prostu milczała w ciszy pogryzając popcorn. Zdawało się, że Cassidy wiecznie coś jadła, odkąd pojawiła się Max, chyba nie widziała jej bez czegoś do jedzenia. Ale milczała, słuchała, chichotała od czasu do czasu, kiedy Cassandra zaczynała się motać, ale nie przerywała jej. Natomiast gdy zaczęła opowiadać o NIEJ, wyraźnie się speszyła. Ta bezpośrednia, wygadana i rozgadana wariatka spaliła buraka i spojrzała gdzieś w bok uśmiechając się głupawo. Sięgnęła nawet dłonią włosów wprowadzając w nich nieco artystyczny nieład, przestała jeść popcorn, a wolną dłonią machnęła w powietrzu do Cass, jakby jej mówiła tym samym "Oj daj już spokój...".
Dalej już było tylko gorzej, Cassandra wyraźnie zaczęła się rozklejać, Cassidy było coraz bardziej głupio, a finał był...prosty do przewidzenia. Dziewczyny się rozpłakały, różowowłosa natomiast grając twardzielkę, po prostu zaśmiała się cicho łapiąc głębszy oddech.
- Jesteście niemożliwe... - skomentowała kręcąc głową na boki. Przyganiał kocioł garnkowi chciałoby się rzec, jednak pierwszym, co zrobiła dziewczyna, to chwyciła pilot w swoje objęcia przeklikując kilka kolejnych tytułów z wybranej kategorii - To nie, to też nie... - komentowała pod nosem wybierając po chwili pierwszy lepszy z brzegu tytuł, który się nawinął pod przycisk. Spojrzała na nie pytająco i, jeśli uzyskała potwierdzenie, wyciągając ku nim miskę ze skarpetkowym popcornem, rozsiadła się wygodnie na kanapie oglądając film.

Jakiś czas później...

Nie obyło się bez chusteczek, których miały pod dostatkiem, jeśli dziewczyny nie miały ochoty, to Cassidy sama wciągnęła całą miskę skarpetkowego popcornu im łaskawie zostawiając maślany, wstała, przeciągnęła się, ziewnęła, sięgnęła po przyniesione medale i puchary bezgłośnie wskazując na górę. Już wystarczyło tego przechwalania się, dlatego zniknąwszy na parę chwil dała Cass i Max nieco czasu na ustalenie dalszego planu działania. Wróciwszy podrapała się po głowie spoglądając na obie.
- To co robimy, hm?


//P.S. Specjalnie nie podałam tytułu filmu, możecie sobie wybrać xD


[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #31
28-05-2020 16:58
Oczywiście podczas samego filmu również nie obyło się bez łez. Tak te filmy były już kręcone, by płakać. Cassandra podjadła co prawda odrobinę maślanego popcornu, jednakże jeszcze w misce niemało go zostało. Gdy tylko film się skończył, wstała z kanapy, rozciągnęła się wykonując parę skłonów na boki oraz do przodu, po czym spojrzała na zegarek. Nic jeszcze nie zrobiła pod kątem dzisiejszego treningu. Westchnęła. Może czasami takie dni są potrzebne? Spojrzała na dziewczyny, po czym zapytała:

-To... Co teraz?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Max Herriot Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Max
Nazwisko: Herriot
Wiek: 19
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Lena Hawk, Asami Sakai, Yumiko Kanada


Broń Duchowa

Zanpaktou: Empress of Tomorrow

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Praktykant
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #32
29-05-2020 23:07
              Max miałą już pełny brzuch, zresztą nie miała apetytu, więc nie częstowała się popcornem. Zgarnęła za to garść i jeszcze trochę chusteczek - łzy leciały jej ciurkiem podczas filmu wybranego przez Cassidy. Gdy film się skończył, obie zadały to pytanie, jakby oczekiwały, że Max wpadnie na jakiś pomysł, co robić. Popatrzyła po nich i wzruszyła ramionami, wyraźnie dając do zrozumienia, że nie ma pojęcia. To nie ona była gospodarzem, więc nie wiedziała niby, co mialyby robić. Podrapała się po policzku, mimo wszystko próbując coś wymyśleć.
- Ja... Nie wiem. Może... Na co macie ochotę...?
              Zapytała nieśmiało, mając nadzieję, że to jednak dziewczyny wpadną na jakiś pomysł, co dalej. Poczuła się tu dziwnie i trochę niekomfortowo. Naciągnęła rękawy, chowając swoje drobne dłonie w nich i skuliła się. Chyba tu nie pasowała, mimo że polubiła te dziewczyny.

[Obrazek: gp2GuwP.png]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #33
03-06-2020 20:53


Cassidy zamyśliła się teatralnie, przyłożyła palec wskazujący do brody i spojrzała wymownie w sufit.
- Możemy pójść na lody tam-tam... - oczywiście tylko Cassandra wiedziała gdzie to jest to tam-tam - Możemy wyciągnąć jakąś planszówkę, albo pograć na konsoli... - wyliczała najwidoczniej mając sporo pomysłów, a coraz mniej palców, którymi wskazywała ilość możliwości - Możemy...Ooooooo! Możemy zrobić gofry! - nie to, żeby dopiero opędzlowała śniadanie, miskę popcornu, ale gofry? I tak, zdecydowanie w słowie "możemy" była ukryta wiadomość pod tytułem - Cassandra zrobi - Z bitą śmietaną i borówkami...albo truskawkami...albo malinami... - wyliczała i dziewczyny przez chwilę miały wrażenie, że różowowłosa zaraz się po prostu zaślini. Spojrzała uważnie na Cassandrę.
- Możemy też zrobić jakiś trening, ale wydaje mi się, że Max to chyba niekoniecznie ma chęć? - spojrzała na dziewczynę przechylając głowę lekko na bok - Zawsze możemy też pojechać do aquaparku, albo pomoczyć zadek w jacuzzi... - wyliczała dalej niewzruszona - Albo...
- HAU! HAU! HAU! - usłyszały nagle basowe szczekanie, które znały już doskonale sprzed paru godzin. A gdzieś o wiele dalej, nieco przytłumione, jeszcze nie tak głośne, ale z całą pewnością stanowcze, męskie...
- HARRY!
Przez okno zobaczyły przebiegającego z dużą prędkością bernardyna szczekającego i merdającego wesoło ogonem na boki. Dopiero po paru kolejnych sekundach, no, może po więcej jak paru, zobaczyły pana Stevensona łapiącego oddech na chodniku, tuż przed ich domem. Bezwiednie chyba spojrzał w kierunku okna, w którym Cassidy stała bez skrępowania pałaszując banana. Jak się tam znalazła i skąd go miała, to nie było w tej chwili istotne. Odwróciła się do dziewczyn widząc jego błagalne spojrzenie. Wciąż był rozczochrany, choć chyba taki już był jego urok. Albo po prostu się nie czesał. Wzruszyła lekko ramionami, jakby pytała je o zdanie.
- Szhoda mi ho... - powiedziała niekoniecznie całkowicie kulturalnie kończąc owoc i zmierzając do kuchni wyrzuciła po drodze skórkę - To co? Polujemy? - zaśmiała się cicho czekając na dziewczyny.


//Pan Stevenson



[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Max Herriot Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Max
Nazwisko: Herriot
Wiek: 19
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Lena Hawk, Asami Sakai, Yumiko Kanada


Broń Duchowa

Zanpaktou: Empress of Tomorrow

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Praktykant
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #34
11-06-2020 23:15
              Max wyraźnie pokazywała po sobie niechęć na wszelkie pomysły wychodzenia, więc gdy Cassidy zaproponowała wyjście na lody, odmówiła. Gofry brzmiały kusząco, ale dziewczyna była najedzona już śniadaniem, nie ma miejsca w żołądku nawet na kawałek ciasta. Gdy różowowłosa dziewczyna zasugerowała między innymi aquapark, Max ześlizgnęła się po sofie, kładąc się na podłodze pod stołem. Wolałaby zostać i spędzić tu cały dzień, niż gdziekolwiek wychodzić. Nie zamierzała oczywiście zabraniać dziewczynom gdyby chciały.
- Ja podziekuję za wszelkie pomysły na wyjście... Jeśli chcecie gdzieś wyjść, to... - Dodała, urywając. Przecież nie zostanie sama w obcym domu a pani Brown szybko nie wróci. Będzie siedzieć na dworze? - Eh.
              Westchnęła cicho i zrezygnowana, nie mając pomysłu. Gdy usłyszała szczekanie, wzdrygnęła się i skuliła się. Tylko nie ten pies. Gdy Cass zaproponowała łapanie go, przewróciła oczami. Jest chętna pomagać innym, ale ścigać przerośniętego psa? Na porządną smycz zabrakło pieniędzy? Nie chciała jednak wyjść na kogoś, kto nie ma ochoty na nic i tylko leży zwinięta w kłębek jak siedem nieszczęść. W zasadzie to czuła się jak te siedem nieszczęść, ale czemu dziewczyny muszą na to patrzeć?
- W zasadzie... Ja chętnie bym wam pomogła, ale zanim ja dobiegnę do psa, to wy zdążycie go złapać dziesięć tazy.
              Powiedziała, wyturlając się spod stołu i wstała, otrzepując sie. Zmusiła się na uśmiech, ale wcale nie miała na niego ochoty, gdy myślała, że ma gonić psa, który był w stanie ją jedną łapą powalić.

[Obrazek: gp2GuwP.png]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #35
17-06-2020 09:04 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-06-2020 09:04 przez Cassandra De La Fuente.)
Cassandra słysząc tą propozycję, podrapała się po głowie.

- Tak bez rozgrzewki? - ziewnęła - I tak, ale tylko na krótkim dystansie. Potem będziesz zbierała mnie i moje płuca z asfaltu. - szturchnęła delikatnie łokciem Max, po czym roześmiała się - Poza tym on cię lubi i istnieje większa szansa, że przyleci bezpośrednio do nas, niż że my będziemy musiały go gonić. Cassidy wiecznie go dokarmia, to przyłazi. - spojrzała w stronę różowowłosej delikatnie kręcąc głową, lecz nadal się uśmiechając, zaczynając już na prętce się rozgrzewać, w szczególności zwracając uwagę na kostki i kolana. Gdy już skończyła walnęła sobie backflipa w miejscu gdzie stała, lądując w charakterystycznej pozie Usaina Bolta - Lecimy? Max, nie przejmuj się niczym, czuj się jak u siebie w domu, my zaraz wrócimy. Możesz porobić sobie cokolwiek.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #36
05-07-2020 11:46


Różowowłosa spojrzała uważnie wpierw na Cass, później na Max i zrobiła krzywą minę. Uniosła nieco jedną brew ku górze, palec wskazujący oparła pod lewym okiem w charakterystyczny sposób ciągnąc całość w dół, do tego wystawiając język.
- Cass, poważnie? Ściganie się z samochodami bez rozgrzewki jest cacy, ale gonienie psa już be? - zaśmiała się głośno przekrzywiając głowę to na lewo w stronę barku, to na prawo, podskoczyła kilka razy w miejscu - Max, to musi być praca zespołowa, widziałaś kiedyś jak pies pasterski zagania owce?
Jakakolwiek była logika w jej stwierdzeniu, Cassidy nie zamierzała dłużej czekać. Otworzyła drzwi wychodząc do zziajanego pana Stevensona, wyciągnęła dłoń do góry w geście powitania i zakrzyknęła od progu.
- Pan się nie martwi, złapiemy go! Max, zawołaj go, jak go tylko zobaczysz, chodź Cass!
I wtedy różowowłosa ruszyła biegiem wzdłuż uliczki, na końcu której zniknął bernardyn szczekając wesoło w chwilowej euforii spowodowanej wolnością. Zupełnie tak, jakby krzyczał "Jestem panem pól, lasów, królem wszystkiego!" i gdzieś w tle za nim mina właściciela zdawała się wyrażać więcej, niż mimika twarzy "Wracaj tu pojebie!". Cassidy nie była sprinterem, biegła zdecydowanie wolniej, niż Cassandra, jednak nie o to tutaj chodziło. Po chwili zniknęła obu dziewczynom z widoku, został natomiast ciemnowłosy jegomość, który tym razem nawet nie zdążył nawet założyć okularów.
- Ja naprawdę nie rozumiem czemu tak ucieka... - powiedział skruszony przerywając ciszę, zupełnie tak, jakby czuł, że należą się wyjaśnienia. Jakiekolwiek. Spojrzał na Cassandrę, spojrzał na Max i pokręcił głową zrezygnowany - Dziękuję wam za pomoc. To wasza koleżanka? - spojrzał na Cass oczywiście mając na myśli Max.
Sama Cass zaś nie miała zbyt wiele czasu na odpowiedź, zdążyłaby ledwie skinąć głową, ale na żadne słowa brakło sekund, ponieważ na przestrzał gdzieś dalej w drugiej uliczce usłyszała wołanie i doskonale znany jej głos różowowłosej. Nie było możliwości, by Cassandra źle trafiła.
- CASS! TERAZ!
Gdzieś między domkami, gdzie płoty były niższe, cała trójka zobaczyła przebiegającą ciemną plamę, tuż za nią też ciemną, ale z różowym czubkiem. Obie przemieszczające się postaci zdawały się zbiegać w dół uliczki, po czym nagle przez jeden z nienagannie utrzymanych białych płotków, zbliżać się do głównej ulicy przeskakując tuż nad nim. Warto było zauważyć, że Harry jako bernardyn, był niezwykle skocznym bydlakiem.
- MAX! RUCHY! - popędzała obie dziewczyny, ponieważ jeśli miały coś zrobić, to teraz była ku temu doskonała okazja.


//Pan Stevenson
Harry



[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #37
22-07-2020 21:05
- Wypraszam sobie, z rozgrzewką. - odpowiedziała Cassidy, śmiejąc się pod nosem. Gdy tylko pan Stevenson odezwał się do nich, już chciała odpowiedzieć, kiedy różowowłosa dała sygnał do wystrzału. Cassandra zerwała się i jak to bywało ze sprinterami, tym bardziej tymi światowej klasy, zanim ktoś się zorientował, że poleciała, była już w połowie drogi do celu. Tym razem jednak Cassandra nie była do końca skupiona na starcie, przez co ledwie była w stanie sięgnąć czworonoga za obrożę. Ten pociągnął ją, a ona ratując się przed upadkiem znalazła się na jego grzbiecie. Całość wyglądała jak na filmiku z internetu, a ona... nie wiedziała gdzie są hamulce.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Max Herriot Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Max
Nazwisko: Herriot
Wiek: 19
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Lena Hawk, Asami Sakai, Yumiko Kanada


Broń Duchowa

Zanpaktou: Empress of Tomorrow

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Praktykant
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #38
01-08-2020 11:27
              Max czuła się jak w jakiejś komedii. Obie się rzuciły w pościg za psem, Max stała w drzwiach i zerknęła na mężczyznę, który chyba podobnie się czuł. Westchnęła i ruszyła szybkim krokiem do kuchni, gdzie zajrzała do lodówki. Cassidy będzie musiała jej wybaczyć. Zgarnęła kiełbasę/pieczone udko z kurczaka i wyniosła talerz na dwór. Podstawiła na ulicy i skinęła mężczyźnie.
- Niech pan przygotuje smycz…
              Powiedziała i odsunęła się szybko, nie chcąc znów zostać staranowana. Woń mięsa powinna zwrócić uwagę psa i sprawić, by zatrzymał się w miejscu, delektując się przysmakiem. Wtedy będzie można go łatwo i szybko schwytać. Chyba, że… W locie złapie kiełbasę i tyle go będzie. Max podrapała się po głowie, obserwując scenę. Nic więcej nie mogła zrobić. No, mogłaby się rzucić w heroicznym stylu na psa, ale jak widziała, jak Cassandra zmieniła się w flagę łopoczącą na wietrze... Dziewczyna przejechała dłonią po twarzy, wzdychając z zrezygnowaniem. Oby ta kiełbasa zadziałała cuda.

[Obrazek: gp2GuwP.png]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Offline
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #39
25-08-2020 12:36


Wystrzelona niczym pocisk z rewolweru Cassandra ruszyła na spotkanie swojego przeznaczenia i...spotkała je szybciej, niż się spodziewała. Rozpędzony bernardyn nawet się nie zatrzymał, kiedy dziewczyna wciąż trzymając go za obrożę praktycznie wskoczyła mu na plecy, kompletnie nie przejmując się dodatkowym ciężarem biegł ile sił miał w łapach przed siebie, pan Stevenson złapał się za głowę, gdzieś w tyle Cassidy praktycznie położyła się na asfalcie śmiejąc się do rozpuku, ocierając łzy śmiechu, nie mogąc złapać oddechu...
Max okazała się rozsądkiem godnym światowego mędrca. Jak inaczej zachęcić psa do zrobienia sobie przerwy od wesołego hasania po okolicy? Zapach kiełbasy wnet dotarł do nozdrzy rozbrykanego bernardyna, który momentalnie pokierował własne łapy w tamtym kierunku. I wszystko byłoby naprawdę w porządku, ale kiedy Max rzuciła do pana Stevensona o smyczy...
- Oj...
Harry oczywiście zatrzymał się przy talerzu pałaszując kiełbasę ze smakiem, ciemnowłosy mężczyzna pobladł, Cassandra mogła zsiąść z nietypowego wierzchowca czując, że jutro nastanie dzień, w którym zarąbiście będzie ją bolała tylna część ciała. Ciemnowłosy w panice zaczął się rozglądać w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby posłużyć za smycz, której oczywiście nie miał przy sobie. Bo po co ją zabrać, skoro goniło się psa, prawda? Sznurek, linka, cokolwiek, jednak to właśnie na Max i Cass zatrzymał błagalne spojrzenie, jakby mówił bezgłośnie "Zróbcie coś?". Harry zdawał się być poza rzeczywistością, cały przyniesiony przez Max talerz powoli znikał w przepastnej paszczy, jednak nim psisko ruszy do dalszego biegu, minie jeszcze przynajmniej jedna chwila.
Cassidy pozbierała się z betonu widząc, że sytuacja jest już opanowana, a przynajmniej częściowo, dotarła w momencie, w którym Harry właśnie kończył ostatni kęs rozglądając się uważnie. Nim pobiegnie dalej niczym prawdziwy biegacz po posileniu się postanowił głośno wychłeptać kilka sporych łyków wody z niewielkiego oczka wodnego znajdującego się przed domem, gotów do drogi szczeknął głośno i zamerdał ogonem.
- HAU!


//Pan Stevenson
Harry



[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Cassandra De La Fuente Offline
I am speed.
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Cassandra
Nazwisko: De La Fuente
Wiek: 25
Poziom Postaci: 4
Cecha duszy: Człowiek
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #40
26-08-2020 19:11
Po opuszczeniu pleców swojego nowego wierzchowca, włosy Cassandry były rozczochrane i poplątane jeszcze bardziej niż zwykle, co można byłoby uznać za niezłe osiągnięcie. Nadal była w swojej piżamie składającej się obecnie z mocno podwiniętej przez wydarzenia uprzedniej chwili koszulki na ramiączkach oraz krótkich spodenek. Spojrzała na talerz i jego szybko znikającą zawartość, po czym na Max, po czym znowu na talerz, a następnie położyła się plecami na kafelkach wyłożonych za domem, ciężko oddychając.
- Cassidy, poleciałabyś po tą smycz, zamiast śmiać się z cudzego nieszczęścia... - powiedziała, odwracając się w stronę różowowłosej, jednakże na jej twarzy malował się uśmiech, przynajmniej do momentu, w którym ogarnęła, że mężczyzna nie wziął ze sobą smyczy. Po krótkiej chwili zebrała się z kafelek, poprawiając koszulkę i próbując jakkolwiek się ogarnąć. Spojrzała na Pana Stevensona, niespecjalnie mając już słowa na wszystko, co się działo i co wyrabiał jego pies. Może był to czas na to, by zainwestować w dobry płot dookoła ich posesji? Taki, który dla odmiany nie pozwalałby nikomu ani niczemu się przedostawać? W sumie pomysł był niegłupi, pogada o nim później z Cassidy. Nie komentowała już dalszych wydarzeń, ręce jej opadły i sama do końca nie wiedziała, czy chce się dalej w to mieszać.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »
 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa