Post: #21
21-04-2020 10:22

Cassandra doskonale zajmowała się ich gościem, dlatego Cassidy nie wtrącała się w jej zarządzanie, wskazywanie gniazdek czy chichotanie z czyjegoś nieszczęścia, którym była czkawka. Zbyt zajęta była jedzeniem, machnęła tylko dłonią uśmiechając się, jakby tym samym mówiła "nie przejmuj się".
- Automatyka i robotyka... - zamyśliła się różowowłosa zawieszając kawałek quesadilli w połowie drogi do swoich ust - Brzmi poważnie. Dla mnie to zawsze była czarna magia, ale w sumie mogłabyś stworzyć kiedyś takiego robota jak w "Pacific Rim"? - zapytała rozentuzjazmowana, najwidoczniej strasznie lubiła akurat taką tematykę - Albo w "Transformersach"? Chociaż nie, tam to była zupełnie inna kwestia, one przecież były żywe... - zamknęła się choć na chwilę pochłaniając chyba już ostatni kawałek quesadilli. Dolała sobie soku w niemym geście proponując dolewkę Max, po czym sama zaczęła opróżniać szklankę akurat w momencie, w którym Cassandra odpowiadała na pytanie "czym się zajmuje".
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Wpierw usłyszały charchot, jakby jakieś umierające, chore zwierzę zaraz miało wyzionąć ducha gdzieś pod stołem, po chwili różowowłosa odwróciła głowę lekko na bok, a widowiskowa fontanna soku wystrzeliła w kierunku znajdującej się nieopodal ściany. Cassidy zaczęła się dusić, śmiać, ledwie odstawiła szklankę na stolik cudem w niego trafiając, wsparła dłonie na stole pochylając się roztrzęsiona spazmami głośnego śmiechu, który zdawał się nie mieć końca. Trwało to...dłuższą chwilę. Sok ściekał spokojnie po ścianie, Cass zanosiła się śmiechem czerwona z wysiłku, szybkimi ruchami dłoni ocierała łzy z policzków coraz łatwiej łapiąc powietrze. W końcu wyprostowała się milknąc całkowicie, spojrzała na swoją szklankę, sięgnęła po karton z sokiem, dolała sobie mniej więcej tyle, ile wciąż znajdowało się na ścianie (i w sumie na podłodze już też), uniosła ją nieco do góry upijając drobnego łyka.
- Tak, dokładnie tak, jak mówi Cassandra. Trochę biega. - Wyrzekła z całkowitą powagą dopiero teraz spoglądając na morką ścianę. Wstała ze swojego miejsca i ruszyła do kuchni po papierowe ręczniki.
Wróciła już po chwili w całkowitym milczeniu ścierając sok pomarańczowy ze ściany i podłogi, choć wciąż widać było, że podśmiewa się pod nosem.
![[Obrazek: bSrmluG.jpg]](http://i.imgur.com/bSrmluG.jpg)
"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi
"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper
Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

