• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Pn. Kanada, Dawson City (częściowo zniszczone)

Strony (8): « Wstecz 1 2 3 4 5 ... 8 Dalej »
Rozpocznij wątek   
Kanada, Dawson City (częściowo zniszczone)
Thea Sorensen Offline
The New Hope Rises
Ranga:

Dywizjonistka w VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Thea
Nazwisko: Sorensen
Wiek: 37 (Wizualnie 25)
Poziom Postaci: 8
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kagami no Senshi, Bezimienna, Cassandra De La Fuente


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kyūsenrin

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Mistrz
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #21
13-10-2019 09:42
Po wyjściu z portalu, Vivyan rozejrzała się dookoła siebie. W mieście panował chaos, jednakże najprawdopodobniej większość z tych ludzi nawet nie wiedziała, ani nie miała pojęcia, co tak naprawdę się dzieje... lub wręcz przeciwnie. Na horyzoncie była również w stanie dostrzec dość specyficzną aurę i... Szczerze powiedziawszy, po raz pierwszy podejście frontalne przestało jej się do końca podobać. Dotarli tutaj praktycznie bez konkretnych informacji, a wszystko dla nich również pozostawało w strefie domysłów. To może być dobry moment na to, by spróbować wmieszać się pośród mieszkańców miasta, zorientować się bliżej w sytuacji, a jeżeli ktoś coś kombinuje, to prawdopodobnie obecność osoby o niezerowej energii duchowej prawdopodobnie i tak nie ujdzie ich uwadze - Czy to pozytywnej czy też negatywnej.

- Dobra, mam plan. Spróbowałabym się wmieszać pośród szarych ludzi zamieszkujących to miejsce w Gigai, dowiedzieć się czegoś więcej. Z moim szczęściem istnieje większa niż mniejsza szansa, że kłopoty, które są celem naszej misji znajdą mnie same, ale wszystko się jeszcze okaże. Co do ciebie... Zrobisz co będziesz uważał, możesz albo obserwować to z bezpiecznego dystansu, co może być decyzją zdecydowanie nieciekawą, jeżeli ktoś cię wyczuje albo znajdzie, bo zostaniesz od razu powiązany ze mną jako Shinigami, albo... Będziemy się kontaktować przez komunikator. Jako, że będę działać incognito, wolałabym, byś nie wysyłał do mnie wiadomości przed tym jak ja to zrobię, by cała sytuacja nie obróciła się w grubą chujnię, chyba, że to właśnie na tym ci zależy. Co sądzisz? - Vivyan miała jakiś plan i normalnie prawdopodobnie zaczęłaby go wykonywać od ręki, jednakże... Chciała spróbować nieco zmienić podejście, kierując się radami jej mentora. Może faktycznie warto było spróbować współpracować, z naciskiem na WSPÓŁPRACOWAĆ. Tak czy inaczej, nikt nie będzie mógł jej zarzucić, że nie próbowała się dogadać, bo tak naprawdę to po Keijim nie spodziewała się niczego ani dobrego, ani mogącego poprzeć jej plan - W końcu naruszyłoby to jego złoty tron.

Spis Technik (w tym z Shikai) i Kido:
Spoiler:
Spoiler: Kido
Ekspert oraz Poziom 8 - 7 zaklęć kręgu I / 5 zaklęć kręgu II / 1 zaklęcie kręgu III

- Bakudou no. 8 - Seki - Tworzy niewielką przezroczystą tarczę o działaniu podobnym do pola magnetycznego przeciwnego bieguna, czyli zatrzymuje i odbija większość słabych ataków; nieocenione w walce w zwarciu szczególnie wręcz. Seki może być użyte w jednym kierunku, gdyż inaczej jego główne zastosowanie mijało by się z celem. Nie jest w stanie zatrzymać technik energetycznych.

- Bakudou no. 26 - Kyokko - Ukrywa cel czaru przez fizyczną formą percepcji, jaką jest wzrok poprzez "związanie" światła wokół siebie. Zaawansowani użytkownicy kidou mogą z niego skorzystać do zamaskowania własnej aury duchowej, lecz każde - nawet najmniejsze - skorzystanie z reiatsu niweluje ten efekt. Drugie zastosowanie jest nieskuteczne wobec silniejszych oponentów.

- Bakudou no. 35 - Tanma Otoshi – Zaklęcie, które wymaga niemalże przystawienia własnej otwartej dłoni do twarzy ofiary. Emanacja reiatsu wówczas działa dezorientująco, co przy braku oporu oraz wydłużonym wystawieniu się na działanie techniki może skończyć się całkowitą utratą przytomności. Wymaga bliskiego dystansu oraz krótkiej chwili do aktywacji.

- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō - Sześć szerokich wiązek światła uderza z wszystkich stron w środkową część ciała ofiary, co powoduje całkowite jej unieruchomienie. Niemożliwe jest również poruszanie ramionami. Wymaga wskazania celu palcem wskazującym.

- Bakudou no. 62 - Hyapporankan - Pal otoczony niebieskim światłem zostaje wystrzelony w stronę ofiary, rozpadając się na mnóstwo mniejszych podobnych palików w połowie drogi. Głównym założeniem umiejętności jest przygwożdżenie ofiary do danej powierzchni, atakując zarazem szeroki obszar jednocześnie. Pomimo wiążącej natury czaru pale, które mają przyszpilić ofiarę do otoczenia, mogą przy dużej sile czaru przebić ciało celu w procesie stając się jednocześnie czarem destrukcyjnym.

- Hadou no. 4 - Byakurai - Użytkownik wystrzeliwuje ze swojego palca mocno skoncentrowaną, silną wiązkę energii elektrycznej w postaci niebieskiej błyskawicy. W celu zachowania pełnej siły penetrującej zaklęcia wymagane jest utrzymanie dłoni nieruchomo, aby nie naruszyć struktury błyskawicy.

- Hadou no. 12 - Fushibi - Czar wzmacniający, który w połączeniu z innym zaklęciem destrukcyjnym, bądź też wiążącym, zwiększa jego siłę, pozwala opóźnić działanie lub dać znacznie lepszą kontrolę nad formą ataku. Bardziej zaawansowane połączenia Fushibi z innymi kidou wymagają dłuższej koncentracji oraz doświadczenia w korzystaniu z Magii Demonicznej. Skuteczność i złożoność finalnego zaklęcia zależy w największej mierze od tego, jak zaawansowanym użytkownikiem kido jest rzucający. Czar potrafi pochłonąć duże pokłady reiryoku, nieproporcjonalne do swojego numeru.

- Hadou no. 19 – Kongōbaku – Wytwarza żywy ogień na czubku używanej broni, tudzież w dłoni, który następnie wypuszczany jest w formie potężnej kuli płomieni. Zaklęcie zachowuje w pełni naturę żywiołu.

- Hadou no. 31 - Shakkahō - Użytkownik wystrzeliwuje kulę czerwonej energii prosto w przeciwnika o stosunkowo dużej sile destruktywnej i potencjale. Charakteryzuje się żywiołem ognia.

- Hadou no. 33 - Sōkatsui - Rzucający czar wystrzeliwuje z jednej dłoni wiązkę czystego reiatsu o niebieskim zabarwieniu. W zależności od umiejętności użytkownika, zaklęcie może przyjąć tak samo formę niewielkiej kuli, jak i potężnej, a zatem rozległej, fali niszczącej.

- Hadou no. 39 - Jūgeki Byakurai - Znacznie ulepszona postać Byakurai'a, która oprócz zwiększonej siły i szybkości, charakteryzuje się także szkarłatnym kolorem. Kształt oraz wymagania pozostają niezmienione.

- Hadou no. 63 - Raikōhō - Wykonujący czar wystrzeliwuje w cel potężną wiązkę żółtej energii w postaci pioruna. Zaklęcie, prócz natury elektrycznej, charakteryzuje się szczególnie dużą prędkością, z jaką zmierza w stronę celu.

- Hadou no. 90 - Kurohitsugi - Formuje sześcian czarnej energii wokół ofiary, który jest następnie przeszyty przez dziesiątki włóczni, rozdzierając ofiarę w środku w każdym punkcie jej ciała. Obrona przed tym czarem jest niezwykle trudna, a uniknięcie włóczni, znajdując się wewnątrz zaklęcia, niemożliwe. Wadą zaklęcia jest jednak widoczna materializacja sześcianu, przez co oponent zwykle ma możliwość odpowiedniego zareagowania.
Spoiler: Reszta Technik
- Tesshō - Zaawansowany w hakudzie / poziom 4 - Silny cios wyprowadzany otwartą dłonią przy jednoczesnym wsparciu się energią duchową. Jest na tyle potężny, aby powalić Pustego w jednym ruchu lub też dokonać konkretnych obrażeń w dowolny inny cel. Jest on jednak krótkozasięgowy, zatem nie uwalnia żadnej dodatkowej fali uderzeniowej.

- Tsukiyubi - Zaawansowany w hakudzie / Praktykant kontroli reiatsu / poziom 6 - Nonszalancka zdolność ekspertów hakudy. Polega na uwolnieniu silnego ładunku reiatsu z samych palców. Nie muszą przyjmować oni żadnej konkretnej postawy do wyprowadzenia ciosu, lecz konieczny jest bezpośredni kontakt z celem. Technika działa poprzez uderzenie kinetyczne, które najczęściej wypycha oponenta, nie raniąc go w dotkliwy sposób.

- Eishōhaki - Praktykant w kidou/kontrola reiatsu - klasa inkantacji rzucania zaklęć czaru, która pozwala skorzystać z Magii Demonicznej z pominięciem słów inkantacji.
Czary z pominiętą inkantacją wymagają wypowiedzenia klasy zaklęcia, numeru oraz nazwy, czyli przykładowo: Hadou no. Yon - Byakurai. Są one jednak odpowiednio słabsze i ich siła oscyluje około 75% pełnego potencjału.
Najsłabszym rodzajem zaklęć są te rzucane poprzez samą myśl. Nie wymagają one wypowiedzenia żadnych słów, lecz element zaskoczenia wyrównuje najniższa skuteczność, która w najlepszym wypadku wyniesie połowę pełnej mocy czaru wzmocnionego inkantacją.

- Kazaguruma - Ekspert w hakudzie / Poziom 8 - W teorii prosta technika hakudy bazująca na pojedynczym ruchu. Użytkownik, koniecznie znajdując się ponad ziemią, zachowuje pełną kontrolę nad swoim ciałem, co pozwala mu na wyprowadzenie zaskakująco potężnego wysokiego kopnięcia. Atutem umiejętności jest jej nieprzewidywalność, albowiem dobrze wykonana do ostatniej chwili nie zdradza, z której strony nadejdzie faktyczny atak.

- Ikkotsu - Wielka siła fizyczna, Ekspert w Hakudzie / Poziom 8 - Destruktywna umiejętność bardziej zaawansowanych użytkowników sztuki walki wręcz. Polega na wyprowadzeniu pojedynczego prostego ciosu wspomaganego dużymi ilościami energii duchowej, które są wykorzystywane na poczet wzmocnienia uderzenia.

- Shunpo Kappa
Spoiler: Shikai
Shi-kai: Kyūsenrin przybiera formę łącznie czterech energetycznych czakramów o ciemnozłotym zabarwieniu zawieszonych na nadgarstkach oraz przedramionach Shinigami. Liczą sobie średnicę niewiele większą od obwodu kończyny, przez co mimo iż nie dotykają bezpośrednio skóry, również nie odstają daleko od ciała. Prawdziwa natura zanpakutou opiera się jednak na jego funkcjonalności.

Dengen (Source of power) - Pasywna zdolność aktywna tylko w chwili, gdy czakramy znajdują się na przedramionach. Znacząco zwiększają siłę Bogini Śmierci, jak również wytrzymałość, pozwala jej nawet blokowanie ataków zadanych przez broń duchową. Nie czyni ich niezniszczalnymi, lecz stanowią niejako substytut materialnej formy zanpakutou.
W sytuacji, gdy tylko jeden czakram jest umocowany na kończynie, efekt wzmocnienia jest połowiczny. Również nic nie stoi na przeszkodzie, aby funkcjonował on tylko na jednym ramieniu.

Rinzan (Ring cutting) - Umiejętność pozwalająca na dowolną kontrolę jednego, bądź nawet wszystkich czakramów po tym, jak zostaną uwolnione z ramienia. W chwili odseparowania od ciała Shinigami zyskują one nie tylko pełną materialność, lecz również nabierają właściwości tnących. Rozpędzone, stale wirujące wokół własnej osi, przez większość obiektów przechodzą, niczym najostrzejsza klinga zanpakutou wzmocniona dodatkowo energią duchową. Kontrola wszystkich czterech czakramów jednocześnie wymaga jednak koncentracji ze strony Shinigami.
Alternatywnym zastosowaniem techniki jest możliwość zmiany promienia dowolnego z dysków, od minimalnie pięciu centymetrów, aż po trzy metry. Tym samym możliwe jest również pochwycenie kogoś wewnątrz czakramu. Trzeba jednak zaznaczyć, iż jest on zaostrzony jedynie od zewnętrznej strony.

Bakuhakatachi (Exploding form) - Od 6 poziomu - Bezceremonialna oraz prosta w założeniu technika, którą Shinigami jest w stanie jednak wykonać raptem cztery razy w trakcie uwolnionego Shi-kai. Polega na zdetonowaniu dowolnego z czakramów, co wyzwala potężną falę energii duchowej z bliskiego dystansu, porównywalną potencjałem z kidou wysokich kręgów (zakładając nadal, że rzucającą byłaby Vivyan). Umiejętności można użyć zarówno w trakcie walki wręcz, gdy czakram znajduje się na ramieniu, jak i na dystans. W obu przypadkach Shinigami nie może zostać zraniona, lecz również nie jest w stanie doprowadzić do eksplozji dwóch pierścieni jednocześnie - musi istnieć przynajmniej jednosekundowy interwał.
Technika wykorzystuje pokaźne pokłady reiryoku, co mocno ogranicza potem możliwości Vivyan na ponowne odpieczętowanie Sh-kai, lecz nadal nie jest to niemożliwe. Wszystko zależy od jej kondycji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Keiji Offline
Medyk-Zabójca
Ranga:

III Oficer IV Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Keiji
Nazwisko: Koyama
Wiek: 25
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Juliette Pendragon, Gwen Stacy


Broń Duchowa

Zanpaktou: Inazuma Megami

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Mistrz
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz medycyny
Post: #22
13-10-2019 10:40 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-10-2019 10:47 przez Keiji.)
Keiji nie spodziewał się takiej reakcji ze strony swojej towarzyszki, obrócił się ku niej i popatrzył na nią zdziwiony. Nie wiedział zupełnie o co jej chodzi. Jej opieszałość z przejrzeniem teczki, też była niespodziewana dla niego, dał jej czas na jej przeglądnięcie, a ona zabrała się za to dopiero, gdy dał jej rozkaz do wyruszenia. Z niedowierzaniem potrząsnął głową i ruszył po prostu do portalu, jeżeli spodziewała się iż będzie dla niej miły bo jest z tajnych służb, to się wielce pomyliła.
Jeżeli jest tak uczulona na swoim punkcie i tak szybko traci panowanie do jak ona dostała się do Keigun? - zastanowił się Keiji
Po prostu jej nie denerwuj, zróbmy swoje i miejmy ją z głowy - stwierdziła Inazuma Megami, ze spokojem.
To co mam przestać oddychać, bo samo to ją już denerwuje? Ona bardziej nadaje się do Trzeciej dywizji niż do tajnych służb
Mądrze zrobisz nie mówiąc jej o tym
Jej duma zdecydowanie tego by nie przetrwała. Jest zdecydowanie burzliwą kobietą...
Zamierzał wykonać swoje zadanie, a to znaczyło iż będzie z nią współpracować, choć nie będzie to dla niego zbyt dobra zabawa. Już chyba praca przy raportach, mogła być zabawniejsza. Gdy tylko portal został uruchomiony, przeszedł przez niego razem ze swoją dziwną towarzyszką.

Po dotarciu do Dawson City, przyjrzał się dokładnie otoczeniu, a jego ręka spoczęła na rękojeści, jednocześnie też błyskawicznie wyciszył swoją energię duchową. Gdyby ktoś zobaczył portal, mógłby chcieć zaatakować, więc lepiej było dmuchać na zimno. Nic takiego jednak się nie stało, a oni mieli doskonałą okazję do popatrzenia na okolicę z góry, z czego skorzystał. Pierwszą rzeczą, jaką zauważył był chaos i przerażenie. Nie wszyscy jeszcze rozumieli co się dzieje, wielu ludzi uciekało w przerażeniu, nie bacząc na nic. Panika w takich sytuacjach, zawsze powiększała zniszczenia. W takich sytuacjach, policja powinna nadzorować ludzi, by Ci uciekali spokojnie. I wtedy zauważył osobliwe zawirowanie energii, zamrugał parokrotnie, by się upewnić że dobrze widzi. Tym co zauważył było osobliwe zawirowanie energii duchowej, pozbawione jednak jakiś szczególnych cech do opisania. Gdyby nie załamania przestrzene i zmysł duchowy, nie zdołałby tego nawet zauważyć.
NIE! - wrzasnęła na niego w myślach Inazuma Megami, w momencie, w którym Keiji już miał wytłumaczyć jej słaby punkt jej planu, nie przebierając w miłych słówkach.
Ja tylko chciałem zapytać się czy to Gigai o którym mówiła ma w cyckach schowane... - stwierdził w myślach. Wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze.
-Tak, to skocz po swoje Gigai w podskokach z powrotem do Seireitei, a jak tam będziesz... - KEIJI! ofuknęła go Inazuma, przez co inaczej skończył to zdanie niż zamierzał -To zapytaj się jeszcze raz Juna Asagiriego, jaki jest cel misji i jaka jest sytuacja - zakończył. W końcu jednak się uspokoił i postanowiłbyć milszy. Mogła poprostu nie mieć zbyt dużego doświadczenia -Więc co sądzę? W innej sytuacji z innym celem, uznałbym to za dobry pomysł. Teraz jednak, tak nie sądzę. Mamy nasz "cel" przed oczyma, tak samo jak wróg. Na ten moment wiemy tylko tyle iż ta energia przenika wszystko wokół. Jak jednak wróg chce tego użyć nie wiemy, nie znamy też źródła tego. Nie mamy więc czasu... na podchody. Więc zrobimy tak - zniżył jeszcze bardziej głos i popatrzył na nią mówiąc spokojnie. Miała szczęście, że była z nimi Inazuma Megami.
-To ja będę przynętą na kłopoty, ty lepiej się ukryjesz, jesteś w końcu z Keigun. Więc będziesz mnie ubezpieczać, starając się być niewidoczną. Jako członek sił specjalnych, zdecydowanie lepiej sobie z czymś takim poradzisz niż ja - zadowolona? zapytał w myślach szybko Inazumę Wolałbym ją zachować jako AS w rękawie podczas walki i dać jej znać kiedy ma wkroczyć, lecz jej DUMA tego nie przełknie, że wydam jej rozkaz wkroczenia do walki... Skoro na prosty rozkaz do wyruszenia tak zareagowała - Gdy uznasz że nadeszła pora, byś wkroczyła albo ja uznam iż warto wykorzystać .. asa z rękawa w postaci Ciebie, dam ci znać przez komunikator - zakończył swoją wypowiedź, przyglądając się jej uważnie. Cały czas wyciszał reiatsu, czekając, przy tym aż zacznie to robić jego towarzyszka.

[Obrazek: gCgBZkR.jpg]
"Nie zastanawiaj się nad problemem, myśl o rozwiązaniu."
Terry Goodkind

~~ Main Theme ~~ Battle Theme ~~ Shi-Kai ~~ Ban-Kai ~~
Stałe usprawiedliwienie: Sobota+Niedziela, brak możliwości odpisu.
Strój:
Keiji jest ubrany w czarne Kimono Shikahusho. Pod nią ma białą podkoszulkę ściśle przylegającą do ciała.
Ekwipunek:
Katana oraz 10 miedzianych monet w kieszeni
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Thea Sorensen Offline
The New Hope Rises
Ranga:

Dywizjonistka w VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Thea
Nazwisko: Sorensen
Wiek: 37 (Wizualnie 25)
Poziom Postaci: 8
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kagami no Senshi, Bezimienna, Cassandra De La Fuente


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kyūsenrin

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Mistrz
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #23
13-10-2019 11:35
Vivyan tylko westchnęła, gdy nie obyło się bez zgryźliwej uwagi ze strony jej zaszczytnego towarzysza. Tak, można było się tego spodziewać. Zacisnęła mocniej zęby. Jest spoko. Poproszono cię o to, byś nie wybuchała na shinigami z Gotei, więc spróbujesz nie wybuchnąć. Głęboki wdech i wydech. Okej.

- W porządku. Najłatwiej by mi było, gdybym miała jakąś statyczny punkt obserwacyjny, schowałabym się za Kyokko. Prócz tego cały plan brzmi w porządku. - wygląda na to, że plan zawierał mniej roboty dla niej, a problemy, które nie są jej, nie są jej - Zmierzamy wiec prosto w stronę tego... czymkolwiek to jest, tak? - zapytała jeszcze przed wyruszeniem, dostosowując się do udzielonych przez Keijiego wskazówek lub wyruszając za nim, jeżeli takich jej nie udzielono - Przy okazji, możesz na mnie mówić Val. - wyciągnęła w jego stronę rękę. Valkyrie brzmiało jednak w tej chwili dla niej zbyt dziwacznie by legitymować się tym w całości.

Spis Technik (w tym z Shikai) i Kido:
Spoiler:
Spoiler: Kido
Ekspert oraz Poziom 8 - 7 zaklęć kręgu I / 5 zaklęć kręgu II / 1 zaklęcie kręgu III

- Bakudou no. 8 - Seki - Tworzy niewielką przezroczystą tarczę o działaniu podobnym do pola magnetycznego przeciwnego bieguna, czyli zatrzymuje i odbija większość słabych ataków; nieocenione w walce w zwarciu szczególnie wręcz. Seki może być użyte w jednym kierunku, gdyż inaczej jego główne zastosowanie mijało by się z celem. Nie jest w stanie zatrzymać technik energetycznych.

- Bakudou no. 26 - Kyokko - Ukrywa cel czaru przez fizyczną formą percepcji, jaką jest wzrok poprzez "związanie" światła wokół siebie. Zaawansowani użytkownicy kidou mogą z niego skorzystać do zamaskowania własnej aury duchowej, lecz każde - nawet najmniejsze - skorzystanie z reiatsu niweluje ten efekt. Drugie zastosowanie jest nieskuteczne wobec silniejszych oponentów.

- Bakudou no. 35 - Tanma Otoshi – Zaklęcie, które wymaga niemalże przystawienia własnej otwartej dłoni do twarzy ofiary. Emanacja reiatsu wówczas działa dezorientująco, co przy braku oporu oraz wydłużonym wystawieniu się na działanie techniki może skończyć się całkowitą utratą przytomności. Wymaga bliskiego dystansu oraz krótkiej chwili do aktywacji.

- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō - Sześć szerokich wiązek światła uderza z wszystkich stron w środkową część ciała ofiary, co powoduje całkowite jej unieruchomienie. Niemożliwe jest również poruszanie ramionami. Wymaga wskazania celu palcem wskazującym.

- Bakudou no. 62 - Hyapporankan - Pal otoczony niebieskim światłem zostaje wystrzelony w stronę ofiary, rozpadając się na mnóstwo mniejszych podobnych palików w połowie drogi. Głównym założeniem umiejętności jest przygwożdżenie ofiary do danej powierzchni, atakując zarazem szeroki obszar jednocześnie. Pomimo wiążącej natury czaru pale, które mają przyszpilić ofiarę do otoczenia, mogą przy dużej sile czaru przebić ciało celu w procesie stając się jednocześnie czarem destrukcyjnym.

- Hadou no. 4 - Byakurai - Użytkownik wystrzeliwuje ze swojego palca mocno skoncentrowaną, silną wiązkę energii elektrycznej w postaci niebieskiej błyskawicy. W celu zachowania pełnej siły penetrującej zaklęcia wymagane jest utrzymanie dłoni nieruchomo, aby nie naruszyć struktury błyskawicy.

- Hadou no. 12 - Fushibi - Czar wzmacniający, który w połączeniu z innym zaklęciem destrukcyjnym, bądź też wiążącym, zwiększa jego siłę, pozwala opóźnić działanie lub dać znacznie lepszą kontrolę nad formą ataku. Bardziej zaawansowane połączenia Fushibi z innymi kidou wymagają dłuższej koncentracji oraz doświadczenia w korzystaniu z Magii Demonicznej. Skuteczność i złożoność finalnego zaklęcia zależy w największej mierze od tego, jak zaawansowanym użytkownikiem kido jest rzucający. Czar potrafi pochłonąć duże pokłady reiryoku, nieproporcjonalne do swojego numeru.

- Hadou no. 19 – Kongōbaku – Wytwarza żywy ogień na czubku używanej broni, tudzież w dłoni, który następnie wypuszczany jest w formie potężnej kuli płomieni. Zaklęcie zachowuje w pełni naturę żywiołu.

- Hadou no. 31 - Shakkahō - Użytkownik wystrzeliwuje kulę czerwonej energii prosto w przeciwnika o stosunkowo dużej sile destruktywnej i potencjale. Charakteryzuje się żywiołem ognia.

- Hadou no. 33 - Sōkatsui - Rzucający czar wystrzeliwuje z jednej dłoni wiązkę czystego reiatsu o niebieskim zabarwieniu. W zależności od umiejętności użytkownika, zaklęcie może przyjąć tak samo formę niewielkiej kuli, jak i potężnej, a zatem rozległej, fali niszczącej.

- Hadou no. 39 - Jūgeki Byakurai - Znacznie ulepszona postać Byakurai'a, która oprócz zwiększonej siły i szybkości, charakteryzuje się także szkarłatnym kolorem. Kształt oraz wymagania pozostają niezmienione.

- Hadou no. 63 - Raikōhō - Wykonujący czar wystrzeliwuje w cel potężną wiązkę żółtej energii w postaci pioruna. Zaklęcie, prócz natury elektrycznej, charakteryzuje się szczególnie dużą prędkością, z jaką zmierza w stronę celu.

- Hadou no. 90 - Kurohitsugi - Formuje sześcian czarnej energii wokół ofiary, który jest następnie przeszyty przez dziesiątki włóczni, rozdzierając ofiarę w środku w każdym punkcie jej ciała. Obrona przed tym czarem jest niezwykle trudna, a uniknięcie włóczni, znajdując się wewnątrz zaklęcia, niemożliwe. Wadą zaklęcia jest jednak widoczna materializacja sześcianu, przez co oponent zwykle ma możliwość odpowiedniego zareagowania.
Spoiler: Reszta Technik
- Tesshō - Zaawansowany w hakudzie / poziom 4 - Silny cios wyprowadzany otwartą dłonią przy jednoczesnym wsparciu się energią duchową. Jest na tyle potężny, aby powalić Pustego w jednym ruchu lub też dokonać konkretnych obrażeń w dowolny inny cel. Jest on jednak krótkozasięgowy, zatem nie uwalnia żadnej dodatkowej fali uderzeniowej.

- Tsukiyubi - Zaawansowany w hakudzie / Praktykant kontroli reiatsu / poziom 6 - Nonszalancka zdolność ekspertów hakudy. Polega na uwolnieniu silnego ładunku reiatsu z samych palców. Nie muszą przyjmować oni żadnej konkretnej postawy do wyprowadzenia ciosu, lecz konieczny jest bezpośredni kontakt z celem. Technika działa poprzez uderzenie kinetyczne, które najczęściej wypycha oponenta, nie raniąc go w dotkliwy sposób.

- Eishōhaki - Praktykant w kidou/kontrola reiatsu - klasa inkantacji rzucania zaklęć czaru, która pozwala skorzystać z Magii Demonicznej z pominięciem słów inkantacji.
Czary z pominiętą inkantacją wymagają wypowiedzenia klasy zaklęcia, numeru oraz nazwy, czyli przykładowo: Hadou no. Yon - Byakurai. Są one jednak odpowiednio słabsze i ich siła oscyluje około 75% pełnego potencjału.
Najsłabszym rodzajem zaklęć są te rzucane poprzez samą myśl. Nie wymagają one wypowiedzenia żadnych słów, lecz element zaskoczenia wyrównuje najniższa skuteczność, która w najlepszym wypadku wyniesie połowę pełnej mocy czaru wzmocnionego inkantacją.

- Kazaguruma - Ekspert w hakudzie / Poziom 8 - W teorii prosta technika hakudy bazująca na pojedynczym ruchu. Użytkownik, koniecznie znajdując się ponad ziemią, zachowuje pełną kontrolę nad swoim ciałem, co pozwala mu na wyprowadzenie zaskakująco potężnego wysokiego kopnięcia. Atutem umiejętności jest jej nieprzewidywalność, albowiem dobrze wykonana do ostatniej chwili nie zdradza, z której strony nadejdzie faktyczny atak.

- Ikkotsu - Wielka siła fizyczna, Ekspert w Hakudzie / Poziom 8 - Destruktywna umiejętność bardziej zaawansowanych użytkowników sztuki walki wręcz. Polega na wyprowadzeniu pojedynczego prostego ciosu wspomaganego dużymi ilościami energii duchowej, które są wykorzystywane na poczet wzmocnienia uderzenia.

- Shunpo Kappa
Spoiler: Shikai
Shi-kai: Kyūsenrin przybiera formę łącznie czterech energetycznych czakramów o ciemnozłotym zabarwieniu zawieszonych na nadgarstkach oraz przedramionach Shinigami. Liczą sobie średnicę niewiele większą od obwodu kończyny, przez co mimo iż nie dotykają bezpośrednio skóry, również nie odstają daleko od ciała. Prawdziwa natura zanpakutou opiera się jednak na jego funkcjonalności.

Dengen (Source of power) - Pasywna zdolność aktywna tylko w chwili, gdy czakramy znajdują się na przedramionach. Znacząco zwiększają siłę Bogini Śmierci, jak również wytrzymałość, pozwala jej nawet blokowanie ataków zadanych przez broń duchową. Nie czyni ich niezniszczalnymi, lecz stanowią niejako substytut materialnej formy zanpakutou.
W sytuacji, gdy tylko jeden czakram jest umocowany na kończynie, efekt wzmocnienia jest połowiczny. Również nic nie stoi na przeszkodzie, aby funkcjonował on tylko na jednym ramieniu.

Rinzan (Ring cutting) - Umiejętność pozwalająca na dowolną kontrolę jednego, bądź nawet wszystkich czakramów po tym, jak zostaną uwolnione z ramienia. W chwili odseparowania od ciała Shinigami zyskują one nie tylko pełną materialność, lecz również nabierają właściwości tnących. Rozpędzone, stale wirujące wokół własnej osi, przez większość obiektów przechodzą, niczym najostrzejsza klinga zanpakutou wzmocniona dodatkowo energią duchową. Kontrola wszystkich czterech czakramów jednocześnie wymaga jednak koncentracji ze strony Shinigami.
Alternatywnym zastosowaniem techniki jest możliwość zmiany promienia dowolnego z dysków, od minimalnie pięciu centymetrów, aż po trzy metry. Tym samym możliwe jest również pochwycenie kogoś wewnątrz czakramu. Trzeba jednak zaznaczyć, iż jest on zaostrzony jedynie od zewnętrznej strony.

Bakuhakatachi (Exploding form) - Od 6 poziomu - Bezceremonialna oraz prosta w założeniu technika, którą Shinigami jest w stanie jednak wykonać raptem cztery razy w trakcie uwolnionego Shi-kai. Polega na zdetonowaniu dowolnego z czakramów, co wyzwala potężną falę energii duchowej z bliskiego dystansu, porównywalną potencjałem z kidou wysokich kręgów (zakładając nadal, że rzucającą byłaby Vivyan). Umiejętności można użyć zarówno w trakcie walki wręcz, gdy czakram znajduje się na ramieniu, jak i na dystans. W obu przypadkach Shinigami nie może zostać zraniona, lecz również nie jest w stanie doprowadzić do eksplozji dwóch pierścieni jednocześnie - musi istnieć przynajmniej jednosekundowy interwał.
Technika wykorzystuje pokaźne pokłady reiryoku, co mocno ogranicza potem możliwości Vivyan na ponowne odpieczętowanie Sh-kai, lecz nadal nie jest to niemożliwe. Wszystko zależy od jej kondycji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Keiji Offline
Medyk-Zabójca
Ranga:

III Oficer IV Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Keiji
Nazwisko: Koyama
Wiek: 25
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Juliette Pendragon, Gwen Stacy


Broń Duchowa

Zanpaktou: Inazuma Megami

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Mistrz
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz medycyny
Post: #24
13-10-2019 12:09 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-10-2019 12:20 przez Keiji.)
Zareagowała tym razem spokojniej, najwidoczniej i ona zrozumiała iż nie najlepiej są dobrani. Tym lepiej, nie chciał w końcu doprowadzić do jej śmierci, to że łatwo było w jego ocenie ją wyprowadzić z równowagi, było czymś innym.
-Tak jak mówiłem, znasz się zdecydowanie na tym lepiej. Ja za to mam moce, które nie ułatwiają niezauważania mnie, a powiedziałbym wręcz przeciwnie - mówił spokojniej. Teraz gdy doszli do jakiegoś porozumienia, nie widział powodów, by z niej kpić. W końcu też postanowiła się przedstawić, a raczej powiedzieć jak ma się do niej zwracać. Krok w dobrym kierunku, w końcu zaczęła zachowywać się jak towarzyszka na misji, a nie jakiś niewychowany orangutan. Chwycił jej dłoń i uścisnął ją po przyjacielsku. Nie trzymał jej ręki też zbyt długo, puścił ją popatrzył znowu na cel ich wyprawy.
-Miło mi Cię poznać Val, jestem Keiji Koyama, na czas misji, mów Keiji, tak będzie łatwiej - uśmiechnął się. Nie zamierzał jej zmuszać, do pełnej japońskiej kultury, wedle której został wychowany -Postaram się znaleźć jak najbliżej tego, utrzymuj dystans, by w razie czego, ściągnąć część kłopotów z moich pleców - zamilkł na chwilę. Ten plan wiązał się z powiedzeniem tych głupich bohaterskich słów -Zaufam twojej ocenie sytuacji w tej kwestii, a więc, ruszajmy zgodnie z planem - puścił do niej oczko, uśmiechając się. Inazuma, jak zwykle miała rację. Kpiny nie zawsze pomagają. Przy pomocy Shunpo zbliżył się do celu, nie zamierzał się zbytnio kryć. W końcu stwierdził iż będzie "przynętą", a worek z logiem IV dywizji zdecydowanie to ułatwiał. Nawet Arrancarzy wiedzieli, iż medyków należy wyeliminować jako pierwszych. Znajdując się bliżej, zaczął okrążyć ten teren, najpierw sprawdzając jaki rozmiar ma, przy okazji jednak ani razu nie ściągnął ręki z rękojeści katany.

[Obrazek: gCgBZkR.jpg]
"Nie zastanawiaj się nad problemem, myśl o rozwiązaniu."
Terry Goodkind

~~ Main Theme ~~ Battle Theme ~~ Shi-Kai ~~ Ban-Kai ~~
Stałe usprawiedliwienie: Sobota+Niedziela, brak możliwości odpisu.
Strój:
Keiji jest ubrany w czarne Kimono Shikahusho. Pod nią ma białą podkoszulkę ściśle przylegającą do ciała.
Ekwipunek:
Katana oraz 10 miedzianych monet w kieszeni
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drake Gaunniss Offline
Toreador
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Varim Vlad Doran
Nazwisko: Gaunniss
Pseudonim: Drake
Wiek: 24
Poziom Postaci: 5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Akaoni Seishiro, Renshu, Ellie


Broń Duchowa

Zanpaktou: Paria

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Praktykant
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #25
13-10-2019 13:51


              ... O? Jeżeli miałem jeszcze wątpliwości co do zdolności staruszka, który nas zaszczycił swą obecnością to właśnie zniknęły, rozpierzchły się, przepadły. Nacisk jego energii wewnętrznej sprawił, że mnie zamurowało. Dosłownie i w przenośni, choć nie, jedynie dosłownie. Stanąłem w miejscu, nie mogąc ruszyć kończyną, nie mogąc nawet odwrócić się w jedną, bądź drugą stronę. Nie podoba mi się taki stan rzeczy, zdecydowanie nie podoba. Zamknąłem oczy i przywołałem wspomnienia wcześniej wyuczonego skupienia, wcześniej wyuczonej techniki. Cokolwiek robisz, wprawia mnie w stan lekkiego poddenerwowania, tak więc wraz z gniewem moja własna aura poczęła się gotować. Poczułem jak moc kursuje wewnątrz mojego ciała i zaraz spróbowałem z nią poruszyć kończyną, palcem u stopy, dłonią. Jeśli ten proceder się udał, po prostu dalej stałem w miejscu, a w miarę jak Kilian mówił powoli odwracałem się w kierunku moich towarzyszy.
              A mówił na prawdę interesujące rzeczy, było to coś niezwykłego, coś wartego uwagi i odmiennego. Moje serce przyspieszyło na myśl o rychłym teatrze jaki ma się rozegrać tutaj, którego nie tylko będę świadkiem, a mogę stać się uczestnikiem, niczym aktor odgrywający własną rolę, która to może być znaczna lub nieznaczna. Los pokaże, Los ma władzę i panowanie nad nami, tak więc idźmy za jego wołaniem, idźmy za wskazówkami rzucanymi przez Przeznaczenie, niczym kłody pod nogi, które staramy się ominąć, a jednak z nich wyczytamy coś więcej.
              Pozwoliłem staruszkowi mówić, pozwoliłem mu tryumfować właśnie w tej chwili, w końcu w jego wieku nie pozostało już nic innego jak chora do zaspokojenia żądza satysfakcji z dobrze rozwiązanego problemu, z przewagi nad młodszym od siebie organizmem i osobnikiem. Tak więc gdy mówił wsłuchiwałem się, nie drgnąłem, nie ruszyłem z miejsca, pozwoliłem trwać w tym zapewnieniu, że cokolwiek zrobił poskutkowało. Zadał wiele pytań naszemu towarzyszowi, ale także wiele zdradził na swój temat. Ta scena, ten plan, na którym przyszło nam się spotkać potwierdziła moje przypuszczenia, jednak także i rozwinęła wątpliwości jakie zrodziły się wewnątrz, więc reishi jest właściwym terminem ognisk duchowych? Więc istnieją także inne ugrupowania, które będą w stanie używać energii wewnętrznej do własnych celów? Shinigami, Bogowie Śmierci, termin kilkukrotnie przewinął się w moich badaniach, a jednak nie dałem mu dostatecznej uwagi, zepchnąłem w kąt podświadomości. Zainteresował mnie ów Hollow, jakby to miało oznaczać coś nam wrogiego? Coś obcego? Tak więc słuchałem dalej i wyłapałem jeszcze jeden termin, z którym nie spotkałem się już niestety nigdzie... Quincy, ciekawe. Nie powiem, ciekawe.
              Gdy Pan Smith zadał to ostatnie pytanie po prostu parsknąłem śmiechem, teraz już przełamując teatr mojej osoby i zwracając się bezpośrednio do nich. Och, jakież to urocze, szaleniec, nie wiem, czy Pan, Panie Smith zdaje sobie sprawę z wagi tego słowa. Przyklasnąłem dość powolnie jakby od niechcenia, jakby tak akcentując ostatnie zdanie wypowiedziane przez siwowłosego starca. Aplauz był potrzebny? Właściwie tak, chciałem zaznaczyć, że zwyczajnie bawi mnie. Jego maniera, jego reakcje. Wszystko, co z nim było związane. Chwilę później jednak przestałem i pochyliłem się w geście podziękowania.
              – Dziękuję, dziękuję. — Powiedziałem wreszcie podnosząc wzrok, coraz bardziej zaczynało mnie to nakręcać, bawić jakby tego było mi trzeba, zastrzyku adrenaliny? Dłoń spoczęła w miejscu, gdzie jest rękojeść mojego saxa ukrytego w lasce, jednak nie dobyłem go, drugą rękę oparłem głowicy miecza, która nie była odznaczona w tym przebraniu. — Pańskie słowa, to miód na moje uszy, Panie Smith. Nie mniej jednak, zauważył Pan bardzo istotną rzecz, historia nie składa się w spójną całość, nie możemy działać jeśli nie poznamy wszystkich szczegółów związanych z tą sprawą, prawda? Tak więc mój drogi Kilianie, zamierzasz nas uraczyć jeszcze garścią faktów, nim podejmiemy decyzję? Czy może od razu pozabijamy się tutaj? — wzrokiem ogarniałem obydwóch moich towarzyszy i starałem się odczytać ich emocje, ich stany i faktyczne zaangażowanie w tą sprawę. Doprawdy, jestem ciekaw rezultatu tego spotkania, a także co mogą przynieść następne minuty, godziny...


[Obrazek: sig-Drake2.png]
I know these words - They won’t mean anything!
I hope it hurts - You’ve only got yourself to blame...

Spoiler: Umiejętności i Atuty
Atuty
  • Bujutsu: Mistrz (5/6)
  • Hohou: Praktykant (2/6)
  • Hakuda: Ekspert (4/6)
  • Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant (2/6)
  • Ilość Reiryoku: Normalna(1/6)
  • Siła fizyczna: Normalna (1/6)
  • Wytrzymałość: Normalna (1/6)
  • Siła Woli/Wiedza: Mierna (1/6)

Umiejętności Fabularne
  • Szermierka
    • Nordycka
    • Polska
    • Niemiecka
    • Japońska:
      • Specjalność Mugai-Ryu Kenjutsu
      • Praktykant Ganryu
  • Wschodnie Sztuki Walki
    • Baji-Quan
    • Shotokan Karate
    • Aikido Kobayashi

Umiejętności Kanoniczne (szczegóły w kp)
  • Pogrzeb Duszy
  • Zanjutsu
    • Shikai
      • Pocałunek Śmierci (Pasywna zdolność)
      • Mroczny Dar (Aktywna umiejętność)
  • Hakuda
    • Brak Opanowanych Zaawansowanych Technik
Preferowany Typ Oręża
  • Langsax
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Offline
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #26
14-10-2019 00:01
Christopher Smith & Drake Gaunniss

Kilian wysłuchał w spokoju pytań, pretensji, oskarżeń i komentarzy wyrażających powątpiewanie skierowanych jego stronę. W żadnym stopniu go to nie zdziwiło, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Spojrzeniem mierzył wpierw Christophera, który wykazał się największym sceptycyzmem, a później odpowiadającego mu Drake'a. Specyficzny jegomość pochodzący z Bałkanów zresztą przy okazji przyznał rację nowemu właścicielowi lokalu, w którym chwilowo urzędowali we troje. Białowłosy rockman skwitował to wszystko uśmiechem. Neutralnym. Ani ciepłym, ani też kpiącym.
– Jak powiedziałem, nie wiem jak ten człowiek się nazywa, nie wiem jak wygląda. Nie wiem jakimi mocami dysponuje, ani gdzie pracuje, ani gdzie mieszka – rzekł, wzruszając ramionami. – Nie wiem prawie nic o nim, prócz tego, że istnieje, a i to dotarło do mnie stosunkowo niedawno.
W głosie Kiliana nie wybrzmiała nawet nuta rozbawienia, choć ilość informacji, z jaką wyruszył na tą samodzielną podróż w poszukiwaniu tajemniczego człowieka była niedorzeczna. Z jednej strony mogło to świadczyć o ograniczonej poczytalności lub inteligencji białowłosego, lecz z drugiej równie dobrze potwierdzać wyjątkowość owej persony. Zanim udzielił odpowiedzi na kolejne z pytań jakie padły, wyprostował sylwetkę, wykonując ruch barkami, których stawy wydały ciche strzyknięcia.
– Ja natomiast... owszem, jestem Quincy. Moje nazwisko tak na dobrą sprawę nie ma żadnego większego znaczenia. Przyjmijcie, że je porzuciłem – stwierdził w beznamiętny sposób. – Ale pozwolę sobie z wami nie zgodzić. Otóż moja wiarygodność jeszcze bardziej jest pozbawiona znaczenia, Chrisie, Drake'u. Wszystko dlatego, że i tak zapamiętacie to, co wam powiedziałem. Każdego dnia będziecie zwracać mimowolnie uwagę, czy ktoś o tak niebywałych zdolnościach może przebywa w waszej okolicy. Czy to wasz wróg, może ktoś z rodziny albo dowolny człowiek, z którym wejdziecie w kontakt. A po tym jak dowiedzieliście się wy, dowiedzą i kolejni. Aż w końcu ktoś, gdzieś go ujawni. Może to być jutro, może być za rok albo za pięć. Ja mam dużo czasu – zapewnił ich z zaskakującą pewnością siebie i szczerym uśmiechem na twarzy.
Kilian wnet wyraźnie zogniskował spojrzenie swoich jasnych oczu na okno lokalu, a dokładniej sceny, które działy się na zewnątrz. Służby w dalszym ciągu ich nie odwiedzały, co mogło wzbudzać już pewne wątpliwości po tym, jak z pewnością zostały wezwane do interwencji, a powód stopniowo był ujawniany. Drake i Christopher także usłyszeli harmider narastający z każdą chwilą. Wpierw można było uznać, że są to tylko nieporozumienia pośród mieszkańców, może konsekwencje wypadku drogowego, ale trwało to za długo.
Ulicą zaczęli bowiem przebiegać ludzie szukający schronienia w dowolnych budynkach. Mało kto próbował naciskać klamkę drzwi kawiarenki, jakby uznając, że nie jest to odpowiednie miejsce do przeczekania jakiegoś kataklizmu. Samochody ruszające z piskiem opon, grzejące się silniki. Jeden wielki tumult uniemożliwiający zrozumienie pojedynczych okrzyków. Wszystko zagłuszył dopiero megafon, przez który przemawiał jakiś mężczyzna w młodym wieku.
– Mówi Wayne Mcshane z Yawaty! Proszę zachować spokój i się kierować na południe! Przejmiemy kontrolę i zabezpieczymy teren. Jednostki ewakuacyjne poprowadzą państwo do bezpiecznych stref! Raz jeszcze, zachowajcie spokój! – krzyczał do urządzenia znacząco wzmacniającego jego głos.
Kilian przybrał wymowną minę z gatunku: a nie mówiłem?


Alan Jones

Myśli Alana okazały się być częściowo prorocze. Interwencji Gotei jeszcze nie zastał w tym regionie, lecz Yawata faktycznie bardzo szybko dotarła na miejsce ze swoimi siłami. Nieopodal Dawson City zresztą ulokowany był ich główny obiekt technologiczny, który współdzielili z Landegre Industries. Z oddali słyszał czyiś krzyk potęgowany przez megafon, zniekształcony przez dystans oraz liczne przeszkody po drodze zatrzymujące fale dźwiękowe. Niewykluczone, że John pociągnął za odpowiednie sznurki, aby zmotywować samozwańczą protekcyjną organizację do działania, ale co bardziej prawdopodobne, podobne meldunki jak ten, dotarły do Yawaty z wielu różnych źródeł. Zniszczenie kilku komórek nie powstrzymało informacji od rozprzestrzeniania się, albowiem podobne zjawiska miały miejsca na innych ulicach i prawdopodobnie w różnych częściach miasta.
W każdym bądź razie Dawson pustoszało z każdą chwilą. Niewykluczone, że w odstępie kolejnych kilkunastu minut pozostaną tutaj tylko nieszczęśnicy, którzy mieli pecha zostać dotkniętymi dziwnym objawem otumanienia energią duchową. Tak czy inaczej, już teraz na ulicy wylotowej w kierunku północnym z miejscowości, jedynym w pełni normalnym człowiekiem pozostał właśnie Jones. Spacerując to w jedną, to w drugą stronę, musiał tylko omijać powodujących ogromne zagrożenie swoistych zombie.
Nie minął jeszcze niestety kwadrans, od kiedy Alan wezwał wsparcie, choć zdecydowanie dzieliła go od tej chwili już bardzo krótka chwila. Pozostała minuta, może dwie. Najemnik nie kłopotał się z podejściem do strefy, która z dużą dozą pewności była źródłem problemów w mieście, lecz to i tak nie powstrzymało losu od zrzucenia mu pod nogi kolejnych kłód. Tuż po tym, jak jego zdrapka wylądowała w kałuży błota, nieopodal stąd, na ziemi pojawiły się sylwetki dwojga istot. Zdecydowanie rzadkich bywalców Świata Żywych. Arrancarzy.
Mężczyzna, mierzący około metra siedemdziesięciu z hakiem, nader imponująco zbudowany, zdecydowanie robił lepsze wrażenie od swojej towarzyszki. Chłodny wyraz twarzy oraz dłoń oparta luźno na rękojeści przypasanej katany o nieco dłuższej klindze, niż standardowa, budowały obraz silnego i pewnego siebie wojownika. Kobieta nie mogła się poszczycić tak imponującym wizerunkiem. Pozbawiona orężu, niższa o głowę, odziana w sposób budzący wątpliwości co do jej szacunku wobec samej siebie i z lekko głupkowatą miną. Ciemne włosy o różowych końcówkach dodatkowo odbierały damie powagi.
– Efraim, mówiłam, że wygląda inaczej – rzekła zaskakująco wyważonym głosem wskazując ręką na Alana.
– Mhm, prawda – mruknął, po czym wystąpił do przodu mrużąc lekko powieki. – Coś ty za jeden, że nie uciekasz z wszystkimi? – zapytał nader spokojnie, zakładając z góry, że jest widoczny dla jedynej osoby pozostającego samotnie w ewakuowanym mieście pośród napromieniowanych duchowo ludzi.


Keiji Koyama & Vivyan Ackermann

Po krótkiej sprzeczce i wymianie uprzejmości duet Shinigami wykazał gotowość do działania. W trakcie chwilowego marnowania czasu z perspektywy wykonania misji, choć kluczowego dla ich wzajemnej współpracy, byli świadkiem natomiast kolejnego wydarzenia mogącego mieć niebagatelne znaczenie dla losów zadania. Od południa nadleciały dwa śmigłowce sygnowane logiem Yawaty i wylądowały na obrzeżach Dawson City, co spowodowało, że dość szybko obie maszyny zniknęły Bogom Śmierci z oczu. Z oddali, gdy już nawet wyruszyli w kierunku ewidentnego źródła tutejszych problemów, mogli także dosłyszeć krzyk spotęgowany przez megafon nakazujący ewakuację mieszkańców.
– Mówi Wayne Mcshane z Yawaty! Proszę zachować spokój i się kierować na południe! Przejmiemy kontrolę i zabezpieczymy teren. Jednostki ewakuacyjne poprowadzą państwo do bezpiecznych stref! Raz jeszcze, zachowajcie spokój! – dobiegał do nich głos z oddali i choć niektóre słowa były zagłuszane przez turkot wysoko-pojemnościowych silników, to potrafili sobie w głowie uzupełnić brakujące luki w zdaniach.
Już pokonane pierwsze dziesiątki metrów, niezależnie czy obrali wędrówkę po dachach czy wzdłuż ulic, mogły zasugerować im, że w tym mieście doszło do czegoś naprawdę poważnego. Mieszkańcy uciekali, jak w trakcie jakiejś apokalipsy, otrzymując prawdopodobnie powiadomienia na telefony, komputery, czy dowolne inne urządzenia, z których aktualnie korzystali. Poza jedną grupą zachowującą się wyjątkowo specyficznie. Praktycznie nie było ani jednej dróżki, przy której nie dostrzegliby ludzi z ogromnymi zaburzeniami neurologicznymi wpływającymi na ich koordynację ruchową. Jedni kroczyli tępo przed siebie, niczym na szczudłach nie uginając nóg w kolanach, inni zapominali stawiać kroki, co skutkowało albo upadkami w błotniste podłoże albo wyratowaniem w ostatniej chwili przez dostawienie odpowiedniej nogi. Nikt praktycznie przy tym nie poruszał więcej, niż jedną kończyną naraz, co sprawiało, że często ich ręce permanentnie trwały zamrożone w jednej pozycji. Wyglądali niczym zombie. Ich umysł prawdopodobnie też nie przetwarzał tego, co się dzieje wokoło, albowiem nie reagowali na donośne komunikaty Yawaty, ani nawet nie przeszkadzały im obiekt, z którymi się zderzali. Jednakże konfrontacja z płotem lub latarnią kończyła się widowiskowym powaleniem rzeczy martwej, jakby każdy z nich potrafił uderzyć dowolny przedmiot energią duchową.
Na miejsce dotarli po kilku chwilach. Wiązało się to z wyjściem poza obręb budynków Dawson City. Keiji otwarcie kroczył główną ścieżką poprowadzoną przez łąki i stojące luźno pojedyncze drzewa, a odległość do celu wynosiła teraz może około stu metrów. On, a także skryta pośród co wyższych zarośli lub gęstych zagajników Vivyan, dostrzegli już z dystansu, że ich cel jest skryty na wejściu do rozpościerającego się lasu porastającym nader płaskie zbocze wzgórza. To właśnie tam ponad drzewami zgromadzone było reishi, które dostrzegli już z daleka. Dodatkowo coś emitowało blade światło spomiędzy pni.
Obecność Boga Śmierci jednakże nie uszła uwadze istot, o obecności których zostali już zresztą poinformowani w trakcie odprawy. Z tym że detektory drugiej dywizji nie potrafiły wykryć dokładnej pozycji Arrancarów, ani ich siły, a tymczasem naprzeciw Koyamie wyszedł wysoki niemalże na dwa metry potężnie umięśniony mężczyzna. Długie siwe włosy związane w kitę kołysały się przy każdym kroku na boki, poruszane dodatkowo przez wiatr. Widząc, kogo przyszło mu przywitać, Arrancar parsknął.
– To wszystko? Gotei wysyła... kim ty jesteś w ogóle, bo nie jestem nawet w stanie stwierdzić płci – rzucił donośnym głosem, krzyżując ręce na klatce piersiowej, którą do tego efektownie napiął. Ewidentnie już na sam start skreślił Keijiego.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Keiji Offline
Medyk-Zabójca
Ranga:

III Oficer IV Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Keiji
Nazwisko: Koyama
Wiek: 25
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Juliette Pendragon, Gwen Stacy


Broń Duchowa

Zanpaktou: Inazuma Megami

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Mistrz
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz medycyny
Post: #27
14-10-2019 03:21 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-10-2019 17:00 przez Keiji.)
Podczas rozmowy z Val, kątem oka zauważył jak od południa, nadleciały dwa śmigłowce z logiem Yawaty. Od razu zadał sobie pytanie, czy są tutaj by im zaszkodzić, czy raczej po to, by im pomóc. Nie minęła jednak nawet chwila, nim otrzymał odpowiedź, przynajmniej chwilową, na swoje pytanie. Znajdowali się tutaj, by dokonać ewakuacji. Ucieszył się, wiedząc, iż ktoś się tym porządnie zajmie, on w końcu miał jasno ustalone rozkazyt. Wiedział, o jaką stawkę walczą, nie było więc mowy o półśrodkach czy o ratowaniu ludzi. Ich celem był balans dusz, tym razem więc musiał odłożyć chęć zwalczenia swojej złej strony charakteru. Usilne pragnienie ratowania żyć musiało zostać zawieszone. Dał znak głową Val i skoczył do przodu przy użyciu shunpo.
Nie sądził jednak, iż serce tak będzie mu ciążyć podczas przemieszczania się nad miastem. Zauważając cierpiących na dole, zatrzymał się tylko na chwilę, lekko zwalniając przy tym. Obserwował przez chwilę ludzi, którzy zachowywali się anormalnie. Wystarczyła chwila, by dokonał wstępnej diagnozy. Mogli poruszać nie więcej niż jedną kończyną naraz. Przyczyn mogło być setki, ale najpewniej była to winna jakiegoś Arrancara albo istoty z Pustki, jeżeli akurat tutaj się postanowiła zjawić. Nie wróżyło to zbyt dobrze ich sytuacji. Nie wiedział, czy zdoła odeprzeć istotę, która zniszczyła najpewniej układ nerwowy setek ludzi. I wtedy zobaczył jak jeden z nich, uderzył w latarnię, a ta na skutek uderzenia upadła na ulicę. Inny następnie się o nią potknął, ale nic mu ona jednak nie zrobiła. Zacisnął zęby i skoczył dalej, dalej najpierw zamierzając okrążyć owo pole energii duchowej.
Nie przejął się tym, że jest doskonale widoczny, był gotowy do odskoczenia w bok, przygotowując się cały czas do tego. Był przynętą, dobrze widoczną. Jednak nie zamierzał dać się połknąć, chciał być zaatakowany. Chciał zabić. Znowu umierali ludzie, przez atak pustych. Zamierzał skończyć z nimi, tak szybko, jak to było tylko możliwe. I wtedy docierając do wzgórza, będącego źródłem zgromadzonego reishi dostrzegł blade światło między drzewami. Gdy lądował na polanie za drzew wyłonił się dwumetrowy Arrancar, o szerokich barkach i potężnych mięśniach. Znalazł cel do ukatrupienia za cierpienie ludzi. Znalazł powód, by się na kimś wyładować
-Kimasu Inazuma Megumi - szepnął Keiji, dobywając Katany prawą ręką, lewą jednocześnie wyciągnął z mieszka miedzianą monetę. Bez przebierania w środkach, zaczął przemieniać energię duchową na elektryczną w pierwszej strefie, tak że nawet nie było widać, co się święci.
- To wszystko? Gotei wysyła... kim ty jesteś w ogóle, bo nie jestem nawet w stanie stwierdzić płci - Głos Arrancara, idealnie pasował do jego ciała. W spojrzeniu chłopaka, nic się jednak nie zmieniło. Dalej patrzył na niego zimnym spojrzeniem, życzącym śmierć. Ku zaskoczeniu Koyamy, skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Bakudou no. 63 - Sajo Sabaku - powiedział celując w Arrancara, dwoma palcami prawej ręki. Złote więzy, powinny natychmiastowo wyskoczyć obok Arrancara i owinąć się wokół niego, by następnie, zacisnąć się więżąc go. W tym samym momencie, nie bawiąc się w nic, wykorzystał pełen zakres drugiej strefy tworzenia energii elektrycznej. Nie zamierzał się bawić, choć nie zamierzał też jeszcze testować wolframowej monety.
Miedziana Moneta i ruch ćwiczony przez setki godzin w sali treningowej były wręcz perfekcyjny. Nigdy dotąd nie zawiódł się na Railgunie, miał nadzieję, że nie szybko nastąpi taki dzień. Nie jeden raz, oglądał jej prędkość, nauczony doświadczeniem nie mrugał podczas puszczania jej, gdyż cały efekt trwał nie dłużej niż drobne ruszenie powieką. Godziny treningów pozwoliły do perfekcji mu opanować sposób wystrzeliwania oraz ilość reiatsu(Na aktualny poziom to 15 % zasobów Reiatsu Keijiego), jaka miała znaleźć się w Railgunie.
Wyciągnął lewą rękę przed siebie, celując górną częścią kciuka*, w nos wroga, ustawiając na dolnej miedzianą monetą. Złota energia elektryczna, która wytworzyła się wokół jego ciała, zebrała się nagle wokół jego dłoni, gdy pstryknął, wystrzeliwując monetę, całość uderzyła z całą siłą w monetę. Ta wystrzeliła do przodu z ogromnym hukiem, fala uderzeniowa uderzyła w Keijiego. Nim jego ręka zdążyła jednak choćby drgnąć przez nią, moneta pokonała pierwsze siedem metrów, podczas których zmieniła się w płynną iglicę, składającą się tylko i wyłącznie z płynnej między. Gdyby nie ogrom energii elektrycznej, utraciłaby część swojej formy. W tej formie, pokonała resztę odległości, do przeciwnika uderzając w niego. Jeżeli nie zdołał się przemieścić ani jego skóra nie była w stanie wytrzymać takiego uderzenia, miedź przebiła się wraz z energią elektryczną przez środek twarzy przeciwnika. Uderzenie, jednak jak doskonale wiedział już o tym Keiji, rozbijało iglicę i utrzymującą ją energię, przez co jej kawałki zostawały w celach. Dalej jednak nagrzane i w stanie ciekłym przepalały się przez ciało, dokonując jeszcze większych spustoszeń. Gdy Railgunowi udawało się wydostać na drugą stronę i wbić w cel, nie zostawało zbyt wiele tej miedzi do zebrania.
Siła odrzutowa sprawiła jak zawsze, iż ręka Kejiego poleciała do tyłu, jednak miało to już miejsce po trafieniu, któremu Keiji przyglądał się nie bez satysfakcji. Uwielbiał ten atak, setki razy wystrzeliwany i opanowany wręcz do perfekcji.
-Railgun - powiedział po wystrzeleniu spokojnym głosem.

Jeżeli jednak Arrancar nie został złapany przez Kido, Keiji zamierzał dalej wewnątrz pierwszej strefy tworzyć Reiatsu i nie wystrzeliwać Railguna, zbierając energię na niego w sposób spokojniejszy. Do tego odskakując, przed możliwą agresywnością ze strony wroga, wystrzeliwując prostą błyskawicę, nie mającą nawet jednej setnej siły railguna.

*
Nie wiem jak to inaczej nazwać, ale celował mniej więcej z punktu zgięcia kciuka. Wedle nazewnictwa kości celował z wiązadła między paliczkiem bliższym, a kością śródręczną.

**
Huk o który mi chodzi to ten między 1:29 a 1:30 Uśmiech

[Obrazek: gCgBZkR.jpg]
"Nie zastanawiaj się nad problemem, myśl o rozwiązaniu."
Terry Goodkind

~~ Main Theme ~~ Battle Theme ~~ Shi-Kai ~~ Ban-Kai ~~
Stałe usprawiedliwienie: Sobota+Niedziela, brak możliwości odpisu.
Strój:
Keiji jest ubrany w czarne Kimono Shikahusho. Pod nią ma białą podkoszulkę ściśle przylegającą do ciała.
Ekwipunek:
Katana oraz 10 miedzianych monet w kieszeni
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Happy Mask Offline
Zamaskowany Menel
Ranga:

Pacyfikator

Dane Osobowe Postaci

Imię: Alan
Nazwisko: Jones
Pseudonim: Happy Mask (25 poziom)
Wiek: 32
Poziom Postaci: 15
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Yare, Johannes


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki/broni wręcz
Specjalizacja II: Arcymistrz broni dystansowych
Post: #28
14-10-2019 12:10 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-10-2019 12:19 przez Happy Mask.)
Wciąż trzymam się na uboczu. Schodzę pierzchającym chyżo cywilom z drogi, próbując nie zwracać na siebie uwagi. To akurat nie jest zbyt trudne. Kto w takiej sytuacji przejąłby się losem jakiegoś obdartusa z głuchotą bądź wodogłowiem, które to sprawiają, że ów nie reaguje na obwieszczenie o ewakuacji? Tutaj muszę przyznać punkt Yawacie za ekspresowy serwis. Przynajmniej jedno zmartwienie mniej.
I... Tedy rychło dwa więcej. A jakże! Sama obecność hollowich humanoidów, jak zwykłem ich nazywać, stanowi cenny dodatek dla mego niepokaźnego zbioru poszlak. Miałem jednak zamiar nie wikłać się w żadne akcje. To znaczy, nie przed wprowadzeniem na ową dantejską scenę głównego tragikomedianta. Jak niemniej wiadomo, posrane fatum patrzy na sprawy zgoła inaczej.
– Ja? Ekhm, ja tu tylko zwiedzam, jestem ze Stanów – odpowiadam, nie próbując w najmniejszym stopniu maskować zdenerwowania. Nieudolne odgrywanie stoickiego szpenia od razu zdradziłoby, że kręcę. – I nigdzie się nie wybieram, dopiero co tu przyjechałem, kurwa mać. Szukałem jakiejś dobrej knajpy, a tu nagle taki pierdolnik! – Głupkowatym gestem wskazuję na mieścinę. – Ale ja nie będę nigdzie szedł. Nie pójdę! Muszę się napić, psiamać. – To akurat mogłem rzec z pełną szczerością. – Nie wiecie może, co tu się odwala? Ludzie jakoś dziwnie chodzą, przewracają się. Ni dogadać się z nimi, ni nic. Potem powietrze jakieś dziwne się robi. – Drapię się po głowie, poprawiam czapkę. Spośród wszystkich ról najłatwiej jest mi wczuć się w postać zwichniętego umysłowo lumpa, nieszkodliwego idioty, który miał wątpliwe szczęście znaleźć się w kurewsko niewłaściwym miejscu, o kurewsko niewłaściwej porze.
Wciskam ręce do kieszeni kurtki. Chyłkiem wyciszam komunikator, aby przypadkiem John nie spalił znienacka mojej już i tak chujowej gry.

- Husks -

[Obrazek: a9544824a7cd33f1e861fb3f26bceba6fe6e5fb3_hq.gif]

Garść informacji dla Mistrza Gry (dla gracza również):
Spoiler :
  • Poziom Alana w formie Happy Mask wzrasta z 15 do 25, zmienia się też wówczas sygnatura duchowa jego Reiatsu
  • Happy Mask jest dość sławnym przestępcą. Jeśli postać jest zawsze na bieżąco z ogólnymi informacjami ze świata, istnieje duże prawdopodobieństwo, że o nim słyszała
  • Dusza Alana naturalnie przyciąga kłopoty i kieruje go na ścieżkę przygód, wskutek których nieraz będzie miał sposobność do ocalenia czyjegoś życia (można to wykorzystać w wątku, jeśli Alan z racji swojej natury będzie wykazywał niechęć do wmieszania się w jakąś sprawę)
  • Poza formą Happy Mask poziom Siły Woli Alana zawsze wynosi 1/6
  • Spora część duchowych Alana działa pasywnie - warto zapoznać się z nimi przed rozpoczęciem wątku fabularnego


- - -

NPC:


John

[Obrazek: jogFXDN.png]
Imię: John (najprawdopodobniej pseudonim)
Nazwisko: Nieznane
Wiek: Nieznany, brzmienie jego głosu sugeruje sędziwy wiek, lecz niewykluczone, że korzysta z syntezatora
Rasa: Nieznana
Poziom: Nieznany
Moce duchowe: Nieznane

Tajemniczy miliarder, a także jeden z naukowców odpowiedzialnych za stworzenie Happy Maska. Nikt nie zna jego personaliów, ani miejsca pobytu – ani Alan, ani też żaden z jego ludzi. Kierowana przez niego agencja zajmuje się wczesną eliminacją formujących się zgrupowań ludzi uzdolnionych duchowo, które zostaną uznane za zagrażające Światu Żywych. Agencja Johna dysponuje zaawansowanymi technologiami – szczególnie militarnymi i szpiegowskimi.

Agenci

[Obrazek: OUMrcBK.png]

Imiona: Różne, choć najczęściej posługują się pseudonimami
Nazwiska: Nieznane
Wiek: 20 – 60 lat
Rasa: Przeważnie Fullbringerzy
Poziom: 1 – 8
Moce duchowe: Nieznane

Agenci pracujący pod wodzą Johna. W głównej mierze odgrywają rolę wsparcia: namierzają cele, pomagają w dostarczaniu sprzętu, przechwytują zbrodniarzy pokonanych przez Alana, oczyszczają miejsca akcji z dowodów, kontrolują lokalne władze, organizują transport i tym podobne. Bardzo rzadko biorą bezpośredni udział w operacjach.
Every Night's Self-Chit-Chat:

– What the fuck is wrong with you, Alan? Why don't you just die?
– ...
– You hate life, you're miserable all the time, afraid to enjoy yourself even a little!
– ...
– Face it, you might as well be dead already. Do yourself a favor, give up!
– Shut your fucking mouth, dickhead.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Christopher Smith Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Christopher
Nazwisko: Smith
Wiek: 51
Poziom Postaci: 4
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Aishi, Akami Ayamem, Lucie Crespo


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Brak umiejętności
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Przeciętna

Post: #29
14-10-2019 21:14 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-10-2019 23:44 przez Christopher Smith.)
Nie wiem jak ten człowiek się nazywa, nie wiem jak wygląda. Nie wiem jakimi mocami dysponuje, ani gdzie pracuje, ani gdzie mieszka...
Słowa przeszły przez głowę siwowłosego, jak echo, odbijając się od ścian czaszki, przerażając go głupotą lub odwagą Kiliana. Odetchnął głęboko, zasłaniając twarz dłonią. Kręcił głową, słuchając dalej. Cała sytuacja była absurdem. Dopiero teraz dosłyszał dźwięki z ulicy, spojrzał się w kierunku ulicy. Harmider na zewnątrz zwiększał się z każdą sekundą, aż nagle doszedł do nich komunikat. Zwrócił wzrok ku rockmanowi. Odkaszlnął.
-Rozumiem, że już się zaczęło? Pytanie było retoryczne, rzecz jasna. Wstał, odpiął guziki mankietów w koszuli odkładając platynowe spinki na stolik. Krótkimi ruchami zaczął podwijać rękawy w idealnie prostej linii.
-Ustalmy fakty. Spojrzał się na Drak'a i Kiliana, kończąc zawijać drugi rękaw. -Nie wiemy kogo szukać. Kim jest, co robi, co miałby tu robić. A także... Ruszył przed siebie, idąc w stronę chłopaczka, który był szaleńcem lub bohaterem. Klepnął go w ramię i go ominął. W tym samym czasie odwrócił się w stronę długowłosego, idąc ciągle do tyłu. Wolał ubezpieczyć przed nim swoje tyły. Nie jego typ. -Nie wiem nic o Was. Wskazał palcami na obydwu. Z lodówki wyciągnął puszkę pepsi, otworzył i łyknął. Z lekkim grymasem, od dużej ilości gazu, przyjrzał się szybie kawiarni. -Idę, ale pod pewnymi warunkami. Wyjaśnisz, co Quincy szuka od takowej osoby. Kim może Ona być w domyśle? Skąd masz o niej informację? Masz wszystko to powiedzieć. I... Wskazał na Drake'a, któremu pokazał palec uniesiony na wysokości ust, mówiący, żeby się nie wtrącał. -Wyjawisz mi swoje nazwisko. Mogłeś się go wyrzec, ale chcę wiedzieć, czy jesteś tego wart czy po prostu starasz się odkupić własne winy. Nic ot tak dla ludzi, Zakon Quincy nie zrobi. Zakończył rozmasowując sobie skronie i przeszedł do kolejnego chłopaczka, który uważał się za pewnego siebie.
-Jeszcze raz zrobisz coś, co jest szalone, zaatakujesz kogoś w mojej obecności - przysięgam, że Cię zabiję.
Wzrok zajarzył mu się delikatnym światełkiem, a grymas wskazywał pewne obrzydzenie do niego.
W momencie, kiedy otrzymał wszystkie potrzebne informację i poczuł więź na poziomie metafizycznym z Kilianem, uśmiechnął się i wskazał auto za drzwiami.
-W takim razie zapraszam. Biorąc kluczyki ze stolika i chowając spinki do kieszeni, wyciągając parę drobnych z marynarki i kasy, ruszył ku drzwiom, aby ruszyć w podróż życia. W aucie wyciągnął z kieszeni telefon zaglądając na Grindra. Odczytał wiadomość, "Trójkącik, ostre perwersje?", prychnął coś pod nosem i z pełną niezadowolenia miną ruszył przed siebie.
-No dobrze, mów czego mamy szukać i co może nas spotkać po drodze.
Nie przyglądając się uciekającym ludziom i starając się ich wszystkich omijać, jechał wprost przed siebie.

~~~~

Jeżeli nie otrzymał nazwiska Kiliana stał w miejscu, stojąc i przyglądając się mu, kiwając głową, że nigdzie się stąd nie ruszy, dopóki nie otrzyma tego co chce.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Thea Sorensen Offline
The New Hope Rises
Ranga:

Dywizjonistka w VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Thea
Nazwisko: Sorensen
Wiek: 37 (Wizualnie 25)
Poziom Postaci: 8
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kagami no Senshi, Bezimienna, Cassandra De La Fuente


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kyūsenrin

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Mistrz
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #30
16-10-2019 17:52 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-10-2019 17:55 przez Thea Sorensen.)
- Zachować spokój, my ass. - mruknęła cicho pod nosem Vivyan po wysłuchaniu komunikatu, a następnie udała się bokiem, podążając za Keijim jednocześnie pozostając w ukryciu. Te przecudowne nakoksowane zombiaki nie budziły u niej zbyt dużego przypływu entuzjazmu. Nic, z czym by sobie nie poradziła, lecz nadal, dużo z tym roboty, a jak widać również ryzyko niemałe, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że te osobniki działały raczej biernie niż aktywnie. Kto wie co się stanie gdy faktycznie się "odpalą"?

Wkrótce też zauważyła imponującego całokształtem Arrancara, który stanął naprzeciwko Keijiego, odzywając się do niego. Jej towarzysz wtedy najzwyczajniej w świecie zdecydował się nie pierdolić w tańcu i od razu przejść do rzeczy.

//Proszę zapiąć pasy i przyszykować się na masę stwierdzeń warunkowych @_@ Dla ułatwienia nadałem im odpowiednie oznaczenia...

1) W momencie, gdy Bakudou rzucone przez jej towarzysza sięgnęło celu i nie zostało od razu rozproszone przez przeciwnika, Vivyan wyciągnie palec w stronę Arrancara, pod nosem cicho wypowiadając:
- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō.
Miało to umożliwić jak najskuteczniejsze unieruchomienie Arrancara, by następnie medyk, który rzucał słowami i formułami jak opętany, mógł wykonać dalszą część swojego planu bez większego problemu. Od razu po unieruchomieniu Arrancara, zacznie kolejną inkantację:
- Władco wszechrzeczy. Ty, który nosisz ludzkie imię i maskę z ciała i krwi. Przybądź pośród trzepotu skrzydeł. Z prawdą i wstrzemięźliwością, na tej bezgrzesznej ścianie snów uwolnij gniew swych pazurów...

1a) Gdyby Arrancar po otrzymaniu ataku Keijiego nadal wydawał się zdolny do dalszej walki, Vivyan wypuści wcześniej inkantowane zaklęcie w postaci pionowej fali wycelowanej w Arrancara, tak, by ten jak najbardziej oberwał zaklęciem, jednocześnie minimalizując szansę na trafienie Keijiego:
- Hadou no. 33 - Sōkatsui.
Po rzuceniu zaklęcia zacznie przemieszczać się w inne miejsce, nadal względnie starając pozostać w ukryciu starając się maksymalnie zdusić swoje reiatsu, na wszelki wypadek, by potencjalny obserwujący przeciwnik będzie szukał jej tam, gdzie już jej nie ma.

1b) Gdyby Arrancar wydawał się pokonany atakiem medyka, Vivyan rozproszy swoją energię duchową zbieraną podczas inkantacji bez wykonania ataku, jednocześnie zmieniając pozycję, nadal starając się pozostać w ukryciu oraz starając się maksymalnie zdusić swoje reiatsu lub chociaż sprawić, iż potencjalny obserwujący przeciwnik będzie szukał jej tam, gdzie nie trzeba.

2) Gdyby Arrancar nie został w ogóle złapany przez Keijiego, lub efekt Bakudo wydawał się nietrwały, Vivyan będzie się jedynie ostrożnie przemieszczać flanką, by obejść przeciwnika z drugiej strony, tłumiąc swoje reiatsu w jak największym stopniu. Nigdzie jej się nie spieszyło, a ostrożność i pozostanie poza radarem przeciwnika, razem z wypatrywaniem nowych zagrożeń i obserwacją obecnego rywala medyka było dla niej obecnie najważniejsze.

Spis Technik (w tym z Shikai) i Kido:
Spoiler:
Spoiler: Kido
Ekspert oraz Poziom 8 - 7 zaklęć kręgu I / 5 zaklęć kręgu II / 1 zaklęcie kręgu III

- Bakudou no. 8 - Seki - Tworzy niewielką przezroczystą tarczę o działaniu podobnym do pola magnetycznego przeciwnego bieguna, czyli zatrzymuje i odbija większość słabych ataków; nieocenione w walce w zwarciu szczególnie wręcz. Seki może być użyte w jednym kierunku, gdyż inaczej jego główne zastosowanie mijało by się z celem. Nie jest w stanie zatrzymać technik energetycznych.

- Bakudou no. 26 - Kyokko - Ukrywa cel czaru przez fizyczną formą percepcji, jaką jest wzrok poprzez "związanie" światła wokół siebie. Zaawansowani użytkownicy kidou mogą z niego skorzystać do zamaskowania własnej aury duchowej, lecz każde - nawet najmniejsze - skorzystanie z reiatsu niweluje ten efekt. Drugie zastosowanie jest nieskuteczne wobec silniejszych oponentów.

- Bakudou no. 35 - Tanma Otoshi – Zaklęcie, które wymaga niemalże przystawienia własnej otwartej dłoni do twarzy ofiary. Emanacja reiatsu wówczas działa dezorientująco, co przy braku oporu oraz wydłużonym wystawieniu się na działanie techniki może skończyć się całkowitą utratą przytomności. Wymaga bliskiego dystansu oraz krótkiej chwili do aktywacji.

- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō - Sześć szerokich wiązek światła uderza z wszystkich stron w środkową część ciała ofiary, co powoduje całkowite jej unieruchomienie. Niemożliwe jest również poruszanie ramionami. Wymaga wskazania celu palcem wskazującym.

- Bakudou no. 62 - Hyapporankan - Pal otoczony niebieskim światłem zostaje wystrzelony w stronę ofiary, rozpadając się na mnóstwo mniejszych podobnych palików w połowie drogi. Głównym założeniem umiejętności jest przygwożdżenie ofiary do danej powierzchni, atakując zarazem szeroki obszar jednocześnie. Pomimo wiążącej natury czaru pale, które mają przyszpilić ofiarę do otoczenia, mogą przy dużej sile czaru przebić ciało celu w procesie stając się jednocześnie czarem destrukcyjnym.

- Hadou no. 4 - Byakurai - Użytkownik wystrzeliwuje ze swojego palca mocno skoncentrowaną, silną wiązkę energii elektrycznej w postaci niebieskiej błyskawicy. W celu zachowania pełnej siły penetrującej zaklęcia wymagane jest utrzymanie dłoni nieruchomo, aby nie naruszyć struktury błyskawicy.

- Hadou no. 12 - Fushibi - Czar wzmacniający, który w połączeniu z innym zaklęciem destrukcyjnym, bądź też wiążącym, zwiększa jego siłę, pozwala opóźnić działanie lub dać znacznie lepszą kontrolę nad formą ataku. Bardziej zaawansowane połączenia Fushibi z innymi kidou wymagają dłuższej koncentracji oraz doświadczenia w korzystaniu z Magii Demonicznej. Skuteczność i złożoność finalnego zaklęcia zależy w największej mierze od tego, jak zaawansowanym użytkownikiem kido jest rzucający. Czar potrafi pochłonąć duże pokłady reiryoku, nieproporcjonalne do swojego numeru.

- Hadou no. 19 – Kongōbaku – Wytwarza żywy ogień na czubku używanej broni, tudzież w dłoni, który następnie wypuszczany jest w formie potężnej kuli płomieni. Zaklęcie zachowuje w pełni naturę żywiołu.

- Hadou no. 31 - Shakkahō - Użytkownik wystrzeliwuje kulę czerwonej energii prosto w przeciwnika o stosunkowo dużej sile destruktywnej i potencjale. Charakteryzuje się żywiołem ognia.

- Hadou no. 33 - Sōkatsui - Rzucający czar wystrzeliwuje z jednej dłoni wiązkę czystego reiatsu o niebieskim zabarwieniu. W zależności od umiejętności użytkownika, zaklęcie może przyjąć tak samo formę niewielkiej kuli, jak i potężnej, a zatem rozległej, fali niszczącej.

- Hadou no. 39 - Jūgeki Byakurai - Znacznie ulepszona postać Byakurai'a, która oprócz zwiększonej siły i szybkości, charakteryzuje się także szkarłatnym kolorem. Kształt oraz wymagania pozostają niezmienione.

- Hadou no. 63 - Raikōhō - Wykonujący czar wystrzeliwuje w cel potężną wiązkę żółtej energii w postaci pioruna. Zaklęcie, prócz natury elektrycznej, charakteryzuje się szczególnie dużą prędkością, z jaką zmierza w stronę celu.

- Hadou no. 90 - Kurohitsugi - Formuje sześcian czarnej energii wokół ofiary, który jest następnie przeszyty przez dziesiątki włóczni, rozdzierając ofiarę w środku w każdym punkcie jej ciała. Obrona przed tym czarem jest niezwykle trudna, a uniknięcie włóczni, znajdując się wewnątrz zaklęcia, niemożliwe. Wadą zaklęcia jest jednak widoczna materializacja sześcianu, przez co oponent zwykle ma możliwość odpowiedniego zareagowania.
Spoiler: Reszta Technik
- Tesshō - Zaawansowany w hakudzie / poziom 4 - Silny cios wyprowadzany otwartą dłonią przy jednoczesnym wsparciu się energią duchową. Jest na tyle potężny, aby powalić Pustego w jednym ruchu lub też dokonać konkretnych obrażeń w dowolny inny cel. Jest on jednak krótkozasięgowy, zatem nie uwalnia żadnej dodatkowej fali uderzeniowej.

- Tsukiyubi - Zaawansowany w hakudzie / Praktykant kontroli reiatsu / poziom 6 - Nonszalancka zdolność ekspertów hakudy. Polega na uwolnieniu silnego ładunku reiatsu z samych palców. Nie muszą przyjmować oni żadnej konkretnej postawy do wyprowadzenia ciosu, lecz konieczny jest bezpośredni kontakt z celem. Technika działa poprzez uderzenie kinetyczne, które najczęściej wypycha oponenta, nie raniąc go w dotkliwy sposób.

- Eishōhaki - Praktykant w kidou/kontrola reiatsu - klasa inkantacji rzucania zaklęć czaru, która pozwala skorzystać z Magii Demonicznej z pominięciem słów inkantacji.
Czary z pominiętą inkantacją wymagają wypowiedzenia klasy zaklęcia, numeru oraz nazwy, czyli przykładowo: Hadou no. Yon - Byakurai. Są one jednak odpowiednio słabsze i ich siła oscyluje około 75% pełnego potencjału.
Najsłabszym rodzajem zaklęć są te rzucane poprzez samą myśl. Nie wymagają one wypowiedzenia żadnych słów, lecz element zaskoczenia wyrównuje najniższa skuteczność, która w najlepszym wypadku wyniesie połowę pełnej mocy czaru wzmocnionego inkantacją.

- Kazaguruma - Ekspert w hakudzie / Poziom 8 - W teorii prosta technika hakudy bazująca na pojedynczym ruchu. Użytkownik, koniecznie znajdując się ponad ziemią, zachowuje pełną kontrolę nad swoim ciałem, co pozwala mu na wyprowadzenie zaskakująco potężnego wysokiego kopnięcia. Atutem umiejętności jest jej nieprzewidywalność, albowiem dobrze wykonana do ostatniej chwili nie zdradza, z której strony nadejdzie faktyczny atak.

- Ikkotsu - Wielka siła fizyczna, Ekspert w Hakudzie / Poziom 8 - Destruktywna umiejętność bardziej zaawansowanych użytkowników sztuki walki wręcz. Polega na wyprowadzeniu pojedynczego prostego ciosu wspomaganego dużymi ilościami energii duchowej, które są wykorzystywane na poczet wzmocnienia uderzenia.

- Shunpo Kappa
Spoiler: Shikai
Shi-kai: Kyūsenrin przybiera formę łącznie czterech energetycznych czakramów o ciemnozłotym zabarwieniu zawieszonych na nadgarstkach oraz przedramionach Shinigami. Liczą sobie średnicę niewiele większą od obwodu kończyny, przez co mimo iż nie dotykają bezpośrednio skóry, również nie odstają daleko od ciała. Prawdziwa natura zanpakutou opiera się jednak na jego funkcjonalności.

Dengen (Source of power) - Pasywna zdolność aktywna tylko w chwili, gdy czakramy znajdują się na przedramionach. Znacząco zwiększają siłę Bogini Śmierci, jak również wytrzymałość, pozwala jej nawet blokowanie ataków zadanych przez broń duchową. Nie czyni ich niezniszczalnymi, lecz stanowią niejako substytut materialnej formy zanpakutou.
W sytuacji, gdy tylko jeden czakram jest umocowany na kończynie, efekt wzmocnienia jest połowiczny. Również nic nie stoi na przeszkodzie, aby funkcjonował on tylko na jednym ramieniu.

Rinzan (Ring cutting) - Umiejętność pozwalająca na dowolną kontrolę jednego, bądź nawet wszystkich czakramów po tym, jak zostaną uwolnione z ramienia. W chwili odseparowania od ciała Shinigami zyskują one nie tylko pełną materialność, lecz również nabierają właściwości tnących. Rozpędzone, stale wirujące wokół własnej osi, przez większość obiektów przechodzą, niczym najostrzejsza klinga zanpakutou wzmocniona dodatkowo energią duchową. Kontrola wszystkich czterech czakramów jednocześnie wymaga jednak koncentracji ze strony Shinigami.
Alternatywnym zastosowaniem techniki jest możliwość zmiany promienia dowolnego z dysków, od minimalnie pięciu centymetrów, aż po trzy metry. Tym samym możliwe jest również pochwycenie kogoś wewnątrz czakramu. Trzeba jednak zaznaczyć, iż jest on zaostrzony jedynie od zewnętrznej strony.

Bakuhakatachi (Exploding form) - Od 6 poziomu - Bezceremonialna oraz prosta w założeniu technika, którą Shinigami jest w stanie jednak wykonać raptem cztery razy w trakcie uwolnionego Shi-kai. Polega na zdetonowaniu dowolnego z czakramów, co wyzwala potężną falę energii duchowej z bliskiego dystansu, porównywalną potencjałem z kidou wysokich kręgów (zakładając nadal, że rzucającą byłaby Vivyan). Umiejętności można użyć zarówno w trakcie walki wręcz, gdy czakram znajduje się na ramieniu, jak i na dystans. W obu przypadkach Shinigami nie może zostać zraniona, lecz również nie jest w stanie doprowadzić do eksplozji dwóch pierścieni jednocześnie - musi istnieć przynajmniej jednosekundowy interwał.
Technika wykorzystuje pokaźne pokłady reiryoku, co mocno ogranicza potem możliwości Vivyan na ponowne odpieczętowanie Sh-kai, lecz nadal nie jest to niemożliwe. Wszystko zależy od jej kondycji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drake Gaunniss Offline
Toreador
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Varim Vlad Doran
Nazwisko: Gaunniss
Pseudonim: Drake
Wiek: 24
Poziom Postaci: 5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Akaoni Seishiro, Renshu, Ellie


Broń Duchowa

Zanpaktou: Paria

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Praktykant
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #31
16-10-2019 20:24


              Atmosfera gęstniała z każdą minutą, z każdym wypowiadanym słowem i gestem. Napięcie rosło, a z nim i moja chwilowa euforia, zaangażowanie w tę sprawę. Kto by przypuszczał, że Dawson dostarczy mi jeszcze tylu emocji i tylu wrażeń. Uśmiechnąłem się niczym wariat, szeroko i bez cienia wątpliwości w moją poczytalność gdy dobiegły mnie hałasy z zewnątrz. Podbiegłem do okna niczym małe dziecko ciekawe świata i zerknąłem na zewnątrz, istna wrzawa i bałagan, nie przypuszczałem, że coś takiego może wydarzyć się tutaj, w tak krótkim czasie i tak ... nagle? Niespodziewanie? Ojej chyba się powtarzam.
              Ponownie skierowałem swoje kroki w kierunku obu panów, a staruszkowi pozwoliłem mówić, ten jeden raz, było to sensowne i składne, myślę, że nie będę musiał jeszcze teraz go unieszkodliwiać. Nie mniej jednak taki moment nadejdzie... Z pewnością, choć nie tak prędko jakbym sobie tego życzył. Tak więc, mówił i ja słuchałem, teatralny grymas zdziwienia pojawił się na mojej twarzy gdy ten powstrzymał mnie gestem od wypowiedzenia chociażby słowa. No cóż, jak sobie życzysz mój drogi. Masz rację, nie wiesz nic o nas, nie wiesz nic o mnie, nie musisz, nie będzie mieć to znaczenia, nie będę musiał w niedalekiej przyszłości już o tobie myśleć, przyjacielu. Moja anonimowość jest wysoko w hierarchii moich wartości i tak powinno zostać.
              Towarzysz zdawał się na prawdę rozkręcać w miarę jak mówił, ciekawe, czy z tego samego powodu, dla którego studiowałem Klucze chcesz poznać nazwisko młodego rockmana, panie Smith? Czyżby twoje zdolności miały coś wspólnego z naszym mianem? Tym prawdziwym i niezatajonym? Tym w które wierzymy, czy tym, jakie posiadaliśmy. Tyle pytań, tak niewiele odpowiedzi, a pozostały jedynie moje domysły. Uśmiechnąłem się w duchu, gdy przeszedł obok mnie pilnując swoich pleców. Bardzo dobry ruch, mądrze postąpiłeś, jednak nie wiem czy zachowawcze gesty cię uratują gdy już będę mieć sposobność zakończyć twoje istnienie.
              – Panie Smith, rani Pan moje uczucia... Ja? Szalony? — złapałem się za serce udając ból, grymas w mig zmienił się na ten towarzyszący komuś targanemu poczuciem winy czy też innym przygnębieniem. Wreszcie wymieniłem spojrzenie ze starcem, jeszcze jedno, teraz błysk w moich oczach zmienił się, a grymas wyrażał już zgoła inne myśli. — Będzie jak sobie Pan życzy... — dodałem wreszcie tonem sugerującym drugie dno tej wypowiedzi. Po chwili jednak wyprostowałem się i pozwoliłem aby ten akt zakończył się monologiem mojego towarzysza.
              – Hurra! Wycieczka! — zawołałem rozentuzjazmowany gdy staruszek zasugerował użycie jego mercedesa. No to jedziemy. Ha ha. Teatrzyk zakończył się klaśnięciem. Tak więc, jeśli Kilian oczekiwał pomocy musiał rozliczyć się wpierw z siebie i zdradzić swoje pełne miano, gdy to uczynił za pewne ruszyliśmy wszyscy za, lub w moim przypadku, przed Panem Smith'em. Starzec na pewno chciałby widzieć mnie przed sobą, bym nie mógł zrobić mu krzywdy, prawda? Ta wrzawa na zewnątrz zdawała się jakoś pobudzać i moje zmysły, umysł już szukał możliwych ścieżek ucieczki, a mięśnie na moim ciele spięły się do stopnia, w którym reakcja i refleks były wystarczające. Serce biło coraz mocniej i szybciej, a ja? Wyczekiwałem odpowiedniej chwili, odpowiedniego momentu...


[Obrazek: sig-Drake2.png]
I know these words - They won’t mean anything!
I hope it hurts - You’ve only got yourself to blame...

Spoiler: Umiejętności i Atuty
Atuty
  • Bujutsu: Mistrz (5/6)
  • Hohou: Praktykant (2/6)
  • Hakuda: Ekspert (4/6)
  • Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant (2/6)
  • Ilość Reiryoku: Normalna(1/6)
  • Siła fizyczna: Normalna (1/6)
  • Wytrzymałość: Normalna (1/6)
  • Siła Woli/Wiedza: Mierna (1/6)

Umiejętności Fabularne
  • Szermierka
    • Nordycka
    • Polska
    • Niemiecka
    • Japońska:
      • Specjalność Mugai-Ryu Kenjutsu
      • Praktykant Ganryu
  • Wschodnie Sztuki Walki
    • Baji-Quan
    • Shotokan Karate
    • Aikido Kobayashi

Umiejętności Kanoniczne (szczegóły w kp)
  • Pogrzeb Duszy
  • Zanjutsu
    • Shikai
      • Pocałunek Śmierci (Pasywna zdolność)
      • Mroczny Dar (Aktywna umiejętność)
  • Hakuda
    • Brak Opanowanych Zaawansowanych Technik
Preferowany Typ Oręża
  • Langsax
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Offline
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #32
18-10-2019 16:35
Christopher Smith & Drake Gaunniss

Odpowiedź ze strony Christophera spowodowała uniesienie brwi w oznace lekkiego zdziwienia przez Kiliana, ale nie zamierzał przerywać wypowiedzi jednemu ze swoich rozmówców już na samym jej początku. Pozwolił mu kontynuować, a w międzyczasie na jego twarz wyrósł także wyraz pełen niezrozumienia. Żadnej sprzeczności w logice najstarszego z trojga mężczyzn zdawał się nie dostrzegać także Drake, choć w jego przypadku Kilian nie potrafił ze stuprocentową pewnością stwierdzić, co też miał na myśli nieco ekscentryczny jegomość. Mógł śmiało odgrywać wymyśloną na poczekaniu postać ukrywając zza tej fasady swoją prawdziwą osobowość lub faktycznie wykazywać pewną dysfunkcję mentalną.
Kilian pacnął dłońmi o blat, choć nie za głośno, aby nie sprawić mylnego wrażenia złości. Chciał w ten sposób przejąć pałeczkę mówcy i zadeklarować intencję przekazania czegoś istotnego.
– Może nie wyraziłem się jasno... Powtórzę zatem. To, co widzicie na zewnątrz, to tylko konsekwencje działań tego człowieka. Jeśli go znajdziecie pośród tego chaosu, to gratuluję, ale nie sądzę, aby to się wam udało. Myślę, że go już tutaj nie ma. Teraz mogę tutaj jedynie szukać informacji na jego temat, dlatego też was zaczepiłem między innymi was – wyjaśnił spokojnie. – A jeśli naprawdę chcecie mi pomóc za tych kilka odpowiedzi, to w takim razie, proszę. Po kolei: nie wiem kim ta osoba może być. Dowiedziałem się o niej głównie przez jej błędy. Moje nazwisko to Eindeloos. Nie odkupuję swoich win, ani nie próbuję niczego udowodnić – stwierdził na zakończenie, unosząc ręce i zamarł na moment, po czym wzruszył barkami, zarazem opuszczając ramiona wzdłuż sylwetki.
Kilian obszedł ladę, przy której stał, by pokierować się do wyjścia z lokalu, gdy nagle przystanął jeszcze i zatrzymał wzrok na kluczykach do zaparkowanego przed drzwiami Mercedesa. Przez okno dostrzegał coraz większy chaos, nad którym stopniowo próbowali zapanować delegacji Yawaty. Wziął głębszy wdech.
– Tak w zasadzie, to zamierzam się z wami rozdzielić. To miasto stanie się zaraz areną chaosu, a nie chcę być zaangażowany w żadną zbędną konfrontację – Quincy skierował wzrok gdzieś w losowy punkt na suficie, ewidentnie skupiając się teraz na swoim zmyśle odpowiadającym za detekcję reiatsu. – Z Fullbringerami, Arrancarami, Shinigami ani nikim innym. Skuteczniej będę działać w pojedynkę, a wam życzę powodzenia. Epicentrum znajdziecie na północy, o ile się nie mylę, a tymczasem... żegnam, panów. Cała przyjemność była po mojej stronie. Myślę, że się spotkamy całkiem niebawem – Kilian wykonał skinienie głową skierowane do obu mężczyzn oddzielnie, po czym jako pierwszy opuścił kawiarnię, by dosłownie po sekundzie zniknąć im z oczu przy pomocy Hirenkyaku pozostawiając ich z własnymi wnioskami i decyzjami do podjęcia.
Drake oraz Christopher zostali sami, co prawdopodobnie nie układało się po myśli żadnego z nich. Niezależnie czy zamierzali ze sobą współpracować, czy też nie, musieli jednakże dość szybko ułożyć sobie w głowach plany na dalsze działania. Wszystko za sprawą już nie tylko Yawaty ewakuującej tłum Kanadyjczyków, lecz także powodem, dla którego w ogóle miało to miejsce. Właśnie od strony północnej dostrzegli pojedynczych mieszkańców Dawson City, którzy nasuwali dość oczywiste skojarzenia z klasycznymi zombie. Przemieszczali się powoli, wręcz niekiedy sunęli stopami po błotnistym podłożu. Ich ruchy w żadnym wypadku nie były skoordynowane. Utrzymywali część swoich mięśni nienaturalnie usztywnionych, co dało się łatwo ustalić spoglądając na wyprostowane, napięte ramiona. Wyraz twarzy w żadnym wypadku nie wskazywały na to, aby wiedzieli, co robią. Lekko uchylone usta mogły sugerować, że nie są w stanie ich do końca zamknąć, bądź wydają z siebie tylko onomatopeiczne dźwięki. Snuli się w jednym kierunku, niezdolni do poruszenia więcej, aniżeli jedną kończyną naraz.


Alan Jones

Dwoje Arrancarów wymieniło między sobą pełne konsternacji spojrzenia, jakby w pierwszych kilku chwilach nie do końca wiedzieli, co zrobić z zagubionym pośród tego całego bałaganu pijakiem. Z jednej strony Alan mógł odnieść wrażenie, że oboje bez trudu uwierzyli w jego historyjkę, choć z drugiej coś musiało nadal im przeszkadzać w uzyskaniu absolutnej pewności.
Efraim, jak nazwała swojego towarzysza Arrancarka o kusym stroju, postanowił dalej pełnić rolę rozmówcy dla z pozoru przypadkowego przechodnia. Dziewczyna skrzyżowała jedynie ramiona pod biustem, przechylając głowę na bark ze zniecierpliwienia. Najwyraźniej sama miała już pewien plan, co zrobić z tą jedyną niepokorną duszą, która ani nie uciekała, ani też nie została ofiarą duchowego promieniowania.
– Ta, możemy wiedzieć, co tutaj się odwala – odparł mężczyzna używając nawet podobnego sformułowania, co Jones. – Sęk w tym, że nie mamy powodu, aby się tym dzielić z... człowiekiem. Choć jest to miłą odmiana, że ktoś jest w stanie nas dojrzeć. W zamian przynajmniej twoje reiryoku nie ulegnie zmarnowaniu. Lilian, czyń swoje.
Arrancar wykonał jeden krok w prawą stronę, by ustąpić miejsca niższej i mniej postawnej towarzyszce, która to wyprostowała sylwetkę i zogniskowała skupione spojrzenie na celu, którym był oczywiście Alan Jones. Otworzyła usta, nabierając wdechu, po czym wypuściła powietrze z dużym zdziwieniem wypisanym na twarzy. W tym czasie człowiek mógł poczuć coś porównywalne z mrowieniem, ewentualnie chwilową niestrawnością po zjedzeniu nie najświeższej baraniny w kebabie. Jedna wizyta w toalecie i problem znika, choć z tą różnicą, że tym razem to wrażenie zniknęło po sekundzie.
Mężczyzna, nie kryjący się ze swoim alkoholizmem, prawdopodobnie z podobnym wyrazem twarzy patrzył na nieproszonych gości z innego wymiaru, podczas gdy czarnowłose dziewczę wyglądało na zszokowane.
– Oparł się Gonzui. A nawet nie opierał... po prostu nie zadziałało – oznajmiła, otwierając szerzej powieki.
Efraim wówczas zacisnął mocniej uchwyt na rękojeści katany i minimalnie pochylił sylwetkę. Zmęczony wyraz twarzy Arrancara ustąpił miejsca absolutnemu skupieniu.
– Bajki na bok – syknął. – Odpowiadaj konkretnie! Kim jesteś i co tu robisz? – Uniósł głos, wykonując porozumiewawcze kiwnięcie głową do Lilian. Dziewczyna wykonała sus w tył budując dodatkowych kilka metrów dystansu i zacisnęła pięści.
W tym samym czasie ponad budynkami przy sąsiedniej ulicy pojawił się dron niosący pokaźny pakunek w postaci drewnianej niezabezpieczonej żadnymi zbędnymi kłódkami skrzyni. Alan, słysząc charakterystyczny dźwięk wydawanego przez niewielki, ale nader imponujący zważywszy na wagę, silniczek, jako jedyny wiedział, co też wiezie ów pojazd i dla kogo jest to przeznaczone. Arrancarzy także dostrzegli maszynę obniżającą swój pułap, ale raczej nie powiązali jej z człowiekiem stojącym naprzeciwko nich. Prawdopodobnie uznali, że jest to jedno z urządzeń wykorzystywanych przez Yawatę w ich akcjach ewakuacyjnych, więc zupełnie zignorowali ten fakt. Efraim uznał, iż przed sobą ma znacznie poważniejszy problem, aniżeli organizację mającą na celu uratować nic nie znaczących dla niego cywili.
Dostawa swoją potrwała chyba minutę dłużej, niż John przewidywał. Niewykluczone, że z właśnie powodu interwencji Yawaty w Dawson.


Keiji Koyama & Vivyan Ackermann

Shinigami zainicjowali walkę momentalnie. Już na etapie introdukcji Arrancara, Keiji sięgnął nie tylko po uwolnienie swojego Shi-kai, lecz również rozpoczął przygotowania do dwóch następnych technik, z czego pierwsza była zaklęciem Magii Demonicznej. Podniesiona aura oficera czwartego oddziału nie miała prawa umknąć zmysłom oponenta, który z każdym upływającym ułamkiem sekundy rozumiał coraz bardziej z jakiego kalibru oponentem ma do czynienia. Sięgnął dłonią za plecy obnażając klingę noża określanego jako tanto przygotowany do tego, że będzie zmuszony zaraz wykonać unik, wystosować obronę lub zwyczajnie kontratakować. Paradoksalnie sprawiało mu to przyjemność. Adrenalina stanowiła dla Arrancara przyjemny narkotyk, któremu zamierzał poddać się bez chwili wahania.
Koyama sięgnął po zaklęcie wiążące Sajo Sabaku przywołując złocistą linę energii duchowej, która przywołana w powietrzu natychmiastowo pomknęła prosto na postać umięśnionego mężczyzny. Czujne oko Arrancara wnet wychwyciło zagrożenie i nie zamierzał pozostać wobec niego pasywny. Nagłym Sonido uniknął unieruchomienia, po czym napiął mięśnie nóg, by z użyciem reiatsu skupionego w stopach tym razem pomknąć prosto na Boga Śmierci rozpoczynającego pojedynek nagle i bez zapowiedzi.
Zaczął zamykać dzielący go od Keijiego dystans z naprawdę imponującą prędkością, lecz blondwłosy oficer przewidział możliwy kontratak ze strony oponenta. Uskoczył równie nagle wypalając przed siebie nader prostą błyskawicę, na którą Arrancar zareagował wystawieniem przed siebie tanto, które chwycił w nietypowy oburęczny sposób. Nóż obrócił w dłoni, by trzymać je odwrotnie, a palcami drugiej ręki objął nadgarstek. Wiązka energii elektrycznej uderzyła w samą klingę epatującą aurą mężczyzny, by następnie ulec zniwelowaniu w efektownym złocistym rozbłysku światła, któremu towarzyszył podmuch wiatru podrywający zarośla oraz długie włosy wojownika Las Noches do szarpanych ruchów.
– Ty mnie lekceważysz, czy po prostu jesteś cienki? – zapytał retorycznie, albowiem w istocie nawet nie oczekiwał otrzymać odpowiedzi na to pytanie. Szeroki uśmiech goszczący na twarzy Arrancara tylko udowadniał, jak pewnie czuje się w tym pojedynku.
Nie czekał zresztą na żadną reakcję ze strony Koyamy. Po raz kolejny zaimponował swoim niewątpliwym atutem, jakim była szybkość poruszania, by pomknąć do przodu, choć nie dosłownie frontalnie na wroga. Omijał go niezbyt szerokim łukiem, by po wykonaniu niecałej ćwiartki okręgu zwyczajnie wykonać zwrot z jednoczesną szarżą. Nóż w prawej dłoni Arrancara zatańczył swobodnie między palcami, a gdy już pewny uścisk spoczął na rękojeści, jego właściciel użytym Sonido przeniósł się ponad głowę Boga Śmierci. Zapikował na niego momentalnie wykonując cięcie od góry, a ciężar ciała w trakcie opadania oraz odpowiedni ruch całą sylwetką spowodował, iż siła ataku była znacznie większa, aniżeli mogło to wyniknąć z ograniczeń jego mięśni w prawym ramieniu.
Wylądowawszy, zamierzał zarazem kucnąć, by z tej pozycji spróbować podciąć oficera kontynuując kombinację w jednym długim płynnym ruchu. W trakcie wszystkich swoich manewrów praktycznie w ogóle wytracał pędu. Technikę walki w zwarciu oraz koordynację z nią związaną miał opanowaną niemal do perfekcji.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Happy Mask Offline
Zamaskowany Menel
Ranga:

Pacyfikator

Dane Osobowe Postaci

Imię: Alan
Nazwisko: Jones
Pseudonim: Happy Mask (25 poziom)
Wiek: 32
Poziom Postaci: 15
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Yare, Johannes


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki/broni wręcz
Specjalizacja II: Arcymistrz broni dystansowych
Post: #33
19-10-2019 17:53 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-10-2019 18:07 przez Happy Mask.)
Tak jak przypuszczałem, intruzi nie są zbyt chętni do dzielenia się tajemnicami operacyjnymi z pierwszym napotkanym włóczęgą. Niemniej jednak mimochodem coś mi zdradzili. I to nawet zaskakująco wiele.
Zdolność odsysania Reiryoku, co? Godne odnotowania. Szkoda tylko, że w zamian za tę informację cały mój wysiłek sceniczny poszedł w pizdu, kiedy to tylko owa para cudaków zorientowała się, że niekoniecznie spotkali kogoś, kto wspaniałomyślnie podzieliłby się zasobami energetycznymi. Po części chyba zrozumieli, z jakim duchowym monstrum przyszło im zadrzeć.
– A co to ma być, przesłuchanie? Nazywam się Alan Jones, jeśli was to tak obchodzi. Szukam spokoju i dobrej wódki. Co tu jest trudnego do zrozumienia? – odpieram nerwowo, konsekwentnie rżnąc głupa.
Cholera, i co dalej? Mogę sobie pierdolić od rzeczy i do rzeczy, a dwójka natrętów i tak już szykuje się do bitki. Tak łatwo ich raczej nie spławię. Próbować zawsze można, lecz ci tutaj omal bez wątpienia są nastawieni na eliminację każdego potencjalnego zagrożenia.
Zerkam przelotnie na drona taszczącego mój pakiet z fantami. Staram się nie zaszczycać go nadto dużym zainteresowaniem, co mogłoby nie umknąć uwadze Arrancarów. Wiem już, w którym pi razy oko rejonie miasta będzie oczekiwać rynsztunek. Teraz wypadałoby się jedynie pospieszyć. Niewykluczone, że po okolicy szwenda się więcej przybyszów z Hueco Mundo; wolałbym, aby moja przesyłka nie trafiła w niepowołane ręce.
Zachowuję się możliwie jak najbardziej naturalnie. Stawiam dwa kroki w tył, unoszę dłonie, oznajmiając jasnym gestem brak chęci do zatargu.
– Jestem już dość zestresowany. Chcę odpocząć, do cholery. – Nie spuszczając z bacznego oka intruzów, ostrożnie i powoli oddalam się od nich, zmierzając ku najbliższej alejce, która pozwoliłaby mi zejść z ich widoku. – Ja pierdolę. Ludzie. Weźcie wy mi wreszcie dajcie, kurwa, święty spokój. – Rozżalenie przepełniające te słowa nie mogło bodaj zabrzmieć autentyczniej.
Jeśli dostrzegę u nich choć najdrobniejszy ruch świadczący o tym, że ani myślą pozwolić mi odejść, no to cóż... Wówczas plan jest prosty, przemyślany oraz czysto zdroworozsądkowy. Spierdalać kurwa.
Znikam im z oczu z pomocą Bullet Leap. Prędkimi susami odbijam po wielokroć w kolejne uliczki, obierając losowe kierunki. Dalej część dystansu pokonuję żwawym biegiem i nie zatrzymuję się, póki nie mam pewności, że zgubiłem pościg. Wtedy dopiero zwalniam nieco tempo i udaję się ku strefie zrzutu towaru.
Byłbym, ma się rozumieć, zajebiście wdzięczny, gdybyśmy mogli tak po prostu w spokoju rozejść się w swoje strony, ale chyba nie warto wierzyć w cuda.

- Husks -

[Obrazek: a9544824a7cd33f1e861fb3f26bceba6fe6e5fb3_hq.gif]

Garść informacji dla Mistrza Gry (dla gracza również):
Spoiler :
  • Poziom Alana w formie Happy Mask wzrasta z 15 do 25, zmienia się też wówczas sygnatura duchowa jego Reiatsu
  • Happy Mask jest dość sławnym przestępcą. Jeśli postać jest zawsze na bieżąco z ogólnymi informacjami ze świata, istnieje duże prawdopodobieństwo, że o nim słyszała
  • Dusza Alana naturalnie przyciąga kłopoty i kieruje go na ścieżkę przygód, wskutek których nieraz będzie miał sposobność do ocalenia czyjegoś życia (można to wykorzystać w wątku, jeśli Alan z racji swojej natury będzie wykazywał niechęć do wmieszania się w jakąś sprawę)
  • Poza formą Happy Mask poziom Siły Woli Alana zawsze wynosi 1/6
  • Spora część duchowych Alana działa pasywnie - warto zapoznać się z nimi przed rozpoczęciem wątku fabularnego


- - -

NPC:


John

[Obrazek: jogFXDN.png]
Imię: John (najprawdopodobniej pseudonim)
Nazwisko: Nieznane
Wiek: Nieznany, brzmienie jego głosu sugeruje sędziwy wiek, lecz niewykluczone, że korzysta z syntezatora
Rasa: Nieznana
Poziom: Nieznany
Moce duchowe: Nieznane

Tajemniczy miliarder, a także jeden z naukowców odpowiedzialnych za stworzenie Happy Maska. Nikt nie zna jego personaliów, ani miejsca pobytu – ani Alan, ani też żaden z jego ludzi. Kierowana przez niego agencja zajmuje się wczesną eliminacją formujących się zgrupowań ludzi uzdolnionych duchowo, które zostaną uznane za zagrażające Światu Żywych. Agencja Johna dysponuje zaawansowanymi technologiami – szczególnie militarnymi i szpiegowskimi.

Agenci

[Obrazek: OUMrcBK.png]

Imiona: Różne, choć najczęściej posługują się pseudonimami
Nazwiska: Nieznane
Wiek: 20 – 60 lat
Rasa: Przeważnie Fullbringerzy
Poziom: 1 – 8
Moce duchowe: Nieznane

Agenci pracujący pod wodzą Johna. W głównej mierze odgrywają rolę wsparcia: namierzają cele, pomagają w dostarczaniu sprzętu, przechwytują zbrodniarzy pokonanych przez Alana, oczyszczają miejsca akcji z dowodów, kontrolują lokalne władze, organizują transport i tym podobne. Bardzo rzadko biorą bezpośredni udział w operacjach.
Every Night's Self-Chit-Chat:

– What the fuck is wrong with you, Alan? Why don't you just die?
– ...
– You hate life, you're miserable all the time, afraid to enjoy yourself even a little!
– ...
– Face it, you might as well be dead already. Do yourself a favor, give up!
– Shut your fucking mouth, dickhead.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Christopher Smith Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Christopher
Nazwisko: Smith
Wiek: 51
Poziom Postaci: 4
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Aishi, Akami Ayamem, Lucie Crespo


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Brak umiejętności
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Przeciętna

Post: #34
21-10-2019 21:40 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2019 09:43 przez Christopher Smith.)
Dlaczego musiał iść? Dlaczego nie został? Jadąc autem wprost przed siebie zastanawiał się nad decyzją Killiana. Mógł jechać z nimi, nie musiał zostawiać go sam na sam z tym psychopatą, przy którym czuł się nieswojo. Pierw prosi ich o pomoc i w drugiej chwili już go nie ma.
Z taką zagwozdką, jadąc przed siebie, przyglądał się ludzkim zombie. Rzeczywiście wszyscy poruszali się z północy. Szybka kalkulacja informacji, decyzje, bam.
Wyhamował naglę przed zombiakami. Spojrzał się na swojego chwilowego towarzysza, dosłownie chwilowego. Jednym zamachem nóg wyskoczył z auta i machnął mu ręką.
-Wolę zając się tym samemu, takim psychol, jak Ty mi nie pomoże. Auto możesz sobie zostawić w prezencie. Narka.
Jego ciało przeszyło nagłe wyładowanie reiatsu. Odetchnął głęboko i wypuszczając powietrze, a przynajmniej tak powinno być, wybił się w górę na swoją maksymalną wysokość i ruszył za pomocą oddechów ku północy, przemieszczając się z powietrza na dachy, z dachów na dachy, oszczędzając swoje możliwości. Miał nadzieję, że nic niespodziewanego go nie spotka, rozdzielenie się było odpowiednim motywem dla niego i zapewne dla tego całego Drake'a, któremu wolał nie ufać, bo mogło się to skończyć źle.
Jakie obrał sobie cele? Przemieścić się wprost w epicentrum wychodzących zombie, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało i kto to spowodował. Wolał nie analizować teraz samych chodzących trupów, którymi zajmie się Yawata. Czuł w kościach, że w okolicach czai się bardzo dużo silniejszych graczy na polu, których na razie wolał sobie oszczędzić.

/przepraszam za jakość posta, ale zasypiam już/

Aktywacja Demon's Eyes

Aktualny poziom: 8
Statystyki:
Bujutsu: Amator
Hohou: Brak umiejętności
Hakuda: Amator
Kontrola Reiatsu: Expert
Ilość Reiatsu: Legendarna
Siła Fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Przeciętna
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Keiji Offline
Medyk-Zabójca
Ranga:

III Oficer IV Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Keiji
Nazwisko: Koyama
Wiek: 25
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Juliette Pendragon, Gwen Stacy


Broń Duchowa

Zanpaktou: Inazuma Megami

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Mistrz
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz medycyny
Post: #35
21-10-2019 23:16 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2019 08:36 przez Keiji.)
Keiji nigdy nie mógł do końca pojąć czemu wszyscy wolą rozpoczynać walkę od zwykłej gadki, gdy jasnym było iż ma do czynienia się z wrogiem, którego celem jest wyeliminowanie przeciwnika. W końcu Arrancarzy i Shinigami, niezbyt mieli ochotę współpracować, a setki lat to utwierdzało. Rozmowa powodowała utratę elementu zaskoczenia, który jak sobie zdał Keiji po chwili, nie najlepiej sam też go wykorzystał. Widząc wroga od razu uwolnił swoje zanpaktou, które przyrzekł sobie od razu w duchu dużo wcześniej uwalniać. Shi-Kai Inazumy Megami, podczas uwalniania nie wiele zmieniało w otoczeniu, powstawały co prawda bariery wewnątrz ciała Medyka i widział wyraźnie strefy w których mógł tworzyć reiatsu, nikt inny tego jednak nie widział, a będąc ekspertem w dziedzinie kontroli reiatsu, mógł sprawnie ukryć to iż uwolnił już Shi-Kai. Dlatego ostatnio polubił pieczęć, pozwalała mu ukrywać swoją moc. Mając ją, mógłby sprawiać dłużej wrażenie słabszego, niż w rzeczywistości był. Zdając sobie z tego sprawę, w ciągu zaledwie sekund, wystrzelił Kido, mające obezwładnić pustego, nie przyniosło to jednak takiego efektu jak zamierzał, gdyż Arrancar wyczuł pismo nosem i przy pomocy Sonido, zszedł jej z drogi. Nie mając już ochoty na pogawędkę, natarł na medyka, który się tego spodziewał.
Keiji wystrzelił się pod odpowiednim kątem w powietrze, wystrzeliwując w niego błyskawicę, którą ten rozbił przy pomocy tanto. Jego zanpaktou bez uwolnienia zneutralizowało energię elektryczną, było to ciekawym zjawiskiem. Mogło być mnóstwo tego powodów, a widząc to Keiji widział już powoli co ma robić. Widząc Railguna przed oczyma i bransoletkę którą podarował Minie Araki, zdał sobie sprawę co może osiągnąć.
-Jestem z czwartej dywizji, czego się spodziewasz? - zapytał marszcząc brwi i patrząc na niego groźnie. Choć była do niezbyt udana mina, miał szczerze ochotę uśmiechnąć się nonszalancko, lecz okazałby zbytną pewność siebie tym samym, psując swój plan. Cały czas powoli realizowany, zmieniając reiatsu na energię elektryczną wewnątrz pierwszej strefy, tak że żaden efekt nie został tego ujawniony.
To jest genialne Keiji! - zauważyła Inazuma Megami, widząc co pojawiło się w wyobraźni Keijiego. DziewięcioRamienna Błyskawica, nowy atak, mający za zadanie tylko dokonać drobnych ran, by energia elektryczna mogła przez nie swobodnie wnikać.
Nim Arrancar skoczył ku niemu, Koyama, skorzystał z Shunpo, ponownie pod odpowiednim kątem, tym razem jednak wystrzelił się w dół, jednocześnie kierując ostrze w arrancara. Wystrzelił z niego błyskawicę, sprawdzając ponownie jego reakcję. Tym razem jednak była znacznie grubsza od poprzedniej. Był to kolejny test i fortel. A dodatkowym efektem, było pozostawienie plamek świetlnych na oczach przeciwnika. Złota błyskawica znowu rozświetliła teren.
Lądując na ziemi, przejechał parę metrów po niej, zatrzymując się, jednocześnie przejeżdżając naelektryzowanym ostrzem po ziemi. Najpierw wysyłając energię elektryczną w ziemie, a dokładniej w metalowe pyłki w niej, które na magnetyzował i przyciągnął jednocześnie przez to do swojej katany. Nie zamierzał w pierwszym teście nowej błyskawicy, zebrać ich zbyt wiele. W końcu przeciwnik miał niczego nie podejrzewać. Przecież, go unikał i był z czwórki, choć, to mogło być już samo w sobie podejrzane jak walczył.
Gdy Arrancar znowu na niego natarł, Keiji odskoczył przy użyciu Shunpoo, po za jego zasięg. Jeżeli drugą błyskawicę przyjął w ten sam sposób co pierwszy tym razem Koyama, zamierzał posłać trzecią, znowu trochę większą niż poprzednie. Tym razem wystrzeliwując jednak w niej drobinki zgromadzone na ostrzu. Na półtora metra od Arrancara, miały one odłączyć się od głównej wiązki, tworząc dziewięć błyskawic, znacznie mniejszych, lecz każda miała mieć w sobie drobinki, roztopione przez ciepło energii elektrycznej. Te miały wbić się w różne części ciała, a Keiji, jednocześnie przygotowywał się do zebranie energii elektrycznej na railguna, bez korzystania z drugiej strefy tworzenia energii elektrycznej.
W razie innego typu ataku, zamierzał się przemieścić w inne miejsce i dopiero wtedy strzelić błyskawicą.

Jeżeli jednak Arrancar, nie przyjął ciosu na Tanto, a uniknął drugiej błyskawicy, Keiji zamierzał posłać z ostrza jeszcze dwa razy zwykłą błyskawicę, dalej unikając. Dopiero po dwóch uderzeniach w Tanto, użyłby nowej błyskawicy, rozdzielającej się niespodziewanie przed wrogiem na dziewięć.

//
Kiedyś zadałem pytanie o właściwości magnetyczne swojego zanpaktou, wyszło że energia elektryczna ma w sobie takie właściwości, więc dzięki temu mogę zebrać sobie drobinki metaliczne z gleby. Przez to w poście, nie ma raczej problemu ze zgromadzeniem ilości potrzebnej mu, a wręcz mógłby przypadkiem krótkim dotknięciem zgromadzić jej aż za dużo.

[Obrazek: gCgBZkR.jpg]
"Nie zastanawiaj się nad problemem, myśl o rozwiązaniu."
Terry Goodkind

~~ Main Theme ~~ Battle Theme ~~ Shi-Kai ~~ Ban-Kai ~~
Stałe usprawiedliwienie: Sobota+Niedziela, brak możliwości odpisu.
Strój:
Keiji jest ubrany w czarne Kimono Shikahusho. Pod nią ma białą podkoszulkę ściśle przylegającą do ciała.
Ekwipunek:
Katana oraz 10 miedzianych monet w kieszeni
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drake Gaunniss Offline
Toreador
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Varim Vlad Doran
Nazwisko: Gaunniss
Pseudonim: Drake
Wiek: 24
Poziom Postaci: 5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Akaoni Seishiro, Renshu, Ellie


Broń Duchowa

Zanpaktou: Paria

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Praktykant
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #36
22-10-2019 00:16 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2019 00:17 przez Drake Gaunniss.)

              Wszystko wydarzyło się tak nagle, tak niespodziewanie i tak... Nieoczekiwanie. Była to przyjemna odmiana dla mojego stałego i to bólu nudnego żywota, bez sensu wyuczonych zachowań i postaw, które tak dobrze szufladkowały wszystko na mój temat. Każdy najdrobniejszy nawet schemat był zapamiętany, zachowany i odtwarzany. Dawnson stało się areną, na której rozgrywały się niebywałe igrzyska, niespodziewane i niecodzienne dla mnie. Jaka szkoda, że nasz towarzysz, Kilian okazał się poskąpić swojego czasu i towarzystwem nas już nie uraczy, interesujący był z niego jegomość. Doprawdy.
              Co mniej mnie zajmowało, to pochopna decyzja mojego obecnego towarzysza, z którym to udałem się na uroczą przejażdżkę i obserwowałem pierwszy w swoim życiu Zombie Walk, rodem z klasyka Dawn of the Dead, który ongiś oglądałem, ludzie zachowywali się dziwnie i niecodziennie, specyficznie krocząc niczym umarlaki, bez ładu i składu, w jednym, konkretnym kierunku. My także sunęliśmy aż nagle... Zatrzymaliśmy się tuż przed hordą. O? Więc jednak moje odczucie nudy nie skończy się na tym przewidywalnym przedstawieniu, niczym starego śmiecia, niczym zepsutą i niepotrzebną zabawkę mój towarzysz porzucił mnie tutaj. – Ojej... Pasuje mi do koloru włosów! — zawołałem z entuzjazmem, teatralnym, naiwnym wręcz i dziecinnym, gdy staruszek skończył mówić i sam, na moich oczach, wybił w powietrze. Przez moment jak zaczarowany oglądałem to, co potrafi ciało jeśli zasilić je odpowiednią ilością energii duchowej. Nie mogę go winić, westchnąłem do siebie, gdy ten zwyczajnie mnie opuścił, w odpowiedzi uniosłem dłoń i uśmiechnąłem się zawadiacko, w końcu, chyba tego oczekiwał. Nie?
              Bieg zmieniłem niemal instynktownie, nie patrząc już na skrzynię, docisnąłem stopą dobrze pedał i zaraz pomknąłem w kierunku, z którego nadbiegały owi nieumarli, choć jak widać nie byli całkiem zmienieni, to nie pozostawiali wątpliwości co do swojej poczytalności. Tak więc z podarowanym mi mercedesem we współpracy gnaliśmy na złamanie karku, uważając, by nie zarysować tego dzieła sztuki w końcu nie co dzień w posiadanie moje może wpaść coś takiego. Jednak problem był z nim jeden, choć do naprawienia jeśli ruszę moje kontakty po tej stronie kontynentu amerykańskiego. Wystarczy w odpowiedni sposób zmienić właściciela et voila, towar można upłynnić, jak każdy inny. Choć wygoda posiadania własnego pojazdu czasem do mnie przemawiała to jednak nadal wolę środki komunikacji publicznej, jakoś tak chyba chciałem być jednak między ludźmi? A może to właśnie w tłumie najłatwiej się ukryć? Rozkręciłem radio i zaraz zmieniłem stację na jakaś dość nowoczesną, ku mojej uciesze utwór, który został odtworzony przemawiał jakby do mej duszy, ta agonia, ta nienawiść i gniew jakim pałał autor. Och, to takie piękne, najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy.
              Ale ale! Moje nudne życie właśnie nabrało jakiegoś tempa, tak więc wykorzystując podarowane przez Los, w osobie Pana Smith'a auto gnałem już przed siebie jakby szukając epicentrum tego zjawiska, które miało miejsce. Mój wierny sax czekał na siedzeniu pasażera jakby gotowy by dobyć go z jego ukrytej pochwy.

[Obrazek: sig-Drake2.png]
I know these words - They won’t mean anything!
I hope it hurts - You’ve only got yourself to blame...

Spoiler: Umiejętności i Atuty
Atuty
  • Bujutsu: Mistrz (5/6)
  • Hohou: Praktykant (2/6)
  • Hakuda: Ekspert (4/6)
  • Kidou/Kontrola reiatsu: Praktykant (2/6)
  • Ilość Reiryoku: Normalna(1/6)
  • Siła fizyczna: Normalna (1/6)
  • Wytrzymałość: Normalna (1/6)
  • Siła Woli/Wiedza: Mierna (1/6)

Umiejętności Fabularne
  • Szermierka
    • Nordycka
    • Polska
    • Niemiecka
    • Japońska:
      • Specjalność Mugai-Ryu Kenjutsu
      • Praktykant Ganryu
  • Wschodnie Sztuki Walki
    • Baji-Quan
    • Shotokan Karate
    • Aikido Kobayashi

Umiejętności Kanoniczne (szczegóły w kp)
  • Pogrzeb Duszy
  • Zanjutsu
    • Shikai
      • Pocałunek Śmierci (Pasywna zdolność)
      • Mroczny Dar (Aktywna umiejętność)
  • Hakuda
    • Brak Opanowanych Zaawansowanych Technik
Preferowany Typ Oręża
  • Langsax
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Thea Sorensen Offline
The New Hope Rises
Ranga:

Dywizjonistka w VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Thea
Nazwisko: Sorensen
Wiek: 37 (Wizualnie 25)
Poziom Postaci: 8
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kagami no Senshi, Bezimienna, Cassandra De La Fuente


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kyūsenrin

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Mistrz
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #37
22-10-2019 08:17
Vivyan spoglądała na całą wymianę "przyjemności" między Arrancarem a jej towarzyszem z lekko uniesioną brwią. W jej głowie krążyły obecnie pytania "Jak mam się tam zbliżyć bez wyrwania jednej z takich błyskawic" i "Boże, on ssie. Dlaczego zawsze ja?" pod adresem blondyna, który obecnie zdawał się być w gorszej sytuacji niż jego oponent, który zdawał się również poniekąd z nim bawić. Z drugiej strony, gdyby to na nią padło, czy wyszłaby w tym starciu lepiej? Mimo, iż skupiała się w dużej mierze na technice i szybkości, czuła się przy medyku i jego atakach raczej powolna. Zaczęła wątpić również w swoje Dengen, jeżeli chodzi o blokowanie ataków Arrancara. Będzie więc musiała prawdopodobodnie polegać na drugiej ze swoich "zalet": Stosunkowo wysokiej sile ognia. Jak jednak użyć swoich umiejętności, kiedy jej "towarzysz" znajdował się w potencjalnym zasięgu rażenia? Wzięła głębszy oddech i zbierając się w sobie do podjęcia w końcu jakiejś akcji, mogącej mieć znaczenie w tym starciu. Musiała coś wymyślić, w innym przypadku jeżeli blondyn się przekręci, może być zdecydowanie nieśmiesznie. Czy Seki zadziałałoby na takiego potwora? Czy Tesshō ruszyłoby go w ogóle z miejsca...? Czuła jak w coraz większym stopniu czuje się w całej sytuacji beznadziejnie. Jedynym co mogła zrobić w obecnej sytuacji to nadal powoli okrążać Arrancara, by jej ewentualny atak, gdy już zdecyduje się ujawnić mógł chociaż uderzyć ze strony, z której ten nie będzie się tego spodziewał. Czekała na jakąkolwiek oznakę słabości Arrancara.

Spis Technik (w tym z Shikai) i Kido:
Spoiler:
Spoiler: Kido
Ekspert oraz Poziom 8 - 7 zaklęć kręgu I / 5 zaklęć kręgu II / 1 zaklęcie kręgu III

- Bakudou no. 8 - Seki - Tworzy niewielką przezroczystą tarczę o działaniu podobnym do pola magnetycznego przeciwnego bieguna, czyli zatrzymuje i odbija większość słabych ataków; nieocenione w walce w zwarciu szczególnie wręcz. Seki może być użyte w jednym kierunku, gdyż inaczej jego główne zastosowanie mijało by się z celem. Nie jest w stanie zatrzymać technik energetycznych.

- Bakudou no. 26 - Kyokko - Ukrywa cel czaru przez fizyczną formą percepcji, jaką jest wzrok poprzez "związanie" światła wokół siebie. Zaawansowani użytkownicy kidou mogą z niego skorzystać do zamaskowania własnej aury duchowej, lecz każde - nawet najmniejsze - skorzystanie z reiatsu niweluje ten efekt. Drugie zastosowanie jest nieskuteczne wobec silniejszych oponentów.

- Bakudou no. 35 - Tanma Otoshi – Zaklęcie, które wymaga niemalże przystawienia własnej otwartej dłoni do twarzy ofiary. Emanacja reiatsu wówczas działa dezorientująco, co przy braku oporu oraz wydłużonym wystawieniu się na działanie techniki może skończyć się całkowitą utratą przytomności. Wymaga bliskiego dystansu oraz krótkiej chwili do aktywacji.

- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō - Sześć szerokich wiązek światła uderza z wszystkich stron w środkową część ciała ofiary, co powoduje całkowite jej unieruchomienie. Niemożliwe jest również poruszanie ramionami. Wymaga wskazania celu palcem wskazującym.

- Bakudou no. 62 - Hyapporankan - Pal otoczony niebieskim światłem zostaje wystrzelony w stronę ofiary, rozpadając się na mnóstwo mniejszych podobnych palików w połowie drogi. Głównym założeniem umiejętności jest przygwożdżenie ofiary do danej powierzchni, atakując zarazem szeroki obszar jednocześnie. Pomimo wiążącej natury czaru pale, które mają przyszpilić ofiarę do otoczenia, mogą przy dużej sile czaru przebić ciało celu w procesie stając się jednocześnie czarem destrukcyjnym.

- Hadou no. 4 - Byakurai - Użytkownik wystrzeliwuje ze swojego palca mocno skoncentrowaną, silną wiązkę energii elektrycznej w postaci niebieskiej błyskawicy. W celu zachowania pełnej siły penetrującej zaklęcia wymagane jest utrzymanie dłoni nieruchomo, aby nie naruszyć struktury błyskawicy.

- Hadou no. 12 - Fushibi - Czar wzmacniający, który w połączeniu z innym zaklęciem destrukcyjnym, bądź też wiążącym, zwiększa jego siłę, pozwala opóźnić działanie lub dać znacznie lepszą kontrolę nad formą ataku. Bardziej zaawansowane połączenia Fushibi z innymi kidou wymagają dłuższej koncentracji oraz doświadczenia w korzystaniu z Magii Demonicznej. Skuteczność i złożoność finalnego zaklęcia zależy w największej mierze od tego, jak zaawansowanym użytkownikiem kido jest rzucający. Czar potrafi pochłonąć duże pokłady reiryoku, nieproporcjonalne do swojego numeru.

- Hadou no. 19 – Kongōbaku – Wytwarza żywy ogień na czubku używanej broni, tudzież w dłoni, który następnie wypuszczany jest w formie potężnej kuli płomieni. Zaklęcie zachowuje w pełni naturę żywiołu.

- Hadou no. 31 - Shakkahō - Użytkownik wystrzeliwuje kulę czerwonej energii prosto w przeciwnika o stosunkowo dużej sile destruktywnej i potencjale. Charakteryzuje się żywiołem ognia.

- Hadou no. 33 - Sōkatsui - Rzucający czar wystrzeliwuje z jednej dłoni wiązkę czystego reiatsu o niebieskim zabarwieniu. W zależności od umiejętności użytkownika, zaklęcie może przyjąć tak samo formę niewielkiej kuli, jak i potężnej, a zatem rozległej, fali niszczącej.

- Hadou no. 39 - Jūgeki Byakurai - Znacznie ulepszona postać Byakurai'a, która oprócz zwiększonej siły i szybkości, charakteryzuje się także szkarłatnym kolorem. Kształt oraz wymagania pozostają niezmienione.

- Hadou no. 63 - Raikōhō - Wykonujący czar wystrzeliwuje w cel potężną wiązkę żółtej energii w postaci pioruna. Zaklęcie, prócz natury elektrycznej, charakteryzuje się szczególnie dużą prędkością, z jaką zmierza w stronę celu.

- Hadou no. 90 - Kurohitsugi - Formuje sześcian czarnej energii wokół ofiary, który jest następnie przeszyty przez dziesiątki włóczni, rozdzierając ofiarę w środku w każdym punkcie jej ciała. Obrona przed tym czarem jest niezwykle trudna, a uniknięcie włóczni, znajdując się wewnątrz zaklęcia, niemożliwe. Wadą zaklęcia jest jednak widoczna materializacja sześcianu, przez co oponent zwykle ma możliwość odpowiedniego zareagowania.
Spoiler: Reszta Technik
- Tesshō - Zaawansowany w hakudzie / poziom 4 - Silny cios wyprowadzany otwartą dłonią przy jednoczesnym wsparciu się energią duchową. Jest na tyle potężny, aby powalić Pustego w jednym ruchu lub też dokonać konkretnych obrażeń w dowolny inny cel. Jest on jednak krótkozasięgowy, zatem nie uwalnia żadnej dodatkowej fali uderzeniowej.

- Tsukiyubi - Zaawansowany w hakudzie / Praktykant kontroli reiatsu / poziom 6 - Nonszalancka zdolność ekspertów hakudy. Polega na uwolnieniu silnego ładunku reiatsu z samych palców. Nie muszą przyjmować oni żadnej konkretnej postawy do wyprowadzenia ciosu, lecz konieczny jest bezpośredni kontakt z celem. Technika działa poprzez uderzenie kinetyczne, które najczęściej wypycha oponenta, nie raniąc go w dotkliwy sposób.

- Eishōhaki - Praktykant w kidou/kontrola reiatsu - klasa inkantacji rzucania zaklęć czaru, która pozwala skorzystać z Magii Demonicznej z pominięciem słów inkantacji.
Czary z pominiętą inkantacją wymagają wypowiedzenia klasy zaklęcia, numeru oraz nazwy, czyli przykładowo: Hadou no. Yon - Byakurai. Są one jednak odpowiednio słabsze i ich siła oscyluje około 75% pełnego potencjału.
Najsłabszym rodzajem zaklęć są te rzucane poprzez samą myśl. Nie wymagają one wypowiedzenia żadnych słów, lecz element zaskoczenia wyrównuje najniższa skuteczność, która w najlepszym wypadku wyniesie połowę pełnej mocy czaru wzmocnionego inkantacją.

- Kazaguruma - Ekspert w hakudzie / Poziom 8 - W teorii prosta technika hakudy bazująca na pojedynczym ruchu. Użytkownik, koniecznie znajdując się ponad ziemią, zachowuje pełną kontrolę nad swoim ciałem, co pozwala mu na wyprowadzenie zaskakująco potężnego wysokiego kopnięcia. Atutem umiejętności jest jej nieprzewidywalność, albowiem dobrze wykonana do ostatniej chwili nie zdradza, z której strony nadejdzie faktyczny atak.

- Ikkotsu - Wielka siła fizyczna, Ekspert w Hakudzie / Poziom 8 - Destruktywna umiejętność bardziej zaawansowanych użytkowników sztuki walki wręcz. Polega na wyprowadzeniu pojedynczego prostego ciosu wspomaganego dużymi ilościami energii duchowej, które są wykorzystywane na poczet wzmocnienia uderzenia.

- Shunpo Kappa
Spoiler: Shikai
Shi-kai: Kyūsenrin przybiera formę łącznie czterech energetycznych czakramów o ciemnozłotym zabarwieniu zawieszonych na nadgarstkach oraz przedramionach Shinigami. Liczą sobie średnicę niewiele większą od obwodu kończyny, przez co mimo iż nie dotykają bezpośrednio skóry, również nie odstają daleko od ciała. Prawdziwa natura zanpakutou opiera się jednak na jego funkcjonalności.

Dengen (Source of power) - Pasywna zdolność aktywna tylko w chwili, gdy czakramy znajdują się na przedramionach. Znacząco zwiększają siłę Bogini Śmierci, jak również wytrzymałość, pozwala jej nawet blokowanie ataków zadanych przez broń duchową. Nie czyni ich niezniszczalnymi, lecz stanowią niejako substytut materialnej formy zanpakutou.
W sytuacji, gdy tylko jeden czakram jest umocowany na kończynie, efekt wzmocnienia jest połowiczny. Również nic nie stoi na przeszkodzie, aby funkcjonował on tylko na jednym ramieniu.

Rinzan (Ring cutting) - Umiejętność pozwalająca na dowolną kontrolę jednego, bądź nawet wszystkich czakramów po tym, jak zostaną uwolnione z ramienia. W chwili odseparowania od ciała Shinigami zyskują one nie tylko pełną materialność, lecz również nabierają właściwości tnących. Rozpędzone, stale wirujące wokół własnej osi, przez większość obiektów przechodzą, niczym najostrzejsza klinga zanpakutou wzmocniona dodatkowo energią duchową. Kontrola wszystkich czterech czakramów jednocześnie wymaga jednak koncentracji ze strony Shinigami.
Alternatywnym zastosowaniem techniki jest możliwość zmiany promienia dowolnego z dysków, od minimalnie pięciu centymetrów, aż po trzy metry. Tym samym możliwe jest również pochwycenie kogoś wewnątrz czakramu. Trzeba jednak zaznaczyć, iż jest on zaostrzony jedynie od zewnętrznej strony.

Bakuhakatachi (Exploding form) - Od 6 poziomu - Bezceremonialna oraz prosta w założeniu technika, którą Shinigami jest w stanie jednak wykonać raptem cztery razy w trakcie uwolnionego Shi-kai. Polega na zdetonowaniu dowolnego z czakramów, co wyzwala potężną falę energii duchowej z bliskiego dystansu, porównywalną potencjałem z kidou wysokich kręgów (zakładając nadal, że rzucającą byłaby Vivyan). Umiejętności można użyć zarówno w trakcie walki wręcz, gdy czakram znajduje się na ramieniu, jak i na dystans. W obu przypadkach Shinigami nie może zostać zraniona, lecz również nie jest w stanie doprowadzić do eksplozji dwóch pierścieni jednocześnie - musi istnieć przynajmniej jednosekundowy interwał.
Technika wykorzystuje pokaźne pokłady reiryoku, co mocno ogranicza potem możliwości Vivyan na ponowne odpieczętowanie Sh-kai, lecz nadal nie jest to niemożliwe. Wszystko zależy od jej kondycji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Offline
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #38
23-10-2019 12:18
Christopher Smith

O ile wyjechanie z parkingu i pokonanie pierwszego krótkiego odcinka uliczki, przy której stała kawiarenka, nie stanowiły problemu dla kierowcy, o tyle później należało zacząć już manewrować między ludźmi o szeroko zakrojonych zaburzeniach neurologicznych. W zależności od priorytetów dwojga wspólników z przypadku, liczyło się albo nie potrącenie żadnego nikomu winnego przechodnia albo też lakier na Mercedesie, który do najtańszych absolutnie nie należał. To też spowodowało, że Christopher dość szybko porzucił ideę prowadzenia samochodu w tych warunkach i porzucając auto Drake'owi, dalej ruszył już bardziej tradycyjną metodą. Wyskoczył na wysokość dachów, które swoją drogą w Dawson rzadko kiedy wychodziły choćby poza drugie piętro, ale nawet ten pułap gwarantował przynajmniej odrobinę lepszy widok na otoczenie, a to nie prezentowało się nader pozytywnie.
Chaos panował wszędzie. Na każdej ulicy, w każdej alejce. Większość nadal zdrowych Kanadyjczyków prawdopodobnie została już ewakuowana, co nie stanowiło większego problemu zważywszy na to, jak mała była populacja Dawson, nie wspominając jeszcze, że jej część została w niewyjaśniony sposób otumaniona. Yawata nadzorując cały proces z pewnością zapewniła bezpieczeństwo wszystkim ostałym przy życiu i zmysłach mieszkańcach miasta. Chris natomiast mógł zaobserwować, jak ci zombie nie tylko mają problemy z poruszaniem, ale również wykazują wyjątkowo dziwne cechy. Gdy jeden z nich uderzył w przystanek autobusowy, ten dosłownie się poskładał, a metalowe pręty utrzymujące spójną całość zostały złamane przy lekkim trafieniu niczym kruche ciasto. Strach pomyśleć, jakie uszkodzenia pozostawiliby na Mercedesie i kierowcy wewnątrz auta.
Smith nie dostał jednak wyjątkowo dużo czasu do podziwiania tego niecodziennego zjawiska oraz wyciągania ewentualnych wniosków. Otóż nie on jeden obdarzony mocami duchowymi był akurat w pobliżu i szybko się o tym przekonał. Gdy pokonywał w poprzek jedną z większych dróg przecinających Dawson, drogę zagrodziła mu Arrancarka. Niższa od niego, zdecydowanie też mniejsza pod każdym względem, a także wyglądająca na młodszą, choć to akurat w przypadku dusz wiek był pojęciem bardzo umownym. Nader skąpo ubrana dziewczyna przecięła mu tor lotu, wymuszając tym samym na nim wylądowanie na błotnistej drodze, podczas gdy sama przystanęła na dachu niewielkiego kiosku. Odgarnęła długie kruczoczarne włosy o różowych końcówkach z twarzy i zmierzyła spojrzeniem mężczyznę.
– Czego tu szukasz, przyjemniaczku? – zapytała spokojnie stosunkowo wysokim głosem, prezentując podejście raczej lekceważące wobec rozmówcy.
Zarazem kilka uliczek dalej oboje mogli dostrzec wystrzelony wysoko w powietrze pocisk jarzącego się szkarłatem reiatsu, któremu dodatkowo towarzyszył huk kojarzony z eksplozją. Arrancarka zerknęła przez ramię z szeroko otwartymi oczami, jakby zobaczyła ducha, lecz po chwili szybko powróciła uwagą do siwego człowieka.


Drake Gaunniss

Niespodziewany prezent, jaki otrzymał Drake od swojego tymczasowego partnera w akcji, posłużył mu dalej za środek transportu. Poruszanie się po mieście nie należało w tym momencie do najłatwiejszych zważywszy, że ulicami kroczyli ludzie wykazujący ogromne zaburzenia neurologiczne, ale nie było też niemożliwe. Nie chcąc potrącić żadnego z nich po prostu musiał uważać i rozsądnie wytaczać kolejne ścieżki, a widok tego, czym może skutkować kolizja z jednym z nich dodatkowo go z pewnością zmotywował do tego, by ta czynność stała się dla niego priorytetem. Otóż już raptem po minucie lub dwóch odkąd opuścił go Christopher, ujrzał jak jeden z tych nietypowych zombie wszedł bezwiednie na zaparkowany przy chodniku samochód typu pickup. Ta nic nie znacząca konfrontacja powinna zakończyć się najwyżej upadkiem przechodnia, lecz wyglądało to raczej, jakby w auto trafiła rozpędzona kula do burzenia budynków. Podwozie natychmiastowo upadło na ziemię, przednie koła dosłownie odstrzeliły w różnych kierunkach, a opony pękły z przeraźliwym hukiem. Szyby w pierwszej kolejności zostały roztrzaskane w pył. Całe nadwozie zostało przemodelowane w kształt zmiażdżonej w dłoni kartki papieru i rzucone niedbale obok.
Pocieszeniem dla Gaunnissa był natomiast fakt, iż tutejsze drogi zapewniały swoją szerokością naprawdę masę miejsca do manewrowania, a i liczba tych niebezpiecznych ludzi malała z każdym metrem. Wręcz im dalej na północ się przemieszczał, tym pewniej mógł się czuć omijając osobliwych zombie. Odniósł nawet wrażenie, jakoby został przeniesiony na plan filmu post-apokaliptycznego albowiem odkąd opuścili go Kilian i Christopher, dostrzegał jedynie otumanionych, stanowiących zagrożenie dla wszystkiego, co istnieje, mieszkańców Dawson. Tudzież byłych mieszkańców Dawson, gdyż wątpliwe, aby ktokolwiek potrafił wyleczyć takie schorzenie, w którym swoje piętno z pewnością odcisnęła energia duchowa.
Uwadze niezwykle czujnego Drake'a nie umknął natomiast jeden człowiek, który bez wątpienia nie został narażony na tą specyficzną przypadłość. To był z pozoru młody, niewinnie wyglądający chłopak, którego obecność tutaj absolutnie nie mogła być przypadkiem. Choć na jego twarzy rysowały się stres i przejęcie zaistniałą sytuacją, to jednak w żadnym wypadku nie można było powiedzieć, że wykazuje strach. Prowadził obserwacje, szukał czegoś lub kogoś albo miał jeszcze inną powinność do wykonania. On również dostrzegł przejeżdżającego Mercedesa, co wywołało u niego reakcję zdziwienia wymieszanego z ulgą i natychmiastowo wyskoczył ku górze z użyciem reiatsu. Zawołał do Drake'a, by ten przystanął, a jeśli ten by go nie słyszał lub zignorował, popędziłby za nim odbijając się od latarni, kiosków, innych samochodów. Nie potrafiłby jednak w pełni nadążyć za samochodem, gdyby Gaunniss postanowił naprawdę solidnie depnąć pedał gazu.


Alan Jones

– Twoja osoba jest trudna do zrozumienia – odparł szczerze i bez żadnych ogródek Efraim, mierząc najemnika spojrzeniem ciężkim, ale zarazem pełnym uwagi. Alan wystarczająco długo pracował w zawodzie, by wiedzieć, że jest to wzrok człowieka, który zdaje sobie sprawę z trudności zadania, jakie przed nim stoi. W kontekście ewentualnej walki nawet najgorsi wrogowie potrafią okazać sobie nawzajem szacunek nie poprzez słowa, lecz właśnie uznanie czyjejś siły. Potrafiła zdradzić to natomiast tylko mowa ciała.
Ku jednak możliwemu zaskoczeniu Alana, duet Arrancarów nie pognał za nim od razu jak tylko zaprezentował swoje intencje o wycofaniu się. Uniesione dłonie w geście kapitulacji w żadnym wypadku nie uspokoiły intruzów z innego świata, ale pozostali na swoich miejscach. Jones ruszył w kierunku najbliższej alejki odchodząc do boku, wyminął w ostatnim momencie napataczającego się napromieniowanego reiryoku zombie, po czym przyspieszył. Wyczuł, a nawet usłyszał za swoimi plecami, że jeden z Arrancarów zamierzał go śledzić. Nie uczynił jednak tego poprzez tradycyjny bieg Alanem, lecz wystrzelił w powietrze chcąc obserwować uciekiniera z góry. Nie przemyślał jednak tego albowiem obdarzony wyjątkowo specyficznymi mocami człowiek zdołał umykać wszystkim jego zmysłom, czy to chowając się za budynkami, czy też skacząc do przodu z użyciem technik szybkiego przemieszczania.
Zarazem najemnik widział kątem oka, jak Arrancar kursuje ponad dachami szukając zbiega. Sfrustrowany, rozeźlony, z pewnością miał pewne zadanie do wykonania, a sama obecność kogoś opierającego się mocy jego partnerki prawdopodobnie wywoływała u niego odruchową reakcję obronną. Chciał zatrzymać potencjalnego wroga lub przynajmniej się dowiedzieć się czegoś więcej na jego temat. Alan dał radę jednak dopiąć swego. Przeznaczony dla niego pakunek wylądował na posesji opuszczonej przez ewakuację domostwa, prawdopodobnie należącego do jednego z bogatszych mieszkańców Dawson. Co istotne, na ogrodzie mieściło się mnóstwo akcesoriów utrudniających widoczność. Wiata połączona z garażem, kilka pokaźnych drzew iglastych z gałęziami niemal od samej ziemi, a wszystko otoczone wysokim płotem. Skrzynia leżała oparta o ścianę budynku na jego tyłach.
W tym czasie, gdy Alan zyskał czas oraz miejsce na zapoznanie się ze swoim rynsztunkiem, między drzewami mógł dostrzec fragment sylwetki Arrancara. Efraim nerwowo spoglądał to w jedną, to w drugą stronę, nie mogąc uwierzyć, że tak łatwo zgubił człowieka w przecież niedużym mieście. W końcu przemieścił się ponad skrzyżowanie, które było nieopodal i wystawił ramiona w górę oraz w dół. Z zaciśniętych pięści uwolnił dwa niewielkie szkarłatne pociski, które swoją intensywną barwą z pewnością były widoczne z daleka. Pierwszy uderzył o błotniste ulice czyniąc w podłożu wyrwę, a drugi powędrował wysoko w powietrze. To uczyniwszy, Arrancar, nadal zachowując czujność dosłownie zawisnął w miejscu. Tym razem zaczął nerwowo zerkać w kierunku północnym.
Alan miał przeczucie, że coś nadchodzi. Instynkt rzadko go zawodził, a jeszcze rzadziej nieodłączny pech towarzyszący mu przy najbardziej problematycznych zleceniach. Mógł nazwać to nieokreślone wrażenie rodzące się w jego głowie szóstym zmysłem, ale prawda była taka, że posiadał nadludzką, nadboską, umiejętność odnajdywania swojej leniwej osoby w niewłaściwych miejscach o niewłaściwych porach.


Keiji Koyama & Vivyan Ackermann

[Keiji, nie zmieniaj czegoś, co już się wydarzyło. Walczycie na ziemi, co zostało ustanowione w moim poprzednim poście, więc nie możesz stwierdzić, że jednak byłeś w powietrzu.
Do tego odskakując, przed możliwą agresywnością ze strony wroga(...)
zamieniłeś w tym odpisie na:
Keiji wystrzelił się pod odpowiednim kątem w powietrze(...)
Przy okazji, użycie Shi-kai jest swobodnie wyczuwalne w trakcie walki i wyjaśnij mi, czym jest pieczęć, o której piszesz. Nie masz tego w karcie, ani nie ma tego w sygnaturze.]

Szarża Arrancara na Keijiego spowodowała zwiększony wysiłek u medyka, który pozostając w miejscu, wymierzył kataną w nadlatującego, jak się okazało, z góry oponenta. Błyskawica uwolniona ze sztychu zanpakutou pozostawiała niewiele czasu do reakcji, ale zarazem sam rywal Boga Śmierci był w tym momencie znakomicie przygotowany do pojedynku. Jego defensywa w niczym nie różniła się od tej, po którą sięgnął wcześniej, ale tym razem okoliczności były zgoła inne. Opadając, chwycił tanto oburącz przyjmując na klingę sztyletu atak Koyamy, co prawdopodobnie zniwelowało w dużym stopniu siłę wrażej techniki, lecz zarazem spowodowało także w pewnym stopniu obrażenia u niego. Arrancar wyraźnie odczuł dyskomfort związany z przejściem energii elektrycznej przez własne ciało, co oznaczało, że jego sposób na radzenie sobie z uwalnianymi błyskawicami ma limit i nie jest on wcale trudny do przekroczenia.
Nie powstrzymało to jednak ataku, tym bardziej, że sama grawitacja pchała go teraz w kierunku oficera czwartego oddziału. Rozpędzony zaatakował ramię, w którym Koyama trzymał własne zanpakutou. Zanim medyk zdążył po wykonanym ataku cofnąć kończynę lub ustawić jakąkolwiek gardę, ostrze tanto pozostawiło podłużną ranę ciętą począwszy od nadgarstka na łokciu skończywszy. Arrancar natychmiastowo zszedł następnie do parteru, lecz pechowy zbieg okoliczności, na który zbiegły się dalszy plan zrodzony w głowie Keijiego oraz odruchowa chęć zbudowania przez oficera dodatkowego dystansu w momencie wyczucia bólu, spowodowała niepowodzenie tego ataku. Koyama z użyciem Shunpo oddalił się na dystans kilkunastu metrów, kreśląc swym zanpakutou linię po podłożu w czasie, gdy oponent zrobił pełny obrót przy nietrafionym kopnięciu i powrócił tym samym do wyjściowej pozycji.
Arrancar mlasnął z niezadowoleniem. Dwukrotnie szybko zacisnął oraz otworzył pięści, dbając zarazem, aby przynajmniej jednym palcem trzymać tanto, a także przechylił głowę do boku. Koyama natomiast szybko zebrał się po odskoku i wyprowadził kontratak. Krew spływająca strumieniem wzdłuż kończyny nie eliminowała jej na szczęście z walki, ale sama rana wywoływała uczucie bólu.
Po raz trzeci Arrancar zdecydowanie nie miał zamiaru testować własnej defensywy wobec błyskawicy oficera czwartego oddziału. Umięśniony mężczyzna zacisnął z całej siły pięść, w której nie trzymał swojego zanpakutou. Żyły napięły się wyraźnie pod skórą, a spomiędzy palców zaczęło epatować karmazynowe światło. Gdy błyskawica zbliżyła się do niego, wówczas wyprowadził ręką ze zgromadzoną energią sierpowy cios, który wnet uwolnił rozbłysk Cero. Technika ta w jego wykonaniu miała niewielki zasięg sięgający maksymalnie pięciu metrów, ale za to atakowała praktycznie całą przestrzeń znajdującą się przed nim. Obie umiejętności rozproszyły się przy kolizji, a Arrancar wykorzystał krótki impas na to, aby dodatkowo rozruszać mięśnie. Coś nadal mu przeszkadzało, wywoływało jakiś dyskomfort. Podskoczył ku górze dotykając piętami pośladków, a następnie, niczym bokser zaczął przeskakiwać z nogi na nogę angażując w ruch niemal wszystkie partie ciała.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Happy Mask Offline
Zamaskowany Menel
Ranga:

Pacyfikator

Dane Osobowe Postaci

Imię: Alan
Nazwisko: Jones
Pseudonim: Happy Mask (25 poziom)
Wiek: 32
Poziom Postaci: 15
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Yare, Johannes


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki/broni wręcz
Specjalizacja II: Arcymistrz broni dystansowych
Post: #39
23-10-2019 19:57 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-10-2019 13:40 przez Happy Mask.)
Przylepił się jak psie gówno do podeszwy, ale w końcu zdołałem się go pozbyć. Nie mogło obejść się bez komplikacji, tylko bęcwał sądziłby inaczej. Komplikacje to nieodłączny komponent mojego jestestwa, swego rodzaju stała egzystencjalna.
Spoglądam z ulgą na obfity pakunek. Pierwej wyszarpuję znienawidzony garniak i błazeńską maskę. Zimową kurtkę, wyblakłe spodnie i granatową bluzę z nadrukiem: „All sharks, unite!” pospiesznie ściągam i wciskam do kontenera. Wdziewam bitewne łachy i wreszcie najważniejsze – zasłaniam pijacką facjatę.
Widzę w międzyczasie, jak mój prześladowca woła o wsparcie z pomocą sygnału. Bliźniacze pociski wystrzelone jednocześnie w przeciwnych kierunkach – raczej trudno pomylić to ze zwykłą oznaką toczonej potyczki.
Nie wiem, kogo wezwał Arrancar, ale Happy Mask ni chybi już nie może się doczekać, aby go poznać. Mimo iż nawet jeszcze nie przekazałem mu wodzy, już niemal czuję jego absurdalne podniecenie, skrzące się niczym bomba z krótkim lontem.
Dobra już, skurwysynu. Nie będę dłużej wystawiał twojej cierpliwości na próbę. Do dzieła, i lepiej się przyłóż. Ktokolwiek odpowiada za ten burdel, zasłużył sobie na jebitny wpierdol.

Soundtrack 1

Słyszę, pijaczyno. Spokojna twoja rozczochrana.
Odetchnąwszy głęboko, łapczywie dorwał się do pakunku z zabawkami. Atrakcji tam co niemiara, lecz parę rzeczy szczególnie przykuło jego uwagę.
Spoiler :
FAMAS

[Obrazek: LORESdI.jpg]

Amunicja:
  • Gumowe pociski: 3 x 30 (90) | Potencjał bojowy: I
  • 5.56×45mm: 3 x 30 (90) | Potencjał bojowy: II
  • 5.56×45mm Amunicja Przeciwpancerna: 1 x 30 (30) | Potencjał bojowy: III

Škorpion vz. 61


[Obrazek: 4PcQrtW.jpg]

Amunicja:
  • 9x19mm: 3 x 20 (60) | Potencjał bojowy: II

Desert Eagle 50 AE


[Obrazek: nUYmwP3.jpg]

Amunicja:
  • 50 Action Express: 3 x 6 (18) | Potencjał bojowy: III

Granat Odłamkowy x3


[Obrazek: HGiRHed.jpg]

Potencjał bojowy:
II

Granat z Łatwopalnym Gazem x2 + Mini-Bomba Zapalająca x2


[Obrazek: l5DE1nK.jpg][Obrazek: vxBUdp7.jpg]

Ilość gazu wystarczy do gęstego wypełniania sporego pomieszczenia. Gaz jest bezbarwny i prawie bezwonny.
Potencjał bojowy:
II

Granat hukowo-błyskowy x2


[Obrazek: I7bd50g.jpg]

Potencjał bojowy: N/A

C4


[Obrazek: JyfAQSJ.jpg]

Potencjał bojowy:
III (szacowana siła rażenia: Hadou #88)

Sześcioramienny Shuriken x10


[Obrazek: xz9lLOp.jpg]

Potencjał bojowy:
I

Nóż do rzucania z ołowianym rdzeniem x10


[Obrazek: jbfEuOx.jpg]

Potencjał bojowy:
II

Cold Steel: Tactical Katana


[Obrazek: MKFlFbX.jpg]

Potencjał bojowy:
II

Tytanowe Nunchaku


[Obrazek: U5pi7zX.jpg]

Potencjał bojowy:
I

Żołnierski zestaw opatrunkowy


[Obrazek: s-l300.jpg]

Potencjał bojowy:
N/A

---

REZERWA
(w bezpiecznej odległości od miasta, szacowany czas dostawy: 3 minuty)

M249

[Obrazek: GFKnprq.jpg]

Amunicja:
  • 5.56×45mm Amunicja Przeciwpancerno-Zapalająca: 2 x 100 (200) | Potencjał bojowy: III

Wzmocniony Granat Odłamkowy x3


[Obrazek: EHhO8BH.jpg]

Potencjał bojowy:
III

Długi Miecz (Jakość Mistrzowska)


[Obrazek: QuZJj0W.jpg]

Potencjał bojowy:
II

C4 x2


[Obrazek: JyfAQSJ.jpg]

Potencjał bojowy:
III (szacowana siła rażenia: Hadou #88)

Wziął do rąk francuskiego FAMASa, standardowo modyfikowanego przez ekipę z agencji. Udoskonalony kompensator, szyna montażowa, a do karabinu, prócz licznych magazynków, John dołączył... celownik z lunetą. Co za fagas. Przecież doskonale wie, że gardzę optyką i że nic tego, kurwa, nie zmieni. Było to jedno z jego pomniejszych osobistych dziwactw. Można zaryzykować stwierdzeniem, że wyznawał kult mechanicznych przyrządów celowniczych, podczas gdy wszelkie lunety bądź kolimatorowe czy laserowe wynalazki uznawał za dobre dla obwisłych fujar z oczami wetkniętymi w rzyć.
Krótkim wzruszeniem ramion potraktował nunchaku z pałkami w kształcie bambusa. Pewno agencja znów testowała czyjeś ekscentryczne wizje. Dla niego to bez znaczenia.
Noże do rzucania – naprawdę ciężkie. Zbyt ciężkie jak na samą stal. W głąb głowni wtopiono najpewniej ołów lub inny gęsty metal. Cóż, lepszą siłą penetracyjną ciężko wzgardzić.
I na deser bumbonierka C4 – w sam raz, by puścić z dymem spory biurowiec, jeżeli wnioskować po wadze.
Gdy już obwiesił się żelastwem niczym muricańska choinka świąteczna, bez krzty skrępowania zamanifestował wszystkim tu i ówdzie zebranym swą obecność. W jednej chwili wyzwolił pnący się ku niebu słup szkarłatnego Reiatsu. Całą przestrzeń wypełnił spirytystyczny odór drapieżnej bestii, rwącej się do łowów. Dało się bez kwestii odnieść wrażenie, że eksplozja mocy niosła proste przesłanie o treści: „Czołem, matkojebcy! Na arenę rozpierdolu wkroczył nowy gracz. I jest w kiepskim nastroju.”
Nie dość cierpliwy, by zaczekać na dalszy rozwój wypadków, Happy Mask jednym susem doskoczył do osamotnionego Arrancara, racząc go przy tej okazji efektowną serią powietrznych akrobacji. Wylądowawszy na tym samym pułapie co rozmówca i zachowując dystans parunastu metrów, zamaskowany wojownik poprawił z lekka kapelusz.
– Yo, jestem Happy Mask – oznajmił od razu, znając już obsesję owego jegomościa na punkcie personaliów. – Z kim mam przyjemność?

- Husks -

[Obrazek: a9544824a7cd33f1e861fb3f26bceba6fe6e5fb3_hq.gif]

Garść informacji dla Mistrza Gry (dla gracza również):
Spoiler :
  • Poziom Alana w formie Happy Mask wzrasta z 15 do 25, zmienia się też wówczas sygnatura duchowa jego Reiatsu
  • Happy Mask jest dość sławnym przestępcą. Jeśli postać jest zawsze na bieżąco z ogólnymi informacjami ze świata, istnieje duże prawdopodobieństwo, że o nim słyszała
  • Dusza Alana naturalnie przyciąga kłopoty i kieruje go na ścieżkę przygód, wskutek których nieraz będzie miał sposobność do ocalenia czyjegoś życia (można to wykorzystać w wątku, jeśli Alan z racji swojej natury będzie wykazywał niechęć do wmieszania się w jakąś sprawę)
  • Poza formą Happy Mask poziom Siły Woli Alana zawsze wynosi 1/6
  • Spora część duchowych Alana działa pasywnie - warto zapoznać się z nimi przed rozpoczęciem wątku fabularnego


- - -

NPC:


John

[Obrazek: jogFXDN.png]
Imię: John (najprawdopodobniej pseudonim)
Nazwisko: Nieznane
Wiek: Nieznany, brzmienie jego głosu sugeruje sędziwy wiek, lecz niewykluczone, że korzysta z syntezatora
Rasa: Nieznana
Poziom: Nieznany
Moce duchowe: Nieznane

Tajemniczy miliarder, a także jeden z naukowców odpowiedzialnych za stworzenie Happy Maska. Nikt nie zna jego personaliów, ani miejsca pobytu – ani Alan, ani też żaden z jego ludzi. Kierowana przez niego agencja zajmuje się wczesną eliminacją formujących się zgrupowań ludzi uzdolnionych duchowo, które zostaną uznane za zagrażające Światu Żywych. Agencja Johna dysponuje zaawansowanymi technologiami – szczególnie militarnymi i szpiegowskimi.

Agenci

[Obrazek: OUMrcBK.png]

Imiona: Różne, choć najczęściej posługują się pseudonimami
Nazwiska: Nieznane
Wiek: 20 – 60 lat
Rasa: Przeważnie Fullbringerzy
Poziom: 1 – 8
Moce duchowe: Nieznane

Agenci pracujący pod wodzą Johna. W głównej mierze odgrywają rolę wsparcia: namierzają cele, pomagają w dostarczaniu sprzętu, przechwytują zbrodniarzy pokonanych przez Alana, oczyszczają miejsca akcji z dowodów, kontrolują lokalne władze, organizują transport i tym podobne. Bardzo rzadko biorą bezpośredni udział w operacjach.
Every Night's Self-Chit-Chat:

– What the fuck is wrong with you, Alan? Why don't you just die?
– ...
– You hate life, you're miserable all the time, afraid to enjoy yourself even a little!
– ...
– Face it, you might as well be dead already. Do yourself a favor, give up!
– Shut your fucking mouth, dickhead.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Thea Sorensen Offline
The New Hope Rises
Ranga:

Dywizjonistka w VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Thea
Nazwisko: Sorensen
Wiek: 37 (Wizualnie 25)
Poziom Postaci: 8
Cecha duszy: Shinigami
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kagami no Senshi, Bezimienna, Cassandra De La Fuente


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kyūsenrin

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Mistrz
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wysoka
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Zwiększona
Siła Woli/Wiedza: Mierna

Post: #40
23-10-2019 21:07
Vivyan obserwowała całą akcję i... kolokwialnie powiedziawszy, swędziała ją dupa, pchając do działania. Ta ciamajda najzwyczajniej sobie nie radzi. Nie wiedziała, czy będzie lepsza, ale mogła spróbować. Obserwowała w jaki sposób przeciwnik podskakuje. Hm, kolega ze sportu walki doskonale jej znanego. Może będzie miała nad nim przewagę techniczną lub chociażby prędkości. To jest jednak zmartwienie na za chwilę, kiedy faktycznie wejdzie z nim w bezpośrednią walkę.

- Rydwan błyskawic, most kołowrotka. Niechaj światło rozdzieli je na sześć części. Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō. - w tym momencie Vivyan już nie chowała się ani trochę. Liczyła na to, że w ten sposób uda jej się rozkojarzyć Arrancara skupiając jego uwagę na swojej osobie, przez co ten blond frajer będzie mógł coś wymyślić, ewentualnie zrobić.

Jeżeli Arrancar rzuci się w jej stronę... no cóż, będzie uciekać, kontynuując inkantację, by Bakudo sięgnęło celu tak czy inaczej.

Motyw Muzyczny
Po rzuceniu zaklęcia, niezależnie od jego efektu, Vivyan sięgnęła pod swój strój, wyciągając spod niego wakizashi będące jej Zanpaktou. Jako, iż chować się już nie było po co, należy przejść do tej mniej zabawnej części przygody.
- Shōka suru, Kyūsenrin. Rinzan. - momentalnie po uwolnieniu Shikai, ruszyła w stronę Arrancara, uwalniając przy tym jeden pierścień z lewej ręki, by ten okrążył jej przeciwnika. Czuła się przy tym wszystkim troszkę tak, jakby właśnie brała udział w teksańskiej strzelaninie. Cała gra może pójść o jeden dobry cios, w zależności od tego, kto wystrzeli pierwszy.

Jeżeli Arrancar nadal był uwięziony w jej Bakudo, zbliżyła się do niego na bezpośrednią odległość, uderzając w jego szczękę pełnoprawnym prawym sierpowym z pełnym połączeniem kinetycznym, w którym siła uderzenia wychodzi z całego ciała a nie jedynie z ramienia. W momencie, w którym jej ręka zetknęła się z ciałem Arrancara, uwolniona miała zostać kolejna technika Vivyan.
- Bakuhakatachi. - wypowiedziała, detonując jeden z czakramów na prawej ręce. Zaraz po tym ponownie odskoczy do tyłu. Jednocześnie wcześniej wypuszczony czakram zostanie wycelowany w plecy przeciwnika, dokładnie między łopatki, aby docelowo przerwać kręgosłup mężczyzny.

Jeżeli Arrancar nie zostanie uwięziony, natarcie zostanie przeprowadzone w delikatnie inny sposób. Otwarcie pozostanie takie samo, Vivyan ma zamiar zacząć walkę takim samym prawym sierpowym w szczękę Arrancara, również wcześniej wypuszczony pierścień zostanie wycelowany w to samo miejsce co wcześniej, po tym pierwszym kontakcie Vivyan zwiększy dystans od mężczyzny o kilka metrów, a technika nie zostanie uwolniona.

Spis Technik (w tym z Shikai) i Kido:
Spoiler:
Spoiler: Kido
Ekspert oraz Poziom 8 - 7 zaklęć kręgu I / 5 zaklęć kręgu II / 1 zaklęcie kręgu III

- Bakudou no. 8 - Seki - Tworzy niewielką przezroczystą tarczę o działaniu podobnym do pola magnetycznego przeciwnego bieguna, czyli zatrzymuje i odbija większość słabych ataków; nieocenione w walce w zwarciu szczególnie wręcz. Seki może być użyte w jednym kierunku, gdyż inaczej jego główne zastosowanie mijało by się z celem. Nie jest w stanie zatrzymać technik energetycznych.

- Bakudou no. 26 - Kyokko - Ukrywa cel czaru przez fizyczną formą percepcji, jaką jest wzrok poprzez "związanie" światła wokół siebie. Zaawansowani użytkownicy kidou mogą z niego skorzystać do zamaskowania własnej aury duchowej, lecz każde - nawet najmniejsze - skorzystanie z reiatsu niweluje ten efekt. Drugie zastosowanie jest nieskuteczne wobec silniejszych oponentów.

- Bakudou no. 35 - Tanma Otoshi – Zaklęcie, które wymaga niemalże przystawienia własnej otwartej dłoni do twarzy ofiary. Emanacja reiatsu wówczas działa dezorientująco, co przy braku oporu oraz wydłużonym wystawieniu się na działanie techniki może skończyć się całkowitą utratą przytomności. Wymaga bliskiego dystansu oraz krótkiej chwili do aktywacji.

- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō - Sześć szerokich wiązek światła uderza z wszystkich stron w środkową część ciała ofiary, co powoduje całkowite jej unieruchomienie. Niemożliwe jest również poruszanie ramionami. Wymaga wskazania celu palcem wskazującym.

- Bakudou no. 62 - Hyapporankan - Pal otoczony niebieskim światłem zostaje wystrzelony w stronę ofiary, rozpadając się na mnóstwo mniejszych podobnych palików w połowie drogi. Głównym założeniem umiejętności jest przygwożdżenie ofiary do danej powierzchni, atakując zarazem szeroki obszar jednocześnie. Pomimo wiążącej natury czaru pale, które mają przyszpilić ofiarę do otoczenia, mogą przy dużej sile czaru przebić ciało celu w procesie stając się jednocześnie czarem destrukcyjnym.

- Hadou no. 4 - Byakurai - Użytkownik wystrzeliwuje ze swojego palca mocno skoncentrowaną, silną wiązkę energii elektrycznej w postaci niebieskiej błyskawicy. W celu zachowania pełnej siły penetrującej zaklęcia wymagane jest utrzymanie dłoni nieruchomo, aby nie naruszyć struktury błyskawicy.

- Hadou no. 12 - Fushibi - Czar wzmacniający, który w połączeniu z innym zaklęciem destrukcyjnym, bądź też wiążącym, zwiększa jego siłę, pozwala opóźnić działanie lub dać znacznie lepszą kontrolę nad formą ataku. Bardziej zaawansowane połączenia Fushibi z innymi kidou wymagają dłuższej koncentracji oraz doświadczenia w korzystaniu z Magii Demonicznej. Skuteczność i złożoność finalnego zaklęcia zależy w największej mierze od tego, jak zaawansowanym użytkownikiem kido jest rzucający. Czar potrafi pochłonąć duże pokłady reiryoku, nieproporcjonalne do swojego numeru.

- Hadou no. 19 – Kongōbaku – Wytwarza żywy ogień na czubku używanej broni, tudzież w dłoni, który następnie wypuszczany jest w formie potężnej kuli płomieni. Zaklęcie zachowuje w pełni naturę żywiołu.

- Hadou no. 31 - Shakkahō - Użytkownik wystrzeliwuje kulę czerwonej energii prosto w przeciwnika o stosunkowo dużej sile destruktywnej i potencjale. Charakteryzuje się żywiołem ognia.

- Hadou no. 33 - Sōkatsui - Rzucający czar wystrzeliwuje z jednej dłoni wiązkę czystego reiatsu o niebieskim zabarwieniu. W zależności od umiejętności użytkownika, zaklęcie może przyjąć tak samo formę niewielkiej kuli, jak i potężnej, a zatem rozległej, fali niszczącej.

- Hadou no. 39 - Jūgeki Byakurai - Znacznie ulepszona postać Byakurai'a, która oprócz zwiększonej siły i szybkości, charakteryzuje się także szkarłatnym kolorem. Kształt oraz wymagania pozostają niezmienione.

- Hadou no. 63 - Raikōhō - Wykonujący czar wystrzeliwuje w cel potężną wiązkę żółtej energii w postaci pioruna. Zaklęcie, prócz natury elektrycznej, charakteryzuje się szczególnie dużą prędkością, z jaką zmierza w stronę celu.

- Hadou no. 90 - Kurohitsugi - Formuje sześcian czarnej energii wokół ofiary, który jest następnie przeszyty przez dziesiątki włóczni, rozdzierając ofiarę w środku w każdym punkcie jej ciała. Obrona przed tym czarem jest niezwykle trudna, a uniknięcie włóczni, znajdując się wewnątrz zaklęcia, niemożliwe. Wadą zaklęcia jest jednak widoczna materializacja sześcianu, przez co oponent zwykle ma możliwość odpowiedniego zareagowania.
Spoiler: Reszta Technik
- Tesshō - Zaawansowany w hakudzie / poziom 4 - Silny cios wyprowadzany otwartą dłonią przy jednoczesnym wsparciu się energią duchową. Jest na tyle potężny, aby powalić Pustego w jednym ruchu lub też dokonać konkretnych obrażeń w dowolny inny cel. Jest on jednak krótkozasięgowy, zatem nie uwalnia żadnej dodatkowej fali uderzeniowej.

- Tsukiyubi - Zaawansowany w hakudzie / Praktykant kontroli reiatsu / poziom 6 - Nonszalancka zdolność ekspertów hakudy. Polega na uwolnieniu silnego ładunku reiatsu z samych palców. Nie muszą przyjmować oni żadnej konkretnej postawy do wyprowadzenia ciosu, lecz konieczny jest bezpośredni kontakt z celem. Technika działa poprzez uderzenie kinetyczne, które najczęściej wypycha oponenta, nie raniąc go w dotkliwy sposób.

- Eishōhaki - Praktykant w kidou/kontrola reiatsu - klasa inkantacji rzucania zaklęć czaru, która pozwala skorzystać z Magii Demonicznej z pominięciem słów inkantacji.
Czary z pominiętą inkantacją wymagają wypowiedzenia klasy zaklęcia, numeru oraz nazwy, czyli przykładowo: Hadou no. Yon - Byakurai. Są one jednak odpowiednio słabsze i ich siła oscyluje około 75% pełnego potencjału.
Najsłabszym rodzajem zaklęć są te rzucane poprzez samą myśl. Nie wymagają one wypowiedzenia żadnych słów, lecz element zaskoczenia wyrównuje najniższa skuteczność, która w najlepszym wypadku wyniesie połowę pełnej mocy czaru wzmocnionego inkantacją.

- Kazaguruma - Ekspert w hakudzie / Poziom 8 - W teorii prosta technika hakudy bazująca na pojedynczym ruchu. Użytkownik, koniecznie znajdując się ponad ziemią, zachowuje pełną kontrolę nad swoim ciałem, co pozwala mu na wyprowadzenie zaskakująco potężnego wysokiego kopnięcia. Atutem umiejętności jest jej nieprzewidywalność, albowiem dobrze wykonana do ostatniej chwili nie zdradza, z której strony nadejdzie faktyczny atak.

- Ikkotsu - Wielka siła fizyczna, Ekspert w Hakudzie / Poziom 8 - Destruktywna umiejętność bardziej zaawansowanych użytkowników sztuki walki wręcz. Polega na wyprowadzeniu pojedynczego prostego ciosu wspomaganego dużymi ilościami energii duchowej, które są wykorzystywane na poczet wzmocnienia uderzenia.

- Shunpo Kappa
Spoiler: Shikai
Shi-kai: Kyūsenrin przybiera formę łącznie czterech energetycznych czakramów o ciemnozłotym zabarwieniu zawieszonych na nadgarstkach oraz przedramionach Shinigami. Liczą sobie średnicę niewiele większą od obwodu kończyny, przez co mimo iż nie dotykają bezpośrednio skóry, również nie odstają daleko od ciała. Prawdziwa natura zanpakutou opiera się jednak na jego funkcjonalności.

Dengen (Source of power) - Pasywna zdolność aktywna tylko w chwili, gdy czakramy znajdują się na przedramionach. Znacząco zwiększają siłę Bogini Śmierci, jak również wytrzymałość, pozwala jej nawet blokowanie ataków zadanych przez broń duchową. Nie czyni ich niezniszczalnymi, lecz stanowią niejako substytut materialnej formy zanpakutou.
W sytuacji, gdy tylko jeden czakram jest umocowany na kończynie, efekt wzmocnienia jest połowiczny. Również nic nie stoi na przeszkodzie, aby funkcjonował on tylko na jednym ramieniu.

Rinzan (Ring cutting) - Umiejętność pozwalająca na dowolną kontrolę jednego, bądź nawet wszystkich czakramów po tym, jak zostaną uwolnione z ramienia. W chwili odseparowania od ciała Shinigami zyskują one nie tylko pełną materialność, lecz również nabierają właściwości tnących. Rozpędzone, stale wirujące wokół własnej osi, przez większość obiektów przechodzą, niczym najostrzejsza klinga zanpakutou wzmocniona dodatkowo energią duchową. Kontrola wszystkich czterech czakramów jednocześnie wymaga jednak koncentracji ze strony Shinigami.
Alternatywnym zastosowaniem techniki jest możliwość zmiany promienia dowolnego z dysków, od minimalnie pięciu centymetrów, aż po trzy metry. Tym samym możliwe jest również pochwycenie kogoś wewnątrz czakramu. Trzeba jednak zaznaczyć, iż jest on zaostrzony jedynie od zewnętrznej strony.

Bakuhakatachi (Exploding form) - Od 6 poziomu - Bezceremonialna oraz prosta w założeniu technika, którą Shinigami jest w stanie jednak wykonać raptem cztery razy w trakcie uwolnionego Shi-kai. Polega na zdetonowaniu dowolnego z czakramów, co wyzwala potężną falę energii duchowej z bliskiego dystansu, porównywalną potencjałem z kidou wysokich kręgów (zakładając nadal, że rzucającą byłaby Vivyan). Umiejętności można użyć zarówno w trakcie walki wręcz, gdy czakram znajduje się na ramieniu, jak i na dystans. W obu przypadkach Shinigami nie może zostać zraniona, lecz również nie jest w stanie doprowadzić do eksplozji dwóch pierścieni jednocześnie - musi istnieć przynajmniej jednosekundowy interwał.
Technika wykorzystuje pokaźne pokłady reiryoku, co mocno ogranicza potem możliwości Vivyan na ponowne odpieczętowanie Sh-kai, lecz nadal nie jest to niemożliwe. Wszystko zależy od jej kondycji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (8): « Wstecz 1 2 3 4 5 ... 8 Dalej »
 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa