• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Płd. Chile, Cerro El Plomo

Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Rozpocznij wątek   
Chile, Cerro El Plomo
Eli Offline
Berskerker
Ranga:

Dowódca Oddziału Yawaty

Dane Osobowe Postaci

Imię: Elizaveta
Nazwisko: Oshiro
Pseudonim: Dark Eliza
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Estelle


Broń Duchowa

Fullbring: Vile Blood

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #61
23-04-2018 10:06
-Przyjęłam. Bez odbioru.-Chociaż Roy Mustang nie mógł tego widzieć, coś w samym tonie kobiety mogło nasunąć mu obraz diabolicznego uśmieszku malujący się teraz na jej twarzy. Jak dobrze mieć pewność, że ma się wolną rękę. Ostre jak brzytwa kiełki zabłysły w blasku dnia, gdy kobieta wystrzeliła w przód z hukiem rozrywanego powietrza. Od grupki hollowów nie dzieliło jej zbyt wiele, a na pewno nie dość, by nadłożona przez nią droga miała wpłynąć drastycznie na misje. Napędzana adrenaliną wściekłość wciąż buzowała w jej żyłach, łaknąć krwi, a cóż innego mogło jej dostarczyć lepiej, niż mała rzeź niewiniątek? Oczywiście liczyła się też każda sekunda, szczególnie biorąc pod uwagę mroczną prezencję, która coraz bardziej dopraszała się jej uwagi, tylko... Mam zadbać o bezpieczeństwo osady. Sarknąwszy cicho zapikowała w dół, ostatnich parędziesiąt metrów pokonując serią szkarłatnych rozbłysków, jakie generował jej bringer light. Zanim pierwszy z Menosów zdążył zorientować co się dzieje, jego łeb poszybował w powietrze, wraz z przeciętą w pół maską, a Eli... Była już trzy trupy dalej, skacząc pomiędzy kolejnymi osobnikami, nim te miały choćby cień szansy zareagować na jatkę, którą im urządziła. Chwilę później znów szybowała w przestworzach, kierując się w stronę górskiego masywu. Nawet nie kryła własnej prezencji; jej aura rozlewała się niczym jadowita plama w duchowym świecie, jasno znacząc jej położenie. Chodźcie kotki... zabawimy się. Przewrotny uśmieszek rozjaśnił jej twarzy, gdy mocniej zacisnęła dłonie na rękojeści włóczni.

Lista umiejętności postaci
Spoiler :
Techniki autorskie:
Oni form:
  • Guts ripper- Technika równie prosta, co niezwykle brutalna. Polega na koncentracji potężnego ładunku Reiatsu w kuli korbacza, ostrzu włóczni, czy też miecza rozpraszanego wraz z kolejnymi ciosami, lub technikami. Przy uderzeniu dodatkowo penetruje ciało, aż do chwili, kiedy te straci kontakt z bronią. W tym momencie następuje wyjątkowo gwałtowny i brutalny wybuch skumulowanej energii, w najdrastyczniejszym przypadku dosłownie wyrywający wnętrzności ofierze.
  • Blood Moon Star- Technika łącząca w sobie elementy Bringer Light i specyfiki jej fullbringu. W pierwszej kolejności wywołuje rozbłysk czerwonego światła, mający za zadanie oślepić ofiarę. W tym czasie Eli niemal błyskawicznie przemieszcza się ponad swój cel i wykorzystując przewagę wysokości spada na jego głowę. Lecąc otacza się nimbem energii duchowej wyzwalanej przy uderzeniu w postaci gwałtownego wybuchu i rozchodzącej się od miejsca upadku pod postacią fali uderzeniowej.

Succubi form:
  • Siren howl- zdolność osiągająca pełnię swych możliwości wobec słabszych od niej przeciwników. Można ją uznać za signature move tej formy, a zarazem coś czego najbardziej można by spodziewać się po przedstawicielce sukkubiego rodu. Z gardła dziewczyny dobywa się przeraźliwy krzyk, uderzający w całą okolicę z siłą młota. Świdrujący, wysoki dźwięk sprawia wręcz fizyczny ból. Jednocześnie jej ciało wyzwala trzy narastające fale energii, odpychające wszystkich naokoło. Nie to jest jednak najgorsze w samej zdolności: w momencie kiedy dźwięk dobywa się z jej ust następuje uderzenie jej presji duchowej na umysły postronnych. Jeśli komuś nie uda się jej oprzeć, na parę minut staje się czymś na kształt bezmyślnego zoombie, atakującego własnych towarzyszy aż do chwili utraty przytomności, lub obezwładnienia. Z drugiej strony nawet jeśli ktoś wytrzyma dostatecznie długo, sama presja najpewniej ogłuszy go na dłuższą chwilę, a przynajmniej zdekoncentruje.

Daughter of Tiamat form:
  • World Cleaver, sword of Ea
    ”I speak of genesis. The elements amalgamate, coalesce, and bring forth the stars that weave all of creation. Enuma Elish!”
    Technika równie prosta, co przerażająca. W jej trakcie Eli powoli unosi miecz ponad swoją głowę, wypowiadając słowa komendy. W tym czasie wokół broni formuje się narastający wir szkarłatnej energii, wypływający z jej ciała. Gdy tylko uniesie go nad głowę, cała nagromadzona moc wnika w miecz, momentalnie wystrzeliwując pod niebo by uformować coś na kształt siatki krystalicznych żył, przez które przepływa energia. Ta lśni przez chwilę, ponownie kryjąc się w ostrzu; formując wzdłuż niego narastającą łunę, rysującą się w serii pęknięć i szczerb. Wraz z okrzykiem Eli wykonuje horyzontalne cięcie, uwalniając całą skoncentrowaną w broni energię. Ta przyjmuje postać nieokiełznanej fali, rozrywającej wszystko przed dziewczyną. Nie ma znaczenia czy jest to człowiek, Pusty, Shinigami, czy nawet budynek, albo fragment techniki duchowej: cios zanihiluje na swej drodze wszystkich i wszystko. Skali wywołanych przez tą technikę zniszczeń nieco ustępuje jej zasięg, choć nadal nie jestem prostym zwiać przed raz wyprowadzonym ciosem. Wciąż samo użycie tej mocy jest niezwykle wyczerpujące i niebezpieczne, nawet dla przemienionej Eli. Atak wysysa praktycznie całą energię duchową z jej ciała, pozostawiając niezbędne do przeżycia minimum. Na dodatek toksyczna forma, jaką jej nadaje sprawia że wystarczy drobna dekoncentracja, czy chwila nieuwagi, by dziewczyna zabiła siebie i swoich towarzyszy w efektownej eksplozji. Przy tym korzystanie z niej wywiera ogromną presję na jej organizmie.
  • Dragonfall- Technika wymagająca sporej przestrzeni do przywołania i równie imponujących zasobów reiatsu. W jej trakcie dziewczyna wznosi się ponad kilometr w górę, wytwarzając wokół siebie chmurę energii duchowej. Ta po chwili zaczyna formować się w kształt gigantycznego, czarnego smoka, o ślipiach gorejących piekielnym ogniem. Stwór otacza swoim cielskiem całą sylwetkę dziewczyny i przez chwilę stanowi jedność z jej ciałem. Następnie fullbringerka pikuje w dół. Kiedy smok znajduje się około stu metrów ponad ziemią z jego paszczy wystrzeliwuje strumień płomieni, uderzający w ziemię pod nim. Przepełniony reiatsu ogień pali metal, skórę i samo ciało, zwęglając je aż do kości. Nie da się go zresztą ugasić zwykłą wodą, czy konwencjonalnymi środkami: o ile ktoś nie posiada wystarczającej presji duchowej skończy jako skwarka. Tymczasem poczwara bynajmniej nie hamuje, mknąc ku ziemi. W ostatniej chwili otacza się skrzydłami, podwijając ogon, po to tylko, by przemienić się w gigantyczną kulę ognia, która z przeraźliwym impetem uderza w grunt. Towarzysząca temu eksplozja przypomina wybuch bomby, równając z ziemią wszystko, co stanie jej na drodze.
  • Daughter of Tiamat(Zdolność pasywna formy)-Zarówno jej siła, jak i szybkość nie mają sobie równych, po przejściu ostatecznej przemiany. Niczym prawdziwy smok, Eli zdolna jest łamać drzewa i mknąć niczym wicher. Na tym jednak nie koniec: wcześniej lekki kościec gwałtownie twardnieje, przesycając się jej własnym reiatsu. Wraz z łuską i wypustkami tworzy wokół niej naturalny pancerz, przez który trudno przebić się nawet niekonwencjonalną bronią. Na dodatek zapewnia jej do pewnego stopnia ochronę przed najprostszymi zaklęciami magii Demonicznej. Po raz ostatni zmienia się też sposób postrzegania przez nią świata. Najprościej określić to jako przesunięcie, czy raczej rozszerzenie spektrum widzialnego dla niej światła o skrawek podczerwieni.
Technika specjalizacji:
Crimson Dance- Technika wymagająca zarówno sporej siły, szybkości, skupienia jak i zasobów Reiatsu. W jej trakcie Eli wprowadza się w hipnotyczny trans, coraz zacieklej atakując przeciwnika. Cios za ciosem, jej kroki coraz bardziej przypominają taniec, a narastające tępo jej ofensywy staje się nieznośne. Serie pchnięć, uderzeń, ciosów z wyskoku; wszystko splecione razem z niezwykłą gracją i pięknem. Czysta energia zdaje się spowijać jej postać w trakcie tańca, amplifikując sobą każdy cios. Mimo że dziewczyna niemal w ogóle nie skupia się w jej trakcie na obronie, trafienie jej wydaje się czynem niemal niemożliwym: Eli porusza się znacznie szybciej i płynniej niż normalnie, dosłownie rozpływając się w powietrzu. Z pozoru też jej atak może wydawać się zupełnie chaotyczny, jednak każdy cios wymierzony jest w inny punkt witalny, bezlitośnie wykorzystując słabości jej oponenta.

Techniki kanoniczne:
  • Bringer Light - Praktykant Hohou / Poziom 2- (Technika szybkiego przemieszczania się u Fullbringerów)
  • Soul Manipulation - Mistrz / Mistrz w Kontroli Reiatsu / Poziom 12 - Zdolność manipulacji różnymi obiektami (nie licząc przedmiotu będącego podstawą Fullbringu), której skuteczność zwiększa się wraz z rosnącymi stopniami opanowania Fullbringu oraz dzięki atutowi kidou/kontrola reiatsu.
  • Agitowari - Zaawansowany w bujutsu / Poziom 4 - Jedna z pierwszych zaawansowanych technik zanjutsu. Opiera się na sztuce szermierczej iai (dobycie miecza schowanego w pochwie i jednoczesne wyprowadzenie pojedynczego ataku). Użytkownik wyprowadza wnoszące potężne cięcie zdolne przeciąć nawet większe obiekty z odpowiednim użyciem reiatsu.
  • Shitonegaeshi - Ekspert w bujutsu / Zaawansowany w kontroli reiatsu / Poziom 7 - Specyficzna oraz zaskakująca umiejętność wykorzystywana tylko przez niekwestionowanych mistrzów sztuki miecza. Z jej pomocą użytkownik jest w stanie skuteczniej wykorzystywać pochwę, wewnątrz której skryty jest oręż, wytwarzając wokół niej na krótki okres czasu poświatę z reiatsu imitującą faktyczne ostrze.
  • Onibi - Ekspert w bujutsu / Praktykant w kontroli reiatsu / Poziom 8 - Umiejętność wykonywana przy pomocy broni obuchowej, tudzież pochwy. Nigdy z pomocą miecza, tudzież innego oręża o ostrym sztychu. Polega ona na wyprowadzeniu potencjalnie niegroźnego pchnięcia w kierunku przeciwnika, które faktycznie okazuje się być dystansowym ładunkiem energetycznym zdolnym nawet przebić go na wylot, o ile przewaga siłowa na to pozwala. Sam ładunek przyjmuje postać bezbarwnego pocisku kinetycznego dostrzegalnego ludzkim okiem.
  • Reiraku - Mistrz kontroli reiatsu / Poziom 7 - Zdolność, dzięki której możliwe ustalenie liczby oraz typu dusz znajdującej się w okolicy, niezależnie od posiadanego reiatsu. Polega ona na przyzwaniu nici, które są widoczne dla każdego, kto potrafi choć trochę operować własną energią duchową. Każda nić, która się pojawi oznacza jedną duszę w okolicy i zazwyczaj są koloru białego. W przypadku czerwonej mamy do czynienia z Shinigami. Inne barwy oznaczają obecność istot nieuwzględnionych w naturalnym obiegu dusz (Pustka, Diabły, itp.)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #62
26-04-2018 21:48 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-04-2018 21:50 przez Madara.)
Słowa Espady zaskoczyły III oficera. Na prawdę ten pusty myślał, że poza Kidou Shinigami nie mają nic więcej do zaoferowania? Wow, szokujący, dla Uchihy były niski poziom intelektualny jaki reprezentował przedstawiciel Espady.

-Naprawdę, to cię zaskoczyło? Każdy Shinigami jest użytkownikiem Magii Demonicznej w mniejszym, lub większym stopniu. Tylko tego się spodziewałeś? Cóż w takim razie jesteś mniej rozwinięty umysłowo niż przeciętny Hollow.

Zgryźliwy komentarz przedstawiciela Korpusu Kidou spotkał się z natychmiastowym przystąpieniem Espady do ataku. Pierwszą ofensywę stanowiło szkarłatne cero.
Madara korzystając z shunpo przemieścił się w bok by zejść z toru lotu nadlatującego promienia. W dodatku zdawał sobie sprawę z tego, że taki był zamysł zastosowania tej techniki przez pustego. Espada pojawił się przed nim z zamiarem wykonania pchnięcia swym dobytym orężem. III oficer był już na to przygotowany i miał wycelowany palec wskazujący w tors Espady. Bez wypowiadania inkantacji shinigami wypalił Hadou no. 1 - Shou z zamiarem odrzucenia swego oponenta w tył. W tym wypadku liczyła się szybkość reakcji dlatego Uchiha postanowił skorzystać z kidou bez inkantacji by ograniczyć czas wykonania do zbędnego minimum. Dodatkowym zabezpieczeniem było wykonanie kolejnego shunpo tym razem w tył by wydostać się z optymalnego zasięgu broni pustego.
Nie był to jednak koniec ofensywy Arrancara. Zmysły Uchihy zarejestrowały koncentrację energii przez butnego przedstawiciela rasy Hollowów. Ciemnowłosy bóg śmierci zareagował instynktownie nie mając pewności co do natury nadciągającego ataku.

-Bakudou no. 44 - Kyomon.

Po raz kolejny w tym starciu Uchiha skorzystał z bariery, która już raz dzisiaj uratowała mu tyłek.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Yare Offline
FUS RO DAH!!!
Ranga:

Pomidorowy Wojownik Rangi A

Dane Osobowe Postaci

Imię: Yare
Nazwisko:
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz walki wręcz
Post: #63
26-04-2018 23:23
Wodził niewzruszenie trzecim pośladkiem po wyjętej spod prawa astralnego subpłaszczyźnie, czując, jakby sam fakt jej zawieszenia we wszechogarniającej rzetelności wydarł suchą pustkę w rdzeniu jego pomidorowego jestestwa. Starał się okazać, tak jak zazwyczaj, empatię, lecz pozostawało dlań zupełnie obojętne, iż Mufasa nigdy już nie spłodzi domu, nie zasadzi syna i nie zbuduje drzewa.
Zdobył się ledwie na ciche, z lekka tylko smrodliwe pruknięcie, gdy na polu wypaczonej kontekstowości ukazał się wreszcie on. Ogórkoidalny Przywoływacz Klasy Co Prawda Ultraastralnej A Jednakże Uzyskawszy Jakoby Haniebnie Ową Ultraastralność Z Pomocą Alchemicznej Pętli.
Pomidorowy Wojownik zerwał bezceremonialnie pas skóry i mięsa z ramienia, prychając wzgardliwie na kiszonkowy kleik; jakowymś dziwnym sposobem powściągnął odruchy wymiotne. Na razie nie uraczając lekceważąco spojrzeniem Przywoływacza, rozdarł łapskiem swoje podbrzusze i ostrożnie wydobył aparat telefoniczny, przechowywany aż do tego czasu w jamie pomiędzy organami. Począł niezdarnie, lecz uporczywie operować paluchem po ekranie.
– Grik mey, daanik bruniik. Voth krasaar ney ko fin jun ahrk vulom. Nie zgrywaj zielonego głupca, przywoływaczu. Twój koncentrat został otwarty, nie da się z niego zrobić zupy pomidorowej, dobrze wiesz. Spójrz no teraz na cuchnące kiszonkami owoce swoich poczynań i powiedz sam sobie, czy było warto. – Wyprostował ramię, ukazując wyraźnie na otwartej dłoni ubabranego posoką smartfona (w międzyczasie zaczął regenerować wszystkie zebrane na ciele rany). Z urządzenia za moment wtóry dziś raz wydobył się przedapokaliptyczny zew.
Vasto Lorde nieroztropnie dał mu się porwać, gorejąc od środka coraz silniejszą chęcią spopielenia najmniejszego choćby skrawka kontekstowości szkarłatnym ogniem. Chwycił się za głowę, wykonując konwulsyjne skrętoskłony, podrygiwania, co rusz wijąc się jak dżdżownica, wreszcie drepcząc to tu, to tam, utraciwszy pełną kontrolę nad dolnymi kończynami. Po chwili jął rytmicznie podskakiwać do samego sufitu i nazad odbijać od niego niczym rzucona z impetem o podłogę piłeczka kauczukowa.
To wtedy apokaliptyczny zew rozpalił na nowo wspomnienie dziesiątek piłek kauczukowych zebranych jako haniebna zdobycz pocieszenia po klęsce w pojedynku, jaki Hollow postanowił podjąć z piekielną szklaną skrzynią z metalowym łapaczem. Trzykrotnie wymieniał na drobne w stoisku z lodami, a i tak nie zdołał pochwycić żadnej maskotki, wypuszczanej jawnie i bezpardonowo, gdy szczypce osiadły ładnie i gładko. Poruta. Piekielna machina od samego Pana Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina, który w tejże chwili przesiadywał pewno w jakimś nocnym klubie dla mrocznych lordów zła i upijał się płynami ustrojowymi z czaszek niezliczonych, oplutych gęstą flegmą ofiar.
Pusty odzyskał panowanie nad ciałem.
W końcu zastopował.
Kolebiąc się wpół przytomnie na nogach, niebawem wydobył z siebie cichy szept:
– Fus...
Czas stortexić ten burdel.
– RO DAH!!!
Odpaliwszy krzyk z biodra prosto w przywoływacza, zakrzyknął bitewnym głosem Płetwala Sinopapuciastego. Na zew pre-apokaliptyczny odparł całkowitym uwolnieniem pomidorowej światłości, wezwaniem każdego jej skrawka do drakońskiego mordobicia, a także niepohamowanym wyzwoleniem gniewu astralnego Rambo*.

*Czyli mówiąc wprost – kurek z reiatsu odkręcony na 100%, Cero Stance uruchomione, full-auto z Unrelenting Force Machinegun odpalone w Jina.

Dane techniczne postaci

Spoiler :
  • Ulepszona percepcja
  • Losowe przewidywanie ruchów przeciwnika
  • Losowe jasnowidzenie (krótko- i długofalowe)
  • Niewrażliwość na ból
  • Odporność na iluzje i halucynacje
  • Zwiększona skuteczność akcji (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)
  • Zwiększona siła ataków (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)


- Wnętrze Krzykospluwy -

- Combat Theme -
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #64
29-04-2018 22:09
Powiedzieć, że okrzyk, jakim powitał Jina, Vasto Lorde wywołał na twarzy mężczyzny szok, to nie powiedzieć nic. Absolutnie nie widział sensu w tym, o czym właśnie pierniczył Yare i wyraźnie dawał temu znać swoim wyrazem twarzy. Z lekkim niezrozumieniem spojrzał także na Eryę, która to wypadła z walką na korytarz i raz za razem wykrzykiwała kolejne ze wszystkich siedem do potęgi stałej Z przemnożonych przez liczbę PI przykazań Astralnych Pomidorów, gdy spopielała najsłabszych ogórczanowych popleczników. Nawet wtedy, gdy obrywała solidnie od kibola i po solidnej „sparcie” została wkomponowana na moment w przeciwległą ścianę. Wszystkiemu przygrywało Despacito z telefonu, który Hollow wyjął ze swoich trzewi. Ishizuma został wyraźnie oszołomiony.
- Co do... – zdążył wypowiedzieć, zanim Yare rozpoczął swój rytuał.
Z każdym kolejnym odbiciem podwyższał swoją energię duchową, a przy którymś uderzeniu o sufit nawet doprowadził do zawalenia się go na większej powierzchni. Kilka solidnych płatów odpadło, ujawniając jedną z komnat położonych piętro wyżej i zarazem wzbijając tumany kurzu w tymże pomieszczeniu. Jin natomiast wiedział, że jakkolwiek absurdalnie ta sytuacja nie wyglądała, nie może zlekceważyć zagrożenia.
- Shadow Abyss! – krzyknął, wystawiwszy przed siebie obie dłonie i przytrzymując nadgarstek jednej, drugą.
Przywołał dysk wirującego matowoczarnego reiatsu, stworzony z przywołanych wokoło cieni, który miał posłużyć mu za tarczę. Zaraz po tym rozpoczął się ostrzał ze strony Yare, który nie szczędził mu ani energii, ani amunicji. Szybko okazało się, że ta forma defensywy nie ma szans się utrzymać w starciu z niemalże pełnym potencjałem, po jaki sięgnął Hollow. Kolejne pociski Fus Ro Dah coraz mocniej uderzały w barierę, zarazem ujawniając jej ciekawą właściwość. Po wpadnięciu w spiralę, pokonywały jeden lub dwa obwody, po czym wypadały w bok, obijając się o sufit, podłogę lub ściany. Jednakże w końcu dysk się rozpadł, czemu towarzyszył silny podmuch energii, a Jin został odsłonięty, a także odrzucony w tył. Zaskoczony patrzył, jak prosto w niego leci ściana naboi.
- Ban-kai.
Yare pamiętał, że Jin Ishizuma został mu przedstawiony jako Fullbringer. Czuł od niego aurę Fullbringera. A jednak te dwa słowa wystarczyły, aby wyczuć od niego reiatsu charakterystyczne dla Bogów Śmierci. Dłoń mężczyzny spoczęła na rękojeści przypasanego miecza.
Eksplozja energii duchowej zniszczyła kolejne segmenty tego podziemnego labiryntu, zatrzymując przy okazji w dużej mierze ostrzał, jaki zgotował mu Yare. Mimo wszystko, część pocisków przebiła się przez czarną burzę energii, która kompletnie przemodelowała całą przestrzeń dookoła.
Jin nie zmienił się wizualnie. Na jego zbroi pojawiło się kilkanaście ubytków, z niektórych sączyła się krew. W dłoni trzymał natomiast krótki miecz o prostej srebrzystej klindze, która płonęła czarnym reiatsu, niczym żywym ogniem. Natomiast wnętrze góry przybrało formę gigantycznej rozległej komnaty, której granice zdawały się nie istnieć. Idealnie czarne ściany zamknęły Yare, Eryę, Jina oraz kilkoro ostałych się przy życiu stworzeń z Pustki w tym dziwnym miejscu. Podłoga oraz sufit, który zresztą mógł znajdować się na wysokości kilku lub nawet kilkudziesięciu metrów, także skryte były w absolutnym mroku. Paradoksalnie jednak, panowała tutaj z góry ustalony stopień jasności, który pozwalał dostrzec się wszystkim uczestnikom batalii.
- Kyokage no Taisho – wyrecytował nazwę uwolnienia. - Nie wiem kim jesteś, ale za to, że musiałem zamknąć wszystkie portale... zginiesz.
Jin uniósł zanpakutou, kumulując reiatsu wokół klingi, która spiralnymi ruchami utworzyła w mig niewielkie tornado. Następnie Fullbringer wykonał nagły pionowy ruch, którym uwolnił zgromadzoną w ten sposób energię, zakrywając swoją umiejętnością dość duży obszar. Barwa aury, a co za tym idzie, wszystkich technik Ishizumy, była równie czarna, co granice miejsca, w jakim przyszło im walczyć, co dodatkowo utrudniało Yare stwierdzenie, jaki był faktyczny zasięg tego ataku.
Zaraz po tym mężczyzna z kolei wybił się do tyłu, wbijając nagle swoje zanpakutou w pustą przestrzeń, niczym w faktyczną materię. Klinga zaniknęła w powietrzu, a gdy tylko pociągnął mieczem do boku, utworzył on wyrwę, z której momentalnie wysunęła się łapa kolejnej przyzwanej paskudy.

---

Eksterminacja całego stadka zajęła Eli maksymalnie dziesięć sekund, po których to zatrzymała się, wypełniona adrenaliną oraz ekscytacją. Żaden Menos nie przetrwał choćby jednego ataku, co było dość oczywiste zważywszy na kolosalną różnicę w mocy. Prawdopodobnie nawet nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia, jakie niesie obecność Fullbringerki, co mówiło już wystarczająco o tej przepaści.
Kobieta dodatkowo w międzyczasie wyczuła również obecność aury Bogów Śmierci. W pewnej chwili stała się ona wyraźniejsza na północny-zachód od jej obecnego położenia, co od razu rodziło wyjaśnienia, dlaczego Ci Puści uciekali właśnie z tamtego kierunku. Okoliczności, a także moc duchowa Shinigami pozostająca w wyjątkowo pobudzonym stanie, sprawiały, że Eli nie miała wątpliwości, iż ten przybysz z Seireitei właśnie toczył z kimś pojedynek.
Nie była to jednak najciekawsza zmiana w tejże okolicy, jaką przyszło Fullbringerce uświadczyć. Góra, która przed paroma chwilami emanowała przedziwną mieszanką aur duchowych, teraz dosłownie wypełniła się po brzegi reiatsu kompletnie nieznanym dla niej. Coraz bardziej utwierdzało to członkinię Yawaty w przekonaniu, że wewnątrz tego masywu w tym momencie musi dziać się coś wyjątkowo niepokojącego.
Przy jednym z silniejszych podmuchów tejże energii setki głazów osunęło się ze zboczy, tworząc niewielkie lawiny wokoło, lecz na szczęście żadna z nich nie miała szans dosięgnąć leżącej nieopodal wioski. To był jednak tylko efekt uboczny. Pod powierzchnią musiało znajdować się prawdziwe źródło tej potęgi, które samo w sobie byłoby w stanie zapewne dokonać o wiele więcej zniszczeń, aniżeli zrównanie z ziemią jakiegoś pomniejszego górskiego miasteczka.
Koniec końców Eli postanowiła udać się właśnie w stronę anomalii skrytej wewnątrz wzgórza El Plomo. Im bliżej była celu, tym wyraźniej wyczuwała potężną presję duchową wydzielaną spod ziemi. Emanacja w pewnej chwili mimowolnie ją przytrzymała w miejscu, gdy sama Fullbringerka zorientowała się, że ta moc wykracza dość znacznie poza jej własne możliwości. Jednakże, misja była misją, a sama Eli nie zwykła też się wstrzymywać przed zrobieniem tego, co sobie postanowiła.
Kobieta, gdy zbliżyła się już do góry, dostrzegła kolejne niezwykłe zjawisko. W miejscach, z których od góry odpadły co większe fragmenty skał, dzięki swojej poszerzonej percepcji, widziała wyraźnie przepływ reishi. Czarne, niczym smoła, morze cząsteczek energii duchowej zdawało się wypełniać wnętrze masywu, nie zdradzając zarazem, czy skrywa ono jeszcze coś w sobie, czy nie.
Dopiero z tej odległości stwierdziła, że paradoksalnie i tutaj najwyrazistsza aura należy do Boga Śmierci. Lub rasy pochodnej. Choć zdecydowanie nie był to także Vizard.

---

Cero minimalnie przypaliło bok ciała Madary, który za bardzo zawierzył w swoją mobilność. Szkarłatna wiązka przesunęła się po jego prawych kończynach, nadpalając stosunkowo dotkliwie skórę, a przy tym również pozbawiając fragmentu odzienia w wyjątkowo niemiły sposób. Gdy jednak Arrancar zamknął dzielący ich dystans i wyprowadził pchnięcie pałaszem, Shinigami nie pozostawił mu cienia nadziei na zakończenie starcia w tak prosty sposób. Użycie Shou w pełni wystarczyło, aby impet napastnika został zatrzymany, a on sam musiał przejść do kolejnego etapu ofensywy. Onibi jednakże uderzyło w barierę Kyomon, która nie tylko spełniła swoje zadanie w pełni, lecz również przetrwała tenże atak.
- Czyżbyś więc przeceniał niektóre ze swoich atutów? – zapytał drwiąco Velazquez, prostując się i, jak to miał w zwyczaju, nie przybierając żadnej konkretnej pozy.
Espada kilkukrotnie obrócił między palcami pochwę trzymaną w lewej dłoni, którą w końcu pochwycił ponownie w odwrotny sposób, co najwidoczniej zdawało się odpowiadać jego stylowi walki. Miecz z kolei trzymał dość luźno wzdłuż ciała.
Być może już zaatakowałby swojego oponenta, gdyby nie dotarł do nich kolejny niepokojący impuls energii duchowej. Góra, która, już wcześniej, w jakiś sposób emanowała niewytłumaczalną mieszanką różnymi rodzajami energii duchowej, teraz stała się źródłem promieniowania reiatsu na znacznie potężniejszą skalę. Wywołany w ciągu jednej chwili podmuch zrzucił mnóstwo głazów ze zboczy, które lawiną posypały się po okolicznych lasach, łamiąc wiele drzew, lecz ostatecznie zatrzymując na którymś rzędzie konarów z kolei. Całe wzgórze, obok którego przyszło im walczyć, zdawało się wręcz być napompowane od nieznanego gatunku energii duchowej. Takiego, z jakim Madarze jeszcze nie było dane się nigdy spotkać. Ani za życia, gdy stał na czele Yawaty, ani teraz, gdy służył w Seireitei.
- Chyba będę musiał zakończyć tą walkę szybciej, niżbym chciał. Jesteś bowiem zabawny Shinigami. Miałem zamiar zmazywać tą powagę z twojej twarzy krok po kroku, ale nie mam na to czasu – Inigo podniósł swoje zanpakutou, utrzymując rękojeść na wysokości klatki piersiowej. - Teraz nie licz na żadną taryfę ulgową – oznajmił.
Sylwetka Arrancara okryła się jasną poświatą energii duchowej, wzmacniając presję wydzielaną przez reprezentanta Espady. Zacisnął on nawet mocniej dłoń na swoim orężu, wyczekując choćby minimalnego ruchu ze strony skrytego w barierze Kyomon Madary. Podchodził pomimo wszystko do walki z należytą uwagą i nie zamierzał popełnić żadnego głupiego błędu przez ewentualny pośpiech.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #65
05-05-2018 12:23
Ciemnowłosy Shinigami nieco przecenił swoje możliwości. Szkarłatna wiązka dosięgnęła jego kończyn powodując poparzenia. Dla przeciętnego boga śmierci nieprzyjemne pieczenie wdawałoby się we znaki. Jednak Madara nie był przeciętnym przedstawicielem Seireitei. Zadane rany nie spotkały się nawet z pojawieniem się grymasu bólu. Madara najzwyczajniej w świecie zachował pozbawiony jakichkolwiek emocji wyraz twarzy. Poparzenia kończyn natychmiast zaczęły delikatnie parować, ponownie objawiając efekt działania Shi Kai Uchihy.
Całe szczęście pozostała zastosowana przez III oficera zdała egzamin. Oba Kidou sprawdziły się w stu procentach radząc sobie z zagrożeniem.
Espada nie tracił czasu tylko dolewał oliwy do ognia racząc Madarę kolejną uszczypliwością. Przedstawiciel Korpusu Kidou już miał zamiar odpowiedzieć na zniewagę, gdy niespotykanie potężny impuls energii zaatakował zmysły Uchihy oraz Espady. Wzrok Shinigamiego powędrował na chwilę w kierunku góry, która wręcz kipiała od potężnej emanacji energią.
Butny Arrancar nagle zapowiedział koniec taryfy ulgowej, pozwalając sobie na kolejną zniewagę. Po czym przyjął postawę do walki, lecz nie przystąpił do ataku zamiast tego czekał aż Madara sam opuści schronienie jakie dawało mu rzucone przed chwilą Bakudou.
Dopiero teraz ciemne oczy skupiły się ponownie na Espadzie, którego ego wykraczało poza wszelką skalę. Uchiha nie spieszył się z reakcją wręcz przeciwnie pozwolił sobie na spokojną analizę, która nie trwała przesadnie długo.
Z dotychczasowej wymiany ciosów Uchiha wysnuł jeden wniosek Kidou było skuteczniejsze niż Hakuda. A skoro zabawa się skończyła to nadszedł czas by wytoczyć pierwsze ciężkie działo.

-Zmazać to będzie trzeba twoje truchło z jakiegoś pobliskiego drzewa.

Madara powolnym ruchem złączył opuszki palców obu dłoni zostawiając sporą przestrzeń między nimi. Po chwili mięśnie ramion boga śmierci naprężył się. Momentalnie na ich powierzchni pojawiły się żyły. Momentalnie aura Reiatsu eksplodowała szalejąc teraz wokół Madary a spomiędzy jego palców zaczęło wydobywać się oślepiające światło. Po chwili Uchiha wykrzyczał nazwę techniki wypychając pocisk energii prosto na swojego przeciwnika.
To był również moment, w którym Uchiha odwołał chroniącego go Bakudou.

-Gekiretsu Kodan!!

Zbudowany z czystej energii pocisk pomknął z niesamowitą prędkością prosto w Espadę.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Yare Offline
FUS RO DAH!!!
Ranga:

Pomidorowy Wojownik Rangi A

Dane Osobowe Postaci

Imię: Yare
Nazwisko:
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz walki wręcz
Post: #66
06-05-2018 12:22
Nie tego spodziewał się Yare po astralnym Przywoływaczu. Dałby sobie uciąć wszystkie wysiękowe purchle w odbytniczych małżowinach ocznych, iż zmierzy się z budzącym drżenie półdupków acz godnym respektowanego miana oponentem.
Tymczasem odruch wymiotny wierzgnął wątpiami pomidorowego wojownika, gdy Przywoływacz wywlókł z rdzenia astralności obmierzłą, sraczkowato-zieloną skorupę cienistego ogórka, niewątpliwą kpinę egzystencjalną.
Yare usunął się w trybie pospiesznym z trajektorii ogórkowego tornada, po czym okrążał je przez moment po szerokim spiralnym torze (na wypadek jeśli miałoby podążyć jego śladem), zmierzając zarazem ku mrocznemu stropowi. Uderzył weń na próbę z bliskiego dystansu pomidorowym generycznym promieniem śmierci, a z niesmakiem zoczywszy, że ten rozprysł się jak nadto prężny strumień niesfornego pikantnego keczupu o powierzchnię talerza, Vasto Lorde prychnął niczym koń z pasożytniczym zapaleniem moczowodów oskrzelowych.
Niewiele myśląc, poszybował na powrót w dół, przybrawszy czym prędzej adekwatną do sytuacji postawę. Z krzykobroni jęły wydobywać się płomienie.
Robo-astra-kopowy bumerang pomidorowego ognia.
Kręcił się i szybował poprzez komnatę po nieprzewidywalnym torze (starając się jednak pozostawać poza zasięgiem łapska wyzierającego z portalu). Rozsiewał tym samym tu i ówdzie smocze płomienie, mające przede wszystkim ograniczyć wrogom pole widzenia. Gdy tylko Yare miał niejaką pewność, iż przynajmniej ogórkowy Przywoływacz stracił go z oczu, wyprężył raptownie ciało do normatywnej pozycji i bez ostrzeżenia zaszarżował na Sebę z Lechii Azbest oraz ferajnę cienistych klonów Afrotrynkiewicza. Z dystansu kilkunastu kroków grzmotnął Nieugiętą Siłą, by zepchnąć w głąb korytarza każdego ogórkomiota, jaki obecnie naprzykrzał się Władczyni Pomidorowego Płomienia. Zatrzymawszy się tuż przy niej, uczynił coś, czego nikt i nic, najpewniej nawet tutejsza sfiksowana do cna kontekstowość, nie będzie zdolna ogarnąć jakimikolwiek zmysłami. Co ja, k***a, odpierdalam.
Jak najprędszym ruchem ręki otworzył niewielką Gargantę. Pochwycił Eryę za ogon i wciągnął do wnętrza. Mknąc na maksymalnej prędkości przez wnętrze odbytu astralnego szatana, wydyszał:
– Gówno osiągnęło realność zordokliniczną. Najwyższy czas sięgnąć po środki, po których będę się trzaskał nocami po ryju jeszcze w siedemnastu następujących reinkarnacjach. Niemniej skoro kontekstowość wypięła się na nas wszystkimi trzema pośladami, ja zrobię z niej swoją bukakkesmokozordową dzi*kę. Wiedza z zakazanych ksiąg od wujka Estebana. Staroku*ważytny manewr zdupozwrotny. Następnie odgórna armaggedonizacja, kod operacyjny 0DD4J5UK073N4Z8357.
Nie zawahał się używać nawet Sonido, by w jak najkrótszym czasie pokonać drogę do Hueco Mundo, po czym z powrotem w obręb pola bitwy, a mianowicie – ponad górski masyw, skrywający jaskinię Przywoływacza.

Dane techniczne postaci

Spoiler :
  • Ulepszona percepcja
  • Losowe przewidywanie ruchów przeciwnika
  • Losowe jasnowidzenie (krótko- i długofalowe)
  • Niewrażliwość na ból
  • Odporność na iluzje i halucynacje
  • Zwiększona skuteczność akcji (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)
  • Zwiększona siła ataków (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)


- Wnętrze Krzykospluwy -

- Combat Theme -
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Eli Offline
Berskerker
Ranga:

Dowódca Oddziału Yawaty

Dane Osobowe Postaci

Imię: Elizaveta
Nazwisko: Oshiro
Pseudonim: Dark Eliza
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Estelle


Broń Duchowa

Fullbring: Vile Blood

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #67
07-05-2018 22:01
-Urh...urh...-Oddech Eli uchodził z jej ust wraz z cichym powarkiwaniem, gdy szaleńczy błysk coraz mocniej wypełniał jej oczy. Do tej pory ledwie płomyk przeradzał się powoli w prawdziwą pożogę, paląc resztki mostów wiążących ją ze zdrowym rozsądkiem. Raz za razem wybuchał i przygasał, a co gorsza daleko mu było do pełni jej satysfakcji. Mord na Hollowach... To było zbyt szybkie, zbyt krótkie, zbyt... mdłe. Nieprzyjemny grymas wykrzywił jej twarz, gdy dziewczyna błysnęła ostrymi jak brzytwa kiełkami w stronę gór.
-Macie jakiś zlot klasowy, czy co kurwa?- Trudno powiedzieć na ile artykułowane było jeszcze to warknięcie, z pewnością jednak włoski od karku po czubek jej ogona zjeżyły się nieprzyjemnie, gdy lodowaty dreszcz przeszedł jej po plecach. Sama ilość energii, która docierała do niej już teraz, sprawiała że nawet w aktualnym stanie mogłaby zacząć kalkulować własne szanse. Szczególnie jeśli miała wpakować się w sam środek tego, ale przecież... taki jest właśnie plan, do cholery! Przepleciony nutą obłędu śmiech wypełnił jej krtań, gdy zamachnęła się gwałtownie skrzydłami niemalże dosłownie wystrzeliwszy w przód.
Przez dłuższą chwilę jednak zbyt wiele w otaczającym ją świecie się nie zmieniło i nawet jej zaczęły nieco opadać nerwy... a przynajmniej powinny, gdy każdy ruch przypominał jej teraz zanurzanie się w coraz to głębszym basenie. Powietrze zdawało się nim ociekać, dławiąc jej pierś, gdy brała oddech, napierając na cienką błonę jej skrzydeł, przygniatając barki, dusząc... Dość! Do kurwy nędzy, dość! Nieludzkie warknięcie uszło z jej ust, gdy niewielka lawina stoczyła się po górskim stoku. Niema frustracja wypełniała teraz jej myśli, gdy rozpalone spojrzenie przeskakiwało po nieprzenikliwym masywie. Gdzieś pod tymi wszystkimi zwałami skał, za całą aurą, która teraz dławiła jej krtań działo się coś, o czym nie miała bladego pojęcia, a powinna się zająć. I właśnie to enigmatyczne "coś" doprowadzało ją teraz do szewskiej pasji. Gdzie ten pierdolony Pusty? Zawsze są tam gdzie najmniej ich trzeba... Ciche warknięcie uszło z jej ust, gdy czarne reishi przesłoniło jej do reszty widok. Cała góra zdawała się niemalże zbudowana tylko z niego i była niemal pewna, że jej "wsparcie" siedzi w środku tego bagna i odpierdala jakiś konkretny cyrk. Nawet nie myślała teraz o tym, że wszystko to może być ciut ponad jej możliwości; że może byłoby warto się wycofać, poprosić o wsparcie, albo tak w ogóle zacząć ratować swoje życie... Nieeeee, to byłoby zbyt nudne, zbyt normalne, zbyt... zdecydowanie nie w jej stylu.
Tymczasem jednak nie mogąc dostrzec żadnego oczywistego wejścia, Eli wkurwiła się na tyle, by było jej wszystko jedno. Skoro góra nie przyszłą do Bozi, to Bozia przyjdzie do góry. Wyszczerzywszy się diabolicznie, zamachnęła się jeszcze raz skrzydłami wybijając znacznie w górę, nim otuliła się nimi niczym kokonem.
-Fire in my veins, and blood on my tongue; I may only taste death and destruction. I am end... I AM DAUGHTER OF TIAMAT!- Żar wypełnił jej żyły, gdy nagle cały świat Eli zapłonął. I jeśli zaraz nie pojawiła się przed nią jakimś cudem droga do środka, nie tylko on miał stanąć w ogniu.

Lista umiejętności postaci
Spoiler :
Techniki autorskie:
Oni form:
  • Guts ripper- Technika równie prosta, co niezwykle brutalna. Polega na koncentracji potężnego ładunku Reiatsu w kuli korbacza, ostrzu włóczni, czy też miecza rozpraszanego wraz z kolejnymi ciosami, lub technikami. Przy uderzeniu dodatkowo penetruje ciało, aż do chwili, kiedy te straci kontakt z bronią. W tym momencie następuje wyjątkowo gwałtowny i brutalny wybuch skumulowanej energii, w najdrastyczniejszym przypadku dosłownie wyrywający wnętrzności ofierze.
  • Blood Moon Star- Technika łącząca w sobie elementy Bringer Light i specyfiki jej fullbringu. W pierwszej kolejności wywołuje rozbłysk czerwonego światła, mający za zadanie oślepić ofiarę. W tym czasie Eli niemal błyskawicznie przemieszcza się ponad swój cel i wykorzystując przewagę wysokości spada na jego głowę. Lecąc otacza się nimbem energii duchowej wyzwalanej przy uderzeniu w postaci gwałtownego wybuchu i rozchodzącej się od miejsca upadku pod postacią fali uderzeniowej.

Succubi form:
  • Siren howl- zdolność osiągająca pełnię swych możliwości wobec słabszych od niej przeciwników. Można ją uznać za signature move tej formy, a zarazem coś czego najbardziej można by spodziewać się po przedstawicielce sukkubiego rodu. Z gardła dziewczyny dobywa się przeraźliwy krzyk, uderzający w całą okolicę z siłą młota. Świdrujący, wysoki dźwięk sprawia wręcz fizyczny ból. Jednocześnie jej ciało wyzwala trzy narastające fale energii, odpychające wszystkich naokoło. Nie to jest jednak najgorsze w samej zdolności: w momencie kiedy dźwięk dobywa się z jej ust następuje uderzenie jej presji duchowej na umysły postronnych. Jeśli komuś nie uda się jej oprzeć, na parę minut staje się czymś na kształt bezmyślnego zoombie, atakującego własnych towarzyszy aż do chwili utraty przytomności, lub obezwładnienia. Z drugiej strony nawet jeśli ktoś wytrzyma dostatecznie długo, sama presja najpewniej ogłuszy go na dłuższą chwilę, a przynajmniej zdekoncentruje.

Daughter of Tiamat form:
  • World Cleaver, sword of Ea
    ”I speak of genesis. The elements amalgamate, coalesce, and bring forth the stars that weave all of creation. Enuma Elish!”
    Technika równie prosta, co przerażająca. W jej trakcie Eli powoli unosi miecz ponad swoją głowę, wypowiadając słowa komendy. W tym czasie wokół broni formuje się narastający wir szkarłatnej energii, wypływający z jej ciała. Gdy tylko uniesie go nad głowę, cała nagromadzona moc wnika w miecz, momentalnie wystrzeliwując pod niebo by uformować coś na kształt siatki krystalicznych żył, przez które przepływa energia. Ta lśni przez chwilę, ponownie kryjąc się w ostrzu; formując wzdłuż niego narastającą łunę, rysującą się w serii pęknięć i szczerb. Wraz z okrzykiem Eli wykonuje horyzontalne cięcie, uwalniając całą skoncentrowaną w broni energię. Ta przyjmuje postać nieokiełznanej fali, rozrywającej wszystko przed dziewczyną. Nie ma znaczenia czy jest to człowiek, Pusty, Shinigami, czy nawet budynek, albo fragment techniki duchowej: cios zanihiluje na swej drodze wszystkich i wszystko. Skali wywołanych przez tą technikę zniszczeń nieco ustępuje jej zasięg, choć nadal nie jestem prostym zwiać przed raz wyprowadzonym ciosem. Wciąż samo użycie tej mocy jest niezwykle wyczerpujące i niebezpieczne, nawet dla przemienionej Eli. Atak wysysa praktycznie całą energię duchową z jej ciała, pozostawiając niezbędne do przeżycia minimum. Na dodatek toksyczna forma, jaką jej nadaje sprawia że wystarczy drobna dekoncentracja, czy chwila nieuwagi, by dziewczyna zabiła siebie i swoich towarzyszy w efektownej eksplozji. Przy tym korzystanie z niej wywiera ogromną presję na jej organizmie.
  • Dragonfall- Technika wymagająca sporej przestrzeni do przywołania i równie imponujących zasobów reiatsu. W jej trakcie dziewczyna wznosi się ponad kilometr w górę, wytwarzając wokół siebie chmurę energii duchowej. Ta po chwili zaczyna formować się w kształt gigantycznego, czarnego smoka, o ślipiach gorejących piekielnym ogniem. Stwór otacza swoim cielskiem całą sylwetkę dziewczyny i przez chwilę stanowi jedność z jej ciałem. Następnie fullbringerka pikuje w dół. Kiedy smok znajduje się około stu metrów ponad ziemią z jego paszczy wystrzeliwuje strumień płomieni, uderzający w ziemię pod nim. Przepełniony reiatsu ogień pali metal, skórę i samo ciało, zwęglając je aż do kości. Nie da się go zresztą ugasić zwykłą wodą, czy konwencjonalnymi środkami: o ile ktoś nie posiada wystarczającej presji duchowej skończy jako skwarka. Tymczasem poczwara bynajmniej nie hamuje, mknąc ku ziemi. W ostatniej chwili otacza się skrzydłami, podwijając ogon, po to tylko, by przemienić się w gigantyczną kulę ognia, która z przeraźliwym impetem uderza w grunt. Towarzysząca temu eksplozja przypomina wybuch bomby, równając z ziemią wszystko, co stanie jej na drodze.
  • Daughter of Tiamat(Zdolność pasywna formy)-Zarówno jej siła, jak i szybkość nie mają sobie równych, po przejściu ostatecznej przemiany. Niczym prawdziwy smok, Eli zdolna jest łamać drzewa i mknąć niczym wicher. Na tym jednak nie koniec: wcześniej lekki kościec gwałtownie twardnieje, przesycając się jej własnym reiatsu. Wraz z łuską i wypustkami tworzy wokół niej naturalny pancerz, przez który trudno przebić się nawet niekonwencjonalną bronią. Na dodatek zapewnia jej do pewnego stopnia ochronę przed najprostszymi zaklęciami magii Demonicznej. Po raz ostatni zmienia się też sposób postrzegania przez nią świata. Najprościej określić to jako przesunięcie, czy raczej rozszerzenie spektrum widzialnego dla niej światła o skrawek podczerwieni.
Technika specjalizacji:
Crimson Dance- Technika wymagająca zarówno sporej siły, szybkości, skupienia jak i zasobów Reiatsu. W jej trakcie Eli wprowadza się w hipnotyczny trans, coraz zacieklej atakując przeciwnika. Cios za ciosem, jej kroki coraz bardziej przypominają taniec, a narastające tępo jej ofensywy staje się nieznośne. Serie pchnięć, uderzeń, ciosów z wyskoku; wszystko splecione razem z niezwykłą gracją i pięknem. Czysta energia zdaje się spowijać jej postać w trakcie tańca, amplifikując sobą każdy cios. Mimo że dziewczyna niemal w ogóle nie skupia się w jej trakcie na obronie, trafienie jej wydaje się czynem niemal niemożliwym: Eli porusza się znacznie szybciej i płynniej niż normalnie, dosłownie rozpływając się w powietrzu. Z pozoru też jej atak może wydawać się zupełnie chaotyczny, jednak każdy cios wymierzony jest w inny punkt witalny, bezlitośnie wykorzystując słabości jej oponenta.

Techniki kanoniczne:
  • Bringer Light - Praktykant Hohou / Poziom 2- (Technika szybkiego przemieszczania się u Fullbringerów)
  • Soul Manipulation - Mistrz / Mistrz w Kontroli Reiatsu / Poziom 12 - Zdolność manipulacji różnymi obiektami (nie licząc przedmiotu będącego podstawą Fullbringu), której skuteczność zwiększa się wraz z rosnącymi stopniami opanowania Fullbringu oraz dzięki atutowi kidou/kontrola reiatsu.
  • Agitowari - Zaawansowany w bujutsu / Poziom 4 - Jedna z pierwszych zaawansowanych technik zanjutsu. Opiera się na sztuce szermierczej iai (dobycie miecza schowanego w pochwie i jednoczesne wyprowadzenie pojedynczego ataku). Użytkownik wyprowadza wnoszące potężne cięcie zdolne przeciąć nawet większe obiekty z odpowiednim użyciem reiatsu.
  • Shitonegaeshi - Ekspert w bujutsu / Zaawansowany w kontroli reiatsu / Poziom 7 - Specyficzna oraz zaskakująca umiejętność wykorzystywana tylko przez niekwestionowanych mistrzów sztuki miecza. Z jej pomocą użytkownik jest w stanie skuteczniej wykorzystywać pochwę, wewnątrz której skryty jest oręż, wytwarzając wokół niej na krótki okres czasu poświatę z reiatsu imitującą faktyczne ostrze.
  • Onibi - Ekspert w bujutsu / Praktykant w kontroli reiatsu / Poziom 8 - Umiejętność wykonywana przy pomocy broni obuchowej, tudzież pochwy. Nigdy z pomocą miecza, tudzież innego oręża o ostrym sztychu. Polega ona na wyprowadzeniu potencjalnie niegroźnego pchnięcia w kierunku przeciwnika, które faktycznie okazuje się być dystansowym ładunkiem energetycznym zdolnym nawet przebić go na wylot, o ile przewaga siłowa na to pozwala. Sam ładunek przyjmuje postać bezbarwnego pocisku kinetycznego dostrzegalnego ludzkim okiem.
  • Reiraku - Mistrz kontroli reiatsu / Poziom 7 - Zdolność, dzięki której możliwe ustalenie liczby oraz typu dusz znajdującej się w okolicy, niezależnie od posiadanego reiatsu. Polega ona na przyzwaniu nici, które są widoczne dla każdego, kto potrafi choć trochę operować własną energią duchową. Każda nić, która się pojawi oznacza jedną duszę w okolicy i zazwyczaj są koloru białego. W przypadku czerwonej mamy do czynienia z Shinigami. Inne barwy oznaczają obecność istot nieuwzględnionych w naturalnym obiegu dusz (Pustka, Diabły, itp.)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #68
12-05-2018 00:10
Yare wyminął cieniste tornado, lecz zarazem odniósł wrażenie, iż brakowało naprawdę niewiele, a zostałby porwany technikę Jina. Jej dokładna specyfika pozostawała więc nadal nieznana, choć Hollow wyczuł lekkie zaburzenie własnej aury duchowej. Zanpakutou Fullbringera i jednocześnie Boga Śmierci jednakże nie utrudniało w najprostszy możliwy sposób kontroli nad własnym reiatsu. Ono destabilizowało je na zupełnie innych zasadach. Takich, których na ten moment Yare nie potrafił odpowiednio zanalizować.
Tak czy inaczej, Pustemu udało się wybić wysoko ponad dotychczasowy pułap walki. Miejsce, w jakim przyszło im walczyć, prawdopodobnie idealnie odwzorowywało rozmiarami górę El Plomo. Cero użyte na sklepieniu nie odniosło najmniejszego efektu, co mogło wskazywać na obecność czegoś innego, aniżeli zwyczajnej bariery. Przystąpił więc do kontrataku na głównego przeciwnika.
Rozpoczęty wirowy ruch przy jednoczesnym wypluwaniu z siebie języków ognia mocno zaskoczył Ishizumę, który natychmiastowo zaczął zmieniać swoje położenie. Wyrwa, jaką zrobił swoim Pogromcą Dusz, powiększała się z każdą chwilą już bez jego pomocy, gdy sam po prostu próbował uskakiwać w miejsca nietknięte jeszcze żywiołem. Potrafił zaimponować biegłością w używaniu hohou, przez co ani razu został poważnie poparzony. Yare był najbliżej trafienia Jina, gdy płomienie minimalnie dosięgnęły lewego ramienia mężczyzny. Nie zmieniało to jednak faktu, iż znaczna część pola walki teraz płonęła, choć ogień w tych warunkach miał dość ograniczone możliwości wypalania. Tlen docierał do wnętrza góry w jakiś sposób, choć było go nieco mniej. Istoty duchowe dysponujące o wiele lepszą kondycją oraz wydolnością od przeciętnego człowieka natomiast nie zauważały zbytnio tej różnicy.
W trakcie całej ofensywy jednakże Yare znalazł odpowiedni moment, aby wtrącić się do walki Ery'i. Ognista syrenka wyraźnie nie dawała sobie zbytnio rady z pseudokibicem Lechii Azbest, ale nagła interwencja Hollowa uratowała ją potencjalnej porażki. Fus Ro Dah z niewielkiej odległości rzuciło Sebixem, niczym szmacianą kukłą, niczym Lydią, która bezwładnie leciała przez izbę główną, aż astralne bóstwo ragdollu nie pozwoliło jej się podnieść po uprzednim zastygnięciu w bezruchu na dowód końca obijania mebli i ścian swoim ciałem.
Afrotrynkiewicze z kolei nie wykraczali poza możliwości ognistej syrenki z Pustki, która swoimi płomienia powaliła ostatnich oponentów tego gatunku w międzyczasie. Erya była również przyzwyczajona do chwytania jej za ogon. Wręcz zdawała się uznawać to za jedyną słuszną opcję towarzyszenia innym w wojażach. Spojrzała na Vasto Lorde z przejęciem, gdy ten zaczął oznajmiać jej własną diagnozę sytuacji.
- O czym wy w ogóle pieprzycie... – syknął Jin i wykonawszy dwa szybkie cięcia swoim zanpakutou, zgasił część płomieni, które tliły się przed nim.
- Kompleksowy enzym zdupienia duchowego nie pozwala nam na opuszczenie tego miejsca. Musimy wykorzystać terminal cargo w odbytnicy tego ogórczanego pomiota – skomentowała Erya próbę otwarcia Garganty w czasie lotu, zarazem ignorując całkowicie Ishizumę.
Jeden z dawnych liderów Yawaty natomiast nie stał już sam na polu walki. Z otwartego portalu wyszła bowiem kolejna bestia. Do ramion miała przywiązane wielgachne żelazne kule, lecz nijak nie utrudniało to jej ruchów, co już wystarczająco mówiło o potencjalnej sile fizycznej tego stworzenia. Rogi paskudy zabłysnęły pomarańczowym reiatsu, gdy skoncentrowała całą swoją uwagę na duecie wyznawców Astralnych Pomidorów.
- Ostatnia szansa. Powiecie co robicie i dla kogo pracujecie, a zgładzę was szybko – rzucił ostrzegawczo Jin, unosząc nieznacznie miecz.

---

Frustracja Eli spowodowana brakiem pomysłów na to, w jaki sposób przedostać się do wnętrza góry, zmotywowała ją do uwolnienia trzeciej formy swojej mocy duchowej. Efektowna eksplozja płomieni spod jej skrzydeł nie trwała zbyt długo, co pozwoliło kobiecie zarazem być świadkiem kolejnych ciekawych wydarzeń powiązanych z masywem górskim.
Z samego szczytu El Plomo nagle uwolniony został szkarłatny blask charakterystyczny dla energii Cero, który rozbił górne partie skalne, doprowadzając do następnej pomniejszej lawiny, gdy co większe kamienie odłupały się od góry. Mało tego, Eli nawet przez krótką chwilę wyczuła aurę duchową Pustych, lecz nie zmieniło to zanadto sytuacji. Dziwna bariera o nieprzeniknionej czarnej barwie nadal szczelnie skrywała wnętrze wzniesienia. Mimo to, sytuacja została powtórzona, gdy pojedyncze impulsy energii detonowały praktycznie od środka niewielkie półki skalne, staczające się po zboczu. Coś napierało na tą czarną barierę, kopułę, lub cokolwiek innego, czym była ta przeszkoda. Ta energia niszczyła na zewnątrz całe wzniesienie i lada moment wydawało się, że po El Plomo nie zostanie niedługo kamień na kamieniu, a pozostanie jedynie wielki czarny matowy kloc. A to był dopiero początek, albowiem Eli jeszcze nie sięgnęła po własne, z całą pewnością wyrafinowane, metody dostania się do środka góry.
Tymczasem po przeciwległej stronie wzniesienia walka Arrancara z Bogiem Śmierci nabierała coraz większych rumieńców. Aktywną, stale rosnącą, presję duchową dawało się wyczuć z odległości wielu setek metrów. W starciu musiały uczestniczyć dusze o naprawdę imponującym potencjale.

---

Siły szykowanego ataku przez Madarę nie dało się ominąć, ani zignorować. Pobudzona aura Inigo zdradzała, że przestał już wykorzystywać taryfę ulgową wobec Boga Śmierci, co zamierzał zresztą potwierdzić nie tylko postawą i czczymi słówkami rzuconymi na wiatr. Seledynowa energia duchowa wezbrała przed Arrancarem.
- Betso, Serpiente.
Septima wykonał pionowy ruch swoim zanpakutou przed sobą, a w ślad za nim pozostawił rozciętą na dwie części własną aurę duchową, która wnet opętała całą jego sylwetkę, niczym kierowana wiatrem wiejącym prosto w twarz Espady. Reiatsu już po dwóch lub trzech sekundach zaczynało przejawiać pierwsze ślady Resurección Velazqueza. Z początku były to trzymane dwa bliźniacze pałasze, ale zaraz później Arrancar ujawnił swoją odpieczętowaną postać w całej okazałości. Włosy na jego głowie zniknęły, ustępując miejsca minimalnie przedłużonej czaszce o srebrzystym kolorze. Oczy Septimy stały się czarnymi pionowymi źrenicami osadzonymi pośród żółto-pomarańczowej abstrakcji. Natomiast skóra na całym jego ciele przybrała łuskowatą powierzchnię.
- La Mirada – rzekł Inigo, krzyżując przed sobą oba miecze.
Klingi zapłonęły szkarłatem, dokonując jednocześnie fuzji dwóch Cero ze sobą. Siła, jaką Espada w formie Resurección, osiągnął przy pomocy tejże zdolności wykroczyła poza potencjał Madary. Gekiretsu Kodan w połowie drogi spotkało się z destrukcyjną wiązką czerwonej energii, która zwyczajnie przezwyciężyła pocisk wystrzelony przez Uchihę. Jego technika należała do iście potężnych, mogących konkurować z najsilniejszymi Hadou, lecz na ten moment to Velazquez na nowo osiągnął przewagę w starciu. Uwolnione zanpakutou już absolutnie potwierdzało jego intencje. Karmazynowy podmuch reiatsu rozbryznął się po konfrontacji z ładunkiem energii Madary, uwalniając większość fali uderzeniowej ukierunkowanej wprost na Boga Śmierci. Przez moment jego świat został przysłonięty przez czerwoną ścianę o licznych prześwitach, w których dostrzegał już swojego oponenta liczącego na zamknięcie dystansu.
Inigo wybił się bowiem z miejsca, podążając w ślad za wystrzeloną techniką i stale pozostawał za szkarłatną zasłoną. Oficer korpusu kidou zdawał sobie z tego sprawę, że Arrancar próbuje się do niego zbliżyć, lecz w kluczowym momencie stracił go z oczu. Musiał zdać się na własny instynkt oraz doświadczenie.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #69
15-05-2018 21:02 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-05-2018 21:03 przez Madara.)
Espada przestał się patyczkować i zaczął działać na tej samej zasadzie co Uchiha wcześniej. Mianowicie wcielając w życie maksymę najlepszą obroną jest atak. Odległość jaka dzieliła pustego od niego wystarczyła by ten butny drań uwolnił swoje Resurección. Na samym uwolnieniu się nie skończyło, gdyż Arrancar wystrzelił jedną z silniejszych wariacji cero znanej jako La Mirada.
Będąc świeżo upieczonym nabytkiem Korpusu Kidou, Madara w wolnych chwilach studiował wszelkie dostępne archiwa. W przestudiowanych zapiskach znalazł zaledwie dwa szczątkowe zapisy opisujące tą zdolność. Świadczyło to o dość unikalnym charakterze samej techniki oraz o tym jak bardzo na poważnie zaczynał walczyć pusty.
Technika Espady zmiotła ofensywę Uchihy dalej mknąc mu na spotkanie. Cóż takiego obrotu sprawy się nie spodziewał, ale miał wystarczającą ilość czasu by zareagować na nadciągające zagrożenie.
Mimo nadciągającej La Mirady, III oficer nie uważnie obserwował Espadę nie tylko swoim wzrokiem, lecz skupił na nim również percepcję by uważnie śledzić jego reiatsu. Już w tym momencie dla Madary jasne były zamiary pustego. Dążył on do bezpośredniego starcia. W dodatku atak nastąpi równocześnie z uderzeniem szkarłatnej wiązki cero by maksymalnie zdekoncentrować Uchihę. Dlatego przedstawiciel Korpusu Kidou przygotował odpowiednią porcję reiatsu. W odpowiednim momencie Uchiha wystawił przed siebie jedną dłoń a drugą z kierunku, z którego zmierzało reiatsu Espady.

- Hakudou no. 33 - Danku.

Przed Madarą powstało najsilniejsze znane bogom śmierci zaklęcie defensywne znane jako Danku. Z drugiej dłoni w tym samym momencie wystrzeliła błękitna wiązka reiatsu znana jako Sokatsui. Uchiha wymieszał inkantację by zyskać na czasie oraz potencjalnym elemencie zaskoczenia. Dodatkowo Shinigami skorzystał z pełnej inkantacji tylko w przypadku Danku ponieważ na pełną inkantację Sokatsui w jego ocenie nie wystarczyło czasu.
Jednak osłabiona wersja kidou powinna wystarczyć.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Yare Offline
FUS RO DAH!!!
Ranga:

Pomidorowy Wojownik Rangi A

Dane Osobowe Postaci

Imię: Yare
Nazwisko:
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz walki wręcz
Post: #70
16-05-2018 07:38
Szkarłatny sługa prychnął gniewnie z nozdrzy skłębioną parą. Zastana rzetelność przestawała w jego mniemaniu mieścić się w ramach pseudokutangensoidalnego prawoskrętu latencyjnego, a zyskało formę porównywalną do pneumatycznej lewatywy gazem musztardowym.
Zgromił pałającym furią spojrzeniem ogórczanego przywoływacza, bełkoczącego jak odbytnica prześwietlona prukającym korkiem niekapkiem, zdjętym z keczupu habanero.
– Przestań pierdolić, Gienuś, bo aż mi woda z parówek kipi – warknął półgębkiem i uniósł krzykospluwę, mierząc pod kątem ku zatopionemu w ciemności stropowi.
Mam dość. Wkraczamy w trzeci krąg armageddonizacyjny na subkontekstowej arenie.
– Trzeba sczyścić ten cały syf, póki nie rozlał się poza bęben tejże spierdzielonej kontekstowości. Ogniem. Potrzeba jak najwięcej pomidorowego ognia do wyplenienia tej niewybaczalnej hańby egzystencjalnej. Niech wszystko k***a spłonie. – przemówił do Astralnej Władczyni.
Po czym wypalił gorejący pocisk artyleryjski z niedużą siłą, tak by ów pomknął po mocno zakrzywionej paraboli, a pokonawszy tylko pół dystansu do Chłonkoniezordonicznego Ryszarda z Sosnowieckiego Suburbium, zapłonął przedwcześnie, zestrzelony krótką serią z karabinu maszynowego przez Pomidorowego Wojownika.
Wtem Pusty siłą nóg wprawił naprężone ciało w wartki ruch śmigłowy, zaś skrzydła przyjęły formę kolosalnych łopat wiatrakowych, by z ich użyciem zdmuchnąć powstałą z eksplozji kulę ognia (być może wraz z płomieniami Astralnej Władczyni) wprost na cieniste pomioty malachitu.
Zatrzymał rotację i nie czekając na reakcję kontekstowości, wykorzystał Sonido, by zjawić się obok spaczonej sosnowieckim tchnieniem facjaty Ryszarda. Zgiął ramię z krzykobronią do ciosu. Omae wa mou shindeiru.
Lecz rychło rozdarł go od środka zew czerwonego instynktu. Nie był w mocy mu się sprzeciwić, a i nawet nie przejawiał takiego zamiaru.
Po ostrej spiralnej trajektorii poszybował diablim pędem ku przywoływaczowi. Przerwał raptownie szarżę tak, by umiejscowić się po tej stronie przeciwnika, po której ten dzierżył płonący mrokiem oręż. Ishizuma w machinalnym odruchu możliwie wzniósłby płaz do bloku, a wtedy ofensywa Pustego trafiłaby dokładnie tam, gdzie powinna.
Droga Astralnego Mistrza Zen-Rambo. Czerwona Władcza Pięść Nieugiętej Siły. (Ikkotsu + Cero Stance + Fus Ro Dah Shotgun tuż po uderzeniu).

Dane techniczne postaci

Spoiler :
  • Ulepszona percepcja
  • Losowe przewidywanie ruchów przeciwnika
  • Losowe jasnowidzenie (krótko- i długofalowe)
  • Niewrażliwość na ból
  • Odporność na iluzje i halucynacje
  • Zwiększona skuteczność akcji (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)
  • Zwiększona siła ataków (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)


- Wnętrze Krzykospluwy -

- Combat Theme -
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #71
19-05-2018 21:09
Jak można się było domyśleć, ostrzeżenia wystosowanego przez Jina nie posłuchali ani Yare, ani Erya. Gdy wyznawcy Astralnych Pomidorów w końcu się jednak zatrzymali, przystąpili do własnej kontrofensywy. Komenda wojownika podziałała na władczynię płomienia wręcz euforycznie. Otworzyła szeroko oczy, które wręcz zaszkliły się od wzruszenia.
- Niech kurwa płonie – powtórzyła z utęsknieniem.
Aby w następnej kolejności ryknąć z niską tonacją, niczym najcięższa pod każdymi względami feministka widząc heteroseksualnego białego mężczyznę odbierającego wypłatę. Erya z impetem wbiła swój kostur w ziemię tuż przed sobą i rozpoczęła rytuał. Złożyła szybko dłonie na kilka różnych sposobów, które na pierwszy rzut oka wyglądały kompletnie losowo, szczególnie dlatego, że kości w palcach dwukrotnie wydały dość nieprzyjemne, niepokojące odgłosy. Jednakże Yare powinien wiedzieć, że jego towarzyszka właśnie szykowała jedną z najsilniejszych technik zawartych w kodeksie Pomidorowych Władców Żywiołów.
Zawsze wyglądały inaczej. Ale zawsze prawdziwy wyznawca potrafił to rozpoznać z jakiegoś powodu.
-Шаардлагагүй нарийн төвөгтэй техник: улаан лоолийн галын диск!
Wnet wokół sylwetki ognistej syrenki uformowały się na różnych wysokościach łącznie cztery pierścienie ognia, każdy o innym promieniu. Wówczas Erya sięgnęła po kostur, który uniosła raptownie ku górze, nakazując zarazem dyskom na zwiększenie pułapu, a następnie wskazała prostym ruchem kierunek ataku.
Zbiegło to się w czasie z ofensywą Yare, który detonował ponad głowami oponentów pocisk żywego ognia. Pierścienie nie trafiły idealnie w żadnego z oponentów, lecz nawet eksplodując obok nich dokonywały ogromnych zniszczeń. Żywioł w dużej mierze atakował właśnie na zewnątrz, aniżeli do środka, czy nawet na samym obwodzie. Przynajmniej w trzech wypadkach, albowiem gdy Ishizuma spróbował uniknąć czwartego ataku stając wewnątrz najszerszego dysku, ten zapadł się do wnętrza, zamykając Fullbringera w istnym inferno.
Przywołany Ryszard miał bardzo małe możliwości wsparcia swojego pana, szczególnie, że Yare zaraz po tej kombinacji zaszarżował w jego stronę. Poświęcił więc swoją uwagę w pełni na smoczym Vasto Lorde, zamachując się jedną z przywiązanych do ramion kul. Ta trafiła jednak tylko w ziemię, wyrzucając w powietrze jej odłamki na dystansie sięgającym aż dobrych trzydziestu metrów. Erya omal nie straciła przy tym równowagi, jako że rybi ogon nie należał do części ciała zapewniających najlepszą koordynację.
Tymczasem Yare podążył wprost na Ishizumę, który w międzyczasie uporał się z płomieniami wręcz zbierając je swoim cienistym mieczem. Ogień nawet nie tyle wygasał, co został na jakiejś zasadzie wchłaniany. Mimo wszystko, mężczyzna odczuł na sobie w szczególności technikę Eryi. To prawdopodobnie była najsilniejsza broń w jej arsenale, ale również odcisnęła piętno na zasobach reiryoku syrenki.
Vasto Lorde zjawił się zatem tuż obok poparzonego oraz poobijanego mężczyzny, który jednak nie zrobił tego, czego oczekiwał po nim członek Gildii Zabójców. Jin uskoczył w tradycyjny sposób w przeciwnym kierunku, naturalnie nie wychodząc z zasięgu Yare, lecz to pozwoliło mu na wycelowanie sztychem miecza prosto w przeciwnika. Hollow natomiast zebrał w swoim ramieniu niemalże maksymalny potencjał niszczący, na jaki pozwalały mu jego umiejętności. Wyprowadził cios, a Ishizuma odpowiedział eksplozją mrocznej energii uwolnionej z końcówki klingi.
- Vortex of living shadows!
Wbrew pozorom, konfrontacja nie wywołała żadnej fali uderzeniowej, która zepchnęłaby obu walczących. Wyzwalane reiatsu przez Yare zostało pochłaniane przez wir cieni, którego wątpliwą stabilność dało się dojrzeć gołym okiem. Co i rusz na jego powierzchni można było ujrzeć prześwity, a do tego drżał on niepokojąco. Ostatecznie uwolniony został niezbyt imponujący podmuch, który poruszył tylko odzieniem i włosami Ishizumy, stojącego niecałe trzy metry od oponenta.
Fullbringer wtem zacisnął pieść u drugiej dłoni, wykorzystując manipulację duszą. Podłoże pod ich stopami nagle ewaporowało, posyłając w powietrze chmurę drażniących pyłów. Jego to jednak nie obeszło, albowiem mężczyzna w tej samej chwili wyskoczył wysoko w górę, zmierzając do samego sklepienia góry. Zatrzymał się jednak jeszcze po drodze, przybierając pozycję bliską horyzontalnej, z której mógł zaatakować Vasto Lorde, prawdopodobnie lawirującego gdzieś na niższym pułapie. Chwycił oburącz oręż, biorąc zamach sponad głowy. - Ryodan – rzekł, uwalniając tnącą ścianę nieprzeniknionej czarnej energii.
Erya w całym tym czasie walczyła z przywołanym przez Ishizumę Ryszardem, lecz efekty były mierne. Podstawowe ataki płomieniami nie odnosiły żadnego efektu, a wręcz wyglądało na to, że gruba skóra tej istoty czyniła go niewrażliwym na wszelkie różnice temperatur. Na pewno jednak potężne gabaryty stworzenia nie pozwalały mu dotychczas dosięgnąć skutecznie Eryi. Syrenka sprytnie omijała prostych na razie ataków z użyciem kul na łańcuchach, choć obrywała kamieniami przy każdym rozbiciu podłoża.

---

Bariera, nawet bez recytacji pełnej formuły, na wypowiedzenie której Madara nie miał zanadto czasu, bez najmniejszego problemu zatrzymała falę uderzeniową po kolizji techniki Shi-kai oraz La Mirady. Dodatkowo oficer Korpusu Kidou cały czas starał się nie spuszczać ze wzroku swojego rywala, który stopniowo zamykał dystans, korzystając z naturalnej zasłony, jaką gwarantowała mu wyzwolona ściana szkarłatnej energii.
Uchiha odpowiedział więc wiązką Soukatsui, niemalże idealnie wystrzeloną w pędzącego Arrancara. Velazquez wykazał się tutaj jednak niesłychanymi wręcz możliwościami unikowymi. Z gracją tancerza wykonał półobrót przy jednoczesnym ruchu spiralnym, który pozwalał mu przyjąć pozycję w locie, przy której plecami niemalże stykał się z grzbietem lazurowej fali Hadou. Z rozstawionymi na boki ramionami, w których trzymał pałasze, nie wyhamowywał ani na moment.
Gdy tylko zaklęcie zostało rozproszone, Septima Espada skrzyżował ręce na klatce piersiowej, rozpoczynając niemalże prosty lot w stronę Uchihy. Shinigami zdołał ujrzeć ten sam arogancki uśmiech na twarzy Arrancara, gdy ten pokonał dzielący ich dystans w ciągu ułamka sekundy, lecz nie zaatakował frontalnie dawnego przywódcę Yawaty. Wręcz przeciwnie, wybił się tuż przed nim, saltem omijając go, a gdy był już za Madarą, ponownie rozprostował kończyny tnąc na krzyż.
Obie klingi rozcięły kimon oraz skórę na plecach Boga Śmierci, którego zmysły oraz oczekiwania były absolutnie nieprzystosowane do nowych możliwości fizycznych Arrancara. Inigo w formie Resureccióń stał się szybszy, zwinniejszy, dysponował nieziemskim refleksem, a przy tym jego ruchy były nieprzewidywalne.
Opadając w kierunku ziemi, Velazquez wykonał Sonido, którym przeniósł się ponownie na pułap wyższy, aniżeli ten, na jakim stał Madara. Łącznie dzieliło ich jednak około kilkunastu metrów. Arrancar obrócił efektownie pałaszami w dłoniach, roztrzepując krew Shinigami, jaka osiadła mu na obu klingach.
- Nie przejmuj się. Nawet nie łudziłem się, że dasz radę walczyć ze mną w tej formie – skomentował ostatnią wymianę ciosów.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #72
23-05-2018 18:47
Wymieszanie inkantacji zadziałało perfekcyjnie i oba Kidou stanęły na wysokości zadania. Niestety w przypadku Sokatsui Arrancar wykazał się nadnaturalnym refleksem i kręcąc się jak korkociąg, wykonał półobrót, którym wyminął nadciągający atak. Karą jaka spotkała Uchihę za to niedocenienie przeciwnika były dwa rozcięcia na plecach spowodowane przez klingi pustego.
Obie rany oczywiście natychmiast zaczęły lekko parować. Shinigami nie odczuwał bólu od ran jednak coraz bardziej zaczynała cierpieć jego duma. Ciemnowłosy Bóg Śmierci ze stoickim spokojem w milczeniu wpatrywał się w oponenta, rozważając możliwe rozwiązania. Oficer Korpusu Kidou szybko zdał sobie sprawę dlaczego jego duma tak bardzo zaczyna mu doskwierać i nie były to dotychczasowe komentarze Espady. III oficer uświadomił sobie, że nie ma innego wyjścia jak przejść na wyższy poziom czego nie znosił bardziej niż pewności siebie Velazqueza.
Ledwie usta pustego zamknęły się po wyrzuceniu z siebie, kolejnej przepełnionej pewnością siebie uwagi a już przyszła odpowiedź od Madary.

- Ban Kai.

Oczy Uchihy prawie wyszły z orbit, gdy po chwili z ust wyrzygał jakąś dziwaczną ciemnozieloną maź. Sam widok był obrzydliwy a stał się jeszcze bardziej, gdy owa maź rozlała się po twarzy bruneta a chwilę później jego ciało zaczęło wyginać się nienaturalnie. Uchiha miotał się przez chwilę niczym opętane osoby z filmów pokroju Egzorcysty. Nienaturalnym wygięciom towarzyszył charakterystyczne i nieprzyjemne chrupnięcia jednoznacznie kojarzące się z łamaniem kości. Chwilę później podmuch energii posłał w powietrze tumany kurzu, ograniczając widoczność do zera. Po chwili, gdy kurz opadł w miejscu Madary stał stwór z ciemnozielonym odcieniem skóry, który przewyższał Uchihę zarówno wzrostem jak i masą. Można śmiało stwierdzić, że dziwaczne monstrum mogłoby śmiało napluć ciemnowłosemu Shinigami na głowę. Owy stwór miał pomarszczoną skórę niczym zgniłe jabłko, parę czułek oraz żadnego włosa na pomarszczonej głowie. Stwór ubrany był podobny strój co III oficer różnicę stanowił brak rękawów oraz symbol widniejący na klatce piersiowej. Ręce istoty stykały się pięściami za plecami, świadcząc o nonszalanckim podejściu do świata. Niepokojące spojrzenie demonicznego stwora zdradzało drzemiącą wewnątrz umysłu inteligencję. Jedynym potwierdzeniem tego, że był to Madara były parujące na ciele rany w tych samych miejscach, które zadała je Velazquez.

- Gratuluję pustaku, zmusiłeś tego upartego osła do odpieczętowania pełnej mocy.

Głos stwora był ochrypły i nieco wyższy niż Madary. Wypowiadając pierwsze zdanie w kierunku Espady, zielone monstrum błysło bielą zębów w demonicznym uśmiechu.

- Teraz pożałujesz swojej głupoty. Tsuibidan Bakurikimaha!!!

Stwór błyskawicznie wyciągnął przed siebie obie dłonie zaciskając dłoń na nadgarstku drugiej ręki. Momentalnie z otwartej dłoni wystrzelił strumień energii o zgniło żółtej barwie. Owa wiązka przypominała nieco Sokatsui jednak była o wiele szybsza. W dodatku, gdyby tym razem Espada wykonał unik ta z pozoru typowa technika kidou podążyłaby za nim.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Eli Offline
Berskerker
Ranga:

Dowódca Oddziału Yawaty

Dane Osobowe Postaci

Imię: Elizaveta
Nazwisko: Oshiro
Pseudonim: Dark Eliza
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Estelle


Broń Duchowa

Fullbring: Vile Blood

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #73
27-05-2018 00:50
Ostre jak brzytwa kiełki zabłysły w blasku dnia, gdy Eli wyszczerzyła się w dość upiornym uśmieszku. Presja jaką emanowali walczący we wnętrzu góry nieznajomi zalewała ją coraz bardziej nieznośnymi falami, przyprawiając niemalże o migrenę. W środku działo się coś naprawdę ciekawego; coś po co tu przybyła, coś czego powinna być członkiem, coś co... przegradza mi ten cholerny, czarny kloc. Wyraźnie poirytowany błysk rozpalił jej oczy, gdy utkwiła spojrzenie w jednolicie czarnej barierze zasłaniającej piękny wyłom, którym mogłaby wlecieć do środka. Co gorsza zdawało się, że niezależnie do tego co dzieje się wewnątrz, mało co ma szanse wydostać się na zewnątrz, nawet jeśli czysta ilość mocy zamknięta w "klocku" przekraczała to, co sama mogła rzucić na jej spotkanie. Frustracja narastała w niej coraz bardziej; miała tutaj czekać? Tkwić jak ten kołek, a może rozbić piknik? Zapukać i poprosić grzecznie o wejściówkę? A może poszukać bramkarza tego całego burdelu i przeszorować jego twarzą po gruncie żeby wejść do środka? Raczej to nie było to...
Nagle genialna myśl zabłysła w jej główce, chociaż czy była tak mądra... W zasadzie był to podszept intuicji, nie poparty żadną sensowną obserwacją, czy badaniem, ot ogólna idea, zarys, tyle tylko, że w jej aktualnym stanie niewiele dzieliło go od czynu. Mogła tak wisieć pod niebem i czekać, albo coś zrobić, zanim dostanie pierdolca. Zanim się spostrzegła znalazła się parędziesiąt metrów wyżej, z każdą sekundą wzbijając w górę, nim zamachnęła się ostatni raz skrzydłami i spojrzała w dół. Taaak... tyle powinno wystarczyć.
-Jak nie góra do smoka, to smok to góry...-Ostre kiełki błysły ostatni raz, nim wzięła głęboki wdech.-DRAGONFALL!!!- Energia duchowa zawirowała gwałtownie wokół niej, niczym gigantyczny wir ściągający się w jej drobnej postaci. Anomalia gotowa rozerwać przestrzeń w niemej implozji... Nim przeraźliwy ryk rozdarł niebiosa. Z wiru energii zaczął wyłaniać się płomienny smok, gorejący niczym słońce na niebie. Niemalże białe skrzydła rozpostarły się ponad górskim masywem, gdy ociężałe cielsko zaczęło formować się pośród żaru i ognia. Gadzie ślipia zapłonęły złośliwym intelektem, gdy wielka paszcza rozwarła się do ryku... Chwilę później ziemię zalał szkarłatny potok, niemalże dosłownie odparowując wszystko na swej drodze. Rzeka płomieni spływała z niebios, gdy gorejąca bestia zataczała kolejne, coraz niższe kręgi. Eli starała się pokryć ogniem jak największy obszar, odsłaniając ile tylko mogła z bariery, nim podwinęła skrzydła i z hukiem płomieni spadła w sam jego środek, starając się okryć jak największą jej część wybuchem.

Lista umiejętności postaci
Spoiler :
Techniki autorskie:
Oni form:
  • Guts ripper- Technika równie prosta, co niezwykle brutalna. Polega na koncentracji potężnego ładunku Reiatsu w kuli korbacza, ostrzu włóczni, czy też miecza rozpraszanego wraz z kolejnymi ciosami, lub technikami. Przy uderzeniu dodatkowo penetruje ciało, aż do chwili, kiedy te straci kontakt z bronią. W tym momencie następuje wyjątkowo gwałtowny i brutalny wybuch skumulowanej energii, w najdrastyczniejszym przypadku dosłownie wyrywający wnętrzności ofierze.
  • Blood Moon Star- Technika łącząca w sobie elementy Bringer Light i specyfiki jej fullbringu. W pierwszej kolejności wywołuje rozbłysk czerwonego światła, mający za zadanie oślepić ofiarę. W tym czasie Eli niemal błyskawicznie przemieszcza się ponad swój cel i wykorzystując przewagę wysokości spada na jego głowę. Lecąc otacza się nimbem energii duchowej wyzwalanej przy uderzeniu w postaci gwałtownego wybuchu i rozchodzącej się od miejsca upadku pod postacią fali uderzeniowej.

Succubi form:
  • Siren howl- zdolność osiągająca pełnię swych możliwości wobec słabszych od niej przeciwników. Można ją uznać za signature move tej formy, a zarazem coś czego najbardziej można by spodziewać się po przedstawicielce sukkubiego rodu. Z gardła dziewczyny dobywa się przeraźliwy krzyk, uderzający w całą okolicę z siłą młota. Świdrujący, wysoki dźwięk sprawia wręcz fizyczny ból. Jednocześnie jej ciało wyzwala trzy narastające fale energii, odpychające wszystkich naokoło. Nie to jest jednak najgorsze w samej zdolności: w momencie kiedy dźwięk dobywa się z jej ust następuje uderzenie jej presji duchowej na umysły postronnych. Jeśli komuś nie uda się jej oprzeć, na parę minut staje się czymś na kształt bezmyślnego zoombie, atakującego własnych towarzyszy aż do chwili utraty przytomności, lub obezwładnienia. Z drugiej strony nawet jeśli ktoś wytrzyma dostatecznie długo, sama presja najpewniej ogłuszy go na dłuższą chwilę, a przynajmniej zdekoncentruje.

Daughter of Tiamat form:
  • World Cleaver, sword of Ea
    ”I speak of genesis. The elements amalgamate, coalesce, and bring forth the stars that weave all of creation. Enuma Elish!”
    Technika równie prosta, co przerażająca. W jej trakcie Eli powoli unosi miecz ponad swoją głowę, wypowiadając słowa komendy. W tym czasie wokół broni formuje się narastający wir szkarłatnej energii, wypływający z jej ciała. Gdy tylko uniesie go nad głowę, cała nagromadzona moc wnika w miecz, momentalnie wystrzeliwując pod niebo by uformować coś na kształt siatki krystalicznych żył, przez które przepływa energia. Ta lśni przez chwilę, ponownie kryjąc się w ostrzu; formując wzdłuż niego narastającą łunę, rysującą się w serii pęknięć i szczerb. Wraz z okrzykiem Eli wykonuje horyzontalne cięcie, uwalniając całą skoncentrowaną w broni energię. Ta przyjmuje postać nieokiełznanej fali, rozrywającej wszystko przed dziewczyną. Nie ma znaczenia czy jest to człowiek, Pusty, Shinigami, czy nawet budynek, albo fragment techniki duchowej: cios zanihiluje na swej drodze wszystkich i wszystko. Skali wywołanych przez tą technikę zniszczeń nieco ustępuje jej zasięg, choć nadal nie jestem prostym zwiać przed raz wyprowadzonym ciosem. Wciąż samo użycie tej mocy jest niezwykle wyczerpujące i niebezpieczne, nawet dla przemienionej Eli. Atak wysysa praktycznie całą energię duchową z jej ciała, pozostawiając niezbędne do przeżycia minimum. Na dodatek toksyczna forma, jaką jej nadaje sprawia że wystarczy drobna dekoncentracja, czy chwila nieuwagi, by dziewczyna zabiła siebie i swoich towarzyszy w efektownej eksplozji. Przy tym korzystanie z niej wywiera ogromną presję na jej organizmie.
  • Dragonfall- Technika wymagająca sporej przestrzeni do przywołania i równie imponujących zasobów reiatsu. W jej trakcie dziewczyna wznosi się ponad kilometr w górę, wytwarzając wokół siebie chmurę energii duchowej. Ta po chwili zaczyna formować się w kształt gigantycznego, czarnego smoka, o ślipiach gorejących piekielnym ogniem. Stwór otacza swoim cielskiem całą sylwetkę dziewczyny i przez chwilę stanowi jedność z jej ciałem. Następnie fullbringerka pikuje w dół. Kiedy smok znajduje się około stu metrów ponad ziemią z jego paszczy wystrzeliwuje strumień płomieni, uderzający w ziemię pod nim. Przepełniony reiatsu ogień pali metal, skórę i samo ciało, zwęglając je aż do kości. Nie da się go zresztą ugasić zwykłą wodą, czy konwencjonalnymi środkami: o ile ktoś nie posiada wystarczającej presji duchowej skończy jako skwarka. Tymczasem poczwara bynajmniej nie hamuje, mknąc ku ziemi. W ostatniej chwili otacza się skrzydłami, podwijając ogon, po to tylko, by przemienić się w gigantyczną kulę ognia, która z przeraźliwym impetem uderza w grunt. Towarzysząca temu eksplozja przypomina wybuch bomby, równając z ziemią wszystko, co stanie jej na drodze.
  • Daughter of Tiamat(Zdolność pasywna formy)-Zarówno jej siła, jak i szybkość nie mają sobie równych, po przejściu ostatecznej przemiany. Niczym prawdziwy smok, Eli zdolna jest łamać drzewa i mknąć niczym wicher. Na tym jednak nie koniec: wcześniej lekki kościec gwałtownie twardnieje, przesycając się jej własnym reiatsu. Wraz z łuską i wypustkami tworzy wokół niej naturalny pancerz, przez który trudno przebić się nawet niekonwencjonalną bronią. Na dodatek zapewnia jej do pewnego stopnia ochronę przed najprostszymi zaklęciami magii Demonicznej. Po raz ostatni zmienia się też sposób postrzegania przez nią świata. Najprościej określić to jako przesunięcie, czy raczej rozszerzenie spektrum widzialnego dla niej światła o skrawek podczerwieni.
Technika specjalizacji:
Crimson Dance- Technika wymagająca zarówno sporej siły, szybkości, skupienia jak i zasobów Reiatsu. W jej trakcie Eli wprowadza się w hipnotyczny trans, coraz zacieklej atakując przeciwnika. Cios za ciosem, jej kroki coraz bardziej przypominają taniec, a narastające tępo jej ofensywy staje się nieznośne. Serie pchnięć, uderzeń, ciosów z wyskoku; wszystko splecione razem z niezwykłą gracją i pięknem. Czysta energia zdaje się spowijać jej postać w trakcie tańca, amplifikując sobą każdy cios. Mimo że dziewczyna niemal w ogóle nie skupia się w jej trakcie na obronie, trafienie jej wydaje się czynem niemal niemożliwym: Eli porusza się znacznie szybciej i płynniej niż normalnie, dosłownie rozpływając się w powietrzu. Z pozoru też jej atak może wydawać się zupełnie chaotyczny, jednak każdy cios wymierzony jest w inny punkt witalny, bezlitośnie wykorzystując słabości jej oponenta.

Techniki kanoniczne:
  • Bringer Light - Praktykant Hohou / Poziom 2- (Technika szybkiego przemieszczania się u Fullbringerów)
  • Soul Manipulation - Mistrz / Mistrz w Kontroli Reiatsu / Poziom 12 - Zdolność manipulacji różnymi obiektami (nie licząc przedmiotu będącego podstawą Fullbringu), której skuteczność zwiększa się wraz z rosnącymi stopniami opanowania Fullbringu oraz dzięki atutowi kidou/kontrola reiatsu.
  • Agitowari - Zaawansowany w bujutsu / Poziom 4 - Jedna z pierwszych zaawansowanych technik zanjutsu. Opiera się na sztuce szermierczej iai (dobycie miecza schowanego w pochwie i jednoczesne wyprowadzenie pojedynczego ataku). Użytkownik wyprowadza wnoszące potężne cięcie zdolne przeciąć nawet większe obiekty z odpowiednim użyciem reiatsu.
  • Shitonegaeshi - Ekspert w bujutsu / Zaawansowany w kontroli reiatsu / Poziom 7 - Specyficzna oraz zaskakująca umiejętność wykorzystywana tylko przez niekwestionowanych mistrzów sztuki miecza. Z jej pomocą użytkownik jest w stanie skuteczniej wykorzystywać pochwę, wewnątrz której skryty jest oręż, wytwarzając wokół niej na krótki okres czasu poświatę z reiatsu imitującą faktyczne ostrze.
  • Onibi - Ekspert w bujutsu / Praktykant w kontroli reiatsu / Poziom 8 - Umiejętność wykonywana przy pomocy broni obuchowej, tudzież pochwy. Nigdy z pomocą miecza, tudzież innego oręża o ostrym sztychu. Polega ona na wyprowadzeniu potencjalnie niegroźnego pchnięcia w kierunku przeciwnika, które faktycznie okazuje się być dystansowym ładunkiem energetycznym zdolnym nawet przebić go na wylot, o ile przewaga siłowa na to pozwala. Sam ładunek przyjmuje postać bezbarwnego pocisku kinetycznego dostrzegalnego ludzkim okiem.
  • Reiraku - Mistrz kontroli reiatsu / Poziom 7 - Zdolność, dzięki której możliwe ustalenie liczby oraz typu dusz znajdującej się w okolicy, niezależnie od posiadanego reiatsu. Polega ona na przyzwaniu nici, które są widoczne dla każdego, kto potrafi choć trochę operować własną energią duchową. Każda nić, która się pojawi oznacza jedną duszę w okolicy i zazwyczaj są koloru białego. W przypadku czerwonej mamy do czynienia z Shinigami. Inne barwy oznaczają obecność istot nieuwzględnionych w naturalnym obiegu dusz (Pustka, Diabły, itp.)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Yare Offline
FUS RO DAH!!!
Ranga:

Pomidorowy Wojownik Rangi A

Dane Osobowe Postaci

Imię: Yare
Nazwisko:
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz walki wręcz
Post: #74
27-05-2018 13:40
Zadumał się na krótką chwilę, przekazując zaistniały stan rzeczy ku trzeciemu pośladkowi. Rychło otrzymał informację zwrotną. Naruhodo – zawyrokował na niewymówionej i niegestykularnej przestrzeni, lecz raczył się namyślić. Nie, do ku**y nędzy. Nic nie rozumiał. Gatunek ogórkowych przywoływaczy imających się mocą cienistych atronachów już z dawna wyginął. To się nie trzymało kupy. Musiał wydmuchać nos. Nie zabrał w podróż poszewek i gaśnicy półpneumatycznej.
Za jakie niecne uczynki...?
Użył enty raz Nieugiętej Siły, aby spowolnić jeno tnącą falę i zapewnić sobie więcej czasu na uskoczenie jej z drogi. Wybiwszy się potężnie, sunął bardzo nisko nad niegdysiejszym podłożem, zdmuchując uderzeniami skrzydeł jego rozpierzchłe po eterze pozostałości, od których w nozdrzach wzbierały mu gluty.
O ile najsensowniejszy obrany kierunek ucieczki na to pozwalał, Yare zamierzał sprawić Ryszardowi niespodziankę, prześlizgując się pod masywnym kroczem bądź, jeśli ku temuż nie było akurat sposobności, okrążyć jego wątpliwie zordoniczną personę. Tym razem jednak nie myślał o pozbawieniu kolejnej spaczonej kontekstowością bytności rdzenia lęgowego. Doprowadziwszy do niemal klinczowego dystansu, w jedną łapę ponownie chwycił Nieugiętą Siłę, zaś drugą zacisnął we władczą pięść.
Uderzył oburącz w podbrzusze, zadbawszy o takie nakierowanie ciosu, by trajektoria lotu, jaką miał nadać Ryszardowi, przecinała obecne współrzędne płaszczyznowe Cienistego Przywoływacza. Władcza Pięść Nieugiętej Siły.
Spodziewał się raptownej zmiany rzeczonych współrzędnych, zatem bez wahania pomknął naprzód, węsząc trzecim pośladkiem za nowym położeniem, w jakiej znajdzie się oponent. Chciał przystanąć ledwie dwa metry przed nim, w bitewnej postawie Generycznego Nakurwiastratora: średni rozkrok, jedno ramię na wpół zgięte, gotowe tak do ataku, jak błyskawicznego bloku. Ręka z krzykospluwą wyprężona i nieustannie mierząca w cel. To na niej sługa zielonego zła miał skupić swoją uwagę.
Wówczas ogórek mógłby się nieco zdziwić, że niepodjęta została przeciw niemu żadna ofensywa. Pusty trwałby w nieodgadnionym oczekiwaniu, nie pozwalając jeno przeciwnikowi odstąpić choćby na krok. Z gwałcicielskim uporem herbacianej torebki podążałby wszędzie za Jinem, starając się zachować krótki dystans. Dopiero gdyby ten w zniecierpliwieniu postanowił przejąć inicjatywę i uderzyć w narzuconym przez Yare zwarciu, otwarta dłoń Pomidorowego Wojownika wystrzeliłaby z prawie równoczesną kontrą, pragnąc schwycić dowolny członek i zamknąć go miażdżącym kości uścisku. Vasto Lorde zainicjowałby ową kontrę nawet, jeśli miałby nadziać się przy okazji na ostrze lub innym sposobem nabawić się niekrytycznych ran.

Dane techniczne postaci

Spoiler :
  • Ulepszona percepcja
  • Losowe przewidywanie ruchów przeciwnika
  • Losowe jasnowidzenie (krótko- i długofalowe)
  • Niewrażliwość na ból
  • Odporność na iluzje i halucynacje
  • Zwiększona skuteczność akcji (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)
  • Zwiększona siła ataków (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)


- Wnętrze Krzykospluwy -

- Combat Theme -
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #75
30-05-2018 15:44
Yare & Eli

Ryodan w wykonaniu Ishizumy okazał się wystarczająco potężny, aby przebić podmuch reiatsu wystosowany przez Yare i dosięgnąć Pustego, zanim ten w pełni dał radę uskoczyć na bok. Rozpostarcie skrzydeł w celu przygotowania sylwetki do kolejnego lotu poskutkowało ostatecznie przecięciem jednego z nich. Wiązka nie przeszła przez część ciała Hollowa bez trudu, lecz zdewastowała dość mocno wysunięty najdalej fragment lewego skrzydła, przez co Vasto Lorde szybko stracił idealną kontrolę nad swoim ruchem w powietrzu. Pomimo wszystko, nadal mógł się przemieszczać relatywnie sprawnie, choćby z użyciem kroków wspomaganych energią duchową.
Poszybował on tuż nad ziemią, musząc cały czas brać poprawkę na niesprawne do końca lewe skrzydło, ale to wystarczyło, żeby zaskoczyć swojego przeciwnika, którym to jednak nie był sam Jin. Fullbringer znalazł się wysoko, blisko sklepienia całej areny, podczas gdy Yare nieoczekiwanie wspomógł w walce ognistą syrenkę. Vasto Lorde, bez choćby odrobiny gracji, zanurkował między nogami przywołanego Ryszarda, ryjąc przy tym niechcący plecami o podłoże i wymierzył ramionami prosto w tors zaskoczonego tym faktem mutanta. Erya wydała z siebie dziwny odgłos, który mógł zarówno świadczyć o zaskoczeniu, jak i ekstazie, lecz najwidoczniej uznała za stosowne nie wtrącanie się do planu członka Gildii.
Yare wymierzył mniej-więcej w lewitującego Jina, po czym uwolnił podwójny ładunek reiatsu, który posłał Ryszarda po prostej linii na spotkanie z głównym wrogiem. Ishizumę zaskoczył taki stan rzeczy, ale nie utracił czynności. Bez najmniejszego wahania uniósł ponownie swój oręż, chwytając go oburącz i gdy nadszedł czas, ciął w pionie. Ostrze przeszyło ciało potwora, które rozpadło się na dwie części zmierzające dalej ku ścianom cienistej piramidy. Fullbringer sprawiał wrażenie wcielania w życie bliżej niesprecyzowanego planu, który został opóźniony jedynie jego własnym Ryszardem, ale chwilę chwilę później okazało się, że los ma dla niego przygotowany zupełnie inny scenariusz.
W chwili gdy napędzane ładunkami energii duchowej połówki ciała monstrualnej istoty uderzyły w górne części ścian, doszło do eksplozji za plecami Ishizumy. Yare, Jin, Erya, nikt nie miał prawa oczekiwać tego, co się właśnie działo. Wpierw od piramidy zostały odłupane dwa pokaźne fragmenty w punktach, gdzie trafiły nogi oraz korpus Ryszarda, a zaraz potem wszystko zostało zalane płomieniami i cały konstrukt po prostu zaczął się walić. Wewnątrz wszyscy musieli zacząć ratować się chaotycznymi unikami, lawirowali w powietrzu, zapominając o walce - byleby nie paść ofiarną nadciągającego Inferno.
Finalnie z morza płomieni wyłoniła się cała sylwetka smoka, który zaszarżował bezmyślnie w centrum chaosu. Jako pierwszy na linii ataku był oczywiście Jin Ishizuma, stale zajmujący najwyższą pozycję. Aura Fullbringera natychmiastowo wzrosła, gdy sam skoncentrował większe ilości reiatsu w swoim zanpakutou.
– Rising dusk!
Energia skupiona na samym sztychu orężu nagle zaczęła mienić się pojedynczymi promieniami o ciemnym zabarwieniu, a Jin wykonał wznoszące cięcie, szarżując zarazem wprost na smoka. Czarna linia nagle rozcięła całe stworzenie, a Fullbringer w odstępie mrugnięcia okiem zjawił się ponad nim. Wówczas duża część skompresowanego przez Eli reiatsu została rozproszona, a reszta dopełniła swojego celu. Detonacja tak dużych ilości energii duchowej pochłonęła wszystkie formacje skalne, które ostały się z góry, a także stojące najbliżej El Plomo drzewa. W większości także pożary zostały ugaszone, a Fullbringerka przystanęła ostatecznie w pobliżu nienaturalnej wyżyny, która kiedyś była jednym z najwyższych szczytów Ameryki Południowej.

Madara & Eli

Espada podniósł brwi w oznace dość umiarkowanego zaskoczenia, gdy jego rywal sięgnął po najwyższy stopień uwolnienia zanpakutou. Nie sądził, że ten Shinigami, bliżej nieokreślony oficer, potrafi używać Ban-kai. To wystarczyło jednak, aby nawet butny Inigo potraktował oponenta poważniej.
– Doprawdy paskudne uwolnienie – wycedził Arrancar, unosząc zarazem lekko oba pałasze. Klingi zostały skierowane do boków, ale postawa Velazqueza jasno informowała, że jest on gotowy do natychmiastowego wykonania każdego ruchu.
Pocisk wystrzelony przez Uchihę nie zrobił wielkiego wrażenia na przeciwniku. Septima z pełną premedytacją znowu spróbował uniknąć techniki minimalistycznym unikiem poprzez zapikowanie w dół przy jednoczesnym półobrocie wokół własnej osi, co pozwoliło mu także nabrać z miejsca pędu do szarży w kierunku Boga Śmierci. Przynajmniej sam Espada sądził, że właśnie w ten sposób zostawi za sobą potencjalne zagrożenie.
Tak się jednak nie stało, a nabierający stopniowo rozpędu Arrancar nagle został trafiony w plecy przez ten sam ładunek duchowy. Zawróciwszy, zaskoczył i zarazem zatrzymał w miejscu Velazqueza, który wydał z siebie zduszony w gardle krótki okrzyk. Septima wyprostował sylwetkę, wypinając lekko klatkę piersiową. Dopiero po dwóch sekund powrócił do naturalnej postawy, spoglądając na Madarę z niewypowiedzianą złością. Nie okazywał on zanadto emocji poprzez mimikę, lecz jego spojrzenie zdradzało wszystko.
– To ostatni raz, gdy mnie zaskoczyłeś.
Ostrzegł Uchihę niskim tonem, po czym zacisnął pięści i już miał ponowić ofensywę, gdy ponad ich głowami nagle objawiła się bestia w postaci wielkiego czarnego smoka. Od stworzenia czuć było wyraźnie aurę Fullbringera, ale żaden z walczących prawdopodobnie nie oczekiwał wsparcia od przedstawiciela tej rasy, to też ich starcie zostało na moment przerwane. Gad zapikował w stronę pobliskiego szczytu emitującej dziwną mieszankę aur duchowych, zalewając ją oraz całą okolicę płomieniami. Madara i Inigo musieli nieco odsunąć się od masywu górskiego, ale obaj wyraźnie widzieli, że ten Fullbringer ewidentnie skoncentrował się na zaatakowaniu samego wzgórza. W krótkim czasie praktycznie wszystko zostało okryte płomieniami, a blisko samego szczytu doszło nawet do dwóch niemałych eksplozji. Zarazem na zewnątrz wydostała się aura duchowa, którą oboje wyczuwali już od jakiegoś czasu, lecz której nie mogli poświęcić wystarczająco dużo uwagi.
Smok ostatecznie spadł w samo centrum apokalipsy, jaką sam spowodował, lecz został przez coś zatrzymany. Przez kogoś. Z środka góry nagle wystrzeliła czarna linia, która przecięła stworzenie, doprowadzając do przedwczesnej detonacji, która pochłonęła całą pozostałości po dużej części całej góry, walącej się już zresztą na skutek całego spektakularnego pokazu. Jej wnętrze, jak zresztą się okazało, było całkowicie puste. Eksplozja wygasiła zarazem znaczną część płomieni trawiących okolicę, a także doprowadziła otwarcia całego terenu.

Yare, Eli & Madara

Pole bitwy zmieniło się nie do poznania. Wysunięty ku górze, płaski masyw skalny stanowił jego centrum, a dookoła niego rozrzuconych było mnóstwo mniejszych i większych głazów. Wszystko okalało natomiast rozległe pogorzelisko, a wiatr roznosił drażniący śluzówki swąd spalenizny. Wyglądało na to, że okoliczne miasto zostało oszczędzone, choć wątpliwe, aby nie doszło tam do ewakuacji już jakiś czas temu. Wydarzenie na taką skalę zapewne również przykuwało uwagę stosownych władz, z Yawatą na czele.
Na ten moment jednak na miejscu było jedynie kilka osób. Wysoko nad ziemią unosił się Jin Ishizuma, Fullbringer o mocach Shinigami, którego z twarzy dobrze kojarzył Madara Uchiha. Jego aura duchowa, choć rozpoznawalna, uległa dziwnym modyfikacjom i wyglądało na to, że to właśnie on jest źródłem anomalii reiatsu. Białowłosy mężczyzna wyglądał na osłabionego, co musiało być efektem dotychczasowej walki.
Czego nie potrafił jednak oficer Korpusu Kido określić, to po czyjej stronie obecnie stoi Jin. Niegdyś był jednym z jego najbardziej zaufanych ludzi, na równi z Royem Mustangiem oraz dwoma innymi personami. Jednakże tylko Ishizuma popierał ideologię Madary absolutnie w stu procentach. Podporządkowywał mu się w pełni, mimo bycia od niego silniejszym. Od tamtego czasu jednak Uchiha się zmienił, lecz czy identyczną metamorfozę przeszedł również ten człowiek? Nie miał pojęcia. Na pewno stał się przez ten czas jeszcze potężniejszy. Nie wyglądało natomiast, aby Ishizuma rozpoznał, kim jest zielonoskóry demon charakteryzujący się sygnaturą aury Shinigami.
Na płaskowyżu znajdowali się Yare, nieopodal nieprzytomna leżała Erya, nie wytrzymując naporu mocy, a kilkanaście metrów nad ziemią lewitowała Eli. Fullbringerka poczuła ubytek w swoich zasobach reiryoku, lecz nadal miała jeszcze całkiem sporo w zapasie. Przy starciu ze swoim pobratymcą, człowiekiem, na którego polował Yare, natomiast poczuła, że jest on nieporównywalnie od niej silniejszy. Pomimo tego, pozostawiła mu kilka pamiątek w postaci poparzeń na odsłoniętych częściach ciała. Element zaskoczenia i sprzyjające okoliczności w tym wypadku odegrały główną rolę.
Natomiast nieopodal, również w powietrzu, w odległości około dwudziestu metrów od siebie, stali Madara wraz Septima Espadą. Shinigami znajdujący się w dość specyficznej formie Ban-kai pozostawał nierozpoznawalny praktycznie dla wszystkich, którzy niegdyś mogli go kojarzyć jeszcze za życia, natomiast Arrancar zdradzał się tatuażem siódemki na odsłoniętym fragmencie klatki piersiowej. On z kolei przebywał w formie Resurección, w której był uzbrojony w dwa pałasze, a sylwetka nosiła znamiona cech kojarzonych z wężem.
Nastąpił chwilowy impas. Jin mierzył spojrzeniem wszystkich, stopniowo obniżając swój pułap. Nie chciał popełnić żadnego lekkomyślnego ruchu. Inigo Velazquez natomiast uśmiechnął się, gdy w końcu zapanowała na polu walki błoga cisza.
– Fullbringerzy. Hollowy. Pustka. Shinigami – podsumował, wymieniając pod nosem. – Ale pierwszy w kolejce jesteś ty.
Wycedził i wskazał sztychem trzymanego w lewej dłoni orężu prosto w Madarę, a następnie wybił się z użyciem Sonido prosto na niego. W połowie drogi kilkukrotnie zmienił swoją trajektorię, chcąc zmylić Boga Śmierci, by ten zwyczajnie nie wiedział, skąd ma nadejść właściwy atak. I choć ostatecznie miał on zamiar wykonać podwójne pionowe cięcie, wyraźnie wzmocnione mieniącą się szkarłatną energią duchową, opadając na Uchihę od góry, to gdy miało dojść już do konfrontacji jeszcze raz zmienił pozycję. Wykorzystując ponownie hohou obniżył swój pułap, aby znaleźć się półtora metra pod oficerem. Uniesione natomiast ku górze bliźniacze pałasze natomiast miały posłużyć za katalizatory do uwolnienia podwójnej wersji Cero, którą już raz dzisiaj zaprezentował.
– La Mirada! – wiązka czerwonej energii duchowej miała zostać wystrzelona prosto w Madarę docelowo z niemal zerowej odległości.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Eli Offline
Berskerker
Ranga:

Dowódca Oddziału Yawaty

Dane Osobowe Postaci

Imię: Elizaveta
Nazwisko: Oshiro
Pseudonim: Dark Eliza
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Estelle


Broń Duchowa

Fullbring: Vile Blood

Atuty

Bujutsu: Mistrz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #76
31-05-2018 21:58 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-06-2018 23:18 przez Eli.)
Płomienie zalewały świat. Ogień płynął w jej żyłach, jej oczy gorzały żarem, jej serce; ciało... Eli czuła jakby w każdej chwili sama jej dusza miała się spopielić. Zamienić w czystą pożogę; inferno i skry unoszące się na wietrze, gdy zataczała kolejne okręgi nad górskim masywem, zamieniając go w żużel. Wolność. W tej chwili czuła się naprawdę wolna; nie spętana moralnością, empatią, wychowaniem, żadnymi zbędnymi sentymentami czy zobowiązaniami. Nawet ludzki rozsądek schodził gdzieś na bok w obliczu podszeptu mocy którą się upajała. Niemal zapomniała o rozpierającej ją przed chwilą irytacji, napawając się samym uczuciem; odurzając nim, zatracając... Niczym gad, który zagarnął nazbyt wiele skarbów, sądząc że może skraść samo słońce. Masywne, czarne skrzydła przecinały niebo gdy z jej paszczy spływało piekło. Moje kły niczym miecze... Moje szpony niczym włócznie. Moja łuska niczym zbroja!!! Histeryczny śmiech wypełnił jej myśli, gdy przypomniała sobie frazę z popularnego niemalże rok wcześniej filmu. Wtedy się z tego śmiała, teraz... Jestem początkiem końca!! Jestem dzieckiem Tiamat!! Drżyjcie przed mą potęgą!!! Gdyby nie fakt, że postać którą przybrała nie pozwalała na śmiech, najpewniej zwinęłaby się w rozedrganą z rozbawienia kulkę. Upajający zew potęgi, płomień w jej żyłach, jej ciało większe i silniejsze niż kiedykolwiek; to wszystko sprawiała że chciała... Spaść...Razem ze światem, z niebem, spaść!
Huk powietrza zagłuszył wszystko inne; nawet trzask płomieni, nawet krzyk rozsądku w jej własnej głowie, nawet szum krwi... Zagłuszał jej własne myśli. Nie patrzyła gdzie spada, w jaką stronę leci, liczyło się samo wrażenie, sam upadek...
-Waaaaaa...aaaaaaaargh!!!-Ryk bestii przeszedł w krzyk kobiety, gdy ta nagle wypadła z jej środka, lecąc na łeb na szyję. Przez uderzenie serca Eli nie wiedziała co się dzieje. Uczucie euforii wciąż gorało w jej sercu, rozpalało jej żyły i myśli, ale za tym wszystkim... Gdzieś w niej... Jak śmiał?! Jakim prawem?! Jak mógł, jak... Nagle błoniaste skrzydła złapały w siebie prąd powietrza i przy gwałtownym szarpnięciu dziewczyna zahamowała swój lot, ospale wznosząc się w górę. Nawet wzmocnione reiatsu i przemianą stawy zaprotestowały głośno, promieniejąc po całym jej ciele. Zduszone stęknięcie wyrwało się z jej ust, gdy nagle wszystko o czym myślała przed przemianą spadło na nią jak młot. Hollow, misja, dziwna aura, El Plomo... Kurwa, kurwa, kurwa!!! Co ja do cholery jasnej odpierdalam?! Warknąwszy niczym dzikie zwierze wzniosła się jeszcze trochę, rozglądając na około. Pod nią leżała jakaś kobieta, co niespecjalnie ją martwiło; czy zginie czy nie nie, nie była jej aktualnym celem. Wokół... Jak okiem sięgnąć świat stanął na głowie zamieniając się w piekło. Gdzieś jeszcze płynęły stróżki lawy, stopiona skała lśniła niczym szkło, wszędzie dym i swąd spalenizny; ciała... Mimo wszystko miała nadzieje że żadne nie zostały. Naoglądała się już ich dosyć, nie żeby przez to jej sumienie miało jakoś wybitnie zaskoczyć, wciąż jednak... Biedne skurwysyny. Ostre jak brzytwa zęby zalśniły lekko, gdy w końcu dopatrzyła to co ją interesowało, wraz z przejmującym wrażeniem że właśnie wdepnęła w największe bagno, jakie miała okazje w życiu nawiedzić. O kur... Nawet nie myśląc specjalnie odepchnęła się nieco w tył, nie żeby miało to jej jakkolwiek pomóc. Kimkolwiek... czymkolwiek był sama jego obecność przyprawiała ja o mdłości. Przepaść w mocy jaka ziała między nimi... Wkurwiała ja tylko bardziej. Szkarłatny blask rozpalił jej tęczówki, gdy obnażyła kły, zaciskając mocniej dłonie na rękojeści miecza. Mógł być szybszy, mógł być silniejszy, mógł przerastać ją pod każdym względem ale to nie znaczy że był lepszy!
Kątem oka zaobserwowała jeszcze obecność czegoś co przypominało shinigami i arrancara na przeciwko niego; daleko mniejszy problemów, od tego który powoli opadał ku ziemi... Był też hollow. JEJ hollow...
-Pozdrowienia od Yawaty.-Rzuciła w jego stronę, jakby miało to jakikolwiek sens, czy znaczenie, skąd i kim jest. Wciąż choćby cień szansy że nie rzuci się jej z kłami do krtani... Jakby nie miał lepszego wyboru gardeł przed sobą, głupia. Westchnęła cicho, mimo wszystko pierwszy raz od dłuższej chwili ważąc swoje starcie w nadchodzącym starciu. Cokolwiek się stanie musiała...
-Kurwa.- Warknęła i nie myśląc nawet wystrzeliła przed siebie. Wróg mojego wroga... w dupę jego mać, niech mnie cmoknie! Nie miała czasu myśleć i się zastanawiać: ktokolwiek, kto przeszkadzałby Yare, kiedy ten będzie atakował jej cel (a była pewna że ten lewitujący wrzód na dupie, który zalewał całą okolicę aurą tak zmieszaną, że nawet rynsztok zdawał się przy tym wartkim strumieniem jest ich wspólnym celem) pogarszał sprawę. To z kolei dawało mu (czytaj celowi) szanse na zrobienie "czegoś". Tylko czego? Wolała nie wiedzieć... Stąd najlepszą opcją było dać miejsce Yare do popisu i taki miała właśnie plan. Tylko kurwa tego nie spierdol! Nawet nie obejrzała się w jego stronę...
-Blood Moon Star!-Rozbłysk szkarłatu zalał okolicę, gdy nagle kobieta niemal dosłownie teleportowała się paręnaście metrów dalej i niemal setkę wyżej, by pomknąć w dół, wprost na głowę niczego nie spodziewającej się Espady. Ślepy strzał, może akurat jego uda się jej ściąć i zrobić dość miejsca dla Pustego by ten zajął się celem... Nim spadła na głowę przeciwnika, drugi raz użyła tej samej techniki, by wyminąć go z boku i wykorzystując pęd wypaść na niego dokładnie zza jego pleców, starając się przeciąć go w pół, od barku po pachwinę. Cokolwiek miało zdarzyć się później, jeśli cokolwiek ostrego znajdzie się zbyt blisko miękkich części jej ciała miała zamiar ewakuować się jak najszybciej na bezpieczniejszą odległość, by wznowić atak z jeszcze większą agresją, starając się ściągnąć go na ziemię. Nie liczyła bynajmniej zbytnio na to, by nieznajome... coś? Najpewniej shinigami miał być posiłkami, tak więc póki i ten się nie określi zamierzała go mieć na oku, a najpewniej wyeliminować w następnej kolejności, tak dla dobra sprawy. Lets dance with me! Dance-dance-dance, you bloody bastards!!! Szczerząc kły pomknęła przed siebie z rządzą mordu w oczach.

Lista umiejętności postaci
Spoiler :
Techniki autorskie:
Oni form:
  • Guts ripper- Technika równie prosta, co niezwykle brutalna. Polega na koncentracji potężnego ładunku Reiatsu w kuli korbacza, ostrzu włóczni, czy też miecza rozpraszanego wraz z kolejnymi ciosami, lub technikami. Przy uderzeniu dodatkowo penetruje ciało, aż do chwili, kiedy te straci kontakt z bronią. W tym momencie następuje wyjątkowo gwałtowny i brutalny wybuch skumulowanej energii, w najdrastyczniejszym przypadku dosłownie wyrywający wnętrzności ofierze.
  • Blood Moon Star- Technika łącząca w sobie elementy Bringer Light i specyfiki jej fullbringu. W pierwszej kolejności wywołuje rozbłysk czerwonego światła, mający za zadanie oślepić ofiarę. W tym czasie Eli niemal błyskawicznie przemieszcza się ponad swój cel i wykorzystując przewagę wysokości spada na jego głowę. Lecąc otacza się nimbem energii duchowej wyzwalanej przy uderzeniu w postaci gwałtownego wybuchu i rozchodzącej się od miejsca upadku pod postacią fali uderzeniowej.

Succubi form:
  • Siren howl- zdolność osiągająca pełnię swych możliwości wobec słabszych od niej przeciwników. Można ją uznać za signature move tej formy, a zarazem coś czego najbardziej można by spodziewać się po przedstawicielce sukkubiego rodu. Z gardła dziewczyny dobywa się przeraźliwy krzyk, uderzający w całą okolicę z siłą młota. Świdrujący, wysoki dźwięk sprawia wręcz fizyczny ból. Jednocześnie jej ciało wyzwala trzy narastające fale energii, odpychające wszystkich naokoło. Nie to jest jednak najgorsze w samej zdolności: w momencie kiedy dźwięk dobywa się z jej ust następuje uderzenie jej presji duchowej na umysły postronnych. Jeśli komuś nie uda się jej oprzeć, na parę minut staje się czymś na kształt bezmyślnego zoombie, atakującego własnych towarzyszy aż do chwili utraty przytomności, lub obezwładnienia. Z drugiej strony nawet jeśli ktoś wytrzyma dostatecznie długo, sama presja najpewniej ogłuszy go na dłuższą chwilę, a przynajmniej zdekoncentruje.

Daughter of Tiamat form:
  • World Cleaver, sword of Ea
    ”I speak of genesis. The elements amalgamate, coalesce, and bring forth the stars that weave all of creation. Enuma Elish!”
    Technika równie prosta, co przerażająca. W jej trakcie Eli powoli unosi miecz ponad swoją głowę, wypowiadając słowa komendy. W tym czasie wokół broni formuje się narastający wir szkarłatnej energii, wypływający z jej ciała. Gdy tylko uniesie go nad głowę, cała nagromadzona moc wnika w miecz, momentalnie wystrzeliwując pod niebo by uformować coś na kształt siatki krystalicznych żył, przez które przepływa energia. Ta lśni przez chwilę, ponownie kryjąc się w ostrzu; formując wzdłuż niego narastającą łunę, rysującą się w serii pęknięć i szczerb. Wraz z okrzykiem Eli wykonuje horyzontalne cięcie, uwalniając całą skoncentrowaną w broni energię. Ta przyjmuje postać nieokiełznanej fali, rozrywającej wszystko przed dziewczyną. Nie ma znaczenia czy jest to człowiek, Pusty, Shinigami, czy nawet budynek, albo fragment techniki duchowej: cios zanihiluje na swej drodze wszystkich i wszystko. Skali wywołanych przez tą technikę zniszczeń nieco ustępuje jej zasięg, choć nadal nie jestem prostym zwiać przed raz wyprowadzonym ciosem. Wciąż samo użycie tej mocy jest niezwykle wyczerpujące i niebezpieczne, nawet dla przemienionej Eli. Atak wysysa praktycznie całą energię duchową z jej ciała, pozostawiając niezbędne do przeżycia minimum. Na dodatek toksyczna forma, jaką jej nadaje sprawia że wystarczy drobna dekoncentracja, czy chwila nieuwagi, by dziewczyna zabiła siebie i swoich towarzyszy w efektownej eksplozji. Przy tym korzystanie z niej wywiera ogromną presję na jej organizmie.
  • Dragonfall- Technika wymagająca sporej przestrzeni do przywołania i równie imponujących zasobów reiatsu. W jej trakcie dziewczyna wznosi się ponad kilometr w górę, wytwarzając wokół siebie chmurę energii duchowej. Ta po chwili zaczyna formować się w kształt gigantycznego, czarnego smoka, o ślipiach gorejących piekielnym ogniem. Stwór otacza swoim cielskiem całą sylwetkę dziewczyny i przez chwilę stanowi jedność z jej ciałem. Następnie fullbringerka pikuje w dół. Kiedy smok znajduje się około stu metrów ponad ziemią z jego paszczy wystrzeliwuje strumień płomieni, uderzający w ziemię pod nim. Przepełniony reiatsu ogień pali metal, skórę i samo ciało, zwęglając je aż do kości. Nie da się go zresztą ugasić zwykłą wodą, czy konwencjonalnymi środkami: o ile ktoś nie posiada wystarczającej presji duchowej skończy jako skwarka. Tymczasem poczwara bynajmniej nie hamuje, mknąc ku ziemi. W ostatniej chwili otacza się skrzydłami, podwijając ogon, po to tylko, by przemienić się w gigantyczną kulę ognia, która z przeraźliwym impetem uderza w grunt. Towarzysząca temu eksplozja przypomina wybuch bomby, równając z ziemią wszystko, co stanie jej na drodze.
  • Daughter of Tiamat(Zdolność pasywna formy)-Zarówno jej siła, jak i szybkość nie mają sobie równych, po przejściu ostatecznej przemiany. Niczym prawdziwy smok, Eli zdolna jest łamać drzewa i mknąć niczym wicher. Na tym jednak nie koniec: wcześniej lekki kościec gwałtownie twardnieje, przesycając się jej własnym reiatsu. Wraz z łuską i wypustkami tworzy wokół niej naturalny pancerz, przez który trudno przebić się nawet niekonwencjonalną bronią. Na dodatek zapewnia jej do pewnego stopnia ochronę przed najprostszymi zaklęciami magii Demonicznej. Po raz ostatni zmienia się też sposób postrzegania przez nią świata. Najprościej określić to jako przesunięcie, czy raczej rozszerzenie spektrum widzialnego dla niej światła o skrawek podczerwieni.
Technika specjalizacji:
Crimson Dance- Technika wymagająca zarówno sporej siły, szybkości, skupienia jak i zasobów Reiatsu. W jej trakcie Eli wprowadza się w hipnotyczny trans, coraz zacieklej atakując przeciwnika. Cios za ciosem, jej kroki coraz bardziej przypominają taniec, a narastające tępo jej ofensywy staje się nieznośne. Serie pchnięć, uderzeń, ciosów z wyskoku; wszystko splecione razem z niezwykłą gracją i pięknem. Czysta energia zdaje się spowijać jej postać w trakcie tańca, amplifikując sobą każdy cios. Mimo że dziewczyna niemal w ogóle nie skupia się w jej trakcie na obronie, trafienie jej wydaje się czynem niemal niemożliwym: Eli porusza się znacznie szybciej i płynniej niż normalnie, dosłownie rozpływając się w powietrzu. Z pozoru też jej atak może wydawać się zupełnie chaotyczny, jednak każdy cios wymierzony jest w inny punkt witalny, bezlitośnie wykorzystując słabości jej oponenta.

Techniki kanoniczne:
  • Bringer Light - Praktykant Hohou / Poziom 2- (Technika szybkiego przemieszczania się u Fullbringerów)
  • Soul Manipulation - Mistrz / Mistrz w Kontroli Reiatsu / Poziom 12 - Zdolność manipulacji różnymi obiektami (nie licząc przedmiotu będącego podstawą Fullbringu), której skuteczność zwiększa się wraz z rosnącymi stopniami opanowania Fullbringu oraz dzięki atutowi kidou/kontrola reiatsu.
  • Agitowari - Zaawansowany w bujutsu / Poziom 4 - Jedna z pierwszych zaawansowanych technik zanjutsu. Opiera się na sztuce szermierczej iai (dobycie miecza schowanego w pochwie i jednoczesne wyprowadzenie pojedynczego ataku). Użytkownik wyprowadza wnoszące potężne cięcie zdolne przeciąć nawet większe obiekty z odpowiednim użyciem reiatsu.
  • Shitonegaeshi - Ekspert w bujutsu / Zaawansowany w kontroli reiatsu / Poziom 7 - Specyficzna oraz zaskakująca umiejętność wykorzystywana tylko przez niekwestionowanych mistrzów sztuki miecza. Z jej pomocą użytkownik jest w stanie skuteczniej wykorzystywać pochwę, wewnątrz której skryty jest oręż, wytwarzając wokół niej na krótki okres czasu poświatę z reiatsu imitującą faktyczne ostrze.
  • Onibi - Ekspert w bujutsu / Praktykant w kontroli reiatsu / Poziom 8 - Umiejętność wykonywana przy pomocy broni obuchowej, tudzież pochwy. Nigdy z pomocą miecza, tudzież innego oręża o ostrym sztychu. Polega ona na wyprowadzeniu potencjalnie niegroźnego pchnięcia w kierunku przeciwnika, które faktycznie okazuje się być dystansowym ładunkiem energetycznym zdolnym nawet przebić go na wylot, o ile przewaga siłowa na to pozwala. Sam ładunek przyjmuje postać bezbarwnego pocisku kinetycznego dostrzegalnego ludzkim okiem.
  • Reiraku - Mistrz kontroli reiatsu / Poziom 7 - Zdolność, dzięki której możliwe ustalenie liczby oraz typu dusz znajdującej się w okolicy, niezależnie od posiadanego reiatsu. Polega ona na przyzwaniu nici, które są widoczne dla każdego, kto potrafi choć trochę operować własną energią duchową. Każda nić, która się pojawi oznacza jedną duszę w okolicy i zazwyczaj są koloru białego. W przypadku czerwonej mamy do czynienia z Shinigami. Inne barwy oznaczają obecność istot nieuwzględnionych w naturalnym obiegu dusz (Pustka, Diabły, itp.)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Yare Offline
FUS RO DAH!!!
Ranga:

Pomidorowy Wojownik Rangi A

Dane Osobowe Postaci

Imię: Yare
Nazwisko:
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Niesprecyzowana

Atuty

Bujutsu: Expert
Hohou: Geniusz
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz walki wręcz
Post: #77
06-06-2018 23:02
Wszem wobec nadeszło, co miało nadejść. Nawet tak potępieńcza kontekstowość musiała wejść w ostatnie wcielenie, w fazę pierdolnikowo-armageddonizacyjną.
Zstąpiła na nią z należytym wszak hukiem Wszecheksterminująca Jejmość z Krain Żarem i Wkurwem Płynących. Nieco tylko dalej, jak prawiły po wielokroć staropomidorowe mądrości, wystarczyło wyjść na dwór gwoli ujrzenia, jak pod twoim blokiem napier***ają się magowie. Ogórek i pół-ogórek. Niechże im napletki nazębne zwiędną. Szczęściem winni mienić, iż rdzeń subpłaszczyzny toczyła nader zieleńsza zaraza.
Jebać nieszczery azbest. Podróż do anty-świętości poznawczej nie przysposobi do utożsamienia swojej podeszwy, nie pulsującej chybko formą a egzaltowanej. Rychło w czas, by zreperować tę k**ewską pralkę.
Pomidorowy Wojownik po raz wtóry, na dobitny znak aprobacji fazy pierdolnikowo-armageddonizacyjnej, naokół kontekstowości roztoczył apogeum duchowego potencjału. Ścięte skrzydło powoli przybierało dawną, pełną formę, sposobiąc się do finalnej pożogi. Z pyska zagrzmiał zew upamiętniający niejako sławetną dwunastobrzaskową kastrację z użyciem zaciskowej obieraczki do miąższu mandarynkowego, jakiej ofiarnie poddał się ongiś Władysłoleszek IV Herbatogromca.
Pusty rozjarzył aurę Cero. Wyskoczył na Przywoływacza niczym bestia, której nikczemnik niechybnie zmarnotrawił tortex na koncernowe, pasteryzowane parówki.
– IMMA FIRIN' MY SOMERSAULTS!
Vasto Lorde natarł morderczą serią salt w tył. Każde z potężnych obunożnych kopnięć miało sięgnąć czegokolwiek – czaszki, korpusu, obojczyka – aby tylko zmiażdżyć wrogowi byle który mięsień lub kość, jakie się nawiną.
Urwał kombinację raptownie, sam nawet nie spostrzegłszy. Zwrócił się przodem ku plugawej zielonej mendzie. Wzniósł broń. Nie wystrzelił. Nie wystrzeliłem? NO CO TY, KURWA, NIE POWIESZ!? – wydarł się bezdźwięcznie, napastując oponenta bezlitosną, mityczną ekspresją, jaką zostawił dla potomnych pomidorów pewien mędrzec-arcymistrz o kryptonimie Astralny Nicolas.
Zamarł na tysięczną część mgnienia. A wtem wierzgnął tułowiem i skrzydłami, by grzmotnąć czerepem w ogórkową facjatę.
Tak szpetną, że dostał dreszczy. Pamiętał, jak niegdyś wpadł do szybu majonezu naftowego i zmuszony był skakać pośladkami po twarzach innych uczestników eventu, coby jelita nie stopiły się w nabitą pękającymi bąblami pulpę, zmieszaną z rzadkim, wrzącym kałem. Tak jak tedy więc wojownik podkurczył nogi, objął kolana ramionami i uderzał z całą mocą skrzydłami w powietrze, zadając zderzakiem ciosy wymierzone w fizys.
Chwilę później wsiadł na swoją machinę, decydując się na postawę bojową praktykowaną przez długie miesiące na subpłaszczyźnie motokretoszczurów-płaskoziemców. Przełożył zamaszyście nogę przez siedzisko, chwycił pewnie za kierownicę. Rozwarł paszczę. Nacierał krótkimi szarżami, nie potrafiąc zadeklarować w swym kontinuum quasi-myślowym, czy grawitacja istnieje, czy może sfingowały ją jaszczurogórki gwoli wieczystego zdjęcia z półek pięciusetgramowych słoików z piklowanymi patisonami. Przy każdej szarży kąsał okrutnie sprawcę wypaczonej kontekstowości*.

*Yare usiadł na niewidzialnym motocyklu i w tej pozycji przeprowadza wzmiankowane szarże, lawirując chaotycznie w górę i w dół.
(Przy żadnym z ataków nie zostaje jeszcze uwolniona energia Cero).

Dane techniczne postaci

Spoiler :
  • Ulepszona percepcja
  • Losowe przewidywanie ruchów przeciwnika
  • Losowe jasnowidzenie (krótko- i długofalowe)
  • Niewrażliwość na ból
  • Odporność na iluzje i halucynacje
  • Zwiększona skuteczność akcji (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)
  • Zwiększona siła ataków (10% – 50% zależnie od poziomu szaleństwa)


- Wnętrze Krzykospluwy -

- Combat Theme -
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #78
07-06-2018 20:13
Natarcie Septimy zostało przerwane przez podążający za nim atak, który trafił go prosto w plecy. Złowrogi okrzyk jaki wydobył się z gardła Espady napawał Shinigamiego satysfakcją. Pusty chwilę prężył klatę nim wrócił do normalnej postawy i werbalnie wyraził swoją złość. Coraz mniej było mu do śmiechu a co ważniejsze w końcu zaczynał traktować to poważnie. Na twarzy zielonego demona momentalnie wykwitł nikczemny uśmiech. Madara stał ze złączonymi za plecami pięściami i czekał na nadciągający atak, który jednak nigdy nie nastąpił. Nagle pojawił się czarny smok, który zapikował w kierunku góry. Instynktownie on i Arrancar odsunęli się od szczytu, który chwilę później przestał istnieć w efektownej eksplozji.
Okolica zmieniła się nie do poznania. W dodatku nieopodal pojawiły się nowe postacie, lecz tylko jedna zwróciła uwagę Uchihy. Był nią białowłosy Fullbringer, którego mógłby nie poznać, gdyby nie znał struktury jego reiatsu. Wzrok Shinigamiego skupiony był teraz nad górującym nad miejscem Fullbringerem. Jin Ishizuma jeden z najbardziej zaufanych mu ludzi za czasów bycia człowiekiem. Do umysłu III oficera wróciły wspomnienia dotyczące początków Yawaty, gdzie jako ówczesny lider już wtedy wiedział, że to właśnie Jin będzie jego następcą a nie Roy. Madara czuł jakby tamte wydarzenia miały miejsce wieki temu, dla niego Yawata była zamkniętym tematem i już dawno pogodził się z tym co się stało. Teraz miał inny cel.
Z zamyślenia wyrwał go dopiero głos Espady, wzrok przedstawiciela Korpusu Kidou powoli wrócił do pustego. Na twarzy zielonego demona ponownie zawitał groteskowy uśmiech.

- Mocne słowa jak na podrzędną istotę nie mającą wpływu nawet na własny los.

Po tych słowach Uchiha najzwyczajniej w świecie czekał na nadciągające natarcie. Espada kilkukrotnie zmieniał pozycję przy pomocy Sonido. Wzrok Madary ledwie nadążał za prędkością tego drania. To było pewne jak śnieg w grudniu, Arrancar był od niego szybszy. Velazquez mocno się nagimnastykował by wprowadzić swojego oponenta w błąd, który najzwyczajniej w świecie sprawiał wrażenie ospałego. Mało tego w żaden sposób nie zareagował na nadciągające zagrożenie nawet, gdy Espada pojawił się nad nim z przygotowanym atakiem by chwilę później zniknąć i pojawić się pod nim z gotowym do wystrzelenia atakiem. Paskudną zieloną twarz przyozdobił wyraz zaskoczenia.

– La Mirada!

Podwójne Cero trafiło z zerowej odległości prosto w Shinigamiego spopielając go żywcem. Chwilę później oczom Espady ukazał się pokryty licznymi poparzeniami zielony stwór ze zniszczoną szatą w dodatku ciężko dyszał. Jednak im bardziej Arrancar mu się przyglądał tym bardziej przezroczysty się stawał w kilka sekund efekt jego ataku rozpłynął się w powietrzu niczym miraż. Dopiero wtedy kilka metrów za sobą usłyszał głos zielonego demona.

- Droga Onmitsu, Trzeci Shiho - Utsusemi.

Madara nie zdążył wyjaśnić nic więcej ponieważ do natarcia przystąpiła groteskowo wyglądająca istota. Według percepcji Uchihy należała do rasy Fullbringerów. Kimkolwiek była postanowiła wykorzystać element zaskoczenia i przypuściła atak na Espadę. Co spotkało się z natychmiastową reakcją III oficera. Złączone za plecami pięści powędrowały do przodu.

- Bakudou no. 44 - Kyomon.

Po raz kolejny przedstawiciel Korpusu Kidou dzisiejszego dnia posłużył się barierą, która dwukrotnie uratowała mu tyłek. Tym razem jednak zaklęcie zostało użyte nie na nim, lecz na Arrancarze. Uchiha chciał w ten sposób ochronić swojego oponenta przed atakiem ze strony Fullbringerki.

- To jest honorowy pojedynek. Nie wtrącaj się Fullbringerko, więcej ostrzeżeń nie będzie.

W jednym zdaniu ze spokojem Uchiha wyjaśnił dlaczego postąpił tak a nie inaczej. Ten pojedynek dawno wykroczył poza ramy zwykłego starcia i stał się osobistym zatargiem. Mógł zyskać na ataku Fullbringerki, ale on tak nie postępował, przynajmniej nie w tym wypadku. Espada uraził dumę ciemnowłosego Shinigami, dlatego albo z nim wygra, albo przegra w pojedynku jeden na jeden. Jeśli Fullbringerka nie posłucha ostrzeżenia Uchihy jego starcie stanie się znacznie trudniejsze, lecz nie zawaha się użyć siły wobec monstrualnej kobiety.

[Co do Utsusemi przed La Miradą pozostawiam Tobie do opisu Roy czy Madara wyszedł z tego bez szwanku]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #79
12-06-2018 19:30
Wielostronna batalia została przeniesiona ostatecznie na zewnątrz. Ponad znajdującym się na pułapie kilku tysięcy metrów nad poziomem morza płaskowyżem Yare nadal w pojedynkę toczył swój pojedynek z Jinem. Mimo lekko niekorzystnego układu sił, Hollow radził sobie nadspodziewanie dobrze, co dotychczas musiało być wynikiem absurdalnej i nieprzewidywalnej taktyki. Mniej szczęścia jednak w międzyczasie miała Erya, której stan dało się określić w najlepszym razie jako stabilny. Obecnie leżała natomiast stosunkowo blisko środka obszernej półki skalnej.
Pusty zainicjował kolejną wymianę ciosów, zamykając prędko dystans do Ishizumy, czyniąc to w sposób dość ekwilibrystyczny. Liczne salta posłużyły jako rozpęd do wyprowadzanych kopniaków, przed którymi Fullbringer zaczął się jedynie bronić. Czystą siłą fizyczną natomiast Vasto Lorde przeważał nad swoim oponentem, co obaj odczuwali przy każdej konfrontacji kończyny Yare z zanpakutou trzymanym przez Jina. Ramię mężczyzny coraz mocniej dawało mu znać, że moment przełamania jest bliski, lecz nie zamierzał on do tego dopuścić. Odnalazł on niewielką lukę w ofensywie zabójcy, uchylając się do boku i jednocześnie szykując do wyprowadzenia pchnięcia wycelowanego w odsłonięty tors.
Sztych jednakże nie dosięgnął celu. Druga noga Hollowa zbiła klingę ku górze, lecz na tę ewentualność Ishizuma był przygotowany. Kompletnie poddał się sile, wykorzystując ją do pozbawionego gracji obrotu, który wspomógł dodatkowo energią duchową, by móc stanąć w większym dystansie do Pustego. Choć akurat Yare było to kompletnie nie na rękę. Szybko spróbował ponownie zbliżyć się do oponenta, by móc wymierzyć w niego swoją kończyną palną.
Nie skorzystał jednak z sytuacji, by wypalić mu technikę z minimalnego dystansu, choć trudno powiedzieć, aby Jin pozostałby bezbronny. Wydawało się, że stale ma jakiś plan. Doświadczenie oraz możliwości czyniły z niego arcytrudnego rywala.
Yare jednakże nadrabiał różnicę szaleństwem. Nieważne, jak wiele razy Fullbringer miał już okazję mierzyć się z różnymi przeciwnikami, nie przewidziałby najpierw uderzenia czołem w twarz, jakie zaserwował mu Vasto Lorde, a później przybrania przez niego pozycji embrionalnej. Także lewitując na wysokości facjaty. Rozbity nos Ishizumy trysnął krwią po trafionym ciosie, ale to go jedynie rozjuszyło jeszcze bardziej. Już solidnie poraniony, choć nadal niemal w pełni sprawny fizycznie, Jin po prostu postawił na prymitywizm w swoim kontrataku. Wykonał wściekły wymach ręką, a klinga raniła dotkliwie Pustego po nogach. Zgięte kończyny spowodowały, że na tylnych stronach ud zagościły głębokie rany cięte. Nie zmieniło to jednak faktu, że odbyt Yare nagle pojawił się niebezpiecznie blisko twarzy Ishizumy, który dosłownie w ostatniej chwili wyminął Vasto Lorde, przemykając pod jego skrzydłem.
– Cry of the abyss – wyrecytował wtem nazwę umiejętności, której manifestacja przypominała wszystkie inne jego zdolności.
Miecz Jina objął nimf ciemnej energii, która nagle została uwolniona przy okazji nadchodzącego cięcia. Reiatsu przybrało postać podłużnego, wąskiego snopu nieprzeniknionej czerni, który stopniowo rozszerzał się na każdym pokonanym metrze. Yare naturalnie nadal mógł zaszarżować na swoim wyimaginowanym astralnym motocyklu, choć to oznaczałoby dosłowne wjechanie w ścianę energii duchowej zgotowanej przez Fullbringera.
Sam Jin natomiast po krótkiej chwili obniżył swój pułap, zmierzając w kierunku płaskowyżu, jakim stało się wzniesienie El Plomo. Nie odrywał nadal spojrzenia od Pomidorowego Wojownika, a kątem oka również sprawdził, co w międzyczasie działo się nieopodal.
Tam Madara mierzył swoje siły z Septima Espadą, a dodatkowo udział w starciu postanowiła wziąć również Eli, uznając, że to Arrancar jest bardziej jej wrogiem, aniżeli Shinigami. Jednakże chwilowo inicjatywę przejmował właśnie reprezentant sił Las Noches. Spróbował zaskoczyć Uchihę poprzez wielokrotne Sonido, markowane podwójne cięcie, aby ostatecznie zakończyć kombinację La Miradą. Bóg Śmierci prawidłowo ocenił, że musi sięgnąć po najszybszą znaną mu technikę przemieszczania, o ile zamierzał wyjść cało z tej wymiany przy pomocy uniku, ale Inigo nadal zaskakiwał.
Karmazynowa fala energii przeszyła przestrzeń, mknąc ku chmurom, lecz na wstępie mocno pokiereszowała oficera Korpusu Kidou. Jego sylwetka była w nienaturalny sposób wygięta w prawą stronę, częściowo tylko wychodząc z pola rażenia promienia.
Lub przynajmniej miała pokiereszować, albowiem Madara pozostawił za sobą miraż, który przyjął na siebie większość obrażeń. Prawdziwy Shinigami przystanął kilkanaście metrów dalej, gdzie ukazał, ile naprawdę kosztowało go spotkanie pierwszego stopnia z La Miradą. Lewa część ciała mężczyzny doczekała się kilku solidnych oparzeń, choć żadne nie należało do krytycznych. Na twarzy Uchihy, pomimo nieziemskiej wytrzymałości, miał prawo pojawić się grymas bólu. Zdolność regeneracyjna zielonoskórego Boga Śmierci funkcjonowała na pełnych obrotach, ale nie zapewniała mu odnawiania ran w tak szybkim tempie, jak miało to miejsce chociażby o walczącego znacznie wyżej Vasto Lorde.
Pasywna postawa, jaką przyjął Velazquez, obserwując efekty swojej ofensywy, spowodowała, że stał się wystawiony na atak ze strony Eli. Fullbringerka zaskoczyła go dwukrotnym użyciem swojej szarży, lecz na czas Arrancara zasłoniła bariera Kyomon. Przy zderzeniu kobiety z powierzchnią złocistego Bakudou powstał potężny impuls energii, który zatrząsł najbliższą przestrzenią.
Słowa Madary wprawiły Inigo Velazqueza w wyraźne osłupienie. Zmierzył on najpierw spojrzeniem najpierw Eli, a później dopiero skupił wzrok z powrotem na Bogu Śmierci.
– Honorowy pojedynek – powtórzył, brzmiąc kpiąco, choć w oczach i mimice Espady zagościł po raz pierwszy wyraz umiarkowanego respektu. Kolejne słowa zostały jednak skierowane do Fullbringerki. – Nie wiem, czy jesteśmy dla siebie wrogami, lecz z chęcią rozwiążę z tobą wszystkie kwestie, gdy tylko zakończę ten pojedynek. Uszanuj tą wolę.
Kyomon po ataku Eli było na skraju wytrzymałości. Szczególnie w pobliżu kolizji pojawiły się całe siatki wyraźnych pęknięć.
Wszyscy troje natomiast mieli także okazję w trakcie chwili impasu, niezależnie od tego, jak się zakończy, zwrócić uwagę na Jina Ishizumę. Fullbringer sprawiał raczej wrażenie przegrywającego w starciu z Vasto Lorde, jednakże był nadal daleki od upadku. Teraz ewidentnie skierował swoje kroki w stronę nieprzytomnej istoty, którą najprościej można byłoby określić jako ognistą syrenkę. W tym czasie Yare był zajęty radzeniem sobie z jedną z technik Jina, choć po krótkiej chwili zdecydowanie również zorientowałby się w całej sytuacji. Klinga zanpakutou mężczyzny zapłonęła smolistą aurą, gdy był już stosunkowo blisko swojej potencjalnej ofiary.
Jego działania przykuły nawet uwagę Velazqueza, choć ten, przebywając w Kyomon, musząc zwracać uwagę tak na Madarę, jak i również Eli, nie podejmował żadnych działań. Jeszcze.

[Kolejka: Eli->Madara (dowolność w interakcji)
Yare postuje w dowolnym momencie, ale wykonuje tylko akcję obronną przed techniką Jina, po której może się już wstępnie rozeznać w sytuacji oraz przygotować do kolejnego posta]

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #80
22-06-2018 22:12
Świeżo powstałe rany wręcz skwierczały intensywnie parując pod działaniem nie wyrabiającej się pasywnej zdolności organizmu Uchihy. Powstałe rany wywołały raczej gniewny grymas na twarzy Shinigamiego niż odczuwanego bólu. Między nim, Arrancarem a Fullbringerką powstał impas.
III oficer miał czas by zwrócić uwagę na starcie innego pustego z Jinem, jednak tego nie robił. Ishizuma oraz Yawata były przeszłością z jego poprzedniego życia. Zapewne te dwa lata temu szukałby zemsty i w tym momencie próbowałby dogadać się z swoim dawnym podwładnym. Jednak przez czas, który upłynął do dnia dzisiejszego zdążył się już pogodzić z losem jaki go spotkał. Miał czas by wylać swój gniew a następnie zrozumieć swoje błędy. Grzechy Yawaty są dla niego przeszłością, poza tym miał teraz ważniejszą sprawę na głowie, którą był butny pusty.
Słysząc słowa Espady skierowane do Fullbringerki Uchiha uśmiechnął się złowieszczo, po czym zwolnił chroniącą go barierę. W związku z tym, że demonicznie wyglądająca kobieta nie przystąpiła do ataku, Uchiha przeszedł do działania.

-Jeśli jesteś gotów to kontynuujmy.

Nie przyjmując żadnej postawy ofensywnej, zielono skóry Shinigami odczekał chwilę by dać Espadzie czas na przygotowanie się. W pewnym momencie dłonie złączone za plecami powędrowały do przodu. Uchiha momentalnie przyjął postawę ofensywną po czym z miejsca rzucił się do frontalnego ataku. Będąc w połowie drogi do celu demoniczny stwór złączył dłonie i wypowiedział inkantację przygotowywanego kidou.

-Jikai seyo, rondaniini no kuro inu! Ichidoku shi, yaki harai, mizukara nodo o kaki kiru ga ii!! Bakudou no. 9 - Geki!

Po wykrzyczeniu tej inkantacji demoniczny Shinigami rozpłynął się w powietrzu a następnie pojawił za plecami Espady. Nie dając swojemu oponentowi czasu do namysłu Uchiha wyprowadził potężny prawy sierpowy, po nim lewy prosty a po nim prawy. Każdy z tych ciosów przybierał na szybkości by ostatecznie rozpędzić się do oszałamiająco szybkiej serii uderzeń wspieranych przez Raioken dodatkowo każdy z ciosów był wzmocniony Hadou no. 25 - Shimoku przez co każdy punkt trafienia z osobna powinien zaburzyć koncentrację reiatsu Arrancara.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa