• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Pn. Kanada, Quebec, Zatoka Hudsona

Strony (3): 1 2 3 Dalej »
Rozpocznij wątek   
Kanada, Quebec, Zatoka Hudsona
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #1
01-11-2017 23:30
Rozległy obszar prowincji Quebec na terenie Kanady. Jest on minimalnie zaludniony, oficjalnie tutejsza populacja do 2013 roku wynosiła dokładnie 0. Wynika to z fatalnych warunków, albowiem jest to teren w większości bagnisty nizinny pas zieleni, poprzecinany sadzawkami oraz strumykami na praktycznie całej powierzchni. Przez dziesiątki kilometrów kwadratowych tenże krajobraz praktycznie nie ulega zmianie.
Terytorium to jest uznawane jako niezorganizowane, czyli wedle prawa Stanów Zjednoczonych, nie podlega żadnemu samorządowi, ani innemu organowi administracyjnemu.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #2
02-11-2017 00:01
Ponad nizinnymi terenami bagiennej doliny raz po raz zrywał się silny wiatr, poruszając gwałtownie skromną roślinnością i jednocześnie odstraszając większość gatunków zwierząt. Po przedstawicielach gatunku ludzkiego nie było nawet śladu. Nikt na takim terenie nie budował miast, wiosek, nikt nawet tędy nie podróżował, gdyż nie było sensu.
- Teren bez ludzi... dla mnie idealny. - Rzekła Skye, mimowolnie pod nosem, jakby obawiając się tego, że ktoś ją usłyszy.
Wiedziała jednak, że jest tutaj sama. Terytorium wschodniego wybrzeża Zatoki Hudsona było wręcz niemożliwe do zamieszkania, a ponadto sama nie natrafiła na choćby pojedynczą zabłąkaną duszyczkę, gdy zmierzała w te okolice drogą powietrzną.
Opuściła Nowy Jork ledwie tego poranka, chcąc sprawdzić, jak daleko posunęła się w poznawaniu swoich możliwości duchowych. Pomoc od Kiyoko była oczywiście zauważalna i wyczuwalna. Skye nie sądziła nawet, że na tym świecie może znajdować się ktoś o takich umiejętnościach, potencjale oraz podejściu. Postawiła twarde warunki, którym sama Skye musiała sprostać, lecz zarazem ułatwiła jej drogę. Fullbringerka, jak postanowiła się jednoznacznie określać pomimo przygód w ośrodku Genesis, będzie tej kobiecie dozgonnie wdzięczna. Dalsze kroki jednak w pełni już zależą od poczynań samej Skye, a ta nie miała zamiaru spocząć na laurach. Nie, gdy znalazła się na doskonałej drodze do wyeliminowania własnych słabości, a przynajmniej ich części.
- Zachowaj koncentrację. Uwolnij aurę, zapanuj nad nią. Nie pozwól się zdominować. - Powtarzała powoli i spokojnie. Tłumaczyła na głos samej sobie, w jaki sposób ma się przygotować do sprawdzenia swojej mocy.
Dziewczyna przymknęła oczy. Jej zmysły duchowe były jednak aktywne, jak nigdy. Potrafiła dostrzec wiele za ich pomocą, ale w tym momencie koncentrowała się tylko na sobie. Uwolniona szkarłatna aura okryła sylwetkę ciemnowłosej dziewczyny, pozostając we wstępnej harmonii. Energia wzburzyła się lekko, gdy Emily poczuła powiew zimnego wiatru na swojej skórze, lecz nie utraciła skupienia. Odzienie, jakie miała na sobie faktycznie nie było odpowiednie dla tego klimatu, jednakże zdawała sobie zarazem sprawę z tego, że różni się ona od zwykłych ludzi. Była wytrzymalsza.
Jesteś również inna pod każdym innym względem... Czerwony obłok reishi eksplodował wokół Emily, rozchodząc się w pustej przestrzeni i na parę chwil podnosząc temperaturę.
Zanim się spostrzegła, dziewczyna pochyliła sylwetkę, opierając dłonie o kolana i dyszała ciężko. Mrugnęła kilka razy oczyma. Przetarła je w końcu palcami, a dla uspokojenia przeczesała jeszcze szybkim ruchem włosy.
- Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie... - Powtarzała cicho pod nosem, starając się zapanować nad całą sobą. Umysłem, mocą, ciałem, myślami. Nigdy nie tworzyła swoim jestestwem idealnego monolitu, czuła się podzielona od wielu lat. Nadal ten problem istniał, jednakże od czasu rozpoczęcia pracy z Kiyoko, w końcu wiedziała, jak się z nim mierzyć.
Chodź. Nie opieraj się i zwyczajnie zaczerpnij czego potrzebujesz. Źrenice Skye na krótki moment zmieniły swoją barwę na fiołkową, zanim na powrót wróciły do czerwieni i w końcu wyjściowej czerni. Czuła gorąc rozchodzący się po jej ciele. Stres, strach oraz niepewność, emocje, które tak dobrze znała, odzywały się ponownie, choć z innych powodów. Pierwszy raz od dawna starała się dać upust swojej mocy, aby spróbować ją kontrolować i zwyciężyć. Zawsze wstrzymywała się tak długo, jak to było możliwe, a stłumione furia oraz frustracja później dawały paskudne efekty. Przekonała się już o tym pewna grupa Fullbringerów z Bronksu.
Skye wzięła ponownie głębszy oddech, sięgając po kolejny impuls. Reiatsu w pojedynczym podmuchu czerwonej łuny zakryło pustkowie, na którym stała Skye, a także część przestrzeni powietrznej ponad nią. Tym razem reishi jednak ustabilizowało się wokół niej, formując spirale karmazynowego światła. Gdzieniegdzie dostrzegalne były purpurowe prześwity, a im więcej się ich pojawiało, tym trudniej nawet oddychało się samej Fullbringerce. Pot spływał po jej ciele. Obawiała się tego, co robi, mimo iż starała się nie przerywać.
Przez długie lata podejmowała złe decyzje z powodu strachu. Pakowała się w nawet najgorsze tarapaty, a przecież niemal zawsze wiedziała, że daje się właśnie nim zawładnąć. Postępowała zgodnie z głosem, który źle jej doradzał. Rozsądek gryzł się z umysłem. Paradoksalne starcie, na którym najgorzej w prawdziwym już świecie wychodziła sama Skye.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #3
03-11-2017 10:44
Na niebie otworzyła się charakterystyczna brama, z której pierw wyłoniła się smużka dymu, a pod jej zasłoną shinigami.
Wizyty w świecie żywych niebieskooki odbierał dwojako, z jednej strony lubił tutaj zaglądać, zwłaszcza za młodszych lat, kiedy to pełnił regularne patrole. Wtedy, wtapiając się w tłum, mógł poznawać życie ludzi na ziemi, tak różne, a zarazem podobne do tego w Soul Society. Miało to też w sobie swoisty element "zabawy" - wcielając się w różne role, mógł na chwile pobyć kimś innym. Z drugiej jednak strony, każda wizyta była misją, zadaniem które należało wykonać. Z reguły były to samotne wypady, ale nierzadko zdarzało mu się kierować oddziałem, a wtedy spoczywała na nim odpowiedzialność. Odpowiedzialność, do które już dawno zdążył przywyknąć, ale... Nieco trudniejsza niż w Społeczności Dusz. Tam, niebieskooki zawsze miał dostęp do swojego pełnego potencjału, tutaj, bywało z tym różnie...
Sayamaka westchnął, jakby nałożona na jego pierś pieczęć mu ciążyła. Od razu poczuł się odpowiednio słabszy, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jedynie jego umysł pozostawał taki sam, ale kilka sekund mu zajmie przyzwyczajenie się do nowego "więzienia". Chociaż niebieskooki bywał na ziemi niezliczoną ilość razy, to wraz ze wzrostem swoich umiejętności i mocy coraz dotkliwiej odczuwał ich spadek. Z jednej strony rozumiał, dlaczego wprowadzone są takie, a nie inne ograniczenia, z drugiej, za każdym razem czuł się nieswojo.
- Sayamaka Asagi do operatora misji. Melduje dotarcie do celu. - zgłosił przez komunikator swoje przybycie (bo przecież mogło się po drodze coś stać, mogła zjeść go ściana, albo "przejechać" czyściciel), po czym od razu zabrał się do pracy - a nie było to wcale trudne. Gdy tylko jego zmysły przyzwyczaiły się do działania w nowej przestrzeni, od razu poczuł ogromną anomalię reiatsu poniżej, a rzut okiem wystarczył, by zobaczyć dziewczynę o płomiennych włosach, wokół której szalało inforno zbudowane z reishi.
- Melduje znalezienie celu. Przechodzę do kontaktu. - dodał przez komunikator, marszcząc brwi. Nawet z tej odległości czuł siłę reiatsu, jakim kobieta władała na dole. Generalnie, w standardowych okolicznościach nie było to coś, co wzbudziłoby jego szczególny niepokój, ale to nie były standardowe okoliczności.
Celem zachowania sprawności, niebieskooki podniósł swoją presję duchową do limitu wyznaczonego przez limit. Delikatna, niebieska aura pokryła jego ciało, pobudzając duchowe mięśnie, po czym za pomocą shunpo w jednym susie pojawił się około 30 metrów od dziewczyny. "Błyskanie" energią miało też dodatkową funkcję, widząc pod sobą szalejące tu i ówdzie moce, niebieskooki nie chciał dziewczyny za nadto zaskoczyć - należało się ładnie "przywitać" i pokazać, że się jest, a komunikacja na poziomie reiatsu to jedna z najlepszych metod. Co prawda, przez chwilę niebieskooki rozważał, czy nie lepiej zachować pełną anonimowość i zniknąć, ale... Zdecydował się na inny krok. Szalejąca aura nie była czymś, co wykrywali jedynie Shinigami, Puści również nie spali i co prawda płotki się tutaj nie zbliżą, ale Asagi wolałby by dziewczyna nie ściągnęła tutaj czegoś "ciekawszego".
- Robi panienka sporo duchowego hałasu wokół siebie. - zaczął spokojnie, aczkolwiek z wyczuwalną siłą w głosie kapitan, powoli idąc w stronę Skye. Na razie nie wyglądał w jakoś szczególnie groźnie, ale miał swoje rozkazy - należało zbadać sprawę. Sayamaka już w przeszłości spotykał ludzi świadomych duchowo, zarówno Quincy jak i Fullbringerów - ani z jednymi, ani z drugimi nie chciał rozpoczynać wojny, ale nie mógł przechodzić obojętnie obok takiego zjawiska. Zwłaszcza po niedawnych atrakcjach w Rzymie.
- Sayamaka Asagi, kapitan V Dywizji. - przedstawił się niebieskooki, po czym pozostawało czekać na reakcję dziewczyny. I niech nikt nie myśli, że kapitan opuścił gardę - chociaż jego ciało nie zdradzało agresji, umysł pracował na najwyższych obrotach, próbując rozpoznać aurę dziewczyny i przewidzieć jej kolejne ruchy. Jego biegłe oko mistrza szermierki uważnie analizowało jej postawę, szukając jakiegokolwiek znaku agresji. Na razie nie było sensu zgłaszać przez komunikator jej wyglądu, gdyby bowiem II-jka znała sygnaturę energetyczną, to by mu ją podoła...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #4
05-11-2017 20:36
Obecności Asagi'ego nie dało się nie wyczuć, nie w stanie, w jakim była sama Skye. Nie, gdy on sam próbował przeważyć dominującą aurę Fullbringerki własną. Kolizja podporządkowanych dwóm duszom reishi nastąpiła bardzo szybko, a w ślad za nią poszło... chwilowe wyciszenie. Czerwone ogniki energii duchowej zaczęły zanikać, pozostawiając jedynie poświatę wokół samej nastolatki.
Shinigami... Została poinformowana, jeszcze zanim spostrzegła, z kim ma tak naprawdę do czynienia. Zmysł duchowy Skye zetknął się już co prawda z naturalną prezencją kapitana, choć dopiero słowo rozbrzmiewające echem w jej głowie okazało się być kluczowym sygnałem.
Owiewana czerwonymi wstęgami reiatsu, Emily odwróciła się, aby stać przodem do nieznanego jej bruneta. Powoli podnosiła spojrzenie, a głowa jej zadrżała niespokojnie w międzyczasie. Mimowolnie zacisnęła lewą pięść i natychmiastowo ją poluźniła. Przystanęła wręcz w nienaturalnym, wymuszonym relaksie.
Chwila, w której oczy Skye spotkały się z sylwetką Asagi'ego, była dla niej druzgocąca. Oczodoły Fullbringerki, co Bóg Śmierci mógł jasno dostrzec, zabłysnęły gradientem karmazynu oraz purpury, zanim ustabilizowały się w płomiennie czerwonej barwie. Nagły impuls aury, nawet nie jej widoczne dla ludzkich oczu wykorzystanie, a zwyczajny wzrost siły nie mógł również przejść niezauważony. Moc, którą potencjalnie mogła władać Skye w mniemaniu Sayamaki, pozostawała enigmą. Tym bardziej, że sama zdawała się nie potrafić jej kontrolować, a już w jego obecności minimalnie spadała mniej-więcej do jego pułapu z nałożonym limitem, a wzrastała niemalże do siły, jaką uzyskałby po jego zdjęciu.
Shinigami. Shiden.
Skye jednakże w trakcie tej krótkiej chwili ujrzała dziwny przebłysk wspomnień. Percepcja wzroku ją zawodziła, a umysł zdradzał. Rodzaj aury nasuwał za dużo skojarzeń, przywoływał nieszczęśliwe obrazy z zazwyczaj odciętej części świadomości. Zamiast dostrzec sylwetkę wysokiego bruneta w białym płaszczu, przez moment wydawało jej się, że stoi na przeciw największego koszmaru swojego życia. Jasne krótkie włosy, niezbyt okazała postura oraz te charakterystyczne oczy chodziły za nią wszędzie. Najczęściej w odmętach jej własnego umysłu.
Shiden. Słyszała wyraźnie. Na tyle wyraźnie, aby zostać sprowokowaną na nieszczęście w chwili, gdy sama starała się wyzwolić drzemiącą w głębi niej potęgę.

[Obrazek: SjQctPC.jpg]

Skye nagle uniosła ramiona, zbierając wokół nich wirującą energię duchową. Czerwone światło ponownie ogarnęło najbliższą jej przestrzeń, a moc zdawała się minimalnie wykraczać poza standardowe możliwości dziewczyny.
Choć źrenice Fullbringerki zakrywała złowroga poświata, to niewątpliwe wzrok zogniskowany miała na postaci nieznajomego Boga Śmierci. Nie słyszała jego słów. Nieważne było, kim jest. Był dla niej urojoną personifikacją najgorszych przeżyć. Nie, nie dla niej. Dla nich. Wyzwolona część świadomości i umysł naruszony przez zewnętrzną ingerencję przygniotły możliwości introwertyczki, jaką była Emily Rogers.
- Zostaw... MNIE! - Krzyknęła stosunkowo niskim tonem, jak na płeć piękną, Skye.
Wrzaskowi towarzyszyła eksplozja reiatsu. Nagły podmuch doprowadził ziemię do pęknięcia w wielu miejscach, położył niemal całkowicie i tak skromną florę, a w szczególności wywołał silny obszarowy atak ukierunkowany w przestrzeń, w której unosił się Sayamaka Asagi. Fala uderzeniowa zabarwiona czerwonym kolorem charakteryzowała się transparentnością, choć nie dało się odmówić jej konkretnej siły. Ponadto obejmowała swym zasięgiem dobrych dwadzieścia-parę metrów w praktycznie każdą stronę.
Pierścienie z czystego reishi dookoła ramion Skye w tym czasie zdawały się obrastać w coraz większą ilość cząstek spirytystycznych, formując iście druzgocącą broń w ramionach Fullbringerki.
Pomimo użytego tak naprawdę małego ułamka swojego reiryoku, Skye miała ciężki oddech. Przeżywała o wiele więcej, niżby się mogło zdawać. To, co było po niej widać, to był jedynie wierzchołek góry lodowej, której fundamentów prawdopodobnie nie widziała nawet sama Emily.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #5
06-11-2017 10:38
Czujnie obserwując zachowanie kobiety, niebieskooki z każdą kolejną sekundą rozumiał, dlaczego do zbadania sprawy przydzielono kapitana, a nie zwykły oddział.
Z chwilą, gdy ich spojrzenia się spotkały, Asagi już wiedział, że to nie ma prawa potoczyć się w sposób pomyślny. Doświadczenie i instynkt nakazywały mu przygotować się do walki, ale racjonalny umysł domagał się chociaż próby uniknięcia konfrontacji, a przynajmniej wyczerpania wszelkich środków dyplomatycznych, zanim jedynym, jakie pozostanie będzie eksterminacja dziewczyny.
Może Asagi nie umiał czytać w myślach, ale już kiedyś widział to spojrzenie. Już raz ktoś spoglądał na niego właśnie takimi oczami, niby dostrzegającymi to co powinny, a jednak zdające się widzieć zupełnie co innego. Tylko kto to był i kiedy... "Ryichi! - przypomniał sobie bardzo szybko, w momencie w którym aura Skye zafalowała na tyle, że on sam poczuł jej przytłaczającą moc. Mowy nie było, by w obecnym stanie mógłby ją jedynie unieruchomić bez robienia krzywdy - nie przy tym poziomie...
- Będę się bronił. - zapewnił nieco obniżając pozycję i zmieniając spojrzenie. To było już ostatnie ostrzeżenie...

Z chwilą, gdy dłonie Skye otoczyła energią duchowa, przesłanie dla kapitana było jasne. Jeśli chce przeżyć, musi podjąć walkę. Czy mógł teraz uciekać? Mógł, ale do jego obowiązków należało stać na straży duchowego świata - a ta kobieta, niewątpliwie nie panująca nad swoimi mocami stanowiła zagrożenie i to ogromne. Co prawda, kolejne z praw zakazywało zabijać ludzi, ale... Pierw zatroszczmy się o własne bezpieczeństwo...
Widząc zbliżająca się w jego stronę falę niebieskooki odskoczy w tył, przed siebie wystawiając prawą dłoń by w skróconej inkantacji wykonać zaklęcie.
- Bakudou no. 81 - Danku! - nie był pewien, czy zaklęcie zatrzyma ogrom mocy dziewczyny, zwłaszcza, że nie wykonywał go z pełną mocą, ale jego zadaniem było stanowić chwilową ścianę między nim, a falą energii, akurat tyle, by móc sięgnąć po shunpo by się spokojnie oddalić na prawą flankę od dziewczyny (około 30 metrów od niej i ponad nią), po czym skierować w jej stronę dłoń z kolejnym zaklęciem, również w skróconej inkantacji.
- Bakudou no. 61 - Rikujōkōrō! - tym razem cel był prosty, unieruchomić dziewczynę, w której dłoniach formowały się jakieś dziwne błyski reishi, a przy tym sprawdzić, czy sobie techniką wiązania poradzi. Jeśli przełamie ją od razu, to sprawa przekichana, jeśli nie, może nasz bohater dostanie ułamek sekundy na działanie?

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #6
07-11-2017 20:44
Zgodnie ze niespisanym nigdzie prawem na każdym kapitanie piątej dywizji ciążyła jakaś cholerna klątwa, która naginała wszystkie możliwe okoliczności aby wsadzić urzędującego na tym stanowisku w jak najgłębsze bagno. Nie inaczej było w ramach tej interwencji, gdy szybko okazało się że ma do czynienia z osobą o dość poważnych... problemach. Jakich konkretnie wypadałoby spytać jakiegoś wykwalifikowanego człowieka, ale zapewne dla samego Asagiego chyba sama ta informacja była wystarczającym dowodem na podjęcie szczególnej ostrożności. Co też zrobił, angażując do obrony przed pierwszym atakiem dziewczyny jedno z najpotężniejszych Kidou - Danku. Te naturalnie sprostało wyzwaniu, lecz bystremu kapitańskiemu oku nie umknął fakt że zdecydowanie nie było ono w najlepszym stanie po odparciu tej fali uderzeniowej. Że odparcie wyrzuconej przez Skye fali uderzeniowej faktycznie było niebezpiecznie blisko górnego limitu, jaki mogło ono wytrzymać. Odrobinę silniejsza, bądź powtórzona kilkukrotnie fala niewątpliwie przełamałaby to wysokopoziomowe Kidou bez większego problemu. A przynajmniej przy tej różnice w czystym potencjale duchowym jaki wyczuwał między ograniczonym limitem sobą, a Skye.

Zwiększenie dystansu naturalnie mu się udało, toteż natychmiastowo zabrał się za wykonie swojej kontrofensywy. Złote snopy światła zaczęły formować się wokół Skye wraz z każdym słowem wypowiadanym przez Kapitana, dając dziewczynie cenny czas na zastosowanie jakieś konkretniejszej reakcji na poczynania jej oponenta. Naturalnie w żaden sposób to zaklęcie nie przeszkadzało w formowaniu się pierścieni energii duchowej wokół jej ramion... lecz cóż. Może zgodnie z tradycją piątej dywizji próba pochwycenia wypali Asagiemu w twarz? A może tylko dostarczy dodatkowych informacji? Cóż, decyzja poniekąd należała do SKye.

FYI: Wstrzymujcie się od natychmiastowych kontrataków, chyba że padnie z mojej strony prośba o ich zastosowanie. Inaczej kolejka będzie wyglądała cały czas jak niżej.

Kolejka:
- Skye - obrona oraz kontra.
- Asagi - obrona.

Skye

Poziom: 12
Obecne obrażenia: Brak
Pozostała energia duchowa: Pełny zbiornik
Asagi

Poziom: 9 (Aktywny limit)
Obecne obrażenia: Brak
Pozostała energia duchowa: Pełny zbiornik

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #7
10-11-2017 22:48
Przybył walczyć...! Wraz ze słowami rozchodzącymi się echem po umyśle Skye, dziewczyna poczuła kolejne uderzenie gorąca. Adrenalina prawdopodobnie osiągnęła już w ciele poziom zenitu, lecz wraz z tym stanem nie szła w parze koncentracja, ani kontrola.
To... - Ja. - Częściowo w umyśle, częściowo cicho pod nosem, Skye spróbowała stłumić ten napływ agresji przyznając się do zainicjowania walki, choć nie miało to żadnego efektu. Brakowało jej siły. Sięgnęła po zbyt duże pokłady zapieczętowanej mocy, która zawsze wiązała się z uwolnieniem drugiej świadomości.
Odpowiadała akcją na akcję. Nie istotny był już powód. Gdy tylko przeciwnik użył swojej techniki, Skye otrząsnęła się. Nie spostrzegła kiedy uniknął lub obronił się przed jej pierwszym atakiem, ale nawet się nad tym nie zastanawiała. Skoncentrowała się tylko na tym, co tu i teraz.
Zacisnęła pięści ponownie, co wystarczyło, aby wezbrać wokół energię duchową i uformować ją na kształt niewielkiej sfery. Była ona otwarta w pionie, a swoją pojedynczą zaokrągloną ścianą o wypukłej formie miała za zadanie obronić przed złotymi snopami światła. Reiatsu Fullbringerki nadal utrzymywało się w półprzezroczystej postaci o szkarłatnej barwie.
Wtem pierścienie energii wokół ramion dziewczyny rozwarły się, a następnie pokryły jej niemal całe kończyny. Uformowane liczne kręgi o różnych rozmiarach wyglądały imponująco, ale nijak nie zdradzały formy ataku. Skye potrafiła kształtować własne reiatsu na wiele sposobów, mimo iż zwykle służyło ono do bardzo prostolinijnych zadań. Ciemnowłosa dziewczyna wyprowadziła nagle wymach prawym ramieniem, czym uwolniła wezbraną energię. Niekształtna fala reiatsu, silniejsza od poprzedniej, ale zarazem węższa, pomknęła wprost na Asagi'ego, zakrzywiając postrzeganie wizualne na swojej trasie.
Reiatsu zebrane w drugiej ręce natomiast wręcz przelało się do dłoni, gdzie uformowało niemal idealny kształt kuli. Miała silnie karmazynową barwę i jedynie zdawała się tlić od zgromadzonych cząstek spirytystycznych. Skye nie czekała długo, aby zrobić z niej użytek. Wystawiła kończynę przed siebie, mierząc w Sayamakę, a następnie wystrzeliła pocisk, niczym z działa potężnego kalibru, zamierzając zaskoczyć Boga Śmierci o wiele silniejszym atakiem, niż do tej pory.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #8
11-11-2017 08:58
Czy sytuacja była zła? Raczej nie. Ona była fatalna. Niebieskooki nigdy nie był ekspertem od kidou, ale nawet on zdawał sobie sprawę, że zmiażdżenie Danku w tak łatwy sposób (nawet jeśli było one nie w pełnej inkantacji), świadczy o tym, że nie ma tutaj miejsca na uprzejmości i przede wszystkim, należy zadbać o własne bezpieczeństwo.
Będąc doświadczonym wojownikiem, Asagi zdawał sobie sprawę jeszcze z jednej kwestii, otóż zabawa w ukrywanie swoich mocy, oraz czekanie na odpowiedni moment, by je pokazać "godnemu przeciwnikowi" jest zwyczajnie głupie i prowadzi w prostej linii na cmentarz. Zdając sobie sprawę z różnicy mocy między nim, a rozszalałą fullbringerką nie zastanawiał się ani sekundy, przed sięgnięciem po ostateczne uwolnienie miecza - to nie była zabawa, to już była walka.
Bankai: Hakuraijin Arashi no Kayou. - wypowie "magiczne zaklęcie" w czasie, w którym Skye będzie odpierać jego drugie, ukręcone mocno na szybko zaklęcie wiążące... Dlaczego taka taktyka? Cóż, mimo wszystko, kapitan V Dywizji trzymał się zasad Społeczności Dusz, a mówiły one, że w pierwszym momencie należy wykorzystać wszystkie możliwości, zanim się sięgnie po zdjęcie limitu - limitu, który z jakiegoś powodu istniał. Niebieskooki rozumiał, że nakładanie, tych bądź co bądź niewygodnych pieczęci, miało na celu przede wszystkim chronić ludzi i świat żywych. Walka z pełni uwolnioną mocą zawsze oznaczała potężne zniszczenia w okolicy, ale i... Niechciane budzenie uśpionych mocy duchowych. Tak, dbanie o bezpieczeństwo ludzi i równowagę przede wszystkim, pychę i ukrywanie swoich umiejętności możemy sobie wsadzić w sandały, będziemy wyżsi...

Jak walczyć z "kidouuser'ami"? To pytanie zadawał sobie niebieskooki za młodzieńczych lat, kiedy to nie raz nie dwa "ścierał" się z szwagrem, który może w mieczu był totalną nogą, to stanowisko wysokiego oficero w kidou corp piastował nie bez przyczyny. Jasne było jedno - utrzymywanie bezpiecznego dystansu, nie było rozwiązaniem na nawet krótką chwilę. Przeciwnicy walczący w ten sposób, mają po pierwsze ogromny zasięg rażenia, a utrzymywanie dystansu jedynie im ułatwia życie w "pizganiu" coraz bardziej wymyślnymi technikami, a "zanjutsuuerzy" byli niebezpieczni na dystansie około półtora metra, dokładnie tam zaczynała i kończyła się ich sztuka...
Widząc zbliżającą się falę reiatsu, niebieskooki w pełnym uwolnieniu postawił zaufać swojemu zanpakutou. W momencie, w którym zobaczy zbliżająca się falę energii, chwyci za rękojeść swojego miecza i przelewając swoje reiatsu na ostrze sięgnie po rodowe battojutsu, wykonując z tej pozycji Hitotsume: Nadegiri. Plan jest prosty, "umieścić" ostrze między sobą, a falą energii i zwyczajnie przeciąć ja na dwoje.
Zakładając, że udało mu się przetrwać ten etap, Asagi, chwyci swój miecz oburącz i za pomocą shunpo uniknie kolejnego ataku, tym razem czekając do "ostatniego momentu". Dokładnie tak, jak w walce na miecze, by jego przeciwniczka "miała" pewność, że go trafi. Asagi uskoczy za pomocą shunpo około 10 metrów od pocisku w prawo i trzy metry w górę, by przenieść walkę do trójwymiarowej przestrzeni po udanym uniki błyskawicznie chowając miecz do saya, aczkolwiek nie puszczając rękojeści, tak by móc zaraz znów uderzać, *następnie (jeśli jeszcze żyjemy), sięgając po shunpo spróbuje zbliżyć się do Skye na odległość około trzech metrów...

*jeśli Kisacz uważasz to za ruch ataku, to tego nie ma, zrobię to w kolejnej turze, chociaż na moje, to tylko skrócenie dystansu

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #9
13-11-2017 09:20
Cechą którą niewątpliwie można było podziwiać u obecnego kapitana piątej dywizji, to zdolność szybkiego przekalkulowania wszystkich za oraz przeciw stojących za decyzją dalszej eskalacji starcia w jakie mimowolnie został wpakowany. A także sprawność z jaką zdecydował jakie środki powinien zastosować, aby nie rozbujać okolicznej równowagi duchowej do stopnia wabiącego jedną z licznych Hord Hueco Mundo. Chociaż na swój sposób przeczyły temu wszelkie efekty Pełnego Uwolnienia jakie mogła zauważyć Skye, a także potencjalnie meteorolodzy którzy pewnie ze szczerym zdziwieniem obserwowali jak ni z gruszki, ni z pietruszki w prowincji Quebec pojawia się burzowa chmura. A nawet nie jedna, tylko kilka nasyconych energią duchową kapitana.

Naturalnie samo uwolnienie nastąpiło w krótkiej chwili, w której Skye rozprawiała się z rzuconym przez kapitana zaklęciem wiążącym. I "rozprawiała" było chyba najbardziej trafnym określeniem, bowiem różnica biegłości w Demonicznej Magii Asagiego połączona z pierwotną przepaścią między ich mocami zaowocowała zaklęciem które niestety niewiele mogło zrobić przeciwko kobiecie. Złote snopy światła rozbiły się o uformowaną przez niego tarczę, można powiedzieć że z zatrważającą łatwością. Był to niewątpliwy dowód, że ktoś faktycznie rozsądnie postąpił wysyłając kapitana do rozmówienia się ze kobietą bowiem los typowego porucznika bądź oficera w tym momencie byłby przesądzony. Los kapitana Sayamaka? Niekoniecznie, chociaż różowo nie było.

Wystrzelonej z lewej ręki Skye niekształtnej fali energii duchowej na pewno nie należało lekceważyć, aczkolwiek dla sprawnie wykonanego przez kapitańską rękę cięcia nie stanowiło już względnie dużego wyzwania. Biegłość z jaką Asagi władał swoimi rodzinnymi technikami była niewątpliwie fundamentem takiego stanu rzeczy, lecz jak on sam dobrze wiedział sam fakt wykorzystania własnego Ban Kai stawiał tą formę obrony zdecydowanie wyżej od wykonanego wcześniej Danku. Mógł mieć stosunkową pewność, że pojedynczą falą tej energii wykonaną w formie frontalnego ataku jego obrona nie zostanie przełamana.

Inaczej niestety miała się sprawa z drugim atakiem wykonanym przez Skye, z którym odczekała krótką chwilę celem upewnienia zapewne w celu upewnienia się w którą stronę uniknie fali kapitan. Ten był już odrobinę bardziej wyrafinowaną techniką, której dziewczyna potrafiła nadać konkretną formę przypominającą doskonale znanym wszystkim Bogom Śmierci zaklęcie - Shakkaho.

Plan kapitana był prosty jak konstrukcja typowego cepa. Uniknąć w ostatniej chwili ataku swej przeciwniczki, po czym rozpocząć swoją kontrofensywę wreszcie wkraczając w komfortowy dla siebie dystans starcia. Można powiedzieć, że był to jedyna rozsądna koncepcja aczkolwiek nie uwzględniała ona dwóch jakże istotnych szczegółów. Pierwszym był fakt, że uformowana w konkretny energia duchowa przemieszczała się nieznacznie szybciej od bezwładnych mas rzucanych dotychczas przez kobietę. Co już na wstępnie utrudniało odstawienie fortelu jaki miał w swych planach Asagi, bowiem nie "znał" owej idealnej chwili na pozorujący trafienie unik. Sam fakt, że w momencie gdy przecinał poprzednią falę energii czerwona kula była w połowie drogi między nim a Skye, też nie pomagał. Miał dosłownie chwilę na reakcję, którą naturalnie wykonał aczkolwiek nie w tak "czysty" sposób jaki obrazował sobie w momencie podejmowania swej decyzji. Musiał bowiem wspomóc się własnym Pogromcą Dusz, aby odrobinę "zepchnąć" karmazynową kulkę z trasy jej lotu.

W tym momencie dosłownie wybuchł mu w twarz drugi szczegół, który dosłownie uświadomił mu skojarzenie z Shakkaho jakie mogło pojawić się w jego głowię chwilę wcześniej. W momencie kontaktu wystrzelonej ostrza jego broni i wrogim atakiem, kula energii duchowej dosłownie zaczęła wrzeć w ramach przygotowań do eksplozji. Która naturalnie nastąpiła ułamki sekund później, częściowo chwytając uciekającego kapitana w swe objęcia radośnie targając jego strojem. Lekkie poparzenia pojawiły się tu i ówdzie na ciele Asagiego, nie wpływając na jego zdolności bojowe aczkolwiek uświadamiając mu że przeniesienie doskonale znanych mu zasad walki mieczem do tej konkretnej walki będzie wymagało odrobiny więcej obserwacji z przeciwnej mu strony. Mimo wszystko brakowało mu obycia w subtelnościach energii duchowych, aby móc z miejsca uchwycić wszystkie zagadnienia energetycznych ataków jakie mogła posłać na niego Skye.

Kolejka:
- Asagi (Jesteś w "trakcie" wykonywania Shunpo)
- Skye

Skye

Poziom: 12
Obecne obrażenia: Brak
Pozostała energia duchowa: Pełny zbiornik
Asagi

Poziom: 9+3 (BK) (Aktywny limit)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
Pozostała energia duchowa: Pełny zbiornik

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #10
13-11-2017 19:01
No tak, kapitan V Dywizji nieco przecenił swoje umiejętności, a raczej, źle ocenił całą sytuację - nie, by nie doceniał swojej przeciwniczki, ale zwyczajnie mimo dwóch wieków na karku nadal miał problem z rozkładaniem na czynniki pierwsze technik opartych na reiatsu. Za jego czasów, to było łatwiej, Quincy pruły z łuków, Arrancarnowie co najwyżej strzelali pociski bala albo cero, a w przypadku renegatów wystarczyła podstawowe wiedza z zakresu magii demonicznej, by wiedzieć czego się (tak plus-minus), spodziewać, a teraz?
No, nie ma się co rozwodzić nad tym, co było, a nie jest, należało działać. Przetrwanie pierwszego ataku pozwalało mniej więcej rozeznać się w możliwościach przeciwniczki, a były one niezwykle wysokie - począwszy od bezwładnych mas reiatsu, po skoncentrowane pociski. Tak szeroki zakres sugerował, że będzie tego zdecydowanie więcej...

Osiągnąwszy zamierzoną pozycję (po "wyjściu" z shunpo), niebieskooki postanowi "zagrać" zgodnie z regułami określonymi przez Skye i sięgając po technikę z Shikai ściągnie jej na głowę błyskawicę. Biorąc pod uwagę jak skutecznie skruszyła jego zaklęcie, nie spodziewa się, że jakoś jej tym zaszkodzi, nie taka jest rola ataku - chce sprawdzić szybkość jej reakcji i zobaczyć, co zrobi. Jeśli stworzy nad sobą/wokół siebie kopułę energii by piorun po niej spłynął, to z jednej strony wiemy, jak szybko reaguje, z drugiej coś w tą kopułę walnie...
Błyskawica jest jedynie preludium, niezależnie od tego, jaki manewr obronny obierze Skye, trudno oczekiwać od niej podzielności uwagi - "chwilę" (czyt. ułamek sekundy po błyskawicy), niebieskooki zaatakuje dziewczynę z zamiarem dokonania ponownego cięcie Nadegiri - plan prosty, jeśli będzie jakaś tarcza, to się przez nią przebić pierwszym cięciem, jak takowej nie ma, to po prostu trafić w cel.
W zależności od powodzenia pierwszej akcji, Asagi wyprowadzi kolejny atak na dziewczynę, tym razem pod postacią techniki Senka - celując w dobrze sobie znane źródła energii duchowej, jeśli się uda, może ochroni go to przed oglądaniem kolejnych popisów w wykonaniu dziewoi.
Jeśli i ta technika nie dojdzie do celu, z trzymanym oburącz mieczem, niebieskooki postara się utrzymać dystans bezpośredniego starcia - w tym przypadku, jego zanpakutou będzie robiła za "wabik" niebieskooki zacznie delikatnie unosić szpic ostrza góra-dół by "zahipnotyzować" dziewczynę - jeśli skupi wzrok na mieczu, to może uda się ją zaskoczyć... Ale czym? W pewnym momencie, niebieskooki przestanie machać mieczem, tylko przejdzie do wysokiej pozycji, ale... Jednoręcznie! Uniesie miecz lewa ręką jakby do cięcia, a sam rzuci się do przodu prawą dłonią wykonując uderzenie Ikkotsu. Dalej już tylko pozostaje doskoczyć do dziewczyny, złapać miecz będący nad głową oburącz i ciąć głęboko w dół przez korpus czerwonowłosej. Proste...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #11
16-11-2017 16:33
Ciężko było dostrzec jakąkolwiek satysfakcję, czy rosnącą pewność siebie na twarzy Skye. Jak zazwyczaj wojownik spróbowałby podkoloryzować swoje małe zwycięstwo, jakim była pierwsza zadana rana, tak ciemnowłosa Fullbringerka zdawała się nawet tego nie zauważyć. Wymieszanie gniewu z desperacją nadal emanowało z jej niespokojnego spojrzenia.
Odczucia te spotęgował dodatkowo fakt, iż Asagi uwolnił drugą formę zanpakutou. Choć nie miała pojęcia, czym jest Ban-kai, to jednak wyczuwała doskonale jego aurę duchową. Bez problemu zrównał się z nią. Prowokuje mnie? Pojawiła się obawa. Może być jeszcze silniejszy? Realny strach zagościł w umyśle Skye. Zabije mnie.
Nie, jeśli dasz mi szansę.
Przeciwstawne myśli towarzyszyły dziewczynie, gdy jednocześnie sięgała i ograniczała swoją moc. Czuła się rozdarta w każdym elemencie. Nie wiedziała, co ma zrobić. Na pewno musiała się bronić.
W nagłym odruchu Skye uniosła lewe ramię, formując nad wewnętrzną częścią dłoni dysk energii duchowej, który miał na celu zatrzymać błyskawicę. Szkarłatny okrąg miewał prześwity purpury, podobnie jak oczy samej dziewczyny, które na krótki moment przybrał groźniejszy i zarazem poważniejszy wyraz. Do momentu, aż kapitan piątej dywizji nie zaczął zamykać dystansu.
Brwi znowu uniosły się, a Fullbringerka otworzyła szeroko powieki. Zamierzała się wycofać, nie chciała stać blisko niego. Jednak podświadomie była pewna tego, że nie da rady mu uciec. Był za szybki. Nie zdążyła jeszcze opuścić kończyny, gdy podnosiła już drugą, aby zatrzymać nacierającego mężczyznę.
Wezbrana aura duchowa uderzyła sferycznie, mając na celu powstrzymanie szarży Boga Śmierci. W pierwszej chwili była to najzwyklejsza fala uderzeniowa o maksymalnej sile, jaką mogła wygenerować sama Emily, lecz niemal od razu dziewczyna zaczęła formowanie również szczelnej kopuły. Nie spostrzegła się, zanim nieopacznie jej stopy zaczęły się cofać, szurając po ziemi, jednocześnie odsuwając się od strony, z której nadchodziłby akurat wyprowadzany atak. Bała się bliskiego dystansu.
Czekała tylko na moment, w którym miałaby szansę uciec od Asagi'ego. Nawet sekunda, jaką poświęciłaby tylko na wykonanie Bringer Light w przeciwną stronę. Chciała zbudować dystans, który dałby jej większe poczucie komfortu. Mimowolnie zaczęła także koncentrować swoją energię duchową w pięściach, gotowa do reakcji, gdyby tylko przeciwnik zamierzał podążyć dalej za ofensywą. W takim przypadku zwyczajnie wypchnęłaby przed siebie ramiona z pełną żywiołowością, tak niepodobną do niej, aby uwolnić reiatsu ze złączonych ze sobą dłoni. Efektem miał być potężny impuls energii o kształcie zbliżonym do bardzo rozwartego stożka (bliskiego 180 stopni), który działając mimo wszystko na krótki zasięg, nie pozwoliłby kapitanowi na całkowite zamknięcie dystansu.
Skye przy tym wykonała silny ruch głową, który rzuciłby włosami w przód, a te przysłoniły znaczną część twarzy szatynki. Spomiędzy luźno zwisających kosmyków przez lekko zmrużone oczy przyglądałaby się, czy jej plan w ogóle się powiódł. Nie miała doświadczenia w walce, działała instynktownie, ale zamierzała przeżyć. Do kolejnej chwili, do jutra. Tak, jak funkcjonowała przez ostatnie lata. Teraz jednak przeżyć również "dla".

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #12
20-11-2017 15:46
Szybkość z jaką nastąpiła kolejna wymiana najprzeróżniejszych argumentów niewątpliwie mogła onieśmielić niejednego oficera Gotei, jeśli jakikolwiek obserwowałby właśnie to starcie pomiędzy Fullbringerką a Kapitanem. Dzięki opanowanemu do mistrzowskiego stopnia Shunpo niesamowicie szybko przemknął dystans dzielący jego od przeciwniczki, w ten sposób natychmiastowo stawiając Skye w dość niekomfortowej dla niej sytuacji. Osoba pozbawionej jakiejkolwiek broni dziewczyny naturalnie sugerowała jej podatność w walce w zwarciu, co naturalnie kapitan postanowił wykorzystać doskonale znając swoje uzdolnienia w polu walki na krótki dystans.

Swoją intencją narzucił swojemu Pogromcy Dusz zesłanie na kobietę jednego ze gromadzonych w groźnie wyglądającej burzy piorunów, na co zareagowała ona zaskakująco szybko oraz zdecydowanie. Szkarłatny okrąg przyjął na siebie całe uderzenie elektrycznego ładunku, skutecznie chroniąc ją przed przykrymi konsekwencjami bezpośredniego trafienia. Aczkolwiek skutecznie też odciągając jej uwagę na wystarczająco krótką chwilę, aby Kapitan wkroczył w zasięg odpowiedni dla własnego stylu walki oraz oręża. Ostrze katany niemalże wystrzeliło z sai w ramach wyćwiczonej techniki Iaijutsu, odbijając się w spojrzeniu przestraszonej Skye której instynkt natychmiastowo przejął kontrolę nad działaniami w ramach naturalnej reakcji organizmu na zagrożenie życia. Walcz albo uciekaj.

Instynktownie wybrała obie możliwości, co okazało się najtrafniejsza decyzją w tym konkretnym momencie. Podniesiona prawa ręką wymierzona została prosto w osobę nacierającego kapitana wylewała z siebie energię duchową, podczas gdy jej nogi momentalnie postanowiły wykonać gwałtowny odwrót przez odskok. Nie wyglądało to ani zgrabnie, ani w żadnym stopniu "wojowniczo". Aczkolwiek sprawdziło się na tyle dobrze aby uniknąć przykrego losu jakim byłoby przepołowienie w pasie przez wrogie ostrze, wstrzymując kapitana na tyle długo aby zdążyła ona rozpocząć formować kolejną formę obrony. Szczelną kopułę wokół jej osoby, która miała ochronić ją przed zakusami Asagiego.

Pech, bądź też raczej determinacja Kapitana postanowiła jednak że nie dojdzie do powstania żadnej nowej formy obrony bez próby natychmiastowego jej zniweczenia. Kontynuujący swe natarcie Asagi skorzystał z dość dobrze przemyślanej zmyłki opartej na naturze amatorów sztuk walki, którzy nagannie często skupiali zdecydowanie zbyt dużo uwagi na samej broni przeciwnika niż jej poczynaniach. Tuż za szykowanym do kolejnego cięcia ostrzem podążył wzrok dziewczyny, która przez kilka cennych chwil została postawiona przed zagadką jaką był brak wyprowadzenia ciosu. Niestety dla niej uchwycenie prawdy o tym co miało za chwilę wydarzyć nastąpiło w momencie gdy pięć kapitana przebijała się już przez formowaną przez nią tarczę.

Efektu nie można było nazwać czystym uderzeniem, lecz też nie można było przyrównać go jakiegoś powierzchownego drapnięcia. Bariera którą utworzyła w połączeniu z jej naturalną odpornością oraz zasobami energii duchowej dostatecznie mocno "przytłumiły" siłę ciosów, dzięki czemu nie skończyła ona jak typowa ofiara tego ataku. Dodatkowo to mocne trafienie w brzuch pomogło Skye ponownie zyskać większą odległość między nią a Asagim, okupując to jednak sporą dawką odczuwalnego bólu świadczącym o tym, że czyste oberwanie tym ciosem nie będzie dla niej dobrą inwestycją w swą przyszłość.

Kapitan naturalnie natychmiastowo postanowił spróbować wykorzystać stworzoną przez siebie szansę, aby ostatecznie zakończyć to starcie.

Nieskutecznie jednak, bowiem gnany adrenaliną potężny impuls energii wyrzucony przez dziewczynę natychmiastowo ostudził jego agresywne zapędy skuteczne zatrzymując jego szarżę. Z większym bądź mniejszym rozczarowaniem, został zmuszony do odstąpienia odrobiny odległości na rzecz kobiety. Szczęśliwie jednak dla niego nie była to dystans na jakim rozpoczynał starcie. Na oko... miał do niej jakieś 15 metrów. Był więc wystarczająco blisko aby momentalnie skorzystać z jakiejkolwiek wpadki ze strony swej przeciwniczki.

Skye

Poziom: 12
Obecne obrażenia: Brzuch boli po "nieczystym" oberwaniu z Ikkotsu, jednak nie jest to ból poważnie wypływający na starcie.
Pozostała energia duchowa: Pełny zbiornik
Asagi

Poziom: 9+3 (BK) (Aktywny limit)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
Pozostała energia duchowa: Pełny zbiornik

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #13
22-11-2017 13:18
Boli...
Bardziej się tym przejmujesz, niż boli.
Ciało Skye było już niejednokrotnie wystawiane na próbę. Czy to w laboratoriach, czy przez Shidena, czy nawet niedawno podczas incydentu w Nowym Jorku przed dołączeniem do Bractwa. Za każdym razem jednak podświadomie zwielokrotniała uczucie towarzyszące wszelkim uderzeniom. Nie znała swojego limitu, zawsze potrafiła wstać, choć nie zawsze tego chciała. Tym razem nie miała już pewności, czy bardziej zabolał ją trafiony tors, czy też jej własny nieakceptujący takiego stanu rzeczy umysł.
Nawet pomimo myśli rodzących się na przekór rozsądkowi dziewczyny. Każącym po prostu puścić wodze wszelkich ograniczeń, nie przejmować się niczym, nie zastanawiać się nad sobą i własnymi działaniami.
Skye wyraźnie zacisnęła zęby, marszcząc brwi. Przyjęła cios na ciało, a jednak, mimo delikatnej z pozoru sylwetki, stała dalej wyprostowana.
- Zrób coś... wymyśl... - wyszeptała do samej siebie, nie wiedząc po prostu, w jaki sposób ma zaskoczyć przeciwnika.
Dłonie zapłonęły nagle energią duchową, niemalże od razu gotową do użycia. Charakterystyczne smugi reiatsu ponownie stopniowo okrywały Emily subtelną poświatą, zwiastując jej zamiary oraz zdradzając nie najlepszą kontrolę nad wykorzystywanym reiryoku.
Nagle dziewczyna wykonała potężny wymach ramionami do przodu, wysyłając dwie asymetryczne wiązki energii. Obie przypominały bardzo grube bicze utworzone z czystego reiatsu, jednakże tylko ten z prawej strony mknął po tej samej płaszczyźnie, aby dosłownie zmieść Asagi'ego od flanki. Drugi został, prawdopodobnie przypadkowo, lekko zakrzywiony od góry, a przy tym był nieco większych rozmiarów. Miał on trafić Sayamakę pod kątem, uderzając silnym smagnięciem.
Struktura obu biczów nie różniła się zbytnio od używanych już wcześniej wiązek lub pocisków. Efekty kolizji miały być bardzo zbliżone do poprzednich ataków.
Ramiona ciemnowłosej zatrzymały się wyprostowane przed ciałem. Tuż przed dłońmi wtem skumulowała się kolejna porcja energii spirytystycznej, która przyjęła formę pocisków. Pojawiały się parami, przy czym zawsze jeden z nich był większy od drugiego na skutek zebrania większej ilości reiryoku. Prędkość, z jaką się poruszały, natomiast pozostawała stała.
Oczy Skye starał się nadążać za ruchami Asagi'ego, gdyby tylko ruszył się z miejsca. Nawet, jeśli jednak zawiodłyby ją, pozostawała percepcja duchowa. Dziewczyna trzęsła się, z niepewności i ze strachu, ale pozostawała czujna oraz stale gotowa do działania.
Nie przestawaj... dalej! Choć nie zawsze dzięki trzeźwości umysłu lub własnej woli.
Sfery energii wystrzeliły z dłoni Skye, niczym z dział, czemu towarzyszył stłumiony huk. Zaraz po nich uformowały się następne kule, które także pomknęły wprost za kapitanem. Później następne i kolejne. Skye musiała zmrużyć oczy od powtarzających się rozbłysków karmazynowego światła, a stale uwalniane reiatsu szarpał jej włosami oraz odzieniem w przeciwnym kierunku do wystrzału.
Shinigami został zasypany pociskami, mknącymi na niego z jednostajną szybkością, lecz losowo różniącymi się siłą. Różnice w proporcji jednej sfery do drugiej były różne. Niekiedy 30-70% innym razem 40-60% lub 20-80%. Skye nie zdołała wystarczająco skontrolować własnej ofensywy, przez jej efektywność została w dużej mierze poświęcona przypadkowi.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #14
24-11-2017 13:38
Sytuacja nie była najciekawsza - jeden z najbieglejszych w sztuce zanjutsu shinigami nie zdołała nawet drasnąć ostrzem dziewczyny, w której ruchach widział totalny brak porządku, jednie paniczne uciekanie. Kapitan widział, że jest od niej szybszy, a jednak szczęście stało po jej stronie. No cóż, nie ma co tego rozpamiętywać, trzeba działać...

Widać, jak dziewczyna formuje swoje nowe twory reiatsu, jasne było, że nie kapitan nie może się z nimi spotkać i chociaż nie był ekspertem od energii duchowych, to wiedział, że zakłócenie działania jakiegoś hadou, z reguły skutkuje jego wybuchem, a więc najważniejsza to zaufać swojemu zanpakutou - tak, jak powinien postąpić prawdziwy shinigami.
Błyskawiczne schowanie miecza do saya, zanim dziewoja skończy swoje "czary" po czym sięgając po własne reiatsu i zużywając aż 2 ze swoich piorunów kulistych kapitan stworzył w każdej ze swych dłoni stworzony z własnej energii duchowej energetyczny miecz (technika: Kenraijin yondan: Tsurugi no Raijin). Nie bez powodu Asagi skorzystał z "korony" jako źródła energii będzie potrzebował pełnej mocy ban-kai i wydłużyć każde z ostrzy do długości 10 metrów, w tym momencie bicze powinny już w niego mknąć, a więc...
Senmaioroshi dwoma mieczami - oto rozwiązanie mistrzów zanjutsu. Asagi odpowiednio mocno się zaprze nogami, po czym wykona najszybszą technikę zanjutsu swoimi nowo stworzonymi mieczami, celem zniszczenia/zdetonowania biczów zanim to do niego dojdą. Kiedy błyski i wybuchy znikną, Asagi nie drgnie nawet o centymetr - kolejną ofensywę dziewoi pod postacią dziesiątek pocisków z energii duchowej również zacznie rozbijać swoimi długimi na 10 metrów mieczami, za pomocą wspomnianej techniki Senmaioroshi - cóż to będzie za pokaz! Najwyższa forma pojedynku - zabójcza szybkość vs zabójczy ostrzał. Jednakże, stan taki nie może trwać wiecznie...
Kapitan nie zamierza tak długo tkwić w pod ostrzałem przyjmowanym na własny "ogień zaporowy" i kiedy wszystko osiągnie apogeum, w którym ani on, ani ona nie będą się już widzieć ani wyczuwać przez ogrom energii kapitan... zniknie. W jednym z błysków korzystając z techniki Hiraishin zwyczajnie przeniesie się około 5 metrów od ostatniej zarejestrowanej pozycji dziewczyny, kiedy się tam zmaterializuje, od razu zmniejszy miecze do standardowej długości, co by były wygodniejsze (no chyba, że Skye wyczuwszy zmianę jego natychmiastową zmianę pozycji wykryje i dalej ostrzela, wtedy zmniejszamy miecze do 3 metrów i obronimy się tak samo, tylko wtedy wybuchy technik raczej ją trafią rykoszetem niż jego)...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #15
03-12-2017 16:13
Dwa pokaźnych rozmiarów szkarłatne bicze uformowane przez kobietę działały zgodnie z jej wyobrażeniem, a także podejrzeniem samego Asagiego. Nauczony doświadczeniem poprzedniej małej wtopy Bóg Śmierci nie zmierzał tym razem bawić się w jakieś finezyjne zagrania, postanawiając dosłownie zmiażdżyć nadciągający atak swoją szermierczą techniką połączoną z mocą Pełnego Uwolnienia Pogromcy Dusz. Szybko zmienił kształt dwóch piorunów kulistych w bronie o przeraźliwie długich ostrzach, którymi z zawrotną prędkością wykonywał kolejne cięcia w nadciągające szkarłatne bicze doprowadzając do przedwczesnej ich detonacji. Eksplozja naturalnie wzniosła niemałą ilość najprzeróżniejszego "kurzu" w powietrze, lecz nie stanowiło to żadnej przeszkody ani dla Skye, ani dla kapitana. Ich duchowe zmysły były na tyle rozwinięte aby bezproblemowo mogli zignorować tą niedogodność, bowiem żadne z nich nawet nie próbowało ukrywać własnej energii duchowej.

I jeśli ktokolwiek sądził, że sama eksplozja pierwszego ataku Skye wytworzyła bardzo dużo nikomu potrzebnego dymu, to pewnie oglądając tą część starcia niewątpliwie złapał się z rozpaczą za głowę. Taktyka zasypania swego przeciwnika absurdalną ilością pocisków Skye napotkała na godnego przeciwnika w postaci równie absurdalnej ilości cięć jakimi Asagi detonował kolejne szkarłatne kule. Niesłychana sprawność w Zanjutsu kapitana była niewątpliwym fundamentem sukcesu jego defensywy, bowiem tylko najlepsi mistrzowie szermierki mogli z taką sprawnością władać dwoma orężami o równej długości. Z kolei u Skye potencjalni obserwatorzy mogli podziwiać ogrom energii nad jakim mogła mimo wszystko zapanować, uwalniając kolejne salwy swojego ataku.

Aczkolwiek doprowadzające okolicę do rzymskiego krajobrazu starcie musiało dobiec końca, gdyż kolejne wybuchy z każdą chwilą pogarszały widoczność całego pola walki. Zarówno pod względem tej normalnie pojętej, jak również tej utożsamianej ze zmysłem duchowym. Odrobinę mniej obeznany w temacie Asagi musiał przejść do kontrofensywy gdyż wyczuwanie kolejnych ataków oraz obecnością przychodziło mu z co raz większą trudnością. Sama Skye też powoli zaczynała zmagać się z tym problemem, lecz doskwierało jej to w mniejszym stopniu. Tylko dzięki temu udało jej się uchwycić moment przemieszczenia się kapitana w jej okolicę, aczkolwiek ponieważ była właśnie zaangażowana wypalanie kolejnej salwy w poprzednie miejsce w którym był zdołała wysłać ledwie klika pocisków w jego kierunku. Te, naturalnie kapitan dość sprawnie zneutralizował szybkimi cięciami swoimi ostrzami z piorunów szykując się do rozpoczęcia kolejnego natarcia.

Skye

Poziom: 12
Obecne obrażenia: Brzuch boli po "nieczystym" oberwaniu z Ikkotsu, jednak nie jest to ból poważnie wypływający na starcie.
Pozostała energia duchowa: 95%
Asagi

Poziom: 9+3 (BK) (Aktywny limit)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
Pozostała energia duchowa: 95%

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #16
05-12-2017 21:01
No dobrze, okolica została już odpowiednio przemodelowana, więc może pora zwyczajnie wrócić do początku? Mimo wszystko, Sayamaka zdołał dość skutecznie odeprzeć zmasowany atak dziewoi i powinno to być dla niej wystarczającym dowodem na to, że prędzej cała okolica pójdzie w popiół, niż ona go bez szwanku wyeliminuje z walki...
Może to dziwne, ale coś zaświtało w głowie kapitana V Dywizji i generalnie była to jego... dobra natura. Starcie zostało co prawda rozpoczęte przez nieznaną mu kobietę, ale wcale nie oznaczało to, że zostało przez nią wywołane. Asagi już raz miał nieprzyjemność walczyć z opanowanym przez złe moce fullbringer'em, może w tym przypadku było podobnie? Co prawda, wtedy nie obyło się bez zadania opętanemu potężnych obrażeń, ale dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. Nigdy.
Sayamaka doświadczonym szermierzem i nauczycielem będąc, wystarczająco się napatrzył, by mieć pewność do jednego - ta dziewczyna nie walczy logicznie. W jej działaniu nie było żadnego planu i pomyślunku, zwyczajnie dzika forma atakowania, jak osaczone zwierzę. Jej obrona również taka była, Asagi nie uwierzyłby, gdyby ktoś mu powiedział, że przy takich różnicach w biegłości walki z bliska, nie trafi żadnym mieczem przeciwnika - widział jak unikała jego ciosów, robiła ta chaotycznie i rozpaczliwie - tylko to, ta najbardziej pierwotna wola przetrwania sprawiła, że mogła dokonać tego, co dokonała, a więc...
Zachowując pełnię skupienia i gotowości, niebieskooki powoli opuścił gardę ze swoich dwóch energetycznych ostrzy, aczkolwiek był gotów poderwać ją do walki w każdym momencie. On wie jak łatwo jest zabić i jeśli ma to zrobić, nie zawaha się - pierw jednak, nabierze pewności, że innej opcji już nie ma.
- Opamiętaj się! - niemalże ryknie w jej stronę z rozkazem, po już spokojniej będzie kontynuował.
- Nazywam się Sayamaka Asagi. - ponownie się przedstawi, po czym raz jeszcze nakreśli czerwonowłosej zaistniałą sytuację.
- Dlaczego mnie atakujesz? Jeśli nie przestaniesz, będę się bronił. - padło ostateczne ultimatum. Może była to odpowiednia chwila by przeprowadzić ostateczny atak, ale... Niebieskooki nie chciał tego tak rozwiązywać. Zdawał sobie sprawę z nieodwracalności pewnych decyzji, tak więc należy wyczerpać wszelkie inne drogi, bo jeśli mimo jego deklaracji kobieta dalej będzie w niego ciskać wszystkim co ma pod ręką, on nie pozostanie jej dłużny.

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #17
06-12-2017 18:46
Przed oczami Skye rozpętało się istne inferno energii duchowej. Żywy pokaz świateł, eksplozji oraz wzniecanych fal uderzeniowych robił piorunujące wrażenie, lecz dziewczyna reagowała na niego zgoła inaczej. Oczy jej się rozszerzyły, widząc, jak jej ataki nie przynosiły żadnego skutku. Dwa kolosalne miecze tańczyły rytmicznie w przestrzeni rozcinając wpierw bicze, a następnie zatrzymywały wszystkie pociski jeden po drugim zmierzające w Boga Śmierci. Przy każdym kolejnym Skye mogła wręcz poczuć narastającą w niej frustrację. Realnie się bała. Tym razem nie siebie, a swojego przeciwnika i perspektywy porażki. Nie wiedziała, co za sobą niesie, co może nieść, jak się to skończy.
Zanim całe przedstawienie zakończyło się, a jednak gdy już straciła Asagi'ego z oczu w chmurze dymu, przez wyobraźnię przemknęło jej wiele obrazów. Walk, gdy musiała zawalczyć o swoje, gdy jedynym problemem było zapanowanie nad sobą i niewyrządzenie większych szkód, niż jest to konieczne. Ośrodek Genesis, wówczas praktycznie sama była świadkiem osoby o monstrualnej mocy wpadającej w amok. Shiden Kusho, jego poplecznicy. Ucieczka na Ziemię Baffin, powstrzymywanie się przy rodzinie Ashby. Nieopaczne skrzywdzenie tej dziewczynki w parku w Nowym Jorku. W końcu walka z młodzieńcem pożerającym dusze, choć czyniącym to nie ze swojej winy. Po raz kolejny w uszach Skye rozbrzmiał ten przerażający dźwięk łamanego całego ciała, gdy uderzyła w niego masa reiatsu o takiej sile.
Skye zmrużyła oczy mimowolnie. Poczuła jak łza spłynęła jej po policzku, ale nie mogła teraz go wytrzeć. Praktycznie w tym samym momencie została zmuszona do uskoku w bok, minimalnego, instynktownego. Kolejna salwa wystrzelona w mężczyznę, który nagle zjawił się po jej lewej stronie, była niczym desperackie łapanie się brzytwy podczas tonięcia. Prędzej zrobiłaby sama sobie krzywdę jedną z eksplozji. Tak się jednak nie stało.
Odsunęła się na bezpieczną odległość, a przedramieniem odruchowo przetarła twarz. Poczuła dreszcz przechodzący po ciele. Zrobiło się zimno. Lub po prostu tak się jej wydawało.
- To na nic, to na nic, to na nic - powtarzała cicho pod nosem.
Nadal nie pokazałaś wszystkiego, moja droga Po ciele Skye spłynął zimny pot. Miała wrażenie, jakby ktoś ją właśnie dotykał, stał za nią i objął ramionami. Nie mogła się poruszyć. To było uczucie, którego już doznawała, lecz nigdy w ten sposób. Tak rzeczywisty. Jej uśpiona moc uległa zmianie po sesji z Kiyoko. Poczuła się zagubiona, znalazła się w miejscu, którego nie znała.
Czyjeś objęcia chwyciły ją w tułowiu, przesunęły się po torsie, zatrzymując tuż przy piersi. Znieruchomiała. Wydawało jej się wręcz, że czuje czyiś oddech. Nie była w stanie nawet wziąć porządnego oddechu. Minimalnie poruszyła głową, aby spojrzeć na siebie. Nie widziała nikogo, niczego. Czuła jednak. Coś przesunęło swoje objęcie w górę, zatrzymało się przy twarzy, a zaciskając mocniej uścisk na całym ciele.
Skye wówczas podniosła wzrok, spoglądając nieobecnie na swojego przeciwnika. Jedyną żywą osobę w okolicy. Szeroko otwarte oczy wyrażały tylko i wyłącznie szczere przerażenie. Słyszała go.
- Broń się... - powtórzyła po nim łamiącym się głosem, lecz na tyle zrozumiale, aby usłyszał. Słowa nie zabrzmiały jednak jak ostrzeżenie. To była prośba.

[Obrazek: VXKyTak.jpg]

Upadła na kolana, dłońmi chwytając się za głowę, wyzwalając potwornie silną aurę duchową. Pierwszy czerwony impuls energii ustąpił już później miejsca purpurze, która raz za razem buchała kłębami reishi, formując sferę nie do pokonania wokół dziewczyny. Fioletowe strumienie rozlały się po podłożu, wyniszczając doszczętnie roślinność. Woda wyparowała w ciągu kilku chwil, nie kontrolowała także manipulacji duszą. Już po kilku sekundach dziewczyna klęczała na wyschniętej na wiór ziemi, pękającej od jej mocy.
Purpurowy obłok zwiększył swoją objętość, zakrywając całą sylwetkę dziewczyny. Nagle wyprostowała ramiona w dół, a głowę podniosła wysoko. Krzyczała. Z bólu, wściekłości i frustracji. Wtem dookoła niej zaczęły formować się pionowe promienie energii, błyskając purpurowym światłem. Gdzieniegdzie wydawały się, że są białe, lecz to był tylko chwilowy efekt. W końcu snop głębokiego fioletu zakrył całą Fullbringerkę, rozpraszając wszelkie reishi zbierające się chaotycznie dookoła niej.
W jednym momencie uderzenie energii uformowało krater w miejscu, gdzie znajdowała się Skye, praktycznie unicestwiając już i tak nieżywą materię. Obróciła się ona dosłownie w nicość. Po chwili pył opadł, odsłaniając Emily Rogers w zupełnie innej postaci, charakteryzującej się inną, potężniejszą i chaotyczniejszą aurą oraz odmienionym diametralnie spojrzeniem pustych oczu zakrytych przez bladoróżową mgłę.

[Obrazek: RjOm0ye.png]]

Skye unosiła się kilka metrów ponad powierzchnią leja stworzonego przez eksplozję aury duchowej. W dłoniach kumulowało się reiatsu zebrane w dwóch ognikach. Trwała niemalże w bezruchu. Widać było spokojny, miarowy oddech, gdy unosiła się jej klatka piersiowa. Ruszyła także głową, ewidentnie skupiając wyraźniej spojrzenie na kapitanie piątej dywizji.
Wokoło dziewczyny unosiła się fioletowa aura, stopniowo rozpraszająca się po przestrzeni wokoło. Przenikała przez każdy obiekt. Roślinność, skały, podłoże, lecz nie wyrządzała im krzywdy.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #18
10-12-2017 12:10
Niebieskooki, czekając na odpowiedź dziewczyny uspokajał oddech - dawno już nie musiał walczyć na sto procent, a na pewno nigdy przy wykorzystaniu bankai. Wydawało się, że w tym starciu osiągnęli swoisty impas, ani on nie był wstanie zbliżyć się do niej na tyle, by zadać jej decydujący cios, ani ona zasypać go na tyle potężną nawałnicą pocisków.
Asagi pozwolił jej zająć dogodną pozycję - chciał spróbować złapać z nią kontakt, nie zabić. Chociaż stale utrzymywał gotowość do skoku, to jednak czekał. Może było to głupie, zupełnie nie zgodne z taktyką i zasadami toczenia podobnych starć, to jednak białowłosy zdecydował się dać jej szanse. Można by zapytać - dlaczego? Cóż, odpowiedź byłaby równie prosta, jak to pytanie. Po prostu nie widział przed sobą przeciwnika. Sayamaka stoczył bardzo wiele pojedynków i niejedną walkę na śmierć i życie. To, co tutaj się odbywało nie miało wiele wspólnego ani z jednym, ani z drugim - bo chociaż ewidentnie Skye próbowała go unicestwić, to jednak sposób w jaki to robiła był niezwykle różny od tego, z czym dotychczas się spotykał. Podczas starcia z Yogensenzo, obie siły próbowały zadać sobie skuteczny cios i robiły to z pełnym przekonaniem. Podczas walki z opętanym przez zjawę Fibonaccim, mimo całego szaleństwa, nieznany przeciwnik działa z premedytacją i gotowością. A tutaj? Jedyne, co w tej chwili mógł o Skye powiedzieć Asagi, to to, że jest przerażona, a w tym wszystkim sieje zniszczenie na lewo i prawo. Generalnie, stanowienie tak wielkiego zagrożenia już wystarczyło do tego, by ją spacyfikować, a jeśli nie będzie to możliwe, to wyłączyć ją z dalszej walki wszelkimi metodami i Sayamaka był o tym przekonany. Z drugiej strony, niebieskooki próbował znaleźć metodę unieszkodliwienia kobiety bez zabijania jej, chociaż coraz bardziej zadawał sobie pytanie, czy w ogóle mu się to uda?
Kiedy Skye w końcu przemówiła, niebieskooki nie od razu zrozumiał jej słowa. I nie, nie chodziło o ich treść, tylko o przekaz. Sayamaka zdawał sobie sprawę, że to nie jest groźba, lecz prośba. Prośba o bardzo ważnym wydźwięku, zwłaszcza w obliczu tego, co się za moment wydarzyło.
Niewiarygodna manifestacja mocy. Tego kapitan nie widywał za często, podmuch energii jaki poniósł się po okolicy i ogromne przemiany jakie w niej zaszły uświadomiły mu jedno - do tej pory, to co uważał za starcie było jedynie "zabawą". Prawdziwy problem, w obliczu jakiego stanął dopiero teraz podnosił swój łeb i był to łeb straszliwy. Niebieskooki nie musiał czegoś do końca tej całej prezentacji, by wiedzieć co się właśnie stało. Co prawda, nie miał do końca pewności, ale to co widział sugerowało prawdę - moc dziewczyny znacznie przerastało to, z czym mogła sobie poradzić i moc ta ją rozrywała. Nadal pytaniem pozostawało, jak moc może wpływać na zachowanie? Czy dziewczyna popadała w obłęd? Jeśli tak, nie może jej na to pozwolić, za dużo istnień może to przypłacić unicestwieniem, z nim włącznie. Tak, spełni jej prośbę. Będzie się bronił.

[Obrazek: Toshizo-Hijikata-hakuouki-34382751-500-252.gif]

- Sayamaka Asagi do centrali. Sytuacja alarmowa! Powtarzam, sytuacja alarmowa. Mam tu do czynienia z niepanującą nad swoją mocą fullbringerką na poziomie kapitańskim. - zameldował do centrali marszcząc brwi. Mowy nie było, by nawet z aktywnym bankai w obecnych warunkach dotrzymał jej kroku, tu potrzebne były rozwiązania ostateczne.
- Proszę o natychmiastową zgodę o zdjęcie limitu. Dodatkowo, zabezpieczyć obszar w promieniu jednej mili duchowej. Powiadomić generała oraz pluton kidou, celem otoczenia terenu barierą. - rozkazał przez komunikator, obniżając nieco pozycję, dłonie zaciskając na swoich ostrzach. Widząc, stabilizującą się Skye, jego ostrożność wskoczyła o kilka poziomów wyżej - teraz sprawy się zmieniły. Znikł chaos, a zastąpiło go... No właśnie, co? Białooki spiął mięśnie niczym kot przed skokiem, musiał być ostrożny, z jednej strony mogła to być odpowiednia chwila do przeprowadzenia ataku, z drugiej ta aura była tak niestabilna, z zmiana w zachowaniu na tyle niepokojąca, że taktyczny umysł kazał poczekać na pełnię możliwości. Do czasu zgody, trzeba poczekać.
- Powstrzymam cię. - rzekł do Skye, ale również składając ostatni meldunek. Teraz wszystko zależy od zgody na zdjęcie limitu, coś podpowiadało kapitanowie, że każda sekunda czekania na zgodę będzie długą godziną. Co jeśli jej nie dostanie? Cóż, wtedy zrobi to, co trzeba...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #19
11-12-2017 19:23
Przez dłuższą chwilę Skye wpatrywała się w mężczyznę swym nieobecnym spojrzeniem. Choć jej źrenice zatonęły w purpurowej mgle, to jednak Asagi nie mógł mieć wątpliwości, że to on jest celem dla spojrzenia nieobliczalnej Fullbringerki. Unosiła się ona mimo wszystko dość swobodnie w powietrzu, pozwalając swojemu szaleńczemu reiatsu okrywać całą okolicę.
Oczy Skye drgnęły dopiero, gdy aura kapitana również wzrosła. Zdawałoby się, że zareagowała niczym na wyzwanie, bowiem z miejsca wybiła się na wysokość kilkunastu metrów. Podniosła wyżej dłonie, uwalniając przy tym moc duchową, objawiającą się w zgoła inny sposób, niż do tej pory. Z ziemi wyrwało się łącznie kilkadziesiąt fragmentów podłoża i zawisły na różnych wysokościach w powietrzu, ale żaden nie znalazł się wyżej od samej Skye. Brwi dziewczyny zmarszczyły się, gdy wzięła szeroki zamach ramionami, koncentrując energię.
Nagle wykonała ruch do przodu, ostatecznie złączając nadgarstki ze sobą przy wyprostowanych ramionach. Wtem każdy obiekt, jaki uniosła, dosłownie wystrzelił, jak z działa prosto w stronę Boga Śmierci. Łącznie całe tony kamieni, piachu, ziemi z wystającymi korzeniami drzewek i roślin, wręcz przypuściły zmasowany atak na mężczyznę. Powietrze przez moment zakryło się chmurami burych pyłów, przez które jednak widoczność nie została mocno ograniczona.
Ze złączonych dłoni Skye niemal w tej samej chwili również uwolniła drugi ładunek energii duchowej. Ciemnoróżowe wyładowania reiatsu w ciągu sekundy uformowały pocisk, który przybrał ostatecznie głęboką fioletową barwę. Był on nieporównywalnie potężniejszy od wszystkich poprzednich. Skye przestała się już zupełnie wahać. Wszelkie limity dziewczyny po prostu pękły.
Dlaczego... - załkała wewnątrz umysłu, widząc i czując całą scenerię pola walki. Poczuła się zamknięta, osaczona, wręcz przygnieciona presją własnej mocy. Nigdy wcześniej nie przeżywała tego w taki sposób. Odkąd włącznie z Kiyoko ustabilizowały jej świadomość, uwolnienie tej formy Fullbringu stało się trudniejsze, gorsze, a do tego prawdziwie bolesne. Odczuwała ból fizyczne oraz mentalny jednocześnie i nie wiedziała, którego miała dość bardziej.
Nie możesz, to moje ciało - nikt jej nie słuchał. Miała wrażenie, że nawet sama siebie nie słucha. Nie wierzyła w to, co mówi. Jak cokolwiek może do niej należeć, skoro żeby cokolwiek osiągnąć musi zawsze polegać na innych? - Nie - zaprzeczenia i błagania nie miały najmniejszego efektu. Skye krzyknęła sfrustrowana, ale jej głos nie poniósł się nigdzie. Zaginął w odmętach umysłu. Pośród chaosu.
Purpurowy pocisk wystrzelił z dłoni Skye wprost w czarnowłosego mężczyznę, a impet, z jakim opuścił styczność z jej aurą, na krótką chwilę podrzucił długie brązowe włosy w górę. Jedynie te z przodu pozostawały na swoim miejscu, gdyż były unieruchomione koroną o dziwnym kształcie.
- Shinigami! - ryknęła donośnie, wołając swojego przeciwnika tonem wypełnionym agresją.
Nie przekazała nic poza tym jednym słowem. Zaciskała mocno zęby, wpatrując się w oponenta, niezależnie, gdzie by się znajdował, co by robił. Mimowolnie zacisnęła pięści, gdy już opuściła ręce po swojej ofensywie.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Shiba Ayano Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Ayano
Nazwisko: Shiba
Pseudonim: Pinku
Wiek: 200
Poziom Postaci: 12,5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kenshiro, Megumin


Broń Duchowa

Zanpaktou: Jōkā

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Mistrz Cero
Post: #20
12-12-2017 12:55
              Ayano właśnie wychodziła ze swojego domu z całym pudłem różnych rzeczy, gdy podleciał do niej piekielny motyl. Dostała bardzo pilne wezwanie pod portal, ale bez żadnych dodatkowych szczegółów. Rzuciła pudło na korytarz rezydencji i bez dalszej zwłoki ruszyła w kierunku bram Senkai. Sprawa musiała być poważna, mogło chodzić o życie Bogów Śmierci, więc trzeba było działać szybko.
              Pinku błyskawicznie znalazła się przy portalu do Ameryki, gdzie przekazano jej komunikator i cele misji. Sayamaka Asagi napotkał Fullbringerkę na poziomie kapitańskim i prosił o zabezpieczenie terenu. Oprócz różowowłosej do Świata Żywych udawał się również niejaki Madara, trzeci oficer Korpusu Kidou. To była dla Ayano pierwsza tak poważna misja od długiego czasu. Co prawda mieli tylko upewnić się, że będzie jak najmniej ofiar w cywilach, ale przecież nie będą stali i się gapili, gdyby kapitan miał kłopoty. Jeszcze szybkie instrukcje, wchodzili bez żadnych limitów i Ayano spodziewała się, że sytuacja będzie wyglądać bardzo źle. Przeszła przez portal.
              - Shiba Ayano, porucznik siódmej dywizji – przedstawiła się swojemu towarzyszowi, gdy przemierzali Dangai. Nie oczekiwała wymieniania jakichś gorących uprzejmości, choć dobrze było wiedzieć z kim się będzie współpracowało na tak niebezpiecznej misji. - Rozdzielmy się po wyjściu i zorientujmy jak wygląda sytuacja, w razie potrzeby rozpoczniemy ewakuację lub postawimy bariery. - Pinku zaproponowała najprostsze rozwiązanie, w końcu nie mieli i tak pojęcia co zastaną na miejscu.
              Pojawili się w pewnym oddaleniu od głównego zamieszania, zapewne, żeby mogli sami ocenić sytuację i podjąć stosowne kroki. Ayano nie była pewna czy zostali zauważeni, ale i tak natychmiast ukryła swoją energię duchową najlepiej jak potrafiła i zniknęła z nieba, pojawiając się na ziemi, chowając się przed wzrokiem walczących. Mimo, że nie znajdowała się blisko to i tak czuła potężne reiatsu wylewające się z pojedynkujących, jeśli będzie chciała podejść bliżej to nie będzie miała wyjścia i zostanie zmuszona uwolnić pełną moc. Na razie jednak pozostała na miejscu.
              - Shiba Ayano z tej strony. Zajmiemy się zabezpieczeniem terenu i upewnimy się, że w pobliżu nie ma żadnych cywili. Później planuje przyglądać się walce i działać jeśli uznam to za stosowne. - Pinku zameldowała Asagiemu po czym wzięła się do roboty. Użyła Reiraku, żeby upewnić się czy w pobliżu nie ma żadnych dusz, które ucierpiałyby przez przypadek. Zamierzała wynieść każdego kto pojawiłby się niebezpiecznie blisko starcia. Teren wyglądał na zupełnie opuszczony, ale zawsze mógł się ktoś tutaj zabłąkać. Po upewnieniu się, że nikogo tutaj nie ma, zameldowałaby Asagiemu, że może iść na całość, po czym z bezpiecznej odległości obserwowałaby starcie, gotowa wkroczyć w każdym momencie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (3): 1 2 3 Dalej »
 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa