• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Pn. Kanada, Quebec, Zatoka Hudsona

Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »
Rozpocznij wątek   
Kanada, Quebec, Zatoka Hudsona
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #21
12-12-2017 19:49
Post Theme


- No nie... - mruknął "błagalnie niebieskooki, marszcząc brew kiedy Skye uniosła się wyżej, zajmując dogodniejszą do ataku pozycję. Milczenie w jego komunikatorze zupełnie nie poprawiało sytuacji, każda sekunda się liczyła, czuł ogromną moc jaką biła kobieta i jasne było jedno, chociażby draśnięcie jakimkolwiek pociskiem z jej strony skończy się dla niego nieciekawie...
No cóż, jak to mówią, nie zawsze mamy dokładnie to, czego chcemy. W tej chwili kapitan mógł jedynie przetrwać to, co dla niego kobieta przygotowała. Zacisnął mocniej dłonie na swoich mieczach, po czym postanowił obserwować, jak Skye formuje masy okolicznej ziemi - taki poziom panowania nad otoczeniem był przerażający, daleko wykraczający poza wszystko, co do tej pory miał okazję obserwować. Czy może jednak należało skorzystać z chwili słabości i skrócić Skye o głowę wtedy, kiedy tylko miał okazję?
Nie obawiaj się Asagi, ja jestem z tobą do końca. - usłyszał w duchu znajomy, kojący głos swojej zanpakutou. Teraz, w obliczu niewiarygodnego zagrożenia stawali razem, dokładnie tak jak zawsze i dokładnie tak, jak powinni to czynić shinigami i jego duch. Sayamaka już dawno nauczył się, że walka siłą swojego ducha, to nie to samo, co walka z siłą swojego ducha. Chociaż był tego świadomy, to jednak przypomnienie, tak prostej, a zarazem podstawowej kwestii podnosiła go na duchu.
"Dziękuje Kayou. Pokażmy jej, że nie bez powodu nosimy kapitańskie haori." - odpowiedział swojej zanpakutou, czując jej aprobatę w odpowiedzi. Tylko tyle i aż tyle. Nigdy nie toczyli z sobą dłuższych dyskusji, nigdy w czasie walki. Oboje robili dokładnie to, co do nich należało - swoje.
Niebieskooki rozpoczął od przelania całej mocy jednego z mieczy na drugie ostrze, celem uzyskania możliwie najsilniejszej broni. Teraz będzie mu to potrzebne, następnie umocniwszy swoją pozycję postanowił sięgnąć po swoją atutową zagrywkę - technikę Tsubame Gaeshi (technika specjalizacji), wkładając w oba cięcia technikę Ryodan, posyłając podwójną, potężną wioskę reiatsu. Co było jej celem? Nie bez powodu Sayamaka obserwował w jaki sposób Skye formuje swoje skały, chciał odczytać, jak posłany będzie ten atak, a potem znaleźć jego słaby punkt - miejsce, gdzie będzie najmniej bloków i to w to miejsce pośle swoje cięcie. Zamierza stworzyć sobie lukę w jej ataku po czym nie marnując ani sekundy, ruszyć w ów wyrwę, by się wydostać z potrzasku. Co dalej? Cóż, jeśli będzie możliwość zdjęcia limitu(i odniesie sukces w swym ruchu), to to zrobi, jeśli nie, to spróbuje pozostać w ruchu, pod nosem mrucząc inkantację do najbardziej szermierczego kidou.
- Hadou no. 78 - Zangerin! - ryknie posyłając w pocisk kidou ze swojego energetycznego ostrza. Widząc, co do tej pory mogły robić techniki reiatsu Skye, trzeba je zniszczyć zanim się w pełni uformują, szerokie i silne Zangerin, do tego się nada.
To oczywiście nie koniec, bowiem jeszcze jeden pocisk Skye pozostanie, czyż nie? Tutaj trzeba będzie zdać się na swoje zanpakutou - nie będzie czasu na Ryodan'a, czy też kolejnego Zangerin'a, a przyjmowanie tego na miecz jest szaleństwem. Asagi skorzysta raz jeszcze z Hiraishin, celem wykonania uniku i oddalenia się na kilkanaście metrów od Skye, póki nie może jej odeprzeć, musi na nią uważać.
- Shiba-fukutaichou, proszę uważać i zachować dystans. - odpowie posiłkom, jeśli jeszcze będzie żył...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #22
12-12-2017 20:09
Kolejny dzień w Gotei zapowiadał się rutynowo i gdyby Madara miał się z kimś zakładać uznałby, że zakończy się bez większych rewelacji. Gdyby jednak podjął się takiego zakładu przegrałby ponieważ chwilę później przyszły rozkazy od samego Akiry Kuchiki. Ten przeklęty drań wysługiwał się nim przy każdej możliwej okazji. Dosłownie każda pierdółka do załatwienia przypadła mu w zaszczycie. W byłym dowódcy Yawaty budziło to niesamowitą irytację jednak nigdy nie okazał tego w towarzystwie swoich przełożonych. Zamiast tego najzwyczajniej w świecie bez zbędnych pytań wykonywał co mu zlecono. Co prawda przy przyjęciu do oddziałów Gotei on miał argumenty, które pozwoliły mu dostać się tam gdzie chciał, lecz to oficjele Gotei teraz rozdawali karty. Madara zdawał sobie sprawę, że Kisuke kazał Akirze mieć oko na byłego fullbringera i dlatego dostawał tak trywialne oraz proste zajęcia jak zdjęcie czyjegoś kota z drzewa czy wypełnienie zaległej papierologii. Dzisiaj jednak jego rutynowy tryb życia III oficera Korpusu Kidou miał ulec zmianie.
Ku swojemu zaskoczeniu właśnie dziś dostał jakieś konkretniejsze zadanie. Wpierw miał się spotkać pod portalem do Ameryki, gdzie wraz ze wsparciem miał wyruszyć do Świata Ludzi by zabezpieczyć teren, na którym szalał fullbringer na poziomie kapitańskim.
Samo dotarcie pod portal nie zajęło mu wiele czasu i dotarł tam prawie w tym samym momencie co towarzyszące mu wsparcie w postaci kobiety o różowych włosach. Ową kobietą była porucznik VII dywizji Ayano z klanu Shiba. Na przynależność do kadry oficerskiej wskazywał fakt charakterystycznej opaski na ramieniu z numerem dywizji. Co nie znaczyło, że z miejsca powinien rozpoznać kogoś kogo pierwszy raz widział w życiu. W normalnych okolicznościach pewnie tego by nie wiedział, natomiast jako III oficer Korpusu Kidou miał dostęp do różnych danych i zdążył przestudiować dossier kapitańskie oraz poruczników Gotei.
Sam Madara trochę wyróżniał się od przeciętnych przedstawicieli rasy shinigami. Dzisiaj co prawda ubrany był w standardową szatę charakteryzującą każdego z bogów śmierci, wyróżniał go jednak jeden element ubioru. Owym elementem był biały turban oraz płaszcz z naramiennikami w tym samym kolorze.
Uchiha wbiegł w portal zaraz za panią porucznik, która postanowiła umilić podróż przez portal drobnymi konwenansami.

-Madara Uchiha III oficer Korpusu Kidou. Miło mi panią poznać pani porucznik.

Ciemnowłosy Uchiha lekko się skłonił nie przerywając biegu przez portal. W komunikacji z Ayano zachował się wręcz podręcznikowo jak na niższego rangą oficera przystało. Jego twarz czy spojrzenie nie wyrażały jednak żadnych emocji. Po prostu spokój i czyste wyrachowanie nic więcej.
Ayano zdążyła jeszcze przedstawić jaki ma plan działania, który w owej sytuacji zdaniem Uchihy był najrozsądniejszym rozwiązaniem. III Oficer krótko i zwięźle dał do zrozumienia, że akceptuje owy plan działania. Bez zbędnych uprzejmości czysto i taktownie. Ni mniej ni więcej.

-Tak jest pani porucznik.

Gdy dotarli na miejsce Madara podążał za różowo włosą znikając z nieba oraz instynktownie wyciszając swoje reiatsu. Dotknąwszy stopami ziemi Uchiha zastygł w bez ruchu przez chwilę z zamkniętymi oczami przeciągle wciągając świeże powietrze ludzkiego świata.
Minęło sporo czasu nim mógł wrócić do świata żywych i w tym momencie rozkoszował się tym rześkim powietrzem. Był kimś kto miał okazję egzystować zarówno w Świecie Żywych jak i Społeczności Dusz, więc miał porównanie. Dla większości pewnie nie było żadnej różnicy, lecz dla Uchihy samo powietrze, którym się oddychało było inne. Nie potrafił tego dokładnie opisać tej różnicy wiedział jedynie, że dzięki temu powietrzu czuje się spokojniejszy i bardziej zrelaksowany, jakby właśnie wrócił do domu.
Po przekroczeniu portalu jego zmysły uderzyły dwa potężne źródła reiatsu, lecz dopiero teraz pozwolił swoim zmysłom na analizę, pierwszy haust mroźnego Kanadyjskiego powietrza był ważniejszy. Co prawda do dogłębnej analizy za pomocą percepcji jeszcze sporo mu brakowało. Jednak na swoim obecnym poziomie bez trudu potrafił rozpoznać różnice w ogólnej strukturze reiatsu shinigamiego i fullbringera. A do starcia przedstawicieli tych dwóch ras dochodziło nieopodal miejsca zrzutu jego osoby oraz pani porucznik. Teraz jego zmysły były skupione tylko i wyłącznie na walczącym duecie.

-Proszę o wybaczenie pani porucznik. Minęło sporo czasu od mojej ostatniej wizyty w tym świecie. Czekam na dalsze rozkazy.

Ciemnowłosy oficer wyjaśnił swoje dość nietypowe zachowanie, po czym otworzył oczy i oznajmił gotowość do wykonania rozkazów. Na ten moment jako oficer niższy rangą nie zamierzał wychodzić z inicjatywą, z resztą wśród członków Korpusu Kidou słynął z małomówności.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #23
17-12-2017 17:41
Info: Madara oraz Shiba poniekąd zostają zignorowani w opisie, skoro nie wnoszą obecnie nic do całego starcia. Jak się w jakiś sposób zaangażujecie pojawicie się w wycenie, do tego czasu istniejecie tylko teoretycznie. Język

Wystarczyło niespełna kilka chwil aby sytuacja opisywana przez Drugą Dywizję jako "poważną, lecz nie tragiczną" przemieniła się w rozpierduchę godną uwagi samego Głównodowodzącego oraz zrzucenia kapitańskich limitów. Gwałtowne zwiększenie poziomu duchowego Skye do poziomu godnego osoby wielu starszych i bardzo doświadczonych kapitanów, spowodowało natychmiastową reakcję ze strony operatora wysłuchującego raportów ze strony Asagiego.

- Kapitanie, ma Pan zezwolenie na zdjęcie limitu mocy. - Natychmiastowo odpowiedział spoglądając na odczyty swoich urządzeń, a także słuchając zaskoczonych komentarzy wszelkich innych operatorów śledzących wydarzenia. Sam Asagi zapewne nie podejrzewał nawet, że w tym momencie wszelkie procedury zostały zdecydowanie przyspieszone decyzjami samych oficerów postępujących z czymś co określane było "scenariuszem krytycznym". Przekazane mu zezwolenie nie zostało jeszcze wydane przez Głównodowodzącego, zaś nim przyszedł od niego rozkaz zabezpieczenia obszaru składano już zestaw osób jakie miały zostać wysłane. Naturalnie też przygotowany był już goniec do biura szefa całego Gotei 7, mający przekazać wieść o kryzysie. - Drużyna została właśnie wysłana, wraz z przekazanymi przez Pana parametrami misji.

Dalsza komunikacja została jednak utrudniona, z powodu zachowania kobiety która ewidentnie będzie głównym powodem całkowicie skopanego dnia Kisuke Koizumiego. Korzystając ze swojej telekinezy wyrwała z najbliższego otoczenia co ciekawsze jego elementy, z zamiarem który był bardzo oczywisty i niewątpliwie niebezpieczny dla kapitana. Jeden ruch obu rąk starczył aby masa drzewek, ziemi oraz kamieni pomknęła w kierunku kapitana piątej dywizji. Jedna kombinacja technik ze strony Asagiego z kolei ukazała światu, że nadszedł wreszcie czas na wyciągnięcie naprawdę najpotężniejszych argumentów.

Wyprowadzone piekielnie szybko dwa cięcia, wspierane inną szermierczą techniką opartą na emisji energii duchowej nie miały najmniejszego problemu z przedarciem się przez zawieruchę spowodowaną przez Skye. Ba, obie wiązki niemalże natychmiastowo połączyły się w jedną, tworząc zdecydowanie potężniejszą od normalnej wersję ataku zwanego Ryodan, która pomknęła w kierunku kobiety szykującej swój kolejny atak. Naturalnie, zgodnie ze swoim planem za ową wiązką mocy duchowej pomknął też sam Asagi...

Niebieska wiązka energii nadciągająca prościutko w stronę Skye była praktycznie niemożliwa do przeoczenia. Zarówno dla niej samej, jak również oddalonego jeszcze od całego starcia "wsparcia" kapitana piątej dywizji. Tak samo widoczny dla nich był atak jaki szykowała w celu zmiecenia Asagiego, jakim był purpurowy pocisk przepełniony potężną energią duchową. Ani Madara, ani Shiba zapewne nie potrzebowali więcej wskazówek wizualnych aby domyśleć się jakie wydarzenie za moment będzie miało miejsce. Sayamaka zaś przekonał się o powadze sytuacji w momencie, gdy jego spotęgowany Ryodan niespodziewanie się zatrzymał. I nie potrzebował nawet najkrótszej chwili aby podjąć decyzję o natychmiastowej ewakuacji ze strefy zagrożenia.

Bowiem Skye wystrzeliła swój potężny purpurowy pocisk prościutko w osobę Asagiego, który ukryty był za zmierzającą w jej kierunku falą niebieskiej energii duchowej. Naturalnie jego atak po prostu nie ustąpił miejsca owej próbie pozbawienia życia kapitana, toteż kula energii napotkała na stosowny opór nie powodujący jednak jej gwałtownej eksplozji. Jeszcze. Bowiem z każdą chwilą presja wytwarzana przez spierające się techniki zaczynała rosnąć, "powolutku" osiągając odpowiednią masę krytyczną oznaczającą bardzo złe wieści dla okolicy. To właśnie przekonało Asagiego do skorzystania z własnej techniki do rychłej ucieczki z epicentrum pokaźnej ekspozycji która wstrząsnęła okolicą.

Fala uderzeniowa uderzyła z całym swym impetem w będących na granicy duchowej mili oficerów, powodując naprawdę niezły dyskomfort. Szczególnie gdy spojrzeli na obszar, który był epicentrum spotkania ataków - masa najprzeróżniejszego pyłu została wyrzucona w powietrze, a o jakiejkolwiek równowadze w tamtejszej energii duchowej nie było mowy. W tym momencie nie ulegało wątpliwości, że zostali wrzuceni do naprawdę paskudnego zadania.

Tymczasem Skye musiała pogodzić się z konsekwencjami wystrzelenia purpurowego pocisku zagłady, który chwilę temu napotkał na niebieską falę zniszczenia wystrzelonego przez Asagiego. Widziała niewiele, aby nie skorzystać z bardziej dosadnego określenia. Siła eksplozji odrzuciła ją z jej dotychczasowego położenia, lecz szczęśliwie udało jej się oprzeć pokusie latania po okolicy niczym szmaciana lalka. Czuła jednak tu i ówdzie jakieś lekkie poparzenia będące wynikiem owej wymiany ataków, której wynik był odrobinę ukierunkowany na jej niekorzyść. Najbardziej odczuła to jej lewa ręka, którą mimowolnie przysłoniła swoją twarz w momencie eksplozji energii duchowej.

Wzrok Asagiego zaś zmagał się z dość podobną sytuacją co wzrok Skye. Niewiele widział przez uniesione pyły, kawałki ziemi oraz najprzeróżniejsze obiekty jakie zostały wyrzucone w powietrze siłą eksplozji. Szczęśliwie jednak dla niego w momencie jej "głównego" rąbnięcia był ukryty w swoich burzowych chmurach, pojawiając się ponownie w okolicy dosłownie chwilę później. Dzięki temu uniknął poparzeń jakie dotknęły Skye, aczkolwiek zapewne zdawał sobie sprawę że dalsze takie wymiany nie były zdrowe dla okolicy.

Chwila skupienia obu ze stron starczyła jednak, aby mogli oboje się namierzyć duchowym zmysłem. Dzieliła ich odległość jakiś 30-40 metrów, czyli taka która praktycznie nie istniała w duchowych starciach.

Skye

Poziom: 20
Obecne obrażenia: Brzuch boli po "nieczystym" oberwaniu z Ikkotsu, jednak nie jest to ból poważnie wypływający na starcie. Lekkie poparzenia lewej ręki (głównie przedramię) powstałe w wyniku znajdowania się na skraju potężnej eksplozji, odczuwalne lecz nie przeszkadzające jeszcze w starciu.
Pozostała energia duchowa: 85%
Asagi

Poziom: 16+3 (BK) (Aktywny limit)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
Pozostała energia duchowa: 75%

Kolejka:
Inicjatywa leży po obu stronach. Kto pierwszy ten lepszy. Język

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #24
19-12-2017 20:41
[Obrazek: anime-explosion-gif-1.gif]

Niebieskooki lekko zmrużył oczy by przyzwyczaić je do ogromny rozbłysków energii duchowej. Trzeba przyznać, że trafił swój na swego, chociaż w ogólnym rozrachunku, pojedynek na energie duchową i jej techniki nie mógł zostać wygrany przez kapitana i ten zdawał sobie z tego sprawę. Fakt, że udało mu się odeprzeć potężną ofensywę fullbringerki cieszył, aczkolwiek Sayamaka zdawał sobie sprawę, że nie może tego starcia kontynuować w ten sposób - gra według zasad kobiety skończyć się może dla niego i przybyłych shinigami fatalnie...
- Shiba-fukutaichou, potwierdzić status bariery. - zaczął Asagi od najważniejszych kwestii, czyli zabezpieczenia obszaru bitwy. Czując moc dziewczyny oraz będąc świadomym swoich własnych możliwości, kapitan wolał mieć pewność, że zniszczenia zostaną ograniczone do minimum, bo co do tego, że uda się ich uniknąć nie miał najmniejszych wątpliwości. Nie po to tym, co przed chwilą widział.
- Uważajcie na siebie. Nie mogę zagwarantować wam bezpieczeństwa. - dodał już bardziej życzeniowo niż rozkazująco, ale taka była prawda. W tej chwilo, Sayamaka z trudem był w stanie powstrzymywać coraz wymyślniejsze ofensywy Skye, a coś mu podpowiadało, że ta trzyma jeszcze kilka asów w rękawie. Asów, które jemu się zaczynały kończyć...

Song of Storm and Fire


Wydawszy odpowiednie rozkazy, niebieskooki wraz z Kayou mógł się zabrać do rozwiązania kwestii fullbringerki, która stanowiła zagrożenie nie tylko dla jego czy przybyłych shinigami, ale również wszelakich istot w promieniu kilku mil duchowych.
"Asagi, musimy to skończyć jak najszybciej" - kapitan usłyszał w głowie zdeterminowany głos swojej najwierniejszej towarzyszki i w pełni podzielał jej opinię.
"- Wiem, Kayou. Potrzebujemy wyjścia do czystego cięcia..." - odpowiedział jej shinigami, podobnie jak ona warząc ich szanse i możliwości.
"Dywersja z pułapką?" - bardziej stwierdził niż zapytała zanpakutou i już wiedziała, że jej shinigami w pełni podziela ten pomysł. Należało działać szybko i skutecznie, wyprowadzić sprawne uderzenie...

W pierwszym "Akcie" niebieskooki raz jeszcze podniósł swoją energię duchową przelewając ją na swoje energetyczne ostrze skierowane w stronę Skye wypowiadając przy tym inkantację i nazwę zaklęcia.
- Hadou no. 46 - Gaki Rekkō - krótka nazwa, a po niej grad pocisków powinien zasypać Skye...
Nie, Asagi nie ma złudzeń. Widząc, co dziewczyna robi ze swoją energią duchową wiedział, że tym jej nie powstrzyma, ale to nie koniec ofensywy. Niebieskooki podąży za ostrzałem, zmniejszając dystans o połowę, w między czasie korzystając z zebranej w powietrzu energii elektrycznej (i własnego reiatsu) wezwie wokół Skye dziesięć energetyznych ostrzy, celem zamknięcia jej w klatce z piorunów. By dodać im mocy poświęci nawet wcześniej uformowany z kuli bankai "piorunowy miecz" - byleby ostrza zdołały się uformować, a potem wydłużyć na maksymalną odległość przebijając dziewczynę z każdej strony (technika BK: Kenraijin yondan: Tsurugi no Raijin). Po tym kroku Asagi'emu pozostanie "już tylko" jego własne zanpakutou, stale pozostające w saya, ale to nie problem, bowiem na chwile będzie miał wolne ręce - idealnie, by złożyć je w jeden znak...
Bakudou no. 99 część 1 - Kin! - padnie kolejna nazwa w skróconej inkantacji, najpotężniejszego zaklęcia, jakie zna kapitan. Czy dosięgnie ono swojego celu? Cóż, na pewno zmusi kobietę do jakiegoś wysiłku, czegokolwiek. To powinno dać czas na zastosowanie rodzinnego Battojutsu - szybka, celna Senka wykonana z wykorzystaniem własnego zanpakutou...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Shiba Ayano Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Ayano
Nazwisko: Shiba
Pseudonim: Pinku
Wiek: 200
Poziom Postaci: 12,5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kenshiro, Megumin


Broń Duchowa

Zanpaktou: Jōkā

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Mistrz Cero
Post: #25
20-12-2017 14:09
              Od chwili wyjścia z portalu Ayano wiedziała, że została rzucona w bardzo nieprzyjazne wydarzenie. Starcie dwóch potęg na poziomie bardzo silnych kapitanów Gotei było odczuwalne nawet w dużej odległości od centrum. Pinku nie chciała się tam pakować, ale wszystko wskazywało na to, że nie będzie wyjścia.
              Głęboko westchnęła, gdy zobaczyła co się święci. Dwa niesamowite ataki zderzyły się i na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Nastąpiła potężna eksplozja, która wstrząsnęła okolicą. Kobieta natychmiast postawiła przed sobą i swoim towarzyszem Danku bez inkantacji, żeby osłonić ich przed falą uderzeniową. Mieli nieco lepszy widok na starcie i Ayano szybko zauważyła, że wszyscy dalej żyją i są cali. Walka już wywołała potężne zniszczenia w okolicy, a zaczęła się przecież nie tak dawno.
              - Rozkazy? - zapytała Pinku i zastanowiła się przez chwilę – brak. Każdy działa wedle własnego uznania. Moim zdaniem powinniśmy jeszcze zaczekać, kapitan Sayamaka radzi sobie całkiem nieźle, a ta walka to zdecydowanie nie nasza liga. - Ayano westchnęła głęboko. Nie lubiła bezczynnie patrzeć, ale póki co nie widziała innego wyjścia.
              - Jest nas tylko dwoje, kapitanie Sayamaka. Czekamy na zorganizowanie wsparcia z Korpusu Kidou. Sprawdziliśmy już okolicę, jest całkowicie opuszczona – odpowiedziała Asagiemu, a jej imitująca parasolkę powłoka wokół Zanpakuto się rozwiała. Był to znak, że wkrótce zamierza dołączyć do starcia, choćby po to, żeby odwrócić uwagę Fullbringerki.
              - Jeśli kapitan będzie miał kłopoty, wkraczam do walki ze wszystkim co mam – rzekła Ayano, choć w myślach dodała "prawie". Najpierw wykorzysta możliwości, które dostępne są każdemu, zwykłemu Bogowi Śmierci, dopiero później sięgnie po inne środki. Na razie jednak uważnie obserwowała starcie i czekała na odzew centrali.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #26
22-12-2017 00:11
Nim Uchiha dostał jakąkolwiek odpowiedź od towarzyszącej mu pani porucznik w ich kierunku buchnęła potężna fala uderzeniowa. Oficer Korpusu Kidou w żaden sposób nie zareagował na nadciągające zagrożenie, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę z zagrania jakim posłużyła się różowowłosa. Nie było potrzeby by reagować, gdyż była już postawiona przed nim jedna z najsilniejszych barier w arsenale każdego kidou usera czyli Danku.
Ten podmuch przyciągnął spojrzenie Madary w kierunku walczących ze sobą ogromnych sił. W tym momencie porucznik VII dywizji oznajmiła brak jakichkolwiek rozkazów. Biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację czekanie na odpowiedni moment wydawało się najwłaściwszym rozwiązaniem. Ciemnowłosy shinigami z nie zmiennym spokojem w najbardziej minimalistyczny sposób wyraził swój stosunek do tego planu.

-Przyjąłem.

Tylko tyle wydusił z siebie III oficer, dalej stał obok Ayano obserwując w milczeniu starcie dwóch potężnych sił. Postronnemu obserwatorowi wydawać się mogło, że Uchiha obserwuje uważnie cały pojedynek, jednak prawda była inna. Jego uwaga w całości była skupiona na fullbringerce z którą ścierał się kapitan Sayamaka. Uchiha w żaden sposób swoją postawą nie zdradzał fascynacji ową kobietą. Niesamowite, że po tym świecie chodzili tak potężni przedstawiciele rasy fullbringerów. Gdy zakładał Yawatę głównym jego celem było zjednoczenie fullbringerów by gdy przyjdzie czas stawić opór Gotei. Jak widać jednak fullbringerzy bez tej jedności mieli się na tyle dobrze by stawać w szranki z najsilniejszymi jednostkami Świata Dusz. Madara nie mógł wyjść z podziwu jak bardzo rasa jego pochodzenia się rozwinęła przez tych ostatnich kilka lat.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #27
22-12-2017 13:15
Fullbring Self

Więcej Shinigami... t-to koniec
Choć utraciła kontrolę nad swoim ciałem, to nadal wiedziała, co dzieje się wokoło. Skye swoim prawdziwym umysłem spoglądała z obawą na dwoje nowo przybyłych.
Tymczasem na zewnątrz, ciało reagowało według zupełnie innych schematów. Kobieta zacisnęła mocno pięści, szykując się do walki na zupełnie innym poziomie. Dawno nie musiała sięgać po aż tak wiele mocy ze swojego arsenału. Ostatnim, przed którym musiała się bronić, którego musiała atakować, był Shiden Kusho. Przerażające wyobrażenie mężczyzny o dwóch jaźniach miała stale przed swoimi oczami, gdy targały nią silne emocje.
W obecnej chwili zarówno Emily Rogers, jak również świadomość jej Fullbringu, urzeczywistniona w najgorszy koszmar dziewczyny, widziały tą samą personifikację strachu oraz wściekłości przed swoimi oczami. Do tego dochodziła jednak wola przeżycia, walki i dominacji, którą ostatecznie Fullbringerka ukazała po uwolnieniu pełnego potencjału.
Nie przejęła się w ogóle otrzymanymi obrażeniami. Wyglądało na to, że te wręcz dodatkowo ją rozjuszają. Po uskoku w tył wyhamowała w powietrzu, ale natychmiastowo poczuła nieposkromioną żądzę odwetu.
- Pokaż się! - krzyknęła gniewnie, a jej słowom towarzyszył niski pogłos.
Mimo wszystko, wyczuwała go. Wystawiła lewe ramię przed siebie, jakby chciała nim na odległość chwycić Asagi'ego. Uwolniła tym samym potężną wiązkę energii duchowej, która ukazała zupełnie nowe zastosowanie mocy Skye. Niemal w tym samym ułamku sekundy w stronę kapitana piątej dywizji została skierowana reakcja łańcuchowa kolejnych eksplozji, zaczynająca się w powietrzu mniej-więcej w połowie odległości między nimi. Nieustannie generowane fale uderzeniowe rozwiewały dym z ogromną prędkością, a sekwencyjnie dokonywane eksplozje stanowiły jednocześnie ofensywę, jak i defensywę. Głównym zamiarem było jednak zawsze dorwać wroga.
Zupełnie inne nastawienie natomiast przejawiła Skye, gdy została otoczona przez elektryczne ostrza. W pierwszej krótkiej chwili rozejrzała się, chcąc na własne oczy przekonać się o zagrożeniu. Jej zmysły szalały wręcz, informując o tym, że jest w poważnych tarapatach, ale nie reagowała tak szybko, jak powinna. Skoncentrowała się ponownie, tym razem sięgając o wiele głębiej do swoich zdolności. Wręcz zatonęła w potędze własnego reiatsu, czując jego przepływ nie tylko na własnym ciele, lecz również całej przestrzeni wokoło. O wiele dokładniej wyczuwała reishi, które w formie delikatnej łuny spowijało całe pole bitwy.
Zniszczę... zabiję... - powtarzała z rozpaczą, nie mogąc uwierzyć w to, co robi, lecz podświadomie i z pełną intencją, pchana przez zupełnie inny nienaturalny czynnik wewnątrz jej głowy, po prostu dała się ponieść.
- Zniszczę.
Rzekła pod nosem, choć nie brzmiało to jak ostrzeżenie, ani groźba. Beznamiętnie wypowiedziane słowo poprzedziło natomiast ponowne nasilenie się aury duchowej dziewczyny.
Wystawiła ramiona i wykorzystała własne reiatsu, uderzając już w swoje limity możliwości. W przestrzeni dookoła niej pojawiła się siatka pęknięć, niczym zbijane szkło. Towarzyszący temu dźwięk nasuwał identyczne skojarzenia. Patrząc w dany punkt można było odnieść wrażenie, że rzeczywistość się załamuje, odrywa od całości. Nagle w kilkunastu punktach doszło do skumulowania się reiatsu, które poskutkowało rozbiciem przestrzeni. Pajęczyna pęknięć pociągnęła się jeszcze dalej, obejmując już naprawdę duży obszar. Faktyczne rozerwanie rzeczywistości miało miejsce jednak na mniejszych sektorach, a po nich pozostała jedynie nieprzenikniona czerń. Wyglądały niczym nieregularna matowa bryła, lecz niemożliwością było ujrzeć tam jakikolwiek trójwymiar gołym okiem. Fragment przestrzeni dosłownie został zniszczony.
Skye mierzyła dość instynktownie. Koncentrowała się na mieczach utworzonych z błyskawic, ale podobnie rozbicia utworzyły się równie z wielu punktach w jej pobliżu. Pod nią, nad, za, a także przed. Przez dwie w miarę blisko sąsiadujące wyrwy miała także lekki problem, aby sięgnąć wzrokiem Asagi'ego, lecz jego tyczyło się to samo.
Pot spływał po twarzy ciemnowłosej Fullbringerki, ale ona chciała więcej. Czuła, że nadal jest w stanie zdziała o wiele więcej. Odczuwała moc realniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Kąciki jej ust drgnęły minimalnie ku górze, ale nie to był typowy uśmiech.
- Nie.
Sayamaka nie skończył, ale również ona miała argumenty. Atakował, na dystans, w zwarciu. Przywoływał pasy, zamierzał się z cięciem. Niezależnie, na ile jego kolejne techniki przedarłyby się przez rozerwane fragmenty przestrzeni, czy miałyby w ogóle szansę efektywnie się na niej zamknąć, Skye poczuła w umyśle chaotyczny impuls, który pchał ją do nieprzewidywalnego.
Uwolniła z ciała sferyczną falę uderzeniową. Purpurowe uderzenie rozbiegło się w przestrzeni w pojedynczej eksplozji. Następnie wycofując jedną nogę i pochylając ciało, dała wyraźny sygnał do ataku. Utkwiła spojrzenie w Asagi'm, a gdy tylko ten ruszył w jej stronę osobiście, ona uczyniła to samo. Opuściła utworzone bezpieczne miejsce otoczone wyrwami w rzeczywistości. Skoncentrowała wielką ilość reiatsu w swoim ramieniu, które okryło się wyraźnie dostrzegalną fioletową poświatą. Z szaleństwa, ciekawości oraz czystego chaosu w umyśle i ruchach po prostu poszła na wymianę z kapitanem. Zamachnęła się ramieniem, wyprowadzając bezładne uderzenie, któremu towarzyszyła jednocześnie eksplozja zgromadzonego reiatsu w postaci silnej fali. Nie miała pojęcia, czy minie się z zanpakutou, czy też nie. Interesowała ją tylko ofensywa. Skręciła tuż przed konfrontacją ciałem, wykonując szybko po tym nienaturalny i dziwny półobrót, jakby w ten sposób chciała dodać sobie jeszcze więcej siły. Brak jakiegokolwiek obycia, doświadczenia wychodził z niej przy każdej okazji.


---
Ściąga: atuty 17+3
Spoiler :
Cytat:Zanjutsu: Amator
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Legendarny poziom
Siła fizyczna: Legendarna
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #28
28-12-2017 10:59
Dosłownie chwila przerwy potrzebna na zlokalizowanie swojego oponenta wystarczyła kapitanowi aby rzucił poleceniem potwierdzenia statusu bariery, aczkolwiek zdecydowanie nie starczyła dwójce oficerów na udzielenie mu stosownej odpowiedzi. Wszystko przez sprawczynię całego destruktywnego zamieszania, której nawet się nie śniło czekać na zakończenie jakichkolwiek rozmów. Czy między którąkolwiek z jej jaźni, czy między nią a jej przeciwnikiem, czy też jej przeciwnikiem a jego sojusznikami. Zamiast grzecznie poczekać na zakończenie rozmowy radiowej, przeszła do dalszej ofensywy siejącej zniszczenie. A także utrudnienia w dosłyszeniu czegokolwiek z komunikatora Asagiego.

Bowiem czegoż innego można by się spodziewać po serii eksplozji, która momentalnie zaczęła podążać śladem kapitana zgodnie z wolą dziewczyny. Szybki instynkt samozachowawczy Boga Śmierci połączony z radami uzbrojonego w poprzednie doświadczenia zdrowego rozsądku nakazał mu chwilowe zwiększenie dystansu z pomocą shunpo, przemieszczając się odpowiednio od epicentrum kolejnych wybuchów aby nie zostać w nie uchwyconym. Wyraźnie szykował się do rozpoczęcia swojej kontrofensywy, lecz wpierw próbował wyczuć rytm ataków jakimi zasypywała go Skye.

- Uważajcie na siebie. Nie mogę zagwarantować wam bezpieczeństwa.

Dodał po krótkiej z perspektywy odległego obserwatora chwili, która dla skupionego kapitana wydłużała się praktycznie do długich minut. Pewnie niewiele krócej trwała owa przerwa dla dwójki do której zaadresowane były te słowa, bowiem Ci także musieli zapewne zmagać się z pewnymi wątpliwościami oglądając to co wyrabiało się w polu ich widzenia. Kolejne eksplozje posyłały w ich kierunku kolejne fale uderzeniowe, lecz już nie o tak potężnej sile jaką zrzuciło na nich spotkanie spotęgowanego Zanjutsu Kapitana z skumulowanym pociskiem kobiety. Nie dało się jednak ich określić mianem słabego podmuchu wiatru... Co doskonale przekazywało grozę jaką niosła ze sobą każda z wywoływanych eksplozji. Złowrogie ich odgłosy zdawały się ją tylko potęgować, jak bardziej "zrozumiane" niż usłyszane słowa Kapitana.

Kapitana, który niespodziewanie zaprzestał swych uników i przeszedł do zdecydowanej kontrofensywy. Zatrzymawszy się rzucił Zaklęcie Drogi Zniszczenia które było pierwszym krokiem jego planu, jednak zgodnie z jego przewidywaniami niewiele ono zdziałało. Pozbawiony komfortu bezpiecznego przebywania w jednym miejscu nie mógł uzyskać maksymalnej mocy tego konkretnego czaru, toteż szybko zniknęło by ono w odmętach kolejnych eksplozji jakimi zalewała otoczenie Skye gdyby za nim szaleńczo nie podążył. Przedzierając się kolejnymi błyskawicznymi krokami przez najprawdziwszą strefę minową skorzystał z własnej energii duchowej, a także energetycznego ostrza aby przywołać dziesięć kolejnych mających spełnić jedno konkretne zadanie gdy tylko dostrzeże kobietę. Uwięzić ją w klatce, a potem przebić.

Z kilkoma poparzeniami średniej klasy, mocno zniszczonym ubiorem oraz totalnie zrujnowanym kapitański Haori Asagi wystrzelił z serii wybuchów otoczony dziesięcioma elektrycznymi ostrzami, z wyraźnym zamiarem wyrządzenia konkretnej krzywdy Skye. Naturalnie nie umknęło to uwadze dziewczyny, szczególnie że wspomniane krążące wokół kapitana ostrza niemalże z piorunującą prędkością znalazły się zatrważająco blisko jej osoby. Dziewczyna nie potrzebował już nawet wiedzieć więcej, aby podjąć stosowne działanie mające doprowadzić do oddalenia zagrożenia.

Tajemnicza pajęczyna objęła otaczającą dziewczynę przestrzeń, nie mówiąc kapitanowi nic szczególnego na jego pierwszy rzut oka. Dopiero drugie spojrzenie na temat połączone z brakiem efektywności jego elektrycznych ostrzy podpowiedziały mu, że zdecydowanie coś jest nie tak z przestrzenią. Na trasie każdego ostrza jakie miało uderzyć dziewczynę pojawiła się czarna matowa "materia", przywodząca na myśl najprawdziwszą czarną dziurę jednakże nie wciągającą niczego jak nakazywałby prawa fizyki. Nie, zniknęły tylko ostrza które bezpośrednio uderzyły w ową pozbawioną "wymiarów" materię, aczkolwiek szczęśliwie dla niego zjawisko zdawało się mieć charakter bardziej punktowy niż obszarowy. Wnioskował to głównie po fakcie, że widział cokolwiek z sylwetki jego przeciwniczki... Która w momencie gdy rzucił na nią przedostatni punkt swego planu postąpiła w sposób zupełnie sprzeczny z dotychczasowym jej postępowaniem. Z chęcią zachowania życia za wszelką cenę.

Bowiem odpowiedzią na złapanie w pasy najpotężniejszego zaklęcia wiążącego nie była desperacka próba ucieczki bądź też odrzucenia jej przeciwnika. Wręcz przeciwnie, rozerwaniu części pasów nagłym uwolnieniem energii duchowej ruszyła do własnej szarży... Co naturalnie było dla niej fatalną decyzją życiową. Ciężko bowiem było odszukać w Społeczności Dusz osobę bardziej obytą w walce zwarciu niż kapitan Piątej Dywizji, Sayamaka Asagi. Zaś bardzo łatwo było odszukać kogokolwiek kto miał większe pojęcie o takiej walce od Skye.

Chociaż tradycyjnie Senka wykonywana jest zza pleców przecinka, nic nie stało na przeszkodzie aby zaatakować dwa kluczowe punkty Saketsu i Hakusui. Szczególnie wybitnego specjalisty, jaki był Kapitan piątej dywizji który potrafił wykorzystać prędkość własnej szarży do spotęgowania siły własnego ciosu. Tak też właśnie postanowił uczynić dobywając swego Pogromy Dusz, chwilę przed zwariowanym pomysłem Skye który odrobinę pokrzyżował mu plany.

Precyzyjne pchnięcie wymierzone w Hakusui pomknęło z piorunującą prędkością... dosięgając swojego celu zdecydowanie szybciej niżby spodziewał się Asagi. Z pewnym zaskoczeniem mógł obserwować, jak perspektywy doświadczonego wojownika dziewczyna dosłownie sama nadziewała się na jego ostrze po samą Tsubę, chcąc wyprowadzić desperacką swą desperacką kontrę w postaci ciosu prawą ręką. Która jej się udała, bowiem kataną wbitą w cało swej przeciwniczki oraz ręką na swej sai odrobinę brakowało mu "czym" zablokować przeładowane energią duchową uderzenie zmierzające ku jego żołądkowi. Dodatkowo jego sytuacji nie poprawił fakt, że oboje szarżowali więc pęd robił niestety swoje - dlatego zacisnął tylko zęby czekając na nieprzyjemne konsekwencje nadchodzącego uderzenia.

Chwilę później poczuł jak jego ostatni posiłek podjeżdża mu do gardła, zaś on sam jest niebezpiecznie bliski jego wyplucia wraz z dość konkretną "odrobiną" jego własnej krwi. Siła z jaką przyłożyła w niego dziewczyna była zdecydowanie niebagatelna, zarówno w aspekcie energii duchowej jak również czysto fizycznej wpakowanej w wyprowadzony cios. Ba, w zupełności wystarczyła aby oprócz średnich obrażeń wewnętrznych posła go w kilkudziesięciometrowy lot powrotny ku matce ziemi. Szczęśliwie dla niego udało mu się względnie łagodnie wylądować, zgrabnie sunąc przez kilka metrów. Aczkolwiek wiedział że miał jeden poważny problem, przez który ciężko było jednoznacznie określić kto lepiej wyszedł na tej wymianie uderzeń.

Bowiem jego Pogromca Dusz pozostał utkwiony w punkcie Hakusui (jeśli się nie mylę jest on na wysokości brzucha) kobiety. Siła otrzymanego uderzenia wystarczyła aby mimowolnie poluzował swój uchwyt na broni dostatecznie aby oręż wymsknął mu się podczas "rozpoczęcia" swego lotu powrotnego. Niewątpliwe nie była to dla niego dobra nowina, lecz nie oznaczało to jednak że tylko stracił na wymianie. On sam oraz Skye mogli wyczuć jedną konkretną zmianę w mocy rozszalałej Fullbringerki.

A mianowicie zaczęła bardzo szybko z niej wyciekać, jednak nie w gwałtowny sposób. Trafienie w jeden z kluczowych punktów duszy wyraźnie zdestabilizowało jej możliwości, sugerując że w tym momencie wykorzystała zdecydowanie więcej energii duchowej niż jej uszkodzona dusza mogła dostarczyć. Z każdą chwilą wylewała się z niej co raz większa porcja energii duchowej, zaś sama kobieta zrozumiała natychmiastowo że kontrola nad jej mocą stała się o wiele trudniejsza.

Ostatecznie dwójka walczących częściowo rozbroiła swego przeciwnika. Pogromca Dusz Asagiego tkwił jeszcze w ciele Skye, zaś sama czerwonowłosa odczuła dużą utratę kontroli nad własną mocą oraz ciągły oraz swobodny jej wyciek. Obecnie ponownie dzieliła ich odległość kilkudziesięciu metrów...

Disclaimer:
Tsurugi no Raijin - zakładam że z tej techniki chciałeś skorzystać aby stworzyć klatkę wokół Skye. Nie widziałem w opisie maksymalnej odległości w której możesz owe ostrza stworzyć, więc na potrzeby tej walki przyjęłam zasięg 15 metrów. Temat ogółem jest do doprecyzowania.

Trafienie w Hakusui - zakładam że trafienie w ten punkt nie powoduje całkowitej utraty energii duchowej. Nie widzę potrzeby aby komukolwiek odbierać na stałe moce duchowe w ramach PVP, bez wyraźnej chęci uczestniczenia w takim starciu obu stron.



Skye

Poziom: 20
Obecne obrażenia:
- Brzuch boli po "nieczystym" oberwaniu z Ikkotsu, jednak nie jest to ból poważnie wypływający na starcie.
- Lekkie poparzenia lewej ręki (głównie przedramię) powstałe w wyniku znajdowania się na skraju potężnej eksplozji, odczuwalne lecz nie przeszkadzające jeszcze w starciu.
- Uszkodzony punkt Hakusui - Ciągła utrata energii duchowej, a także utrudniona kontrola nad nią.
- Przebity brzuch ostrzem Pogromcy Dusz - boli jak cholera, przeszkadza w ruchach aczkolwiek adrenalina, wytrzymałość oraz siła woli robią swoje. Skye może dalej się całkiem sprawnie ruszać. (Czyt. Dalej możesz się całkiem nieźle poruszać, lecz gdyby wcześniej wymienione atuty byłby niższe byłoby krucho)
Pozostała energia duchowa: 57%
Asagi

Poziom: 16+3 (BK) (Aktywny limit)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
- Średnie poparzenie przedramienia lewej ręki - Jeden z wybuchów przez które przedzierał się Asagi w celu kontrofensywy sięgnął jego osoby. W lekkim stopniu krępuje ruchy.
- Średnie poparzenie uda lewej nogi - Jeden z wybuchów przez które przedzierał się Asagi w celu kontrofensywy sięgnął jego osoby. W lekkim stopniu krępuje ruchy.
- Średnie obrażania wewnętrzne powstałe w wyniku przyjęcia skupionego ataku w żołądek. Boli, wcześniejszy posiłek podjechał do gardła, zaś w buzi pojawił się żelazny smak wyplutej własnej krwi. Dzięki ogromnej wytrzymałości oraz imponującej sile woli po paru głębszych oddechach ból idzie tolerować do stopnia pozwalającego na prowadzenie starcia na przyzwoitym poziomie, aczkolwiek nie z taką samą sprawnością jak wcześniej.
Pozostała energia duchowa: 55%

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #29
29-12-2017 12:17
The Final

- Boli... - wycedziła przez zaciśnięte zęby Skye.
Spoglądała to na zanpakutou wbite w jej ciało, to na Boga Śmierci, którym rzuciła, niczym kukłą.
Oczami wyobraźni widziała jednak całkowicie co innego. Te uczucie przeszywającego bólu, które przypominało przejścia w ośrodku Genesis. Liczne eksperymenty, badania, testy, twarze kolejnych naukowców, którzy je przeprowadzali. Całą znajdującą się tam aparaturę. Ściany, podłogę i sufit. Niekończące się labirynty korytarzy, poza którymi nie miała świadomości prawdziwego świata.
Skye chwyciła za ostrze katany, wysuwając ją z własnego ciała. Splunęła odruchowo przy tym krwią, ale była przyzwyczajona do bólu. Całe życie jej go zadawano. To ciało zniosło więcej, niż miało prawo znieść. Objęła klingę drugą ręką, aby wyjąć zanpakutou w całości.
Dość, dość, dość! Słowa rozbrzmiewały echem po umyśle, będąc niemalże zewnętrznym głosem nieznanego pochodzenia.
Ciało działało jednak instynktownie. Jaźń, która zyskała kontrolę, miała już tylko jedno zadanie do zrobienia.
Głowa Fullbringerki podniosła się tak, aby spojrzenie mogło zostać skierowane wprost na znajdującego się w oddali kapitana piątego oddziału. Wydawało się, że zadana jej rana nie tylko nie była przez nią odczuwalna, lecz dodatkowo ją rozjuszyła. Wściekłość zapanowała umysłem dziewczyny, która mimowolnie zaczęła ponownie unosić presję swojej energii duchowej. Szkarłat wymieszany z purpurą zbierał się wokół niej, formował smugi, tańcząc chaotycznie. Reiatsu, do tej pory wykorzystywane w bezładny sposób, teraz całkowicie wyrywało się spod kontroli dziewczyny. Przestrzeń wokół Skye stała się gęsta od nagromadzonego reishi, utworzyła ona nieświadomie istne inferno energii duchowej.
Wtem wykonała piekielnie mocny zamach ramieniem, rzucając zanpakutou Boga Śmierci prosto w stojących nieopodal dwóch jego pobratymców. Poza przeraźliwą siłą samych mięśni, rzut ten został wzmocniony energią ciemnowłosej dziewczyny, co dało się dostrzec po fioletowej poświacie wokół miecza. Broń pędziła z zatrważającą prędkością i gdyby czekali oni bez poczynionej reakcji, katana ostatecznie wbiłaby się w tors porucznik siódmego oddziału.
Głównym zamiarem Skye było jednak co innego. Nagle rozstawiła ona ramiona do boków, kumulując kolejne masy energii duchowej. Reiatsu wzbierało nie tylko w jej ramionach, lecz również dookoła, gdy traciła nad nim kontrolę. Presja, jaką wytwarzało, była jednak taka sama, jeśli nie silniejsza na skutek takiej gęstości.
Sylwetka Fullbringerki otoczyła się gęstą aurą, natomiast na dłoniach pojawiły się charakterystyczne formy energii, którymi zwykła manipulować. Te nie miały jednak żadnego określonego kształtu, a to oznaczało, że nie osiągnęły jeszcze swojej finalnej postaci. Spojrzenie Skye zostało zogniskowane ponownie na osobie czarnowłosego Shinigami, niezależnie, czy popędziłby do swoich, czy też nie.
Skye wypięła tors do przodu, wyciągając ramiona tak daleko za siebie, jak to było możliwe, żeby nagle wyrzucić je przed siebie z maniakalną agresją wymalowaną na twarzy. Gdy tylko nadgarstki złączyły się, sprzed otwartych szeroko dłoni, skumulowane reiatsu zostało uwolnione. Najsilniejsza fala czystej energii duchowej, jaką Skye potrafiła wytworzyć, z ogłuszającym hukiem wystrzeliła w stronę Boga Śmierci, przysłaniając swoim blaskiem wszystko wokoło. Purpurowa masa reiatsu taranowała wszystko na swojej drodze, rzeźbiąc koryto w podłożu i uwalniając fale uderzeniowe na każdym pokonywanym metrze.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #30
31-12-2017 09:24
Widząc, jak dziewczyna rusza w jego stronę, kapitan nie zawahał się. Nie po tym, jak dosłownie rozmontowała wszelkie jego wcześniejsze ataki, zarówno dwa zaklęcia, w tym to najpotężniejsze, jego technikę bankai, tak. W walce na techniki duchowe Skye górowała nad nim pod każdym względem. To upokarzające dla shinigami, który na doskonalenie swoich umiejętności miał dwa wieki. Co mu pozostawało, jak nie zmienić zasad tej walki na takie, w których to on będzie górą?
Zauważywszy możliwość, ruszył ze swoim mieczem. Rób, albo nie rób - oto droga. Oczywiście, że jego wzrok zarejestrował jak wysuwa naładowaną energię duchową dłoń w jego stronę, ale wiedział też, że lepszej okazji już nie dostanie. Cel był jasny.
Sayamaka widział, jak jego miecz wchodzi w ciało przeciwniczki po samą tsuba. To zdecydowanie nie tak miało wyglądać, a ułamek sekundy później otrzymuje potężne trafienie po którym leci w dół niczym szmaciana lalka...

Zabolało. Zdecydowanie miała w sobie siłę, totalny brak techniki, ale brutalną siłę, a to wystarczyło. Kilka wdechów na złapanie równowagi ciała i ducha i na uświadomienie sobie strat. Nie było dobrze. Krew jedynie potwierdzała to, co odczuwał w swoich trzewiach, ta gówniara zdecydowanie zbyt zaszła mu za skórę i wcale nie zapowiadało się, że to koniec.
Niebieskooki podniósł wzrok do góry. Może chwilowo nie miał jednego ze swoich mieczy, bowiem ten tkwił w ciele kobiety, w dość cennym punkcie. Niestety brakowało jeszcze jednego trafienia by zupełnie pozbawić ją możliwości korzystania z energii duchowej, no trudno, ten błąd za chwilę naprawimy.
Jak czuł się Sayamaka pozbawiony jednego ze swoich ostrzy? Cóż, był to zdecydowanie spory problem, ale tworzył też pewną możliwość. Tkwiący w ciele dziewczyny stanowił swoisty marker do celowania. Przecież nie wyjmie go...
- Co za potwór... - warknął kapitan obserwując jak Skye wyciąga ze swojego ciała jego klingę. Niewyobrażalna siła woli i wytrzymałość. Niebieskooki znał może dwóch shinigami, których mógłby posądzić o taką siłę - oboje z dawnej XI Dywizji, jej dawny kapitan i obecna porucznik. Nikogo więcej.
- Niech tak będzie. - dodał Sayamaka, widząc, jak Skye ciska jego katana w dwójkę shinigami. Ostrzegał ich, że nie może im zapewnić bezpieczeństwa, to nie była prawda. Może. Zwyczajnie musi ją teraz zabić.
"O mnie się nie martw. Pamiętaj, że jestem TU" - niebieskooki usłyszał w duchu głos swojej zanpakutou, która była równie zdecydowana co on. Czuł, że jego duch cierpi widząc jak zbiera obrażenia i że jest ona gotowa być przy nim do ostatniego kroku, dokładnie tak jak on przy niej. Poza tym, zanpakutou, to nie jedynie klinga, miejscem miecza, jest duch shinigami.
"Kończmy tą zabawę." - odpowiedział Sayamaka, kładąc dłoń na rękojeści wakizashi. Tak, miał jeszcze jeden miecz i to nim zakończy tę walkę. Teraz najważniejszym było skupić na sobie całą uwagę kobiety, widział, jak formuje, a raczej próbuje coś zrobić ze swoją energią duchową i już wiedział, co to oznacza. Fala energii duchowej, masa pocisków, zagięcie przestrzeni - możliwości było wiele, ważne było tylko, by skupiła się na nim i odciągnąć jej ciosy od przybyłych - nie tylko dlatego, by ich chronić. W tym celu...


Stand up be strong!

Niebieskooki raz jeszcze otoczył się błękitną aurą swojego reiatsu, a jego białe włosy zafalowały na wietrze. Miał jeszcze cztery kule swojego Bankai, to wystarczy by zrobić mały pokaz, a na pewno dość by pozbyć się kobiety, trzeba tylko dopilnować, by uwierzyła że może go dosięgnąć.
Kiedy ona zaczęła czynić swoje przygotowania, on nie pozostał jej dłużny. Szybkie shunpo na zyskanie dystansu o kolejne 50 metrów (czy tam ile do ziemi brakuje, albo po prostu dalej), a po nim pełna inkantacja i pierwsze zaklęcie:
- Bakudou no. 81 - Danku, ale to nie koniec! Bowiem chwilę po pojawieniu się ściany, kolejna, ta sama inkantacja i stworzenie ponownie drugiej ściany, zaraz za tą pierwszą.
- - Bakudou no. 81 - Danku i teraz możemy czekać na pędząca falę reiatsu. Niech mknie, dokładnie w stronę dwóch osłon, a kapitan nie cofnie się nawet o pół kroku. Niech kobieta myśli, że może go pochwycić, że jedyne co mu pozostało to spróbować przetrwać jej potężny cios... Plan jest jednak inny. Gdy bowiem fala uderzy w ściany i najpewniej zacznie je niszczyć, Asagi umknie za pomocą błyskawicy w stronę swojej chmury, po czym z kolejną zmaterializuje się tuż za Skye. To wymaga dobrego skupienia i zgrania w czasie oraz pieruńsko silnych nerwów. Cóż, umysł mistrza battojutsu powinien wystarczyć. Wszystkie "sensory" na Skye, celem namierzenia i określenia jej położenia, zarówno okiem, słuchem i zmysłem reiatsu. Wyciszenie wątpliwości i stonowanie oddechu, by zaklęcia i ciało nie zawiodło. No i oczywiście jeszcze jeden element.
"Kayou, jesteśmy razem do końca. Musimy dobrze wszystko zgrać." - ostatni element. Coś, co różni shinigami od wszelkiej innej rasy - oni nigdy nie walczą sami. Zawsze jest shinigami i jego zanpakutou, zawsze walczą razem. Ten, kto rozumie tą różnice, zdaje sobie sprawę z jej siły. Tak, Asagi nie walczy siłą swojego zanpakutou, on walczy z siłą swojego zanpakutou, a to ogromna różnica.
Co będzie dalej? Cóż, zobaczymy...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #31
31-12-2017 17:05
Wymiana ciosów skończyła się dość nie przyjemnie dal przedstawicielki rasy fullbringerów. Zanpaktou kapitana V dywizji tkwiło w ciele kobiety w dodatku. Madara pierwszy raz na oczy widział próbę wykonania techniki znanej jako Senka, niestety połowicznie udanej próbie. Ostrze kapitana uszkodziło punkt znany jako Hakusuii tam utknęło powodując gwałtowne wylewanie się reiatsu kobiety do otoczenia. W pełni wykonana Senka zakończyłaby ten pojedynek zabierając kobiecie możliwość korzystania z reiatsu. W tym przypadku doszło do destabilizacji mocy, co musiało utrudniać fullbringerce koncentrację. Widzą jak podręcznikowa technika w wyniku nieprzewidzianych czynników na polu bitwy ulega połowicznemu sukcesowi.
Brunet wypowiedział jedno słowo komentarza. Jego ton głosu oraz wyraz twarzy nie uległy przy tym jakiejkolwiek zmianie. Nadal pozostawał obojętny i spokojny na dziejące się wokół wydarzenia.

-Interesujące...

Wylewające się z kobiety niepojęte pokłady reiatsu wymusiły reakcję Uchihy. Shinigami spokojnym ruchem ściągnął swój śnieżno biały płaszcz oraz turban, po czym rzucił je za siebie. Obie części odzienia przeleciały kawałek w powietrzu po czym z głośnym łupnięciem wbiły się w podłoże przeciwstawiając się lekkiemu podmuchowi wiatru. Nietypowe zachowanie odzienia sugerowało, że jego ciężar jest znacznie większy niż w normalnym przypadku.
Uchiha wyczuł moment ponieważ oglądane przez niego starcie właśnie wkraczało w następną fazę. W dodatku z marszu przybrało niespodziewany obrót. Fullbringerka wyciągnęła zanpaktou ze swojego ciała i z niesamowitą siłą cisnęła nim w kierunku porucznik VII dywizji.
W tym momencie zakończyła się fascynacja zdolnościami fullbringerki. Ktoś kto wciągał w swoje porachunki słabszych od siebie nie zasługiwał na uznanie. Zdaniem Madary w ten sposób postępowali tylko słabi oraz pozbawione jakiegokolwiek kodeksu moralnego szumowiny. Wzrok Uchihy uważnie śledził tor lotu zanpaktou. Shinigami wypowiedział pełną inkantację szykowanego kidou nim ostrze przebyło dzielący je dystans od pani porucznik.

-Bakudou no. 95 - Hako Okuri...

Madara przy pomocy tego zaawansowanego kidou teleportował zanpaktou, które teraz znajdowało się za fullbringerką i pędziło na ponowne spotkanie z jej ciałem. Nie dostał żadnego konkretnego rozkazu i nie zamierzał ingerować w pojedynek. W końcu szanował panujące wśród shinigamich zasady i doskonale rozumiał czym jest honor. Co nie znaczyło, że nie będzie bronił siebie i swoich towarzyszy przed tak żałosną zagrywką przeciwnika. Skorzystał z tak wysoko poziomowego kidou by dać walczącemu kapitanowi element zaskoczenia.
Po wykonanym kidou wzrok Uchihy nadal był skupiony na kobiecie, lecz teraz z zupełnie innych względów. Nie miał zamiaru ingerować w ten pojedynek bardziej niż było to konieczne. Jedynie zwrócił do adresata nadesłaną paczkę z drobną nawiązką. W momencie, gdy kobieta zwróciła swoją uwagą na nadlatujące ostrze, oficer III dywizji zastosował następne kidou korzystając z pełnej inkantacji.

-Bakudou no. 26 - Kyakko.

Uchiha chciał tym sposobem ukryć nadciągający prezent przed percepcją kobiety by zmaksymalizować efekt zaskoczenia. Ponad to nie poczynił żadnych działań ofensywnych czy też defensywnych. W tym momencie wystosował jedynie obronę z wysłanym ostrzeżeniem.

(Madara ma poziom 14 +1 za stale aktywny sk. Tak zapytam z ciekawości czy w tym przypadku lecące zanpaktou jest traktowane jako przedmiot martwy ponieważ nie jest dzierżone przez właściciela czy mimo wszystko posiada taki sam poziom jak właściciel i jakiekolwiek zastosowanie mocy wobec niego będzie zależne od różnicy poziomów?)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Shiba Ayano Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Ayano
Nazwisko: Shiba
Pseudonim: Pinku
Wiek: 200
Poziom Postaci: 12,5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kenshiro, Megumin


Broń Duchowa

Zanpaktou: Jōkā

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Mistrz Cero
Post: #32
01-01-2018 13:59
              Starcie, które obserwowała Ayano, nasilało się i powoli zmierzało już do końca. Coraz trudniej było utrzymać jej się na nogach, rosła również presja duchowa i nadchodził moment, w którym będą musieli dołączyć do pojedynku. Okazja ta pojawiła się znacznie szybciej niż porucznik myślała. Fullbringerka i Asagi starli się w krótkim zwarciu i różowowłosa prawie odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła jak miecz kapitana przebija jego przeciwniczkę. Niestety, było zbyt wcześnie na jakiekolwiek świętowanie, Fullbringerka wyprowadziła jeszcze własny cios, który odrzucił kapitana Sayamakę. Jakby tego było mało, kobieta wyciągnęła katanę ze swojego ciała i cisnęła nią w kierunku Pinku, która umknęła za pomocą shunpo, gdy tylko dostrzegła zamiary wroga. Stała dość daleko, ale i tak nie czekała na nic, odskoczyła też na wszelki wypadek na sporą odległość.
              - Czas na nas – powiedziała do trzeciego oficera, który zrzucił swoje dziwne ubranie i wyprowadził własny kontratak. Ayano musiała jednak użyć pełnię swojej mocy, żeby móc w ogóle podejść do Fullbringerki. W tym celu najpierw odpieczętowała swoje Zanpakuto, które wyglądało jak całkiem zwyczajna katana z różową rękojeścią. Następnie uwolniła swoję aurę, ciągle obserwując uważnie walkę. Odwróciła Zanpakuto ostrzem w dół na wyprostowanej ręce.
              - Bankai – rzekła Pinku i jej katana zaczęła dymić na różowo, po czym rozległo się krótkie "puf!", dym się rozwiał i Ayano trzymała w pełni uwolnionego Zanpakuto, którego natychmiast schowała do pochwy, żeby oszczędzać swoje reiatsu. Patrzyła uważnie na pojedynek, walczący ponownie starli się mocno.
              - Jeśli kapitan Sayamaka znajdzie się dalej od Fullbringerki, możemy spróbować ją zająć jakimiś zaklęciami wiążącymi. Nasza przeciwniczka jest poważnie ranna i musimy to wykorzystać. Jest zbyt niebezpieczna dla świata, żeby jej pozwolić odejść – powiedziała Ayano i poczekała na rezultat ostatniej wymiany ciosów między kapitanem piątki, a Fullbringerką. Dopiero wtedy zbliży się i włączy do walki.
              - Bakudou no. 88, Roppō Fūjin – rzekła Pinku, złączając obie dłonie, jeśli Asagi znajdował się dostatecznie daleko i nie zostanie złapany w ten czar. Natychmiast dodała inkantację do bakudou, żeby go wzmocnić odpowiednio. Nie sądziła, że powstrzyma to jej przeciwniczkę na długo, liczyła tylko, że kupi dostatecznie dużo czasu reszcie, żeby mogli przygotować jakąś ofensywę. Sama trzymała się na odległość, wiedząc, że nie jest realnym zagrożeniem dla Fullbringerki. Zamierzała wspierać kapitana Asagiego, ale w każdej chwili była gotowa do ucieczki za pomocą shunpo na duży dystans, żeby zachować swoją przydatność.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #33
05-01-2018 23:05
Oko za oko, ząb za ząb. Wyraźnie wedle tego powiedzenia postępowała bardziej agresywna dla otoczenia jaźń zwariowanej Fullbringerki, bowiem jej reakcją na przebicie kataną była próba sprowadzenia dokładnie takiego samego losu na kogokolwiek innego. W chory dla postronnego człowieka sposób zadrwiła sobie z bólu jaki niewątpliwie towarzyszył zarówno ranie, jak również procesowi wydobycia ostrza z własnego ciała rzucając Pogromcą Dusz kapitana prosto w porucznik siódmej dywizji. Stawiając ją zatem w wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji, gdyż już sama siła z jaką kobieta potrafiła ciskać najprzeróżniejszymi przedmiotami nadawała lecącej broni niesamowitą prędkość przekładająca się na niespotykaną moc destruktywną. Otaczające ją reiatsu tylko potęgowało potencjalne zniszczenia jakie owy atak mógł osiągnąć.

Reakcja ze strony porucznik była dość prosta, czego naturalnie można było się spodziewać. Sprawny unik z wykorzystaniem techniki błyskawicznych kroków w zupełności wystarczył aby zażegnać zagrożenie, które na dodarcie z drugiego końca duchowej mili potrzebowało odpowiedniej chwili. Podobnie zresztą jak dłuższej chwili potrzebowało zaklęcie nagięcia przestrzeni rzucone przez Madarę, które nie dość że działało "punktowo" na dość małe obiekty to jeszcze miało niewielki zasięg działania. Mało tego ledwo podążając wzrokiem za lecącym obiektem najzwyczajniej w świecie nie mógł w tej krótkiej chwili nadążyć "przesuwaniem" przenoszonego punktu za lecącym ostrzem... Co zaowocowało porażką jego planu. A także wbicie Pogromcy Dusz Asagiego z potężnym impetem w ziemię, tworząc kilkumetrowy lej. Nie ulegało wątpliwości, że czyste trafienie tym atakiem wykluczyłoby Shibę z tej walki... szczęśliwie jednak odległość tym razem była po ich stronie.

Chociaż z drugiej strony była także wyraźnie przeciwko nim - bowiem jakiekolwiek plany jakie snuły się po ich głowach wymagały przemieszczenia się z magicznej granicy duchowej mili bliżej faktycznego pola walki. Po uwolnieniu Ban Kai przez porucznik, ruszyli więc szybko ku swemu celowi... aby na chwilę zostać przytrzymanym przez kolejny pokaz "fajerwerków".

Które przybrały formę wielkiego promienia zagłady wystrzelonego przez Skye, uderzającego prosto w pierwszą przezroczystą barierę Demonicznej Magii stworzoną przez Asagiego. Okolica ponownie zatrzęsła się w posadach gdy dwie potężne zdolności zderzyły się ze sobą, generując kolejny potężny podmuch który zbliżający się do walki oficerowie odczuli zdecydowanie bardziej niż jakikolwiek poprzedni. Rozrzucane w wyniku uderzenia o tarczę agresywne reiatsu kobiety zaczęło losowo demolować okolicę, a to wybuchając w zetknięciu z podłożem, a to żłobiąc głębokie rowy. Nie mniej jednak siła ofensywy zdecydowanie przewyższała zdolności obronne jednego zaklęcia kapitana piątej dywizji, toteż dość szybko przyszedł czas na zderzenie promienia z drugą warstwą defensywy. Drugą barierą Danku. I tak poprzedniczka wytrzymała stosunkowo długą chwilę pod naporem wrogiej energii duchowej, aby wreszcie pęknąć i pozwolić całkowicie przemodelować okolicę praktycznie do samego końca duchowej bariery jaką Asagi nakazał ustawić. Jednakże dziewczynie nie dano nawet chwili na napawanie się wizją potencjalnego zwycięstwa, bowiem kapitan ponownie korzystając ze swej niecodziennej techniki przemieszczania się niespodziewanie pojawił się za jej plecami.

Niestety dla niego, niespodzianka nie była jednostronna bowiem on także nadział się na pewne niecodzienne zjawisko o którym najwyraźniej zapomniał. We wcześniejszej jego ofensywie dziewczyna w niezrozumiały dla niego sposób wpłynęła na przestrzeń aby obronić się przed jego elektrycznymi ostrzami... i jak się właśnie okazało efekt ten natychmiastowo nie znikał po przerwaniu zaopatrzenia w energię duchową. Owszem, owe "czarne dziury" w przestrzeni były stosunkowo mniejsze lecz mimo to stanowiły dla niego potencjalnie dość konkretny problem. Bowiem zjawiając się za plecami dziewczyny, wpakował się idealnie pomiędzy nią o owe nieznane mu zjawisko.

//Dodatkowe informacje:
Shiba i Madara - po dwóch, trzech kolejnych shunpo możecie oboje uznać, że jesteście w efektywnym zasięgu własnych zaklęć.
Skye i Asagi - Jako że Skye podobnie jak Asagi zrobiła kontr-szarżę odległość od kawałków "zniszczonej" przestrzeni wynosi jakieś 15-20 metrów. Odległość Asagiego od Skye to 4-5 m.

Skye

Poziom: 20
Obecne obrażenia:
- Brzuch boli po "nieczystym" oberwaniu z Ikkotsu, jednak nie jest to ból poważnie wypływający na starcie.
- Lekkie poparzenia lewej ręki (głównie przedramię) powstałe w wyniku znajdowania się na skraju potężnej eksplozji, odczuwalne lecz nie przeszkadzające jeszcze w starciu.
- Uszkodzony punkt Hakusui - Ciągła utrata energii duchowej, a także utrudniona kontrola nad nią.
- Przebity brzuch ostrzem Pogromcy Dusz - boli jak cholera, przeszkadza w ruchach aczkolwiek adrenalina, wytrzymałość oraz siła woli robią swoje. Skye może dalej się całkiem sprawnie ruszać. (Czyt. Dalej możesz się całkiem nieźle poruszać, lecz gdyby wcześniej wymienione atuty byłby niższe byłoby krucho)
Pozostała energia duchowa: 42%
Asagi

Poziom: 16+3 (BK)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
- Średnie poparzenie przedramienia lewej ręki - Jeden z wybuchów przez które przedzierał się Asagi w celu kontrofensywy sięgnął jego osoby. W lekkim stopniu krępuje ruchy.
- Średnie poparzenie uda lewej nogi - Jeden z wybuchów przez które przedzierał się Asagi w celu kontrofensywy sięgnął jego osoby. W lekkim stopniu krępuje ruchy.
- Średnie obrażania wewnętrzne powstałe w wyniku przyjęcia skupionego ataku w żołądek. Boli, wcześniejszy posiłek podjechał do gardła, zaś w buzi pojawił się żelazny smak wyplutej własnej krwi. Dzięki ogromnej wytrzymałości oraz imponującej sile woli po paru głębszych oddechach ból idzie tolerować do stopnia pozwalającego na prowadzenie starcia na przyzwoitym poziomie, aczkolwiek nie z taką samą sprawnością jak wcześniej.
Pozostała energia duchowa: 40%
Ayano

Poziom: 12+3 (BK)
Obecne obrażenia:
- Brak
Pozostała energia duchowa: 100%
Madara

Poziom: 14+1 (SK)
Obecne obrażenia:
- Brak
Pozostała energia duchowa: 90%

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #34
08-01-2018 11:53
Wszystko poszło zgodnie z planem. Bariery zostały zniszczone, jednakże to na nim spoczęła cała uwaga kobiety i dokładnie tak miało być - niebieskooki stale był pod wrażeniem tego, jak niewyobrażalną ilością reiatsu władała ta młoda dziewczyna. Ile mogła mieć lat? Wielu shinigami dochodzi całymi stuleciami do takiego poziomu, a tutaj? W ciągu ostatnich kilkunastu lat ludzie niewiarygodnie rozwinęli się duchowo, a może po prostu do tej pory pozostawali w ukryciu? Asagi stale miał w pamięci Fibobacci'ego z którego kunsztem starał się przed laty z oficer, wróć, kapitan Shirayuki...

Czy Sayamaka zapomniał o wyrwach w przestrzeni, jakie uczyniła kobieta? Cóż, całkiem możliwe, że nawet jego umysł pod wpływem zmęczenia i odniesionych ran pomijał takie "elementy" i skupiał się już jedynie na zadaniu ostatecznego ciosu i zakończeniu starcia, którego ostateczny wynik stale pozostawał nieznany. Trudno orzec, kto w tym momencie miał przewagę, pewne było jedno - trzeba to zakończyć tu i teraz!
Skoro niebieskooki zajął idealną pozycję do ataku, nie mógł zmarnować tej okazji. W tej chwili nie liczyło się już nic z otaczającego go terenu, należało wykorzystać niewielki dystans jaki ich dzieli i zrobić swoje.
Kapitan dobędzie swojego wakizashi, posiłkując się rodowym battojutsu i natrze (nawet jak trzeba z wykonaniem shunpo, chociaż na tej odległości, to raczej zbyteczne), na Skye z celem zadania najsilniejszego Nadegiri jakie potrafi. Tu się nie ma co patyczkować, trzeba się "jedynie" maksymalnie skupić! Tak, Asagi już zauważył, że ma przewagę nad Skyje jeśli idzie o walkę wręcz, teraz tylko tej przewagi nie mógł stracić. Już raz go trafiła, więcej jej na to nie pozwoli. Skupiając się na niej maksymalnie, z jednej strony na ataku, z drugiej spróbuje odgadnąć jej ruchy. Nie da się jej ponownie trafić w tak potężny i żaden inny sposób - dokładnie ocenić, przewidzieć, wręcz odgadnąć jej ruchy po czym zniszczyć potężnym cięciem.
Czy to wystarczy? Generalnie, niebieskooki nie da szansy ślepemu losowi, nie jest już tak skoczny, nie jest już tak szybki jak był i czuje, że jest źle, a więc... Ostatni jeszcze wysiłek. Zaraz po nadegiri utrzymać wygodny dystans i Onibi rękojeścią - tak, a co? Przechodzimy do walki na minimalnym dostansie, dokładnie takim, w jakim sprawdza się wakizashi... A skoro o tym mowa? Druga ręka wolna, to i Tesshō możemy wyprowadzić, najlepiej w jakiś punkt by zabolało. Niby niewiele, ale cóż, lepsze to niż nic. Zwłaszcza, że pozwoli to zadać ostateczną już technikę.
Asagi spróbuje stale trzymać dystans niewygodny dla Skye, czyli walka z bliska. Jak ta spróbuje jakoś go złapać, pacnąć, walnąć (zwłaszcza to ostatnie), to albo zbija jej atak walną ręką, albo jeśli może, tnie wakizashi. Wszystko to po to, by ostatecznie zastosować znaleźć możliwość na zadanie ostatniego pchnięcie techniką Senka - jak wiadomo, faceta nie ocenia się po tym jak zaczyna, ale jak kończy, a ta technika prosi się o skończenie. To powinno zakończyć starcie, bo jeśli nie... To będzie krucho, bardzo krucho. Czy mu się uda? To zobaczymy już niedługo...

Może oczywiście pojawić się pytanie, co z pozostałą dwóją shinigami? No cóż, niebieskooki w tej chwili musi się skupić na pokonaniu kobiety, jeśli to zrobi, to zapewni im i sobie bezpieczeństwo. Do tego czasu... Do tego czasu muszą na siebie uważać, jeśli mu chcą jakoś pomóc, to byleby nie w sposób który skieruje na nich zagrożenie, albo poważnie pokrzyżuje plany kapitana, bo jak stwierdzono powyżej, jeśli teraz mu się nie uda, to będzie krucho...

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Shiba Ayano Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Ayano
Nazwisko: Shiba
Pseudonim: Pinku
Wiek: 200
Poziom Postaci: 12,5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kenshiro, Megumin


Broń Duchowa

Zanpaktou: Jōkā

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Mistrz Cero
Post: #35
08-01-2018 18:48
              Sytuacja na polu bitwy robiła się coraz bardziej gorąca. Ayano bez większych problemów uniknęła ostrza, które z impetem wbiło się w ziemię. Sztuczka Madary się nie powiodła i walczący dalej byli zostawieni samym sobie. To miało się jednak wkrótce zmienić, porucznik siódmej dywizji ruszyła w kierunku Fullbringerki. Wykonała łącznie trzy Shunpo, starając się poruszać zygzakiem, żeby utrudnić potencjalny atak na siebie.
              Pinku doskonale wiedziała, że Asagi jest kapitanem, który przede wszystkim walczy w zwarciu, więc rzucenie jakiegoś zaklęcie nie wchodziło w grę, mężczyzna znajdował się zbyt blisko swojej przeciwniczki, a Ayano chciała mu pomóc, a nie przeszkodzić. Ustawiła się tak, żeby Fullbringerka doskonale ją widziała po czym zaczęła zachodzić ją z boku w tym samym momencie, w którym kapitan piątki ruszył do walki. Pinku na razie chciała minimalnie chociaż odwrócić uwagę wroga, nawet ukradkowe spojrzenie Fullbringerki na ułamek sekundy mogło ją zgubić, w końcu miała do czynienia z prawdziwym mistrzem szermierki. Następnie Ayano wprowadziła w życie dalszą część planu, nieco ryzykowną dla niej, ale ponownie mogło to dać małą przewagę Asagiemu. Shiba w jednym shunpo oddaliła się od walczących i mając ich w zasięgu swojej techniki, natychmiast ją odpaliła.
              - Jōkā mówi: kobiety nie mogą się ruszać – wypowiedziała komendę Ayano i natychmiast została unieruchomiona, powinno to też stać się z przeciwniczką, ale porucznik zdawała sobie sprawę z tego, że Fullbringerka jest bardzo potężna i z łatwością przełamie tę technikę, ale nawet jeśli to nie stanie się to automatycznie, ale przeciwniczka poczuje cokolwiek. Zatrzymanie się na pół sekundy, czy choćby niedokończenie jakiegoś ruchu lub zachwianie równowagi powinno wystarczyć Asagiemu. Po tym jak kapitan zakończy swój atak, Ayano wypowie słowa "Jōkā mówi: koniec gry", żeby uwolnić się spod własnej umiejętności. Nie chciała być unieruchomiona dłużej niż to konieczne. Mogła wprawdzie walczyć swoją wolą i presją reiatsu z Fullbringerką, żeby technika Zanpakuto jej przeszkadzała, ale było to niebezpieczne. Po uwolnieniu siebie zamierza odskoczyć, gdyby została zaatakowana, zostawiając swój miraż.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Madara Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik Korpusu Kidou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Madara
Nazwisko: Uchiha
Pseudonim: Zielony Demon/Midori no akuma
Wiek: 27 lat
Poziom Postaci: 15+1
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Vash Uchiha, John McClane


Broń Duchowa

Zanpaktou: Akuma

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Expert
Hakuda: Geniusz
Kidou/Kontrola reiatsu: Geniusz
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #36
10-01-2018 11:02
Uchiha przecenił swoje możliwości we władaniu magią demoniczną. Mimo pełnego skupienia nie był w stanie wychwycić obiektu, w dodatku źle ocenił dzielącą obiekt od celu odległość. Na oko Madary dystans dzielący pędzące zanpaktou a fullbringerkę był stosunkowo niewielki, jak widać jego ocena sytuacji była mylna. Był to zimny prysznic dla oficera, który uświadomił mu jak ogromna jest różnica między teorią a praktyką.
Na całe szczęście towarzysząca mu porucznik w porę wykonała unik schodząc z toru lotu lecącego ostrza. Następnie porucznik Ayano przeszła do uwolnienia pełnej mocy swojego zanpaktou, które zdaniem Madary wyglądało dość niepozornie. Uchiha domyślał się, że zapewne stąd wziął się przydomek pani porucznik nawiązujący właśnie do koloru różowego.
Pinku wystosowała własną ofensywę w postaci jednego z najpotężniejszych bakudou jakim było to o numerze 88, które nie odniosło żadnego skutku. Wygląda na to, że w przypływie adrenaliny nie tylko on źle ocenił dystans. Kobieta wystosowała werbalną zachętę do ataku, lecz formalnie nie był to rozkaz. W mniemaniu Madary oznaczało to, że nie musi się mieszać w to starcie i tak też zamierzał uczynić. Uchiha nie skomentował obranej przez kobietę strategii, tylko w milczeniu odprowadził ją wzrokiem. Fullbringerka budziła odrazę w III oficerze i nie zamierzał się mieszać w to starcie jeżeli nie dostanie takiego rozkazu. To była pierwsza myśl jaka pojawiła się w umyśle Uchihy. Jednak, wymykająca się coraz bardziej spod kontroli moc kobiety, stanowiła zagrożenie nie tylko dla niej. Jeśli nie dadzą rady jej tutaj powstrzymać, konsekwencje będą fatalne. Podświadomość III oficera zmusiła go jednak do działania.
Shinigami ruszył powoli przed siebie, z każdym krokiem jego chód stawał się coraz szybszy, aż ostatecznie przerodził się w bieg. Przedstawiciel Korpusu Kidou pędził teraz w samo centrum wydarzeń i nie zamierzał po drodze niepotrzebnie marnować reiatsu na zbędne manewry. Jego ręce swobodnie powiewały za nim poprzez pęd jaki rozwinął podczas biegu. Dzięki takiej oszczędności Uchiha miał czas by przeanalizować to co działo się na polu bitwy. Miał czas by zgromadzić reiatsu i przygotować małą niespodziankę.
Gdy zmniejszył dystans na tyle, by jego kidou dosięgło celu kapitan Asagi ruszył do ataku nie zważając na stojące mu na drodze niebezpieczeństwo. Do tego momentu, ciemnowłosy shinigami był gotów. Natomiast gromadzące się reiatsu u porucznik VII dywizji świadczyły o zastosowaniu jakiejś techniki lub zdolności swojego zanpaktou. Zmysły Uchihy nie były na tak wysokim poziomie by być w stanie rozpoznać dokładne źródło jej ataku. Nie miało to jednak znaczenia, on sam również postanowił zadziałać. III Oficer nagle wyhamował swój bieg i wycelował otwartą dłonią w zanikającą czarną dziurę stojącą kapitanowi Asagiemu na drodze do celu.

-Hadou no. 12 Bakudou no. 44 Fushibi Kyomon.

Oficer III dywizji skorzystał z umiejętności znanej jako Niju Eisho i przy wymieszanej pełnej wypowiedzi inkantacji obu kidou dzięki czemu zminimalizował czas potrzebny do ich użycia do zbędnego minimum. Zaklęciem znanym jako Fushibi, Uchiha wzmocnił szykowane przez siebie bakudou które, zostało wycelowane dokładnie w zanikającą czarną dziurę. Oficer Korpusu Kidou chciał w ten sposób odseparować potencjalne niebezpieczeństwo od kapitana, umożliwiając mu skupienie się na celu. Dla fullbringerki mógł to być również pewien element zaskoczenia, gdyż pozostawiona obrona mogła zostać zneutralizowana.
Wystrzelone bakudou zgrało się idealnie z zrywającym się do ataku kapitanem V dywizji. Demoniczne zaklęcie nie musiało długo wytrzymać wystarczyły ułamki sekund, w ciągu których kapitan zdąży znaleźć się poza zasięgiem niebezpieczeństwa. Poza tym drobnym wsparciem ciemnowłosy shinigami nie szykował żadnej dodatkowej ofensywy w zanadrzu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #37
10-01-2018 15:16
Skye odczuła dość porządne uderzenie zmęczenia, gdy uwolniła destrukcyjną falę energii duchowej, ale wiedziała, że to nie wystarczy. Cały czas w świadomości miała obecność dwóch pozostałych Bogów Śmierci, którzy do tej pory zachowywali dystans.
Nie dało się także nie dostrzec błyskawicy, która zatrzymała się nienaturalnie za jej plecami. Reiatsu przeciwnika było więcej, niż nadto wyczuwalne. Ten atak go nie powalił. To był ktoś na zupełnie innym poziomie, niż wszyscy dotychczas. Mimo iż radziła sobie w ograniczonym stopniu, to jednak wprawiał ją w dyskomfort. Czegokolwiek nie zrobiła, on nadal kontratakował. Nie imał się niczego. Nacierał z determinacją.
Szeroko otwarte oczy Skye ukazały niepewność po raz pierwszy, odkąd zupełnie straciła nad sobą panowanie. W trakcie wykonywanego półobrotu skierowały się wprost na kapitana piątego oddziału, sięgającego ręką do pochwy ze skrytym kolejnym ostrzem. Kątem oka widziała zbliżające się dwie sylwetki. Ujawnienie się mocy duchowej kolejnego mężczyzny, a także kobiety, również nie umknęło uwadze Fullbringerki. Poczucie zaszczucia w niej narastało. Chciała się uwolnić, pragnęła tego z całego serca. Ze swojej mocy, z tej sytuacji, z tej walki.
Paradoksalnie wiedziała jednak, że osłabnie. Umrze. To była naturalna kolej losu, jeśli w tym momencie zawalczy o swoje, zabiją ją. Nie zawahają się choćby na chwilę. Nie mogę pozwolić
Odpłynęła. Całkowicie oddała się swojej mocy, raz jeszcze i tym razem z własnej woli. Poczuła się zarazem przygnieciona o wiele bardziej, niż zwykle, lecz wiedziała, że ma trwać to jedynie przez kilka sekund. Czujnie obserwowała wszystko, co się dzieje. Asagi'ego, dwójkę nieznanych Shinigami, jej własny umysł oraz reiryoku krążące po ciele. Zbierała siły, dodawała sobie otuchy. Nadchodziła kluczowa chwila.
Wyraz twarzy Skye na powrót wypełnił się nieopisaną agresją. Energia wokół niej wezbrała w niemałych ilościach, formując bezkształtną bryłę. W zamyśle miała to być kulista bariera, jednakże precyzyjna kontrola przychodziła dziewczynie z trudem. Zamiast idealnej, szczelnej kopuły, wpierw ukształtowała się purpurowa masa półprzezroczystego reiatsu, otaczająca Fullbringerkę na wpół dokładnie. Niektóre fragmenty defensywy okazały się być trwalsze, niż w zamiarze, podczas gdy innym brakowało jakości. Energia nie rozprzestrzeniła się równomiernie, lecz jej ostateczny cel i tak był zgoła inny.
Skye z całych sił sięgnęła po swoją aurę duchową. Gdy zanpakutou Sayamaki miało już zderzyć się z powierzchnią bariery, ta całkowicie utraciła swoją niezbyt stabilną formę. Dziewczyna skorzystała ze swojej mocy w sposób, który wymagał najmniej kontroli ze wszystkich możliwych. Kopuła momentalnie eksplodowała na zewnątrz, we wszystkich kierunkach, mając na celu odepchnięcie kapitana piątej dywizji, a także nowo przybyłych dwoje Shinigami. Kontrofensywa mogła sparzyć, mogła pogruchotać kości, ale głównym celem tego sferycznego wybuchu było zapewnienie samej Fullbringerce swobody i chociaż częściowego bezpieczeństwa.
Niemal od razu, starając się z całych sił, Skye wybiła się w przeciwnym kierunku do wszystkich swoich przeciwników. Madara oraz Ayano nacierali z mniej-więcej jednej strony. Asagi znajdował się blisko startowej pozycji, o ile pozostał w tym samym miejscu. Tymczasem Emily z użyciem Bringer Light wyniosła się na dystans kilkudziesięciu metrów, maksymalny, jaki mogłaby osiągnąć w krótkim czasie.
Wystawiła za siebie ramię z otwartą dłonią. Czekała na to, czy kapitan lub jego towarzysze podążą jeszcze z próbą ofensywy, ale w takim wypadku zamierzała doprowadzić do kolejnych eksplozji. Już nie aż tak potężnej, jak ta sprzed chwili, lecz tych prostszych, mających na celu głównie zatrzymanie prób ataku.
Z tej odległości nie dało się już tego dojrzeć, ale Skye drżała. Przebywała w pełnej formie swojej mocy, energia przepełniała ją po brzegi, ale bała się. Prawdziwa, codzienna świadomość odzyskiwała władzę z każdą chwilą, gdy jej Fullbring słabł. A działo się to proporcjonalnie z traconym reiryoku.
Dyszała ciężko. Ból docierał do receptorów coraz wyraźniej. Odczuwała konflikt. Miała wrażenie, że wygrywa, lecz jaka to była wygrana, jeśli zaraz padłaby martwa na ziemię? Przestała dostrzegać różnice w sile duchowej. Zdawała się nawet zapomnieć, co osiągnęła.
Chciała uciec. Była przerażona. Niekontrolowanie stale się oddalała po użytym Bringer Light, podczas inicjowania kolejnych eksplozji, nawet trwając w bezruchu. Tyłem, aby móc stale obserwować pole walki.

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Katsuya Senzaki Offline
Bibliotekarz
Ranga:

4 oficer Drugiej Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Katsuya
Nazwisko: Senzaki
Poziom Postaci: 10
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kuwabara Kazuma, Koizumi Kisuke


Broń Duchowa

Zanpaktou: The Embodiment of Tales

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Wielka
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Kidou
Post: #38
16-01-2018 02:03
Niemalże z każdą chwilą sytuacja wszystkich walczących na polu walki zdawała się stawać na głowie, ukazując jak wielki chaos panuje w starciach istot o mocy powszechnie uważanej za poziom około-kapitański. Tumany pyłu i kurzu wzniesione przez potężną emisję energii duchowej zupełnie nie przeszkodziły kapitanowi aby znaleźć się za kobietą, zaś jej samej w żadnym stopniu nie utrudniły dokładne zlokalizowanie jego osoby. Nawet dwójka pędzących w kierunku centrum pola bitwy oficerów nie musiała szczególnie się wysilać aby zlokalizować walczących, toteż szybko zamknęli dystans wchodząc zarazem w faktyczny zasięg własnych zdolności duchowych.

Było to szczęśliwe dla Asagiego, zdecydowanie mniej szczęśliwie dla Skye która kolejny raz musiała odpędzić mordercze zapędy mężczyzny.

Okazało się bowiem, że pozbawienie go własnej katany nie oznaczało rozbrojenia jego osoby w jakimkolwiek zakresie. Pozostawione zapewne specjalnie na takie okazje Wakizashi błysnęło złowieszczo w momencie domknięcia dystansu, podczas gdy kapitan wyprowadził potężną technikę Iai zwaną Nadegiri. Swoim wzrokiem nieprzerwanie pilnował poczynań swojej przeciwniczki, toteż gdy tylko zauważył że szykuje ona kolejną barierę mającą powstrzymać jego atak... tylko przyspieszył swoje poczynania krótkim shunpo aby wyprzedzić jakikolwiek plan jaki kobieta chciała wprowadzić w swoje życie. Ostrze Wakizashi z pewnym oporem przebiło się przez część tworzącej się obrony kobiety, aczkolwiek sięgnęło swego celu. Dość głęboka, pozioma rana z której natychmiastowo zaczęła sączyć się krew* pojawiła się na brzuchu kobiety uderzając w jej świadomość falą bólu, który mogła znieść, a także kolejną porcją adrenaliny. Były to dwa bodźce, które dodatkowo spotęgowały wymalowaną na jej twarzy agresję, a także chwilowo podbiło w górę energię duchową którą właśnie generowała. Trochę niezgodnie z jej zamiarem, bowiem po otrzymaniu cięcia, uwolniła wybuchowo swoją energię odrzucając zarówno Asagiego, jak również przemykającą na granicy jej wzroku Ayano. Z dość solidną siłą, warto zaznaczyć.

W tym momencie kapitan zapewne będzie miał za co podziękować oficerowi Korpusu Kidou, bowiem prawdopodobnie ocalił mu życie albo chociaż uchronił przed poważniejszymi obrażeniami. Bariera która zamknęła dziwne "wyrwy w przestrzeni" posłużyła bowiem za pewny sposób wyhamowania jego lecącej osoby, chociaż okupiony sporym bólem pleców. A także możliwym niemiłym zaskoczeniem Madary, który jako pierwszy mógł dostrzec że owa wzmocniona bariera ledwie wytrzymała siłę z jaką Asagi w nią przyłożył. Cała solidnie popękana ledwie utrzymywała swoją konstrukcję, gdy kapitan dosłownie zebrał się do kupy i ruszył w pościg za uciekającą ranioną kobietą.

Która przez chwilę odczuwała dziwną, a nawet absurdalną pokusę aby nie ruszać się z własnego miejsca. Nie wiedziała bowiem, że znajdowała się jeszcze w strefie wpływów Ban Kai Ayano. Oficerka trzeźwo myśląc postanowiła skorzystać z jednej ze zdolności własnego Pogromcy Dusz aby utrudnić jej ucieczkę, aczkolwiek niestety dla niej już sama różnica ich mocy była mocno na jej niekorzyść. O ile udało jej się wpłynąć na kobietę aby miała chwilę zawahania po wykonaniu pierwszego odskoku, dając kapitanowi odpowiednią ilość czasu aby mógł ponowić swą ofensywę, to dalsze próby jej zatrzymania spaliły na panewce. Pędzony zmysłem samozachowawczym umysł szybko oparł się sugestii jaką mogła w swej sytuacji narzucić, rozpoczynając niebezpieczną grę w berka jaka wywiązała się między kapitanem a Fullbringerką.

Kolejne doskoki kapitana będące próbą zamknięcia dystansu napotykały odpowiedź w postaci odskoku Fullbringerki, po którym następowała dosyć wybuchowa kontrofensywa przed którą mężczyzna musiał umykać błyskawicznym krokiem w dowolnym kierunku. W trakcie którego Skye ponownie otwierała dystans, tylko po to aby Asagi ponownie wystrzelił w jej kierunku chcąc za wszelką cenę pozostać w korzystnym dla siebie zasięgu. Ta absurdalna, wybuchowa pętla powtarzała się przez kilkanaście sekund owocując serią kolejnych wybuchów doprowadzających okolicę do opłakanego stanu... Ostatecznie zakończyła się jednak na korzyść Skye, która w formie swego "pełnego wyzwolenia mocy" była szybsza od kapitana. Dystans jaki dzielił dwójkę był na pograniczu średniego/dużego.

Skye

Poziom: 20
Obecne obrażenia:
- Brzuch boli po "nieczystym" oberwaniu z Ikkotsu, jednak nie jest to ból poważnie wypływający na starcie.
- Lekkie poparzenia lewej ręki (głównie przedramię) powstałe w wyniku znajdowania się na skraju potężnej eksplozji, odczuwalne lecz nie przeszkadzające jeszcze w starciu.
- Uszkodzony punkt Hakusui - Ciągła utrata energii duchowej, a także utrudniona kontrola nad nią.
- Przebity brzuch ostrzem Pogromcy Dusz - boli jak cholera, przeszkadza w ruchach aczkolwiek adrenalina, wytrzymałość oraz siła woli robią swoje. Skye może dalej się całkiem sprawnie ruszać. (Czyt. Dalej możesz się całkiem nieźle poruszać, lecz gdyby wcześniej wymienione atuty byłby niższe byłoby krucho)
- Głęboka pozioma rana na brzuchu, krwawi pomimo "uciskania" rany energią duchową oraz wytrzymałością.

Pozostała energia duchowa: 15%
Asagi

Poziom: 16+3 (BK)
Obecne obrażenia:
- Lekkie poparzenia tu i ówdzie, nie przeszkadzające w starciu aczkolwiek możliwie uderzające w dumę.
- Średnie poparzenie przedramienia lewej ręki - Jeden z wybuchów przez które przedzierał się Asagi w celu kontrofensywy sięgnął jego osoby. W lekkim stopniu krępuje ruchy.
- Średnie poparzenie uda lewej nogi - Jeden z wybuchów przez które przedzierał się Asagi w celu kontrofensywy sięgnął jego osoby. W lekkim stopniu krępuje ruchy.
- Średnie obrażania wewnętrzne powstałe w wyniku przyjęcia skupionego ataku w żołądek. Boli, wcześniejszy posiłek podjechał do gardła, zaś w buzi pojawił się żelazny smak wyplutej własnej krwi. Dzięki ogromnej wytrzymałości oraz imponującej sile woli po paru głębszych oddechach ból idzie tolerować do stopnia pozwalającego na prowadzenie starcia na przyzwoitym poziomie, aczkolwiek nie z taką samą sprawnością jak wcześniej.
- Bolą plecy po solidnym przyłożeniu w barierę Madary.

Pozostała energia duchowa: 20%
Ayano

Poziom: 12+3 (BK)
Obecne obrażenia:
- Brak
Pozostała energia duchowa: 90%
Madara

Poziom: 14+1 (SK)
Obecne obrażenia:
- Brak
Pozostała energia duchowa: 70%

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Skye Online
Ms. Hyde
Ranga:

Brak rangi

Dane Osobowe Postaci

Imię: Skye
Nazwisko:
Wiek: 22
Poziom Postaci: 12
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Tsukuyo, Ichinose, Yuzume


Broń Duchowa

Fullbring: Aspect of Chaos (22 lvl)

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Praktykant
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Niewyobrażalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz


Specjalizacje

Specjalizacja I: Potwór reiroyku
Specjalizacja II: Niebotyczna aura
Post: #39
17-01-2018 12:19
- Dość! - wykrzyknęła Skye, koncentrując się na tyle, na ile pozwalała jej własna świadomość.
Skupiała się na własnej energii, na własnym umyśle, ciele, każdym ruchu i każdym oddechu. Walczyła ze sobą, aby przejąć kontrolę. Odzyskać ją. To była ona. Zamknęła mocno oczy, marszcząc przy tym czoło.
Paradoksalnie, ból w tej chwili działał na jej korzyść, podobnie jak uszczuplone zasoby reiryoku. Nigdy wcześniej nie znajdowała się w takim stanie, ale wiedziała, że osłabiało to zarówno ją, jak również tą drugą postać. Różnica była taka, że jaźń prawdziwej Skye opierała się na wszystkim związanym z jej jestestwem, podczas gdy to parszywe alter-ego było uzależnione czysto od reiatsu. Teraz to dostrzegała. Słabło, a ona miała dość siły, aby przezwyciężyć swojego wewnętrznego przeciwnika samą wolą.
Nagle otworzyła powieki, spoglądając na świat inaczej. Purpurowa mgła zniknęła sprzed jej oczu. Poruszała się w powietrzu, czując, że słabnie z każdą chwilą. Widziała przed sobą troje Shinigami. Jeden, najbardziej wysunięty, był na skraj wytrzymałości. Nie wyglądało na to, aby miał jeszcze dość siły na skuteczną pogoń za nią. Natomiast ona...
Ból uderzył z dwu-sekundowym opóźnieniem. Poczuła wyraźniej każdą ranę, jaką jej zadał. Widziała poziomą ranę ciętą na wysokości brzucha, którą odruchowo przytrzymywała ręką. Oddech miała ciężki, już nie ze strachu, a wyczerpania. Po raz pierwszy widziała swój limit. Po raz pierwszy ktoś stawił jej czoła i nie przegrał. Nie wiedziała, w jakich kategoriach analizować wynik tego starcia, ale z pełnym przekonaniem mogła stwierdzić, że ona nie zwyciężyła. Ten mężczyzna przetrwał, a nawet dosięgnął ją.
- Obronił się - wyszeptała z ulgą, widząc także w oddali dwie kolejne sylwetki.
Niczym przez mgłę przypominała sobie w ciągu ułamków sekund przebieg walki, zastanawiając się, czy walczyła sama przeciwko trojgu oponentów, czy też nie. Skłaniała się jednak do tej drugiej alternatywy. Ten widok natomiast uzmysłowił jej, że musi uciekać. Teraz sama musi martwić się o własne przeżycie. Po raz pierwszy.
Adrenalina nie opuszczała ciała dziewczyny, która ostatkiem sił przywołała energię duchową do dłoni oraz zalesiony obszar do swojego umysłu. Widziała wysokie i wąskie konary iglastych drzew. Proste drewniane domy ocieplane tradycyjnymi piecami. Śnieg pokrywający znaczną część ziem. Rodzinę zamieszkującą małą chatę na uboczu, pośród lasów. Widziała Kellana i Trini Ashby. Ziemię Baffin.
Kąciki ust Skye drgnął minimalnie na tę myśl. Nie zorientowała się, że z pomiędzy warg ciekła jej już strużka krwi. Sięgając po skraj swoich możliwości, przywołała portal. Bezkształtną, pionową wyrwę w czasoprzestrzeni, ukazującą obszar, do którego prowadziła.
Fragmenty zbroi Skye przywołanej podczas uwolnienia pełnej mocy powoli się rozpraszały w delikatnej szkarłatnej łunie, gdy sama osuwała się prosto w otchłań przyzwanego portalu. Gdy tylko cała sylwetka Fullbringi przeszła na drugą stronę, ów brama zaczęła się zamykać. Zsunęła się do środka z charakterystycznym trzaskiem, niczym cichą eksplozją, nie pozostawiając za sobą nawet śladu.
Wtem wszystkie wyrwy w przestrzeni oraz purpurowa łuna energii duchowej, jaką pozostawiła Skye na polu walki, zaczęły zanikać. Powietrze zdawało się wypełniać matową czerń, odnawiając strukturę tego świata. Wszędobylski jasny fiolet natomiast ustępował, będąc rozwiewany od zwykłego wiatru.

[zt]

[Obrazek: aXAHmNa.png]

Am I hurting? Am I sad? Should I stay, or should I go?
I've forgotten how to tell. Did I ever even know?
Can I take another step? I've done everything I can
All the people that I see I will never understand

Battle theme | Fullbring Self | Power Unleashed
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Shiba Ayano Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

Porucznik VII Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Ayano
Nazwisko: Shiba
Pseudonim: Pinku
Wiek: 200
Poziom Postaci: 12,5
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Kenshiro, Megumin


Broń Duchowa

Zanpaktou: Jōkā

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Mistrz
Ilość Reiryoku: Ogromna
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Mistrz Cero
Post: #40
21-01-2018 12:27 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-01-2018 12:27 przez Shiba Ayano.)
              Wysiłki Ayano sprawiły jedynie wyraźne zawahanie się Fullbringerki, co pozwoliło Asagiemu na dalszą ofensywę i skrócenie dystansu. Po tym jednak przeciwniczka zaczęła uciekać, więc Pinku anulowała technikę i rzuciła się w pościg tuż za kapitanem, który również podjął pogoń. Mimo ran i zmęczenia, Fullbringerka ciągle była szybsza i oddaliła się na dużą odległość, po czym otworzyła jakiś portal i zniknęła w nim. Ayano zatrzymała się i już zamierzała cisnąć jakimś zaklęciem we wroga, ale spóźniła się.
              - Przeciwniczka zniknęła w portalu – zameldowała centrali i zbliżyła się do Asagiego. Zauważyła, że został ranny i mógł potrzebować pomocy. Wcześniej walka mogła go trzymać na nogach i w pełnej gotowości, teraz istniała szansa, że ciało zwyczajnie się podda. Różowowłosa zapieczętowała całkowicie swoje Zanpakuto, które ponownie zostało ukryte w parasolce, wtedy też Ayano zaproponowała kapitanowi udzielenie pierwszej pomocy, czekając na dalsze rozkazy. Wkrótce jednak otworzył się portal i mieli wracać z powrotem do Soul Society. Pinku złożyła krótki raport i wróciła do swojego domu, gdzie zostawiła pudła, które miały jej się przydać jeszcze tego samego dnia.

z/t
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (3): « Wstecz 1 2 3 Dalej »
 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa