• Strona Główna
  • Karty Postaci
    • Twoja KP
    • Tworzone KP
    • Zaakceptowane KP
    • Nieaktywne KP
  • Gamemasterzy
    • Skye
    • Katsuya Senzaki
    • Vaya Vesper
    • Jesse Walker
    • Yare
    • Ryuichi Kagawa
    • Chester
    • Lena Hawk
  • Ważne Tematy
    • Poradnik dla Nowych
    • Regulamin Forum
    • System gry
    • Grywalne rasy
    • Główny wątek fabularny
    • Plan wydarzeń
    • Wstęp do fabuły
    • Wzór Karty Postaci
  • Szukaj
  • Toplisty
    • Top Lista gier PBF
    • TOP 100 PBF
  • Partnerzy
    • Wymiana Bannerów
    • Fora zaprzyjaźnione
Bleach OtherWorld PBF
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się

  Bleach OtherWorld PBF Świat Żywych Reszta Świata Ameryka Pn. Pouerto Rico, Dżungla

Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Rozpocznij wątek  Wątek zamknięty 
Pouerto Rico, Dżungla
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #21
25-04-2016 16:42

Osaczona drużyna, przeszła do defensywy. W pierwszym ruchu Senshi postanowił chować całą trójkę poprzez wzniecenie dymu, był to zasadniczo dobry plan, jednakże, czy mogło w jakikolwiek sposób wpłynąć na już lecące igły? Cóż, zasadniczo trudno orzec, ale prawdopodobnie sam efekt wielkiego wybuchu i masy dymu sprawił, że napastnicy (bowiem niewątpliwie było ich dwóch, skoro ostrzał szedł z dwóch stron), zostali zaskoczeni, tak więc kolejne strzały nie były już tak celne.
W następnym ruchu Watanabe wyszedł z pierwotnego pola ostrzału za pomocą shunpo, a dym skrył jego obecność, tak więc było to dobre zagranie. Podobnie jak wybrane kidou, zazwyczaj służące jako nosze, ale również dające radę jako tarcza. Już kilka sekund po pojawieniu się świetlistego "hamaku" uderzyły w niego igły, odbijając się z dźwiękiem podobnym do gradu padającego na szybę...

W tak zwanym międzyczasie Heishiro postanowił działać szybko i pozbyć się pompujących w jego ciało jadowitych igieł. Trudno mu się dziwić, z każda kolejną sekundą tkanki shinigami zgłaszały palący ból, tak więc nie dziwota, że napędzany adrenaliną Winston chwycił za igły i szarpnął... Prawdopodobnie dzięki dodatkowej adrenalinie i odruchowi ratowania życia, porucznik III Dywizji nie od razu zrozumiał, co się stało, ale już chwilę później zrozumiał. Do bólu typowego dla przypalania metalem (jad), doszedł teraz ten typowy dla rozdzieranego ciała, a chwilę później pojawiła się krew. Igły musiały być podobne do tych, jakie posiadają jeżozwierze - pozornie gładkie, w istocie posiadały haczyki, mające nie tylko utrudniać ich wyjęcie, ale również pozwolić na zagłebianie się w ciało.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - z powiększonej rany wraz z krwią upłynęła też część trucizny. Resztą natomiast zajął się Anzai, podając Winston'owi swoje dość eksperymentalne, ale niewątpliwie skuteczne antidotum. W jednej chwili Heishiro poczuł się słabiej, jego percepcja duchowa osłabła, a przy tym również w głowie się zakręciło, aczkolwiek ból od trucizny zaczął znikać...

W czasie, gdy Anzai aplikował Heishiro swój lek, Senshi postanowił przejść do ofensywy, pierw jednak musiał odnotować pewien fakt - otóż, na jego "amebie" (zaklęcie 37), pojawiła nagle dziwna maź, klejąca się i pod wpływem której kidou zaczęło migotać i blaknąć. Efekt takiego stanu rzeczy nie pozostawał długo tajemnicą - wchodząc bowiem za "zasłonę", Senshi zauważył TO <- stwór pluł w stronę jego kidou klejąca mazią, o konsystencji bardzo gęstej pajęczyny. Bestia wydawała się nie posiadać oczu, ale coś podpowiedziało jej, skąd atakuje porucznik VII Dywizji, bowiem szybko odwróciło paszczę w jego stronę i uniosło uzbrojone w pazury kończyny do błyskawicznego ciosu - atak był nadzwyczaj szybki, pazury spotkały się z zanpakutou i rozbłysły iskry. Potwór wydał przeraźliwy ryk i miast umykać w tył, zaczął napierać przed siebie, napędzany czystą agresją i żądzą mordu - szybko zmusił porucznika do defensywy...

I gdy to wszystko się rozgrywało, na miejsce przybyła potężna porucznik XI Dywizji, której moc dosłownie zalała okolicę.

Vaya wpadła w pole walki i już szybko zrozumiała co się dzieje - Anzai zajmował się Winston'em, natomiast Senshi został przyszpilony przez potwora, posiadającego mniej więcej humanoidalne rozmiary, wielkie szpony, zębiasta paszczę i... "Rządzę krwi w oczach" (których oczywiście nie miało, ale tak się mówi). Czy jednak było to cokolwiek, co mogłoby przerazić Vesper? Porucznik nie obawiała się przeciwnika, natarła na niego, ale pierw wyminęła za pomocą shunpo. Znalazwszy się w odpowiedniej pozycji chciała wykonać swoją atutową technikę, gdy poczuła na plecach nieprzyjemną maź - oto właśnie drugi z podkradł się na kilkanaście metrów i ratując partnera obkleił Vesper, która poczuła, jak jej energia duchowa spada - zupełnie jakby pajęczyna pochłaniała jej energię duchową, oczywiście to za mało, by ją powalić, ale na pewno spowolni. Jej bojowa natura sprawiła jednak, że technika udała się częściowo, raniąc potwora, nie zabijając, ale raniąc.
"Ocalony" stwór wydał przeraźliwy ryk, ale nie mógł skorzystać z okazji do kontrataku na Vesper, bowiem zauważył iż Senshi jest zaraz obok koleżanki - zapowiadało się starcie 2 na 2 - tym razem jednak przeciwnicy nie byli już niewidzialni - prawdopodobnie przejście do drugiej formy ataku zmusiło dezaktywowanie ich kamuflażu...


Sytuacja:
- Anzai pilnuje Winston'a który wymaga opatrzenia ran i jest mocno przytępiały, można się spodziewać, że mu się nawet zwróci,
- Vaya nieco poklejona, ale raczej na tyle wnerwiona, by ani się tym przejmować, ani też miało to na nią większy wpływ,
- Stwory są już widoczne - krwiożercze i chętne do ataku.

Kolejka:
- Nie narzucam.





______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Watanabe Senshi Offline
Kruk
Ranga:

Ichiban tai - Fukutaichou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Watanabe
Nazwisko: Senshi
Pseudonim: Kruk
Wiek: 29/53
Poziom Postaci: 16
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Herman Crowley, Louis Cypher


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kurasu

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #22
26-04-2016 18:27 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-04-2016 18:31 przez Watanabe Senshi.)
W momencie, w którym dłoń Senshiego dotknęła gleby, usłyszał świst nadlatujących igieł. Był pewny, że do kolejnego ataku ma jeszcze trochę czasu, jednak jak widać - pomylił się. Atak przyszedł o wiele szybciej niż by tego sobie życzył. Nie zamierzał jednak w żaden sposób tracić rezonu czy też zmieniać swojego planu. Po prostu działał krok po kroku tak jak to sobie zaplanował. Wykorzystał od razu technikę shunpou by znaleźć się dalej od swoich towarzyszy i skorzystał z kolejnego zaklęcia Kidou, które okazało się chyba strzałem w dziesiątkę w tej sytuacji. Senshi nie zatrzymywał się. Nie zwalniał tempa, nie miał na to w tej chwili czasu. Szczególnie, że miał przeciwko sobie dwóch przeciwników, którzy byli dość sporym zagrożeniem. Twarz Watanabe pozostała niewzruszona, zupełnie tak jakby wyłączył on wszelkie emocje. Była to jedna z głównych cech, które prezentował podczas walki z przeciwnikiem. Kiedy już hamak zaczepił się w koronach drzew, Senshi usłyszał, jak kilkadziesiąt igieł uderza łoskotem w powłokę jego zaklęcia, które przecież pierwotnie służyło jako coś w rodzaju noszy albo też trampoliny. Tutaj jednak wykorzystał je jako "tarczę", mimo , że założenie główne było zupełnie inne od tego, które wyszło. Senshi jednak wybił się z ziemi i z całym impetem nacierał na wroga. Pomimo tego, że tylko orintacyjnie wiedział gdzie on jest, postanowił po prostu zlikwidować jedno zagrożenie a dopiero później zająć się drugim. Czuł jak serce zaczyna pompować endorfinę zmieszaną z adrenaliną, czyli typowe enzymy, które wydzielał ludzki organizm podczas wysiłku fizycznego. Pomimo tego, że zazwyczaj Senshi miał zupełnie inną taktykę walki, tym razem nie miał możliwości jej wykorzystać. Zagrożenie dla niego i towarzyszy było zbyt wielkie, a sytuacja niekorzystna, by mógł ot tak sobie "pobawić się" z wrogiem. Podczas lotu chwycił za tsukę Kurasu, czuł w dłoni szorstki materiał, który oplatał rękojeść, czuł, że za chwile wyciągnie ostrze i wykona jedno ze swoich ulubionych cięć, które powinno zakończyć walkę. Jednak po drodze zauważył coś bardzo dziwnego. Jego zaklęcie zaczynało się najzwyczajniej w świecie się rozpuszczać. Senshi zauważył jakąś dziwną maź, jednak wiedział, że jeśli teraz się zatrzyma, później będzie miał o wiele trudniejsze zadanie niż w tym momencie. Przekroczył już po chwili zasłonę i stanął "twarzą w twarz" z czymś co było odpowiedzialne zarówno za igły jak i za dziwną substancję. W ostatnim momencie udało mu się jakoś wyminąć kolejny strzał z pyska potwora i w końcu wykonać atak, na który tak czekał. Atak, który nie sięgnął celu, ponieważ został zablokowany przez szpony owego czegoś. Jeśli nawet na Senshim zrobiło to jakiekolwiek wrażenie - nie dał tego po sobie poznać. Starał się nadal utrzymać w transie , którym się znajdował, szybko przechodząc też do defensywy. Starał się jak tylko mógł unikać cięć potwora, blokować je i odpowiadać w dogodnym momencie. Coś jednak sprawiło, że na ułamek sekundy "oderwał się" od sytuacji. Poczuł ogromny poziom reiatsu, który zbliżał się w ich stronę. Mimowolnie się uśmiechnął, ponieważ wiedział doskonale, do kogo owa energia duchowa pochodziła. Znał ją wręcz doskonale. Zaraz po energii usłyszał jej głos, który był milutki jak zwykle w takich sytuacjach. Nie odwracając się w jej kierunku rzucił tylko.
- Długo Ci to zajęło kochanie, trafiłaś na jakąś sezonową wyprzedaż, czy co? - zapyta i ponownie skupił się na swoim przeciwniku. Jego zmysły zaczęły pracować na najwyższych obrotach, a Senshi nie zamierzał nikomu ustępować polem w swoim fechtunku, dlatego też kiedy tylko Vesper ruszyła do ataku, Senshi uwolnił tyle reiatsu ile tylko zdołał. Nie zamierzał jeszcze korzystać z shikai, na to było stanowczo za wcześnie. Chciał jednak zmusić swoje własne ciało do tego aby pracowało na najwyższych obrotach, zarówno jeśli chodzi o szybkość poruszania się, jak i o czas reakcji podczas uników.
- Vaya, jakby co, uważaj, może się zdarzyć, że przez przypadek zetniesz mojego - powiedział krótko i nie szczędząc się natarł na przeciwnika w taki sposób, by tuż przy nim wykonać shunpou na jego prawy bok i z tego miejsca wykonać Nadegiri, w momencie, w którym stwór szykowałby się do obrony, ponownie miał zamiar użyć shunpu, tym razem wracając do swojego poprzedniego punktu i w tym miejscu dokończyć zaczęte już cięcie. W przypadku niepowodzenia obu ataków chciał naprowadził stwora w taki sposób by Vaya miała możliwość wykonania czystego ataku. W takim wypadku Senshi miał zamiar natrzeć na drugiego stwora, blokując mu możliwość atakowania Porucznik XI.

[Obrazek: pywtLjQ.jpg]

Main ThemelBattle ThemellBattle theme 2lShikai ThemelBan-Kai ThemelAfter YubirqlSensh&Vaya
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Online
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #23
26-04-2016 19:02
- Informuj mnie na bieżąco, pilnuj Kagawy - powiedziała tylko czerwonowłosa do słuchawki już w pełni oddając się walce. Nie zamierzała się cackać, skoro pojawiły się te stwory, których w życiu na oczy nie widziała, a które w jednej chwili powiązała z Kurotsuchim, to musiał wiedzieć o ich przybyciu. Albo byli to tylko strażnicy, jakieś pieski na posyłki, jak wtedy te makabryczne wilki. Zmrużyła ślepia widząc, że jej atak nie odniósł zamierzonego skutku, o ile mogła się złościć bardziej, to zrobiła to w tej chwili czując lepką maź na plecach. Całkiem prawdopodobne, że nie traktowała tego starcia zbyt poważnie, choć ci, co ją znali, wiedzieli doskonale, że takie odzywki są u niej całkowicie naturalne.
- Feeeee, chuj mnie opluł! - warknęła zniesmaczona zostawiając jednego z przeciwników Senshi'emu, który zaraz ruszył do ofensywy, sama nie pozostała daleko w tyle wykonując szybki obrót w taki sposób, by za każdym smagnięciem ostrza popłynęła energia duchowa w postaci jednej z jej technik - Tsuin katto! - warknęła mając nadzieję, że choć jeden z ciosów dosięgnie przeciwnika, jeśli nie, zamierzała na niego zaszarżować za pomocą Shunpo, jeśli ten będzie chciał uciekać. Nie podejrzewała, że stwór będzie uciekał, wyczuwała od nich rządzę krwi nawet, jeśli te nie miały oczu, dlatego przygotowana była na ewentualne skrócenie dystansu. Widziała go, nie powinien byś szybszy od niej, dlatego nie szczędziła sił, ani chwili na to, żeby zakończyć jego żywot jak najszybciej.
- Byłam zajęta ważniejszymi rzeczami - odpowiedziała jeszcze Senshi'emu, zaraz dodała - Zrobię tak, jeśli się nie pospieszysz - a w jej głosie dało się słyszeć rozbawienie. Nareszcie coś zaczynało się dziać, walić tą duszę nawet, jeśli ta była dziwna. Nie zrozumiała, dlaczego od niej uciekała, ale może Kagawie uda się czegoś dowiedzieć. Jeszcze brakowało, żeby i jemu trzeba było pomóc.
W zależności od tego, jak postąpi jej przeciwnik, zamierzała wykorzystać podobną taktykę polegającą na użyciu jednego z jej atutów, czyli brutalnej siły. Mając możliwość wykorzystania jednej ze swoich technik zanpakutou nie zamierzała się cackać, zamierzała natrzeć na przeciwnika prowokując go do ataku tylko po to, by mogła jego szpony schwytać w krzyżowy blok. Od krzyżowego bloku tylko ułamki sekund dzieliły ją od Kiri katto, które zamierzała wykorzystać po to, by zwyczajnie rozciąć przeciwnika znajdującego się zbyt blisko. Stwór Senshi'ego dążył do kontaktu, więc ze swoim nie powinna mieć problemów. Jeśli jednak będzie uciekał, zamierza skorzystać z Shunpo, dogonić go i zmusić do walki. Chciała to zakończyć byle jak najszybciej, Anzai pilnował Winstona, okej, ale medyk z niego żaden, przydałby się tu Kagawa.
- Jeśli Kagawie zejdzie się szybciej, pokieruj go w naszą stronę, daj mu sygnał, że mamy rannego - rzuciła w kierunku Sakuzo na wszelki wypadek. Jeśli wyruszą w podobnym momencie, czas podróży zdecydowanie się skróci, bo choć odległość ich dzieląca nie była zbyt wielka, to każda sekunda mogła okazać się zbawienna dla Winstona.

[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Winston Offline
Ten rudy cham
Ranga:

Porucznik III dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Winston
Nazwisko: Heishiro
Wiek: ok. 200 lat
Poziom Postaci: 11
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Mirabelle

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #24
27-04-2016 23:44
- Nie nie nie nie nie... - Przeleciało przez myśl Winstonowi kiedy tylko usłyszał od Anzai'a o efektach jego antidotum. Zanim Porucznik cokolwiek powiedział, poczuł tylko jak ów substancja rozchodzi się po jego ciele. Ból ustał, ale wraz z nim wszystko, jak się wydawało, zwolniło. Kolory stały się dużo bardziej jaskrawe, a obraz coraz mniej ostry. W efekcie, kiedy tylko siedzący obok Nishihara zaczął się lekko rozmywać, rudowłosy podświadomie wyciągnął w jego stronę otwartą dłoń, tak żeby sprawdzić czy i ona uległa temu zjawisku. Uległa, a to oznaczało że antidotum wpłynęło na percepcję. Winston przez chwilę tak siedział, patrząc w Anzai'a z wyciągniętą ręką. Musiał wyglądać strasznie dziwnie, co kompletnie oddawało to jak się czuł. Heishiro był teraz na takiej "fazie" że nie był w stanie śledzić poczynań Senshiego, zauważyć przybycia Vayi, czy też powiedzieć cokolwiek do Anzai'a.

"No one man should have all that power"
[Obrazek: A-Moment-of-Reflection-by-Cody-William-S...00x169.jpg]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Nishihara Anzai Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

X oficer/ Vice dowódca IRiT

Dane Osobowe Postaci

Imię: Anzai
Nazwisko: Nishihara
Pseudonim: Mad Scientist
Poziom Postaci: 6
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Yasei no kemuri ōkami

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Zaawansowany
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Zwiększona
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz

Post: #25
29-04-2016 10:34
Anzai był w tej sytuacji czarną owcą drużyny. Nie miał dość siły i umiejętności, aby walczyć z napastnikami w krótkim dystansie. Jedynym co mógł zrobić to rozpracować schematy ataku oraz wykorzystać je do stworzenia odpowiedniej dla tej sytuacji strategii walki... Gdyby tylko miał teraz ze sobą prototypy, tworzone przez ostatnie dwa lata, to mógłby robić to znacznie efektywniej, jednak i tak nie zamierzał tutaj odpuścić. To było jedyne co mógł zrobić, a nie byłoby nic bardziej upakarzającego dla wilka, jak bycie tylko bezużyteczną jednostką w drużynie.
Poza obserwacją, miał jeszcze drugie zadanie. Musiał pilnować tymczasowo osłabionego porucznika, któremu mimo wszystko podał antidotum. Mimo wszystko uważał to za lepsze rozwiązanie, szczególnie po tym jak przybyła czerwonowłosa. Siła ekipy wzrosła, więc narażenie jednego z jej członków na bardziej trwałe uszkodzenia ciała nie wchodziła w grę... Będzie potrzebny później, a pod wpływem tego syfu z igieł mógł stać się całkowicie bezużyteczny.
Nishihara był gotowy go bronić, jednak patrząc na porucznika, zmienił zdanie i schował miecz, a ustawił się w pozycji do walki wrecz. Nie mógł tutaj uwolnić miecza. Znaczy... Mógł. Ale najbardziej poszkodowanym w tej sytuacji byłby zapewne Winston, a do tego nie chciał dopuścić. Pozostała mu walka wręcz oraz kidou i na tym zamierzał się skupić. Jeżeli będzie się zbliżać do nich zagrożenie to będzie chciał unieruchomić je za pomocą geki, aby potem zaatakować soukatsui. W innym wypadku nie rezygnuje z horin,jednak tym razem po odpowiedniej analizie ataków, zamierza chwycić nim przeciwnika, aby wystawić go pod miecz Vayi, albo Senshiego,w zależności co będzie łatwiejsze.

Wyposażenie na misji:
- Rejestrator reiatsu.
- Ładunek wybuchowy konsystencji plasteliny. Wielkość portfela.+ detonator
.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #26
29-04-2016 17:35
/Ponownie zwracam się z prośbą o pilnowanie terminów./

Walka rozpoczęła się! Zanim jednak dwójka porucznik wymieniła uprzejmości, czerwonowłosa (aktualnie szatynka), sięgnęła po jeden ze swoich ataków, za nic mając sobie wysysająca z niej reiatsu pajęczynę. Technika pani porucznik okazała się zdecydowanie mniej skuteczna, niż zwykle - spora ilość energii duchowej wplecionej w jej użycie zostało pochłoniętych przez "pajęczynę", która pierwotnie się rozrosła, a chwilę później wybuchła na lewo i prawo rozrzucając swoje resztki po okolicy. Spod zniszczonego "kokonu" oczom wszystkim ukazała się wściekła porucznik XI Dywizji, której oczy szukały celu...
Widząc, jak towarzyszka poradziła sobie z "wymiocinami", Senshi postanowił ruszyć do walki, na swoje przeciwnika, który wydając bojowy okrzyk i rozkładając szeroko szponiaste łapy przyjął wyzwanie. Widząc, jak Watanabe na niego naciera, potwór ruszył w jego stronę, przyjmując pozycję do skoku, typową dla drapieżnika. W momencie, gdy już miał chwycić swoją ofiarę, ta zniknęła za pomocą shunpo, pojawiając się z charakterystycznym dźwiękiem z boku stwora, wymierzając Nadegiri. Stwór wydawał się tego nie spodziewać, bowiem zamarł odwrócony połową ciała w stronę shinigami, którego ostrze pozbawiło go jednej z przednich kończyn. Miast jednak odpowiedzieć strachem, stwór wziął zamach drugą kończyną, chcąc ciachnąć Senshi'ego, który znów rozmył się, z zamiarem powrotu do wcześniejszej pozycji. Niestety, shunpo nie jest teleportacją, lecz "bieganiem", tak więc fragment szponu rozdarł strój porucznika, zostawiając płytką ranę na boku. Tylko tyle, zanim Senshi pojawiwszy się w pierwszym miejscu nie wykonał kolejnego cięcia, rozcinając bestie na dwoje. Istota zdołała jeszcze obrócić głowę w stronę swojego przeciwnika, spróbowała wydać ze swego gardła jakiś lęk, ale miast tego opadła na ziemię rozpadając się. Teraz Senshi mógł obserwować efekty działania Vayi...
Kiedy Senshi z szermierczym kunsztem rozprawił się z potworem, Vaya postanowiła zagrać bardziej siłowo. Odnalazła wzrokiem stwora, który ją upaskudził, po czym natarła na niego brutalną siłą. Jej plan nie był zły. Zgodnie z jej przewidywaniami, stwór postanowił odpowiedzieć na jej atak poprzez agresję, rozpościerając swoje kończyny do skoku (coś jak velociraptor z Jurasic Park). Vesper zbliżyła się do swojego przeciwnika, a ten skoczył w jej stronę z rozpostartymi pazurami, które napotkały krzyżowy blok Vesper. Prawdopodobnie każdy inny członek tej drużyny zostałby odepchnięty w tył pod naporem szalejącej bestii (próbującej dziabnąć Vesper swoimi szczękami), jednakże to była Vesper. Jej mięśnie zbudowane ze stali, napędzane reaktorem na czystą agresję i wytrzymałość porównywalna z baterią starego telefonu marki Nokia sprawiły że... To stwór zaczął się cofać, bezskutecznie ryjąc pazurami w ziemię. Teraz wystarczyło już tylko wykonać cięcie gdy... Vesper poczuła, jak energetyczna lina trafia ją i potwora. Wzrok Vesper padł na "żartownisia" - jakim okazał się Anzai. Chcąc nie chcąc (pewnikiem nie chcąc), trafił swoim kidou w dość nieszczęśliwy sposób, wiążąc ją razem z bestią...
GM oszczędzi wszystkim opisu tego, co się stało z potworem, ale proszę być pewnym - różnica w poziomach mocy i stalowe mięśnie plus niebotyczny wnerw wystarczyły, by nie tylko zerwać niskopoziomowe kidou, ale również rozpłatać potwora na wiele kawałków - na szczęście dla drużyny, bestia ta nie posiadała możności odradzania się ze swoich fragmentów, tak więc można uznać potyczkę za udaną.
- Przekazałem rozkazy Kagawa-san! On tam na prawdę wiele odkrył. Jaka sytuacja? - odezwał się w głośniku Vesper znajomy głos, troszkę już niesłyszany, ale jednak niewątpliwie należący do Ren'a, a chwilę później...
- Kagawa-san prosi o informacje, kto jest ranny i jaka jest sytuacja. - dodał Ren. (mały Edit po poście Sumi'ego)

Kolejka:
- Vaya -> Reszta

Sytuacja:
- Winston wraca do używalności, powiedzmy sprawność umysłowa 90%, bojowa 70% i rośnie,
- Senshi małe draśnięcie, nie będzie z tego zakażenia i niczego złego - jak się Ryuichi sprawi, to ślad nie zostanie,
- Łączność ma obecnie tylko Vaya,
- Oba stwory leża zdechłe na śmierć i nic nie wskazuje na to, by miały wstać.


______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Online
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #27
01-05-2016 13:55
Jej plan okazał się być niezwykle skuteczny, nie zamierzała się cackać ze swoim przeciwnikiem, stąd nawet uwolnione zanpakutou. Kątem oka obserwowała walkę Senshi'ego, jeśli miała taką sposobność, mogło ją to kosztować wiele, jednak nie mogła sobie pozwolić na więcej rannych. Już wystarczyło, że w tej chwili dwójka członków drużyny chwilowo była bezużyteczna, Anzai zajmował się Winstonem, ten zaś...szczerze, to nie miała pojęcia, co mu było. Postanowiła wpierw skupić się na walce, później zajmie się resztą. Ku jej zadowoleniu okazało się, że stwór zrobił dokładnie to, co chciała. Z wielkim, paskudnym uśmiechem na ustach ruszyła do boju mając zamiar zakończyć walkę w możliwie najkrótszy sposób. Kiri katto nadawało się w tej chwili do tego najlepiej, jednak jakież było jej zdziwienie, kiedy poczuła chwilową blokadę, doskonale jej znaną, a złote oczy powędrowały do Anzaia. Gdzieś przez myśl przemknęło jej, że pewnikiem zamierzał jej po prostu pomóc, ale jej złość w tej chwili sięgnęła górnej granicy. Nienawidziła kidou, fakt, jej spojrzenie na magię demoniczną nieco się odmieniło po pewnych wydarzeniach, jednak wciąż nie zmieniało to faktu, że krew ją zalewała, kiedy ktoś użył na niej kidou.
- Pojebało cię?! - wykrzyknęła do Anzaia na chwilę przed tym, jak zaklęcie zostało zwyczajnie przez nią przezwyciężone, a czarne smugi techniki jej zanpakutou zwyczajnie rozerwały przeciwnika. Dopiero wtedy powiodła spojrzeniem po okolicy, a dostrzegając, że i drugi przeciwnik został pokonany, ruszyła w kierunku naukowca szybkim krokiem. Zatrzymała się dopiero przy nim i Winstonie, na którego w tej chwili nawet nie zwróciła uwagi. Ręką sięgnęła głowy Anzaia posyłając mu dość znaczącego kuksańca - Zrób tak jeszcze raz, a urwę ci głowę przy samej dupie! - warknęła w tej samej chwili ponownie pieczętując swoje zanpakutou, a jej wygląd wrócił do normy. Czarno-czerwone kłaki ponownie stały się tylko i wyłącznie czerwone, strój również wrócił do normy. Dopiero wtedy spojrzała na Winstona starając się ocenić, jak bardzo go poturbowało. Nie była medykiem, ale wstępne oględziny powinny jej przynieść informacje o tym, co mu było - Mów co mu jest - zwróciła się do naukowca, później spojrzała na Senshi'ego i skinęła w jego kierunku głową - Jak z tobą? - musiała zebrać informacje, musiała wiedzieć, co komu było, żeby podjąć jakąś decyzję. Dopiero wtedy zwróciła się do Sakuzo (po wcześniejszym zebraniu informacji od pozostałych) - Winston trochę poturbowany, ale nic mu nie powinno być. Sesnhi małe rozcięcie, nic groźnego. Reszta w pełni sprawna. Ren, czy twoje odczyty coś wskazują w okolicy? Coś, czego mogły strzec te stwory? I jak wygląda sytuacja u Kagawy? Odkrył coś, ale co to jest i co dalej zamierza? - mnóstwo pytań, ale na tym jeszcze nie skończyła. Musiała się zastanowić nad tym, co dalej, gdzie ruszyć, bo rozdzielenie się w tej chwili nie wydawało jej się aż tak dobrym pomysłem. Nie to, że sami chcieli tu iść. Mruknęła coś pod nosem, jakby rozładowywała frustrację, po czym zwróciła się do Anzaia - Nie wiem jak to zrobisz, ale napraw te komunikatory. Ren, przekaż Kagawie, że jeśli jego odkrycie nie wymaga, by został na miejscu, niech do nas dołączy. Ruszymy wtedy w jego kierunku i spotkamy się w połowie drogi. Jeśli sytuacja jest inna, chcę o tym wiedzieć. Chcę również wiedzieć, czy te stwory emanowały jakimś konkretnym rodzajem energii, której kurwa ja nie wyczuwam, a skaner lub jakiekolwiek wykrywanie energii powinien wykryć. Dobrze byłoby wiedzieć, czy dalej nie ma tego więcej.
Musiała coś postanowić, cokolwiek, bo stanie w miejscu było bezsensowne, jednak bez żadnych informacji nie mogła zadecydować, w którą stronę ruszyć. Zabawne, gdyby była sama nawet by się nad tym wszystkim nie zastanawiała, teraz jednak decydowała za całą grupę, zostawiła Kagawę samego, co mogło się różnie skończyć, dlatego jeśli ruszył w ich kierunku, postanowiła pokierować całą grupę w jego stronę tak, by spotkali się w połowie drogi. W zależności od tego, jakie informacje dostanie od Kagawy, albo ruszą całą grupą do niego, by zbadać "odkrycie", albo zostaną na miejscu, jeśli okaże się, że w okolicy coś faktycznie jest. Nie mogła się rozdwoić, choć w tej chwili cholernie by chciała.

[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Watanabe Senshi Offline
Kruk
Ranga:

Ichiban tai - Fukutaichou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Watanabe
Nazwisko: Senshi
Pseudonim: Kruk
Wiek: 29/53
Poziom Postaci: 16
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Herman Crowley, Louis Cypher


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kurasu

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #28
03-05-2016 18:58 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-05-2016 18:58 przez Watanabe Senshi.)
Porucznik VII. Dywizji Oddziałów Obronnych Gotei nie zamierzał czekać na nic. Wiedział doskonale, że stawką w tym starciu jest bezpieczeństwo Anzaia oraz rannego Windtona, co udowodnił ruszając prosto na swojego przeciwnika. Kątem oka widział, że potwór zaatakował Vayę, jednak wiedział też, że nie mogą nad nim panować emocje. Nie w tym momencie. Ruszył na stwora i w pierwszym swoim ataku pozbawił go jednej kończyny. Czuł jak ostrze przedziera się przez ciało, słyszał jak skóra zostaje rozcinania i jak zanpakutou trafia na kość, która nie stanowiła żadnej przeszkody dla miecza Senshiego. Watanabe przypuszczał, że te potwory nie znają strachu, jednak nie spodziewał się tego, że zamiast odsunąć się od swojego przeciwnika, to coś po prostu zaatakuje drugą kończyną. Dlatego też może przez to nie udało mu się uniknąć jego ataku? Nie miał czasu nad tym wszystkim zbyt długo rozmyślać, ponieważ czekało go kolejne przemieszczenie się z maksymalną prędkością i nawet jeśli było to tylko bieganie, miał nadzieję, że jednak bezoki potwór nie będzie za nim nadążał, ponieważ wtedy "szybkie kroki" były czymś w rodzaju natychmiastowej teleportacji z miejsca na miejsce. Traf zdecydował jednak inaczej, co Senshi zanotował sobie w głowie i zwieńczył dzieło ostatnim cięciem, które po prostu powaliło stwora, który spadł na ziemię i po prostu się rozpadł. Po wszystkim, Watanabe postanowił , że będzie w pogotowiu, w razie gdyby przeciwnik Vayi okazał się być o wiele groźniejszym drapieżnikiem, niż ten jego. Uśmiechnął się jednak, kiedy zobaczył, jaki manewr chce wykonać jego towarzyszka. Było to chyba najrozsądniejsze posunięcie z jej strony, jeśli przynajmniej o taktykę walki Vesper chodzi. Zamarł jednak, kiedy Vaya otrzymała cios w plecy od zaklęcia, które utworzył Anzai. Grymas wściekłości zagościł na twarzy Watanabe. Zacisnął zęby, brwi zeszły się ku sobie a sam Senshi już miał ruszać w kierunku tego idioty tylko po to by mu co nieco powiedzieć na temat jego lekkomyślności. W tym jednak momencie, nastąpiło uwolnienie energii duchowej podczas sztandarowej techniki Vesper, tej samej , która na twarzy Watanabe pozostawiła bliznę blisko dwanaście lat temu. Kiedy było już po wszystkim, a Senshi wytężając swoją percepcję wykrywania reitasu nic nie wyczuł, wykonał chiburi, które miało na celu strzepnięcie krwi przeciwnika z ostrza miecza. Następnie wylądował na ziemi. Z wewnętrznej kieszeni swojego munduru wyjął kawałek szmatki i wytarł dokładniej ostrze, dopiero kiedy uznał, że jest wystarczająco czyste, wykonał noto i schował Kurasu do sayi. Tutaj Gracz nie będzie zanudzał o tym jak należy wykonać prawidłowe noto, dlatego też przyjmijmy, że była to naprawdę dobrze wykonana czynność. Senshi spojrzał na Vayę oraz Anzaia. Wiedział doskonale, czym może się skończyć manewr naukowca, dlatego też postanowił, że nie będzie się pod żadnym pozorem w to wszystko wtrącał. Vaya dowodziła drużyną, dlatego też wszystkie ewentualne nieścisłości w zachowaniu innych - regulowała ona. Zamiast się mieszać, podszedł do Winstona i przyklęknął przy nim. Vaya zdążyła zapytać się o stan Heishiro, więc Senshi nie zamierzał powtarzać już raz zadanego pytania, które wystarczało w zupełności. Popatrzył na ranę i wstał. Nie mógł nic zrobić aby mu pomóc. Postanowił podejść do ciała potwora i bardzo dokładnie je obejrzeć. Może i nie był jakimś naukowcem i pewnikiem nie zrobiłby prawidłowego badania zwłok, jednak chciał zobaczyć dokładniej co ich zaatakowało. Kiedy już Vaya skończyła wymianę zdań z Anzaiem oraz Renem, Senshi spojrzał na nią.
- Vaya, widziałaś kiedyś coś takiego? - zapytał i wskazał palcem na pozostałości stwora.- Nie jestem ekspertem, jednak na moje, to te potwory potrafią wyczuć reiatsu na odległość oraz używają tego zmysłu zastępując nim wzrok. - po chwili zaczął oglądać dokładniej zwłoki starając się mniej więcej ustalić skąd te pokraki wystrzeliwują igły, które były w naprawdę dużej ilości. Coś mu tu nie grało. I to nie dawało mu spokoju. W końcu się wyprostował i przeczesał palcami prawej dłoni włosy. Z tego wszystkiego zapomniał, że Vesper zapytała się o jego stan zdrowie. Odruchowo sięgnął dłonią ku ranie, aby ocenić głębokość oraz rodzaj obrażeń.
- Lekkie draśnięcie, jednak biorąc pod uwagę stan Winstona, trzeba założyć, że szpony mogły być zatrute. Może jak Kagawa się pojawi na horyzoncie to niech na to spojrzy z medycznego punktu widzenia. Nie chcę ryzykować ewentualnych powikłań, które mogą okazać się później tragiczne w skutkach - powiedział i zaczął się rozglądać po okolicy, zupełnie tak jakby zastanawiał się nad czymś dość istotnym.
-Powiem wam, że to dziwne, że nasza trójka została zaatakowana. Wy szliście w innym kierunku, więc biorąc pod uwagę to, że przybyłaś tutaj sama, nie napotkaliście żadnych kłopotów. Nie uważacie, że te stworki czegoś pilnowały? - zapytał spokojnym głosem i popatrzył po pozostałych zupełnie tak jakby miał nadzieję, że mają coś do powiedzenia w tym temacie. Przecież zawsze mógł się mylić, prawda?

[Obrazek: pywtLjQ.jpg]

Main ThemelBattle ThemellBattle theme 2lShikai ThemelBan-Kai ThemelAfter YubirqlSensh&Vaya
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Nishihara Anzai Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

X oficer/ Vice dowódca IRiT

Dane Osobowe Postaci

Imię: Anzai
Nazwisko: Nishihara
Pseudonim: Mad Scientist
Poziom Postaci: 6
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Yasei no kemuri ōkami

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Zaawansowany
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Zwiększona
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz

Post: #29
04-05-2016 09:27
Zaklęcie Anzaia się nie udało... Znaczy, samo zaklęcie zadziałało całkiem nieźle, ale jego cel nie do końca zgadzał się z jego zamiarami. Chciał dorwać bestię, a zamiast tego związał z nią Vayę. Ostateczny rezultat był w porządku, ale gdyby istota nie była o tyle słabsza od porucznik XI to sytuacja mogłaby okazać się na prawdę nieprzyjemna. - Zrypałem, następnym razem nie będę wchodził Ci w drogę. - odpowiedział rudowłosej. Nie porwał się na żadne przeprosiny, bo nie miały one tutaj większego znaczenia, a przynajmniej on nie widział tutaj większego powodu do takowych. - Te same igły, którymi dwa lata temu oberwałem w laboratorium. Uczucie jakby ktoś wolał wam w żyły trochę kwasu. Antidotum podałem, okazuje się, że chyba nawet okazało się sukcesem. Winston powinien odzyskać niedługo sprawność. - w dużym skrócie przybliżył sytuację rannego, który powoli odzyskiwał sprawność. Jeszcze tylko odpowiednia pomoc ze strony medyka i przynajmniej to zagrożenie okaże się zażegnane. - Daj mi swój komunikator. - powiedział, olewając całkowicie to w jaki sposób Vaya wydawała polecenia. Ona jakoś znosił jego specyficzny styl bycia, a on nie przejmował się jej wybuchowym temperamentem... Tak długo jak to nie jego kończyny mają latać poodcinane. - Połączę się, no i zobaczę co mogę zrobić ze sprzętem. - chce wziąć komunikator Vayi, aby zrobić to co wcześniej mu się nie udało, chciał połączyć siebie z urządzeniem, aby móc wysyłać i odbierać wszelkie informacje bez potrzeby posiadania komunikatora. Poza tym mógł wtedy dawać i otrzymywać informacje o wiele dokładniejsze, niż to co można wyrazić w słowie mówionym. Drugą rzeczą jest sprawdzenie uszkodzonego sprzętu i próba naprawy komunikacji oraz wykrywacza reiatsu. Jeżeli to się uda to stara się połączyć radar z komunikacją, tak jak chciał to zrobić przed atakiem.

Wyposażenie na misji:
- Rejestrator reiatsu.
- Ładunek wybuchowy konsystencji plasteliny. Wielkość portfela.+ detonator
.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #30
05-05-2016 16:55
- Hai. Jeśli chodzi o sytuację pana Kagawa, to idzie on aktualnie w ślad za znalezioną przez was duszą. Kłódka, na jej łańcuchu duchowym wydaje się w jakiś sposób blokować jej reiatsu, stąd pewnikiem ten pulsacyjny sygnał. Co więcej, na jego skanerze pojawiła się fala zakłóceń, jednakże nie z tego obszaru. Kagawa-san, kieruje się w ich stronę... odpowiedział w słuchawce Ren, po czym Vaya usłyszała dźwięk klawiszy, niewątpliwie ich "nawigator" przeglądał wszystkie możliwe pasma duchowe, szukając odpowiedzi na jej poprzednie pytanie dotyczące potencjalnego ukrycia tutaj czegoś, jednakże nie oszukujmy się - z tej "odległości" zdecydowanie trudno było mu cokolwiek powiedzieć, po to właśnie dał im skanery energii duchowej...
- W zasadzie... Ja tutaj niczego nie widzę. W zasadzie, dziwi mnie, że skaner Nishihara-san niczego nie wykrył. Nie mam niestety dostępu do jego urządzenia, tak więc nie znam logów. Jednocześnie... Chciałbym przypomnieć, że może pani sama za pomocą komunikatora przesyłać informacje do pana Kagawa. - zakończył Ren, niejako przypominając rzecz oczywistą - co prawda, mógł robić za "łącznik", jednakże po to otrzymali oni komunikatory, by nie musiał tego robić.
W zasadzie, po tym meldunku do komunikatora dobrał się Anzai i zaczął przy nim grzebać, tak więc łączność została na chwilę przerwana. Na szczęście, Anzai nie był domorosłym majsterkowiczem i w zasadzie wiedział co robi. Udało mu się uzyskać połączenie, między swoim chipem, a komunikatorem, niejako tworząc łącze w obie strony z Ren'em. Naprawa skanera reiatsu również okazała się możliwa, co prawda, nie odzyskał on już pierwotnej sprawności, ale ogólny obraz okolicy był możliwy.
- O teraz widzę... - przemówił w komunikatorze Ren, najpewniej uzyskując dostęp do skaner'a Anzai'a - taka jest natura otwartych drzwi, można przez nie spoglądać w obie strony.
- Logi stracone... - mruknął Ren, najpewniej chcąc sprawdzić, czy stworki może zostały wcześniej namierzone, niestety pozostało mu jedynie pocieszyć się wynikami aktualnej analizy tego, co z bestii pozostało.
- Hm, sygnatura zwłok typowa dla Pustych... Moment... Załatwiliście je za pomocą zanpakutou, prawda? Dlaczego nie znikają... Coś zdaje się je tutaj wiązać, może istnieje jakieś urządzenie, podobne do obroży jaką miał Tengu? - wypowiedział w słuchawce Ren, wyraźnie zaciekawiony cała sprawą - to nie była naturalna sytuacja. Zwykle po użyciu pogromcy dusz, pocięty pusty rozpadał się pierw, a następnie defragmentował powracając do Soul Society jako uwolniona dusza. Opcją dodatkową było otwarcie się wrót Piekieł i wysłanie grzesznika na wieczną katorgę, ale na pewno nie pozostawienie zwłok na dłuższy czas.
- Widzicie na nich coś? - zapytał Sakuzo, nie widząc tego, co oni. W kupce zwłok natomiast nie było żadnej obroży ze światełkami, tak dobrze znanej Vesper z wycieczki do Inuzuri, jednakże jeśli dobrze pogrzebią, to może i jakiś implant się znajdzie?
- A, pan Kagawa wnosi by porucznik Vesper kontaktowała się z nim bezpośrednio. - dodał ostatni meldunek Kagawy.


______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #31
05-05-2016 20:43
- Z tej strony Ryuichi. Jestem w dżungli. Renowi się coś spierdoliło - mi również zaraz może. Dusza prowadzi mnie do strefy, która wygląda na skanerze na "martwą". Istnieje ryzyko, że stracę łączność z Wami i z Renem. Jakby coś się działo to wycofam się z powrotem na farmę, do stodoły, przy której się rozdzieliliśmy. A, jeszcze jedno - mój skaner wykrył Pustego - wiadomość od Kagawa.

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Online
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #32
08-05-2016 18:08
Złote oczy spojrzały na Rena z wściekłością, ale nie był w tej chwili wyjątkiem. Vaya często w ten sposób patrzyła na innych, dlatego można nawet było powiedzieć, że było to na swój sposób całkowicie normalne w jej przypadku. Mimo tego, w tej chwili miała powód do tego, by się wściekać. Fakt, przeprosił, dlatego nieco spuściła z tonu, jednak była to ledwie zauważalna różnica.
- Tu nie chodzi o wchodzenie w drogę idioto - warknęła na niego i potrząsnęła głową nieco rozeźlona - Następnym razem weź pod uwagę, że możesz trafić we mnie.
Mimo wszystko doszli do jakiegoś porozumienia, on zajął się komunikatorami, ona parę chwil wcześniej przekazała odpowiednie informacje Renowi i Ryuichi'emu, któremu najwidoczniej spieszyło się do tego, by gdzieś zniknąć. W międzyczasie zwróciła się jeszcze do Senshi'ego.
- Nie, czegoś takiego nie widziałam. Widziałam mnóstwo Hollowów podobnych do wilków, Tengu, ale nic w tym stylu - powiedziała spoglądając na resztki potworów. Prawdę mówił, że te stwory wykrywały reiatsu lepiej, niż ona, co mimo wszystko wielkim osiągnięciem nie było.
- Trafiliśmy na jakąś dziwną duszę, nie wiem czemu, ale zaczęła krzyczeć i uciekać, kiedy mnie zobaczyła - no dobra, była do tego przyzwyczajona wśród tych, którzy ją znali choćby ze słyszenia, ale coś takiego? To było dość dziwne, nawet jak na jej opinię - Miała kłódkę na łańcuchu duszy, zostawiłam z nią Kagawę i przyleciałam do was, kiedy tylko usłyszałam, że nie ma z wami kontaktu. Anzai... - spojrzała na naukowca tuż po słowach Senshi'ego - Coś podobnego zaatakowało was w Inuzuri, prawda? Wydaje ci się, że czegoś pilnowały, czy po prostu były to resztki jakiegoś systemu obronnego?
Była w kropce, najchętniej rozdwoiłaby się i jedną część posłała z Kagawą, drugą zbadała to miejsce w poszukiwaniu tego, czego strzegły stwory. Prawda mogła być również taka, że był to tylko wabik, by odciągnąć ich uwagę od głównego celu misji, który w tej chwili robił się coraz bardziej pogmatwany. Musiała podjąć decyzję, jakąkolwiek, bo stanie w miejscu nie tylko ją wnerwiało, ale też i do niczego nie prowadziło.
- Dobra, dobra, wiem - mruknęła nim Anzai zabrał jej jeszcze komunikator na wspomnienie o tym, że może sama przekazywać informacje do Kagawy - Anzai, a co z komunikatorami pozostałych? Nadają się do czegokolwiek? - jeśli tak, to zwyczajnie każe mu je naprawić. Faktycznie, czerwonowłosa wiele rzeczy tolerowała w zamian za to, że nie obrażał się za byle pierdołę, jednak jej cierpliwość miała swoje granice, które nie sięgały aż tak daleko, jak się mogło wydawać. Zastanowiła się chwilę nad tym, co powiedział Ren. Na pierwszy rzut oka nie dostrzegła żadnej obroży, a na samo słowo "Tengu" ciśnienie jej skoczyło jak i poziom reiatsu, jednak bez słowa podeszła do zwłok stwora pokonanego przez Senshi'ego kucając przy nich. Ten pokonany przez nią był w nieco gorszym stanie, dlatego do oględzin wybrała właśnie tego nie wahając się wsadzić łapę we flaki. Podwinęła tylko rękaw shikakusho i jeśli coś znalazła, zaraz o tym powiadomiła pozostałych - Anzai, zerknij na tego bardziej rozrywkowego - poleciła naukowcowi zajęcie się drugim stworem, który, jak by nie spojrzeć, dzięki niej postanowił się nieco rozerwać. Bez różnicy, czy coś odkryli, czy nie, odezwała się do pozostałych.
- Dobra, skupcie się teraz - zaczęła spoglądając na całą trójkę - Jeśli trzeba, to Winstona na plecy i lecicie do Kagawy. Ren was pokieruje, to nie jest daleko. Niech obejrzy wasze rany, tak na wszelki wypadek. Ja rozejrzę się tutaj i do was zaraz dołączę - spojrzała na nich uważnie i zmrużyła ślepia - Tylko znowu się nie wpierdolcie w jakieś kłopoty, jasne? Ustalmy, że w razie braku kontaktu lub problemów, zbierzemy się przy farmie, która była pierwszym miejscem zaznaczonym na mapie przez Rena. I nie muszę chyba dodawać, że chcę o wszystkim wiedzieć na bieżąco?
Nie zostawiła miejsca na sprzeciw, wolała ich wysłać tam z Senshim niż zostawić tutaj, albo sama ich eskortować. Zamierzała tu trochę jeszcze pogrzebać, a im przyda się rzucenie okiem przez medyka. Dlatego pogoniła ich tylko dłonią, jakby mieli się pospieszyć, a jeśli zwlekali, zwyczajnie pogoniła ich najprostszym tekstem, który powinien podziałać - "Wypierdalać i to migiem!". Tymczasem odezwała się jesze do Kagawy chcąc go poinformować, żeby zwolnił i zaczekał na nich. Sama zaś zamierzała nieco rozejrzeć się po okolicy szukając jakichkolwiek podejrzanych śladów, czy to na ziemi, czy korzystając z pomocy Sakuzo, któremu poleciła monitorowanie okolicy pod względem duchowym.

[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Watanabe Senshi Offline
Kruk
Ranga:

Ichiban tai - Fukutaichou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Watanabe
Nazwisko: Senshi
Pseudonim: Kruk
Wiek: 29/53
Poziom Postaci: 16
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Herman Crowley, Louis Cypher


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kurasu

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #33
08-05-2016 18:37
Senshi oglądał zwłoki potwora zupełnie tak jakby miał nadzieję czegoś się na jego temat dowiedzieć. Niestety jego poszukiwania nie odniosły żadnego skutku. Zaklął w duchu, ponieważ jego wiedza najwidoczniej nie miała tak wielkiego zakresu. Na zachowanie Anzaia, Senshi nie zareagował w ogóle. Wolał jak na razie się nie odzywać. Dopiero w momencie, w którym Vaya zaczęła mówić, Senshiemu zaczęło coś świtać. Co konkretnie? Miał tu na myśli konkretną sytuację z zebraniu w "Komórce"Oko"", kiedy to Ren wspominał o misji Ayame oraz Anzaia. Senshi zmrużył oczy i napiął mięśnie. Widać było po nim, że jego cierpliwość do tego osobnika, najwidoczniej się skończyła. Miał gdzieś to, że jest tu Vaya, czyli dowódca drużyny. Za pomocą shunpouo zmaterializował się obok Anzaia, zgadza się, zmaterializował się, ponieważ oficer IRiT nie byłby w stanie nadążyć wzrokiem za Senshim, więc shunpou w tym momencie wyglądało jak najzwyklejsza w świecie teleportacja. Senshi stał przed Anzaiem wpatrując się w niego złowrogo. Pewnikiem, gdyby nie byli na misji, to w stronę Oficera już zmierzałoby ostrze Kurasu.
- Mogłeś powiedzieć z czym mamy do czynienia jak zaczęła się walka. Mogłeś powiedzieć, z czym moglibyśmy mieć do czynienia kiedy tylko się rozdzielaliśmy. Nie powiedziałeś ani słowa ty pierdolony karaluchu! - wydarł się na niego Senshi zupełnie tak jakby szale cierpliwości przelały się.- Mogliśmy tu zginąć a ty nie dawałeś nam żadnych wskazówek! Jak bardzo chcesz narażać naszą drużynę na niepowodzenie misji?! - po tych słowach wskazał dłonią na Winstona, który był ranny. "Senshi, uspokój się - powiedział w jego myślach duch zanpakutou, który naprawdę pomógł mu w walce z tymi istotami. Senshi wziął głęboki oddech, starając się wyrównać tętno oraz przepływ adrenaliny w swoim organizmie. Zaraz jednak ponownie spojrzał na Anzaia. I wszystko wróciło.
- Posłuchaj mnie uważnie Anzai. Jeszcze jedna wpadka, a zadbam o to , żebyś dyscyplinarnie został wyrzucony z Gotei. Wystarczy mój raport z tej misji, jaki zostanie złożony zarówno Kisuke jak i twojemu przełożonemu- po tych słowach Senshi złapał Anzaia za mundur i przyciągnął tak, że teraz centymetry dzieliły ich twarze.- Zrozumiałeś to co miałem do powiedzenia?- zapytał i po chwili puścił odrzucając Anzaia w tym w taki sposób jakby się go brzydził. Spojrzał na Vayę i skinąl jej lekko głową jedynie. Wiedział, że są na misji, jednak był odpowiedzialny za Anzaia i Winstona, który teraz powoli dochodził do siebie. Prawda jest taka, że gdyby nie Vaya, to walka z tymi stworami mogła się naprawdę źle skończyć. Podszedł do Heishiro i wziął go na barki.
-Anzai, zostajesz tutaj z Vayą. To rozkaz wyższego stopniem, więc nie masz nic do gadania. Masz mi zameldować jakby się coś zaczęło dziać. Jak tym razem sknocisz, to wierz mi, poniesiesz konsekwencje! - powiedział Senshi przez zaciśnięte zęby. Zrozumiał bardzo dokładnie instrukcje Vayi, dlatego też zaczął się poruszać w stronę Kagawy za pomocą shunpou. Czas pokaże co z tego wyniknie. Nie chciał jej zostawiać tutaj samej.

[Obrazek: pywtLjQ.jpg]

Main ThemelBattle ThemellBattle theme 2lShikai ThemelBan-Kai ThemelAfter YubirqlSensh&Vaya
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Nishihara Anzai Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

X oficer/ Vice dowódca IRiT

Dane Osobowe Postaci

Imię: Anzai
Nazwisko: Nishihara
Pseudonim: Mad Scientist
Poziom Postaci: 6
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Yasei no kemuri ōkami

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Zaawansowany
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Zwiększona
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz

Post: #34
08-05-2016 23:57 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-05-2016 00:05 przez Nishihara Anzai.)
Anzai interesował się obecnie głownie naprawianiem sprzętu. Fakt, że udało mu się uzyskać połączenie przyniósł mu sporo satysfakcji, szczególnie po tej wpadce z kidou, którą zaliczył chwilę temu. Była ona bardzo nie na miejscu i czuł się w pewnym stopniu winny... może i lubił droczyć się z czerwonowłosą, ale zdecydowanie nie chciał, żeby stało jej się coś z powodu jego błędu. Teraz kiedy uzyskał połączenie to miał dwa cele. Pierwszym było wysłanie do centrali odpowiednich plików ze swojego chipa, aby ustanowić całkowicie swobodne połączenie, dzięki któremu Anzai mógłby korzystać z baz danych Rena bez jego udziału, a także aby móc przesyłać mu wszystko co rejestruje urządzenie w jego głowie, włącznie z obrazami widzianymi. - Dokładnie pamiętam odczyty skanera. Dwukrotnie pojawiły się mylące sygnały reiatsu, o których wspominałem. Postaram się przesłać dokładne obrazy, abyś mógł je na własną rękę przeanalizować. - "powiedział" do Rena w myślach, a to zostało odpowiednio przetworzone, by wybrzmiało w komunikatorach w symulacji głosy oficera XII. Mniej więcej wtedy 'zaatakował' go Senshi. Nie pozwolił mu nawet odpowiedzieć Vayi, a dał emocjom przejąć nas sobą kontrolę. Anzai patrzył jedynie na niego i wysłuchiwał tego jego wywodu, nawet nie opierając się, kiedy ten zaczął go szarpać. Dopiero kiedy ten skończył, otworzył usta, aby odpowiedzieć. - U mnie w dywizjonie uczą czegoś takiego jak 'czytanie raportów' przed pójściem na misję. Nie widziałem tych istot, a jedynie zostałem przez nie zraniony. Wszystko miałeś dostępne. Rozpoznałem schemat ataku na początku, araz po impulsie i zareagowałem, pomagając porucznikowi ograniczyć obrażenia, dawanie wskazówek w tamtym momencie byłoby zbyt powolne. Całą resztę widziałem po raz pierwszy i analizowałem dopiero w trakcie walki co skończyło się fiaskiem w postaci tego felernego zaklęcia na koniec. - mówił kompletnie bez emocji, Senshi przestał być interesujący. Może i Vaya jest porywcza, ale jak widać są w drużynie osoby, które zapominają co to zdrowy rozsądek. - Pamiętasz, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy? Przedstawiłem się wtedy. Nigdy specjalnie nie zależało mi na byciu częścią oddziałów obronnych, gdyż jestem naukowcem, i wierz mi... żaden z Twoich raportów nie pozbawi mnie miejsca w instytucie, więc jeżeli nie zamierzasz mnie zabić, to zajmij się tym co sam jesteś w stanie zrobić, bo własnie przeszkadzasz mi wykonywać moją pracę, którą jest wsparcie naukowe tej misji. To na pewno znajdzie się w moim raporcie, jeżeli już o nich mówimy, bo widzę przyda się aktualizacja danych na temat jednego z vice-kapitanów. - Raczej nie spodziewał się ataku ze strony Senshiego, choć byłaby to całkiem ciekawa odmiana. Biorąc pod uwagę, że nawet nie zamierzał się bronić to pewnie zginąłby na miejscu. Ciekawe jaka kara spotkałaby tego człowieka za zabicie na misji porucznika dywizji naukowej, który tymczasowo, z powodu braku kapitana, dowodzi IRiT.
Tak czy inaczej, jeżeli zginie to pech, a jeżeli nie to zabiera się za pracę, którą ma tu do wykonania, a prawdę mówiąc nie może się doczekać, aby zobaczyć z bliska te dwa okazy monstrów, wyhodowanych przez Kurotsuchiego. Do tej pory miał okazję przebadać tylko kilka mało znaczących szczątków, które przyniosły bardzo nikłe rezultaty. Z ich powodu zgłębiał tajemnice hollowikacji, ale niestety nawet z większych zasobem wiedzy w tym temacie, przez te ostatnie dwa lata, nie wiele pchnął do przodu analizę tych stworzeń, przez brak materiałów do badań. - Dowódca, który nie myśli trzeźwo i daje się ponosić emocjom, to gówno, a nie dobry dowódca. Będę słuchał Vayi oraz wykonywał moje główne zadania. Obecnie i tak jestem do niej przykuty, gdyż łączę się z centralą przez jej komunikator, więc raczej się mnie nie pozbędzie, co pani-dowódco?. - Powiedział na zakończenie, kiedy otrzymał to wyniosłe polecenie od Senshiego, wtrącając jeszcze pytanie retoryczne do Vayi. Teraz chciał w końcu wrócić do badań i napraw, które zostały przerwane, gdyż zmarnowali już dość czasu. - Ren, mamy dobre połączenie? Jeśli tak to powinieneś móc widzieć moimi oczami to ułatwi Ci rozeznanie w sytuacji. - Znowu 'powiedział' przez swój chip. Jeżeli połączenie było dobre to dzięki temu, mogli w pewnym stopniu wykorzystać teraz zasoby XII w trakcie oglądu zwłok, a to mogło stanowić sporą pomoc, a poza tym... dodatkowa para oczu zawsze może coś zauważyć ciekawego. Zabrał się za ogląd ciała 'bardziej rozrywkowego'..

Wyposażenie na misji:
- Rejestrator reiatsu.
- Ładunek wybuchowy konsystencji plasteliny. Wielkość portfela.+ detonator
.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #35
09-05-2016 18:48

No i się porobiło... Zasadniczo, wybuchu gniewu najbardziej należało się spodziewać po porucznik Vesper, która chyba jednak równie mocno co wybuchała, szybko przechodziła w stan jako takiego "spokoju". Płomiennokrwista Vesper po opitoleniu kogo trzeba (czyt. kogo uznała, że należy), zabrała się za rozdzielanie obowiązków...
- Zachowajmy spokój... - przemówił Ren, niechętnie mieszając się w starcie między Senshi'm, a Anzai'em. Po prawdzie, głupio mu było wchodzić między porucznika, a oficera, z drugiej strony nie widząc oczami Anzai'a, nie umiał jakoś powstrzymać się od zabrania w tej sprawie głosu.
- Po prawdzie, do tej pory nie mieliśmy możliwości bliżej przyjrzeć się tym stworom. - kontynuował, ale szybko przestał przechodząc do analizowania tego, co widzi, a było to ciekawe. Pozostałości pustego, które nie znikały wydawały się opowiadać obu naukowcom sporo, a przynajmniej tyle, by wiedzieć, z czym mają do czynienia...
Grzebiąc w zwłokach, Anzai zdołał wydobyć niewielki, opatrzony pomarańczową i pulsującą diodą przyrząd. Zarówno on, jak i Ren rozpoznali w nim implant służący do kontrolowania ciała - bardzo podobny do tych, jakie wyciągnięto ze zwłok bandytów zabitych w Inuzurii podczas feralnej misji kapitana (a wtedy porucznika) VII Dywizji.
- Podejrzewam, że pan Nishihara się ze mną zgodzi, iż to urządzenie służyło do kontrolowania tych stworów, coś jak odbiornik od joystick'a. Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że one nie tyle co czegoś tutaj pilnowały ile zwyczajnie zostały wysłane na przeszpiegi, może była to jakaś próba terenowa? - zastanawiał się Ren, - Ren przerwał, przełączając się na chwilę na przeglądanie odczytów ze skanera Anzai'a. Podłączony do sieci Nishihara wręcz widział, jak Sakuzo raz jeszcze przegląda zarejestrowane przez urządzenie sygnatury reiatsu, porównał je z wynikami Kagawy i już wiedział. Anzai na kilka sekund przed reszta drużyny zrozumiał, że to, co napotkali tutaj zmierza w stronę Kagawy.
- Jeśli mam rację, w stronę Kagawa-san kieruje się jeden ze stworów. Sygnatury są takie same. Coś mi mówi, że te istoty potrafią czasowo ukrywać reiatsu, na szczęście nie w czasie walki. Przekażę mu że ruszacie... - przemówił ponownie przerywając ciszę, tym razem również w komunikatorze Senshi'ego dało się słyszeć głos "nawigatora" - wszystko wskazywało na to, że udało się odzyskać sprawność w pierwotnie porażonych impulsem komunikatorach, które najpewniej posiadały jakieś zabezpieczenie na takie okazje (zasadniczo oznaczało to, że impulsy wyłączały komunikatory, jednakże nie niszczyły ich zupełnie, w każdym razie nie wszystkich).

- Co zrobicie z porucznikiem Heishiro? - padło zasadnicze pytanie. Ogólnie, Winston wyglądał całkiem całkiem, jego wzrok nie był już tak zamulony, zasadniczo wydawał się (i nawet faktycznie), rozumiał co się do niego mówi, ale chyba jeszcze nie odzyskał pełni władzy nad błędnikiem. Objawiało się to tym, że jeszcze nieco się zataczał przy kolejnych krokach, jednakże jeśli się skupi (czyt. NAPISZE POSTA), to będzie w pełni sprawny i zdolny do dalszego działania, pytanie tylko - ile mają czasu?
Na koniec warto dodać, że dalsze oględziny okolicy nie przyniosły niczego ciekawego, ani pod względem elementów duchowych, ani też stworków. Co prawda, Anzai mógłby dokonać szczegółowej sekcji stwora, ale zajęłoby mu to nieco więcej czasu (chociaż Vaya już wstępnie całkiem skuteczne otworzyła jego ciało) - na szybko warte uwagi sprawy, to chociażby wyraźne struktury w pozostałości czaszki, niewątpliwie odpowiedzialne za echolokację. Ponad to, resztki gruczołów produkująch pajęczyne, takie same jak w zwłokach pająka znalezionego w Inuzuri, w tym przypadku jednak nieco zminimalizowane, no i przeniesione na wysokość ludzkiej tarczycy, z ujściem skierowanym do zębiastej paszczy...

Akcje karne
- Anzai 1
- Winston 1

Akcje bonusowe:
- Winston i Senshi - jedna do wspólnego wykorzystania

Kolejka:
- Dowolna, z tym, że ekipa ruszająca do Kagawy pisze dopiero w kolejnej turze tj. Najpierw Ja tam, potem Sumi, nastepnię znów ja i wtedy możecie wpaść.

______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Winston Offline
Ten rudy cham
Ranga:

Porucznik III dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Winston
Nazwisko: Heishiro
Wiek: ok. 200 lat
Poziom Postaci: 11
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Mirabelle

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Normalna
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Ograniczona


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #36
11-05-2016 09:37
Kolejne zamazane obrazy zaczynały tracić na swojej szybkości, a sam Winston powoli odzyskiwał ostrość, a wszystkie kształty i postacie znowu były dla niego rozpoznawalne. Pod wpływem tego antidotum miał jakąś dziwną podróż, która musiała wyłączyć go z gry na pewien czas. Heishiro rozejrzał się po swoich towarzyszach. Ekipa była w komplecie, a na ziemi były dwa martwe stwory. Cóż, widocznie Vaya i Senshi poradzili sobie z zagrożeniem. - Anzai, nie wiem co mi dałeś, ale... działa. - No właśnie, działa. Rudowłosy dopiero teraz zwrócił uwagę, że praktycznie nie czuje już bólu, więc chyba był już zdrowy. Porucznik wstał. - Wybaczcie moją "nieobecność". Jakie mamy plany? - Odezwał się już do całej grupy Winston.

"No one man should have all that power"
[Obrazek: A-Moment-of-Reflection-by-Cody-William-S...00x169.jpg]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Vaya Vesper Online
Labo-Vaya
Ranga:

Porucznik III. Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Vaya
Nazwisko: Vesper
Wiek: 25/49
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Fuyuko Viken-Crowley, Erma Voelker, Mina Araki, Kaminari, Lucy Miller


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kuroboshi kūha, Sunōfurēku-wa

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Geniusz
Hakuda: Amator
Kidou/Kontrola reiatsu: Brak umiejętności
Ilość Reiryoku: Legendarna
Siła fizyczna: Legendarny
Wytrzymałość: Legendarna
Siła Woli/Wiedza: Mierna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Podwyższony próg bólu
Post: #37
12-05-2016 13:58
To, co się wydarzyło tuż przed wyruszeniem w drogę po zebraniu drużyny...sprawiło, że jej złość sięgnęła górnej granicy sprawiając, że czara jeszcze chwilę, a przechyli się na bok i zaleje ich całkowicie. O ile sam wybuch Senshi'ego był całkiem zrozumiały (dla niej), to już przekomarzanki o tym, kto na kogo raport napisze i kto komu bardziej nabruździ, niekoniecznie. Złote oczy zmrużyły się złowrogo, w jednej chwili znalazła się przy nich w taki sposób, że późniejsza szarpanina nie powinna dość do skutku, a nawet, jeśli Senshi zamierzał sięgnąć ręką w kierunku Anzaia, powinna mu samą swoją obecnością skutecznie to uniemożliwić. Nie zagłębiała się w to kto, co i jak spierdzielił podczas misji, w tej chwili ważniejsze było, że była pospolicie wkurwiona i niekoniecznie podobało jej się to, co widziała. O czym oczywiście nie omieszkała zakomunikować.
- Jak zaraz obaj nie zamkniecie mordy, to połamię wam wszystkie paluchy tak, że żaden z was nigdy nic więcej nie napisze i do końca życia dupę nogami będziecie podcierać! - nie żartowała. Naprawdę nie żartowała. Nie trzeba było być geniuszem w wykrywaniu reiatsu, żeby wyczuć, jak poziom energii czerwonowłosej zaczął zbliżać się do górnej granicy, a to z całą pewnością ani nie było rozsądne, ani bezpieczne. A jeśli to nie pomogło, zawsze mogła spełnić swe pogróżki. Wpierw spojrzała na Anzaia, jakby czekając na jakiekolwiek potwierdzenie z jego strony, później na Senshi'ego. W jej spojrzeniu dostrzegł pytanie, może też trochę nutę żalu, oprócz wszędobylskiej wściekłości, ale wiedział doskonale, co znaczyło to spojrzenie. Nigdy nie pracowali razem na jednej misji, nie w ten sposób, a on zamiast jej pomagać, przeszkadzał. Gdzieś na granicy świadomości tańczyła myśl, że po prostu stracił cierpliwość, wielkie mi co, jej też się zdarzało, z drugiej jednak strony to ona dowodziła drużyną i musiała zaznaczyć granicę, której nie należało przekraczać.
- Po powrocie do Soul Society możecie robić, co wam się żywnie podoba, nie obchodzi mnie to, ale tutaj ma być spokój, jasne? - dodała na sam koniec już nieco spokojniej, choć do oazy spokoju to jej było daleko w tym momencie. Właściwie w jakimkolwiek momencie jej życia. A kiedy usłyszała jeszcze słowa Rena o tym, żeby zachować spokój, niewiele myśląc dodała - Jestem oazą spokoju. Pierdolonym, kurwa zajebiście wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli pierdolonego jeziora.
Po tych słowach wszyscy wokół mogli poczuć, że nieco się uspokoiła, jej energia nieco opadła, choć wciąż wydawała się jej totalnie nie kontrolować.
- Dobra, nie pierdol już i bierz się do roboty – powiedziała na sam koniec słysząc pytanie Anzaia. Westchnęła ciężko kładąc otwartą dłoń na twarzy i zwyczajnie przeciągnęła ją z góry na dół - Dobra, nie ważne już. Ważniejsze jest to, że trzeba się wziąć do roboty, bo odkąd tu przybyliśmy, nie dowiedzieliśmy się niczego sensownego – dopiero po chwili Sakuzo razem z Anzaiem wydobyli mały chip, który najwidoczniej kontrolował Hollowy. Nie znała się na tym, ale nawet ona była w stanie zrozumieć w jaki sposób działał - Czyli twierdzisz, że wysłano go tu na przeszpiegi? W ramach patrolu? – to była jedna z możliwości, bardziej prawdopodobna jej zdaniem. A im dłużej o tym myślała, tym bardziej była pewna, że Kurotsuchi już wie, że tu byli - Jeśli masz rację, to nasz gospodarz pewnikiem już wie, że tu jesteśmy. Trudno, będziemy musieli zachować ostrożność i przynajmniej postarać się nie włazić sobie w drogę – tu spojrzała przede wszystkim na Anzaia, z wiadomych przyczyn, ale i również na Senshi’ego. Nawet, jeśli popierała go w tym, co powiedział, to naukowiec również miał rację – raporty były ogólnodostępne. Oczywiście nikt nie musiał być tak pokorbiony jak czerwonowłosa, która musiała wiedzieć wszystko, a jeśli się dało to to, czego nie powinna też. Nie poruszała już więcej tego tematu.
- W takim razie, nic tu po nas. Ruszamy do Kagawy. Mnie od razu wyczują, ale wy wyciszcie swoje reiatsu do minimum, najlepiej zwiększcie dystans między sobą, ale tak, żeby widzieć siebie nawzajem. Jeszcze nie wiem - odpowiedziała Renowi. Rzuciła na Winstona okiem, któremu Senshi „pomagał” w podróży i zaraz dodała - Ryuichi go obejrzy i zadecyduje, czy może kontynuować misję. Antidotum najwidoczniej podziałało, mam tylko nadzieję, że nie przestanie po jakimś czasie. Ruszamy – zarządziła zamierzając skorzystać z Shunpo, ale w taki sposób, by grupa za bardzo się nie rozjechała. Nie otrzymała żadnej odpowiedzi od Kagawy, ale wspominał wcześniej, że komunikator mu szwankuje. Najwidoczniej trafił na miejsce, które zakłócało działanie sprzętu, albo ten Hollow tak na niego oddziaływał, skoro tych tutaj też wcześniej nie słyszała. Senshi niósł Winstona na plecach, dlatego, jeśli jej zdaniem podróżowali za wolno, zamierzała zwyczajnie złapać Anzaia za fraki i zrobić to samo, by nie tracić czasu. I tak pewnie po kilkunastu metrach zrobiła w ten sposób niecierpliwiąc się, że Shunpo naukowca w tej chwili jest zbyt wolne. W takim przypadku musiała tylko zwrócić uwagę na Senshi’ego odskakując od niego kilka metrów między drzewa tak, żeby go widzieć, ale nie poruszać się po tej samej linii - Mów którędy – poleciła Renowi nakierowanie całej grupy na położenie Kagawy, bo do stodoły drogę pamiętała, ale Ryuichi już gdzieś polazł, a szukanie go w jej przypadku mogłoby potrwać naprawdę długo.

[z/t?]

[Obrazek: bSrmluG.jpg]

"Fear to anger. Anger to hate. Hate to... Vaya skips fear." ~ by Sayamaka Asagi

"Vaya będzie obserwować walkę, a potem będzie walczyć ze zwycięzcą. Pokonanemu też wklepie, bo ciota..." ~ by Vaya Vesper

"(...)don't cry like a bitch when you feel the pain!(...)"

Vaya's theme | Never give up | Unstoppable | Shi-Kai | You were born for this | Fight | The other side | Vizard | Labo-Vaya | Vaya daje posta xD

Znajdź wszystkie posty użytkownika
Watanabe Senshi Offline
Kruk
Ranga:

Ichiban tai - Fukutaichou

Dane Osobowe Postaci

Imię: Watanabe
Nazwisko: Senshi
Pseudonim: Kruk
Wiek: 29/53
Poziom Postaci: 16
Karta postaci: Tutaj.
Alty: Herman Crowley, Louis Cypher


Broń Duchowa

Zanpaktou: Kurasu

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Ogromna
Wytrzymałość: Ogromna
Siła Woli/Wiedza: Ponadprzeciętna


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz Szermierki
Post: #38
12-05-2016 17:48 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-05-2016 21:40 przez Watanabe Senshi.)
Może i Senshi trochę przereagował, jednak cała ta sytuacja mogła się skończyć o wiele gorzej niż po postu źle. Dlatego też postanowił trochę sobie ulżyć, na osobie, która posiadała chyba najwięcej informacji w związku z tym, co może na nich czekać tutaj. Kiedy już myślał, że Oficer po prostu przyjmie krytykę do wiadomości, ten zaczął mu po prostu odpowiadać. Na pewno miał wiele racji w swej argumentacji, nie dało się jednak nie wyczuć, że Anzai najzwyczajniej w świecie pomylił osobę, do której się w tym momencie zwraca, co było jasno widoczne w związku z tym co powiedział na temat aktualizacji jednego z Poruczników. Senshi nie zareagował, przynajmniej nie w pierwszej chwili. Zresztą nawet jakby chciał, to jednak Vaya była o wiele wiele szybsza od niego, więc nawet jakby chciał Anzaia złapać za fraki i mu powiedzieć kilka słów - najzwyczajniej w świecie nie dałby rady. Vaya znalazła się między nimi w ułamkach sekund dosłownie. Kilka chwil wcześniej, widział w jej oczach coś, co ustawiło go do pionu, dlatego też właśnie, kiedy znalazła się między nimi, Senshi po prostu dał spokój sobie i skinął jej głową, w geście , że rozumie jej słowa.
"Senshi, ja rozumiem, że jest to dość denerwująca sytuacja. Życie twoje, jej oraz Heishiro naprawdę wisiało na włosku, jednak nie wyżywaj się na nim teraz. Poczekaj aż wrócicie do Gotei. Najwidoczniej Pan "Pseudoporucznik" uważa się za kogoś lepszego od pozostałych tutaj. Zapomina jednak o bardzo ważnej kwestii. Jeśli wam coś się stanie - on nie przeżyje"- Powiedział mu w myślach Kurasu, który najwidoczniej też nie trawił faceta o imieniu Anzai. Przynajmniej od teraz. Zrozumiałby, gdyby starał się jakoś uspokoić zdenerwowanego Watanabe, jednak na pewno nie powinien mu grozić jakimiś raportami, którymi pewnikiem zrobi tyle samo co nic. Senshi westchnął jedynie. Wiedział, że zarówno on jak i Vaya mieli całkowitą rację co do tego jak powinien się zachować. Swoją drogą Senshi zaczynał powoli zauważać, że nabrał pewnych nawyków Vayi a obserwując ją - ona jego własnych. Zaczynało mu się to podobać, i to nawet bardzo. Dlatego też podszedł do nieprzytomnego Heishiro, który, w momencie, w którym Senshi go podnosił, po prostu się ocknął. Senshi na niego spojrzał i uśmiechnął się jedynie. Dźwignął porucznika Trójki na siebie i ruszył w kierunku Kagawy, tak jak kazała Vesper. W pewnym momencie usłyszał w słuchawce głos Rena, który najwidoczniej wydał mu wskazowki, który dotyczyły tego, gdzie Senshi ma się udać. Oczywiście nie odezwał się słowem, ponieważ musiał przełknąć trochę swej dumy. W końcu kiedy mu się to udało, spojrzał na Heishiro.
- Siedź spokojnie. Nie wiemy czy ten cudowny lek Anzaia naprawdę Ci pomógł. Kagawa Cię obejrzy na miejscu, kiedy już tam dotrzemy i wtedy zdecydujemy wszyscy co dalej- Powiedział spokojnym i chłodnym tonem, który w niczym nie przypominał normalnego głosu Porucznika VII. Dywizji Gotei. Najwidoczniej Senshi zaczynał się poważnie zastanawia nad pewną kwestią, która dotyczyła ich wyprawy tutaj.

[z/t]

[Obrazek: pywtLjQ.jpg]

Main ThemelBattle ThemellBattle theme 2lShikai ThemelBan-Kai ThemelAfter YubirqlSensh&Vaya
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Nishihara Anzai Offline
Zabłąkana dusza
Ranga:

X oficer/ Vice dowódca IRiT

Dane Osobowe Postaci

Imię: Anzai
Nazwisko: Nishihara
Pseudonim: Mad Scientist
Poziom Postaci: 6
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Yasei no kemuri ōkami

Atuty

Bujutsu: Amator
Hohou: Zaawansowany
Hakuda: Zaawansowany
Kidou/Kontrola reiatsu: Zaawansowany
Ilość Reiryoku: Zwykła
Siła fizyczna: Zwiększona
Wytrzymałość: Normalna
Siła Woli/Wiedza: Geniusz

Post: #39
13-05-2016 09:08 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-05-2016 09:09 przez Nishihara Anzai.)
To nie tak, że Anzai chciał się kłócić, czy w ogóle wywołać to spięcie. Mimo to zareagował w czymś podobnym do odruchu obronnego. Został zaatakowany z pozycji siły i coś kazało mu pokazać jak to ma gdzieś różnicę ich dzielącą. Swoją drogą same teksty o raportach z obu stron wydawały się strasznie głupie. W przypadku Anzaia poziom tej głupoty był znacznie większy, ale to już nie miało znaczenia, gdyż po misji ostatnie czym by się zajmował to pisaniem jakichś raportów o ataku wywołanym niekontrolowaniem emocji... są lepsze i ciekawsze rzeczy dla naukowca.
To nie taż, że Nishihara bał się śmierci. Prawdę mówiąc to ostatnie czego się obawiał to właśnie tego. W swoim zawodzie nie raz stawiał swoje życie na szali, prowadząc eksperymenty, które niosły za sobą ogromne ryzyko. Ostatnie lata, spędzone na badaniu hollowikacji... wiele poświęceń, które nie przyniosły rezultatów, a przynajmniej nie był one takie, aby im dzisiaj pomóc. - Po co ty się w ogóle za nimi szlajasz? Idź gdzieś na własną rękę, przynajmniej nie będziecie sobie przeszkadzać. - Skoro już mowa o duchach zanpakutou, Anzai właśnie usłyszał radę od swojego. Nie miała ona zbytnio zastosowania w obecnej sytuacji. Przy mniej wymagających zadaniach mógł on sobie pozwolić na pracę samodzielną, jednak teraz... teraz przeciwnik był niebezpieczny, a jedna zasadzka, podobna do tej sprzed chwili, może skończyć się jego szybką śmiercią. Może i nie obawia się spotkania ze żniwiarzem, ale to nie znaczy, że zamierza marnować swoje życie w taki sposób. No i tutaj pojawiła się Vaya... samą swoją obecnością, doprowadzając do tego, że naukowiec o mało nie wyzionął ducha. Jego oddech zrobił się ciężki, a całe jego ciało opadło, tak że wylądował na kolanach. Jego własna energia duchowa było zbyt niska, by móc oprzeć się rozszalałej energii rudowłosej.
- Przepraszam... was. - wydusił z siebie, gdy tylko zdołał złapać oddech. - To nie tak, że chcę coś spierdolić i mi nie zależy. Mam zbyt małe doświadczenie bojowe, podejmuję błędne decyzje i nawet moja wiedza mi w tym nie pomaga. - kontynuował już trochę mniej się wysilając, bo zgrało się to mniej więcej z momentem stopniowego uspokajania się Vayi. Jej furia sprawiła, że Anzai zaczął myśleć o ich drużynie i tym, że to własnie przez niego sytuacja jest tak napięta. - Nie było mnie na spotkaniu przed misją co utrudniło naszą organizację, zignorowałem ślady energii, które wyglądały jak błędy w odczycie i przez to nas zaskoczyli. Chciałem pomóc Heishiro, ale pomimo tego, że wiedziałem jak to nie zdołałem. Chcąc pomóc wam jako wsparcie, naraziłem Vayę. Każde moje działanie na tej misji to jakaś pierdolona porażka. Myślenie o tym mnie frustruje, wkurwia... do tego stopnia, że kiedy mnie zaatakowałeś, zacząłem się bezmyślnie bronić. - Tutaj zrobił sobie przerwę na kilka oddechów. - A teraz wracam do roboty, aby nie spierdolić kolejnej rzeczy. - rzucił już na zakończenie, bo nie dało się ukryć, że nie miał teraz czasu na dłuższe użalanie się nad sobą. Faktem jednak było że niezależnie od reakcji towarzyszy, poczuł się lepiej, wyrzucając z siebie tą rosnącą frustrację.
Urządzenia, które znaleźli prezentowały się bardzo ciekawie. Na tyle na ile miał możliwość, chciał teraz dokładnie je przebadać i sprawdzić czy może je do czegoś wykorzystać. Liczył na pomoc Rena, choć bardziej niż jego to bazy danych do której był podpięty, dzięki połączenie z komunikatorem. Szukał podobnych rozwiązań. Zamierzał zbadać sprzęt pod kątem częstotliwości na jakich działa oraz jego zabezpieczeń. Zastanawiał się nad tym, czy byłby w stanie wykorzystać urządzenie do opracowania sygnału zakłócającego kontrolę, albo nawet postarać się samemu przejąć kontrolę nad innymi istotami z takimi urządzeniami.
Testy miały też za zadanie sprawdzić, czy urządzenia mają łączność w drugą stronę. Interesowało go, czy byłby w stanie przeprowadzić za pomocą nich atak na systemy kontrolujące. Było to mało prawdopodobne, ale zawsze lepiej sprawdzić.
Dalej sprawy toczyły się szybko. Kagawa był w niebezpieczeństwie i trzeba było go wesprzeć. Ruszyli w jego stronę, a co do Anzaia... ten dość szybko został chwycony przez Czarwonowłosa, która uznała, że jest zbyt powolny. W ramach wdzięczności postanowił kierować ją mia miejsce, wskazując lokalizację medyka, którą znał, dzięki połączeniu z bazą Rena.

[z/t]

Wyposażenie na misji:
- Rejestrator reiatsu.
- Ładunek wybuchowy konsystencji plasteliny. Wielkość portfela.+ detonator
.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sayamaka Asagi Offline
Pan Niania
Ranga:

Kapitan V Dywizji

Dane Osobowe Postaci

Imię: Asagi
Nazwisko: Sayamaka
Pseudonim: CSI: Soul Society ;-)
Wiek: 214
Poziom Postaci: 17
Karta postaci: Tutaj.


Broń Duchowa

Zanpaktou: Arashi no Kayou

Atuty

Bujutsu: Geniusz
Hohou: Mistrz
Hakuda: Expert
Kidou/Kontrola reiatsu: Expert
Ilość Reiryoku: Niewyobrażalna
Siła fizyczna: Wielka
Wytrzymałość: Wielka
Siła Woli/Wiedza: Imponująca


Specjalizacje

Specjalizacja I: Arcymistrz szermierki
Post: #40
17-05-2016 15:57

/Jako, że byłem na urlopie, karnych nie policzę/

- Hm, bardziej nazwałbym to patrolem... - odpowiedział Ren, na pytanie porucznik Vesper, która wydawała się wymagać od naukowców umiejętności podobnych do widzenia przyszłości, czy też czytania w myślach.
- Cóż, samo zniknięcie jego stworów będzie dla niego informacją, że coś się stało, więc musicie uważać. - kontynuował Ren, po czym zaczął obserwować, jak Anzai przegląda jego bazę danych. Próbując to zrobić, Nishihara zauważył, że coś utrudniało mu łączność i na pewno nie było to związane z otoczeniem, zupełnie jakby Sakuzo niechętnie dawał mu dostęp do bazy danych, ewentualnie ograniczył odpowiednio przeglądanie swoich plików. Miało to swoje logiczne uzasadnienie, tworzenie takiego połączenia mogło mieć niebezpieczne skutki, gdyby bowiem ich cel miał ukryty jakiś nadajnik, to mógłby się za pośrednictwem tego, co robi Anzai połączyć z komputerami Ren'a, a wtedy byłoby nieciekawie. Z drugiej strony i o tym dowiedział się przeglądając pliki Anzai, Ren pracował nad zmodyfikowaniem skanera Kagawy, tak by móc mu wysyłać jakieś informacje za pomocą interfejsu graficznego.
- Jednak w jedną stronę... - mruknął o niego Ren, niejako widząc, co próbuje zrobić Nishihara ze znalezionym chipem. Urządzenie okazało się być jedynie odbiornikiem, nie miało zdolności przekazywania informacji w drugą stronę, w każdym razie nie w specjalnie złożony sposób. Komunikacja zwrotna między Kurotsuchim, a jego "stworkami" działała bardziej na zasadzie nadawaniu sygnału namierzającego. Sygnał tego typu nie niesie żadnej informacji, pozo lokalizacją stwora. Ciekawe, czy Anzai zdołałby skopiować ten jakże prosty motyw by udawać, że stwór jednak żyje?
- Zakłócanie jest możliwe, ale nie wiem czy z waszym sprzętem... - kontynuował Ren, w zasadzie gdyby zdarzył się jakiś cud, tudzież los uśmiechnąłby się do Anzai'a i drużyny, to może udałoby mu się skonstruować urządzenie do zakłócania sprzętu, ale czy będzie działać?
Cóż, dalsze oględziny wiele nie dały i drużyna udała się w stronę ex-porucznika Kagawa, który miał swoje własne problemy...

Kolejka: - Dowolna

Akcje karne
- Anzai 1
- Winston 1

Akcje bonusowe:
- Winston i Senshi - jedna do wspólnego wykorzystania


______

Ubiór: Standardowy strój kapitański, haori z rękawami, dwa miecze przy pasie.
Stan zdrowia: Zdrowy
Aktualnie w fabule: Także tego...
Walki, misje, eventy i inne przygody -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 06-10-2018)
Punkty atutowe/specjalizacje -> KLIK <- (Ostatnio zmienione: 10-10-2018)
______
Inspektor Sayamaka na tropie Theme.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Wątek zamknięty 


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Forum software by © MyBB 1.6.15 - Theme © iAndrew 2014
Tryb normalny
Tryb drzewa