Post: #49
19-10-2018 13:29
Znów odpowiadał mi ktoś inny. Czasami dłuższe posiedzenia z Radą mogły być naprawdę frustrujące. Moje wyczulone zmysły pozwalały mi na określenie dokładnego kierunku, z którego dochodził głos, a tym samym wymuszało na mnie obrót głowy, bo nie lubiłem przemawiać do ogółu. Nie byłem jeszcze tak pyszny.
Niestety nie otrzymałem akceptacji na moją prośbę. Zrozumieliśmy się bardzo dobrze. Mam głos w wyborze najwyższych stanowisk, aczkolwiek nadal będę musiał zabiegać o akceptację rady. Uważałem to za zbytnią biurokrację. Wiem, że radni uwielbiają mieć prawo wyboru, jednak niektóre procedury marnują zbyt wiele czasu. Mogli mnie teraz zapewniać, że nikogo mi nie narzucą, lecz w teorii daje im to takie prawo, a tego właśnie chciałem uniknąć.
Pragnąłem brać ich zapewnienia na poważnie, aczkolwiek zbyt często byłem świadkiem politycznych zagrań, którym zapobiegać musiało Kurotai. Oni nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, ale na to nic nie poradzę.
Z resztą, zaledwie chwilę później dano mi do zrozumienia, że to posiedzenie zostało zakończone. Upieranie się przy swoim tylko rozgniewało by Radę, a nie tego potrzebowałem. Wywalczyłem, ile mogłem. Dowódca musi wiedzieć, kiedy bitwa jest wygrana, by mógł się wycofać. O był ten moment.
- Szanowni Radni, raz jeszcze dziękuję ze pozytywne rozpatrzenie mojej propozycji. Doceniam powierzone mi zaufanie. – ukłoniłem się głęboko jednocześnie robiąc pierwszy krok do tyłu – Nie mam więcej petycji. – wyszedłem z ukłonu okręcając się na pięcie oraz kierując swoje kroki do wyjścia.
Przed Onmitsukido długa droga, a to jest pierwszy krok. Moją pierwszą misją natomiast, będzie przyjrzenie się przeszłości Hijikaty, póki zwłoki oraz wspomnienia są jeszcze świeże. To pewnie będzie wymagało ode mnie złożenia wizyty u kapitan Tsuki. Nie mieliśmy wcześniej przyjemności, a ja jestem ciekaw na jak dużą lojalność mogę liczyć z jej strony.
z/t
Niestety nie otrzymałem akceptacji na moją prośbę. Zrozumieliśmy się bardzo dobrze. Mam głos w wyborze najwyższych stanowisk, aczkolwiek nadal będę musiał zabiegać o akceptację rady. Uważałem to za zbytnią biurokrację. Wiem, że radni uwielbiają mieć prawo wyboru, jednak niektóre procedury marnują zbyt wiele czasu. Mogli mnie teraz zapewniać, że nikogo mi nie narzucą, lecz w teorii daje im to takie prawo, a tego właśnie chciałem uniknąć.
Pragnąłem brać ich zapewnienia na poważnie, aczkolwiek zbyt często byłem świadkiem politycznych zagrań, którym zapobiegać musiało Kurotai. Oni nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, ale na to nic nie poradzę.
Z resztą, zaledwie chwilę później dano mi do zrozumienia, że to posiedzenie zostało zakończone. Upieranie się przy swoim tylko rozgniewało by Radę, a nie tego potrzebowałem. Wywalczyłem, ile mogłem. Dowódca musi wiedzieć, kiedy bitwa jest wygrana, by mógł się wycofać. O był ten moment.
- Szanowni Radni, raz jeszcze dziękuję ze pozytywne rozpatrzenie mojej propozycji. Doceniam powierzone mi zaufanie. – ukłoniłem się głęboko jednocześnie robiąc pierwszy krok do tyłu – Nie mam więcej petycji. – wyszedłem z ukłonu okręcając się na pięcie oraz kierując swoje kroki do wyjścia.
Przed Onmitsukido długa droga, a to jest pierwszy krok. Moją pierwszą misją natomiast, będzie przyjrzenie się przeszłości Hijikaty, póki zwłoki oraz wspomnienia są jeszcze świeże. To pewnie będzie wymagało ode mnie złożenia wizyty u kapitan Tsuki. Nie mieliśmy wcześniej przyjemności, a ja jestem ciekaw na jak dużą lojalność mogę liczyć z jej strony.
z/t
![[Obrazek: ed8f1c31e95be9b4335ed6d9566822f1.gif]](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/ed/8f/1c/ed8f1c31e95be9b4335ed6d9566822f1.gif)
Spoiler :